logo
Czwartek, 02 maja 2024 r.
imieniny:
Atanazego, Longiny, Toli, Zygmunta – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Marian Pisarzak MIC
Od Nocy z Gwiazdą do Wielkanocy
Mateusz.pl
 


Święta Bożego Narodzenia były i są doskonałą okazją, aby doświadczyć obfitości i sytości. To biesiadne nastawienie i dążenie – choć kosztowne – siedzi w każdym z nas. Jest ono symbolem i znakiem otwartości naszego serca na inną, większą pełnię i głębszą radość.
 
W Polsce jeszcze za czasów pogańskich w najdłuższą noc, która rozpoczynała nowy rok, urządzano biesiady, zwane inaczej godami (ponieważ w epoce prasłowiańskiej słowo „god” oznaczało czas, porę i rok). Po zaprowadzeniu chrześcijaństwa, godami zaczęto nazywać okres świąteczny, od Bożego Narodzenia do Trzech Króli. Z tym okresem związano także przewidywanie (jakby wróżenie) pogody i urodzajów w rozpoczynającym się roku. Dziś w sprawie pogody wyręcza nas telewizja i radio. Natomiast nie chcemy rezygnować z osobistego udziału w biesiadzie, zwłaszcza w tej dorocznej i rodzinnej. Słusznie więc postępujemy gdy materialnie i duchowo przygotowujemy się do wigilijnej biesiady. Zachęca nas do tego pastorałka: Jest taki dzień, jeden w roku, co zaczyna się o zmroku.
 
Boże Narodzenie kojarzy się nam ze stołem obficie zastawionym potrawami, ale przecież od najdawniejszych czasów święta nie tyle „przeżuwano”, co „przeżywano”.
 
Wieczerza wigilijna to przecież uczta o charakterze niecodziennym. Samo dzielenie się poświęconym opłatkiem podczas wieczerzy wigilijnej ma głęboką symbolikę religijną. Poprzez ten obrzęd w jakimś sensie powtarzamy gest Chrystusa z Wieczernika, znak jedności, miłości i trwałej więzi: wybrałem was, jesteście moimi przyjaciółmi, trwajcie w jedności. Te słowa kieruje do nas Chrystus w każdą Wigilię.
 
Dzieleniu się chlebem jak opłatek towarzyszą życzenia. Są one czasem banalne, ale zawsze szczere. Ludowy poeta napisał: Ludzie życzenia sobie ślą, bo ich myśli białe są. To jest bardzo ważne, aby życzenia były białe i czyste jak opłatek.
 
Ludzie życzą sobie zdrowia, pieniążków, spokoju, powodzenia, zatrzymania biegu lat… A może trzeba życzyć sobie czegoś więcej i w inny sposób! Może życzenie trzeba rozpocząć od przebaczenia lub przeproszenia. Bo nasza jedność na co dzień była krótkotrwała, a miłość – samolubna. Egoizm zawsze rani i dzieli. Dlatego razem z życzeniami potrzebny jest balsam przebaczenia i darowania urazów. Potrzebny jest gest wyciągniętej dłoni, nie pustej lecz z opłatkiem, aby bariery uprzedzeń zostały przełamane.
 
Franciszkanie w Ziemi Świętej od muzułmanów otrzymali przywilej opiekowania się pamiątkami chrześcijańskimi. Dlaczego? – Decydującym był fakt, że św. Franciszek podczas swojej misji wyszedł do ich przodków nie z mieczem krzyżowców, lecz z miłością biedaczyny z Asyżu. Wyciągnął do nich ręce w braterskim geście z zawołaniem: Pokój i dobro, bracia!
 
Jeszcze raz warto powtórzyć stwierdzenie: Święta nie tyle „przeżuwano”, co przeżywano. Ważnym wyrazem przeżycia i świętowania jest śpiew. Goethe zauważył: Jeśli gdzieś słyszysz śpiew, tam wejdź. Wierz mi, ci ludzie dobre serca mają. Śpiew kolęd w rodzinie i w kościele ma wartość wspólnotową. Jeśli nie możesz śpiewać kolęd, to ich posłuchaj i wsłuchaj się w ich treść, w ich przesłanie. Niektóre współczesne łączą nastrój z refleksją, pytając: Bracie, siostro, które to już twoje Boże Narodzenie? Jakie były dawne twoje wigilie? Co z nich pamiętasz do dziś? Czym od dawnych różni się ta dzisiejsza? Kogo dziś nie masz przy wigilijnym stole, albo czego ci brakuje w sercu, aby się radować w tę noc jasnych promieni z nieba?
 
Przeżywanie świąt Bożego Narodzenia powinno obejmować istotny wymiar nadprzyrodzony obchodzonego misterium. Cała kulturowa otoczka Świąt, a więc zwyczaj, tradycja i splendor, mają sens, jeśli wyrażają wiarę i ją kształtują. Treścią liturgii Narodzenia Pańskiego jest Chrystus i nasze zbawienie, początek naszego odkupienia.
 
Słowa kolęd – oparte na słowie Bożym, wziętym z Pisma św., a czytanym w liturgii – przenoszą nas w nadprzyrodzoną rzeczywistość Betlejem: „Anioł pasterzom mówił, Chrystus wam się narodził”; co więcej, kolędy głoszą wielką tajemnicę wiary, wielkie wydarzenie: „Bóg się rodzi, moc truchleje”.
 
Z tego wydarzenia w grocie betlejemskiej, z tego misterium w którym „Słowo stało się Ciałem”, niektórzy skłonni są uczynić święto Gwiazdy albo święto Dziecka. A więc święto komercji i interesu albo święto tylko rodziny i ogniska domowego oraz troski o dzieci z domu opieki społecznej. Jeśli ktoś tylko tak przeżywa Boże Narodzenie, to nie dotyka jeszcze płaszczyzny chrześcijańskiej wiary.
 
Aby z wiarą przeżywać wielkie misterium zmiłowania bożego objawione w tajemnicy Narodzenia Pańskiego, może trzeba podejść do stajenki i żłóbka w geście adoracji, może trzeba klęknąć i z pomocą tych znaków i gestów próbować dojść do całej głębi i znaczenia narodzin naszego Zbawiciela. Przecież w tę świętą noc obchodzimy rocznicę Jego przyjścia do nas.
 
Żłóbek, szopka, stajenka – to świąteczny wystrój naszych świątyń i domów. Są one potrzebne. Są potrzebne nam wszystkim, nie tylko małym dzieciom. Sztuka i kultura okołoświąteczna ma szczególne znaczenie. Ponieważ obraz pociąga bardziej niż idee i złote myśli.
 
Bardzo sugestywnym przedstawieniem prawdy o znaczeniu faktu narodzin Jezusa z Dziewicy Maryi za sprawą Ducha Świętego – jest fragment mozaiki w papieskiej kaplicy „Matka Odkupiciela” (Redemptoris Mater) w Watykanie. Jest tam ukazana Matka Boża z Dzieciątkiem Jezus, lecz, co dziwne, nie w stajence z tradycyjnym żłóbkiem. Malutkie nowo narodzone dziecko leży w grobie. Nie w żłobie, lecz w grobie! Wydawać by się mogło, że jest to scena wstrząsająca i jakby mało stosowna. A jednak mozaika przekazuje coś ważnego do przemyślenia. Wyrywając nas z tkliwego i sentymentalnego nastroju, który czasami może upraszczać nasz sposób myślenia o wartości i sensie Bożego Narodzenia, z całą powagą mówi o znaczeniu narodzin Dziecka. Dzieciątko Jezus już od pierwszych chwil swego życia rozpoczyna tę drogę, która zaprowadzi dorosłego Jezusa z Nazaretu na krzyż. Tam, w realiach męki, ostatecznie przekonamy się, że On przyszedł i został nam dany „dla naszego zbawienia” (zob. mszalne Wyznanie wiary).
 
Tajemnica Wcielenia przemawia do nas swoją głębią i znaczeniem: Słowo stało się Ciałem i zamieszkało z nami po to, aby dokonać odkupienia (por. J 1, 14). Wcielenie Syna Bożego to początek Odkupienia nas i całego świata, to początek tajemnicy paschalnej [obchodzonej uroczyście podczas Triduum] – tak nas uczył i katechizował Ojciec Święty Jan Paweł II na Jasnej Górze w 1983 roku podczas Anioł Pański.
 
Świętując noc narodzin, noc z gwiazdą betlejemską, czynimy pierwszy krok w kierunku Wielkanocy! Od nocy jasnych promieni idziemy w kierunku najpiękniejszej i najważniejszej w dziejach ludzkości nocy – nocy naszego Zbawienia przez krzyż i zmartwychwstanie Jezusa.
 
Na koniec jeszcze raz spójrzmy na typową „betlejemkę”, jaką spotykamy w naszych kościołach. Zazwyczaj na planszy jest przedstawione odpowiednie tło, niekiedy kontury Betlejem, a poniżej zespól figur otaczających Dzieciątko, Maryję i Józefa.
 
– Oto widzimy, że poza czy przed murami Betlejem wydarzyło coś się niezwykłego. Wskazuje na to gwiazda z nieba. Jak kierunkowskaz zaprasza i mówi, że warto wejść do „środka” tego wydarzenia. Ale od strony Betlejem nikt nie idzie, nikt nie otwiera jego bram. Możemy więc powiedzieć z wyrzutem: czemu społeczność tego miasta jest zamknięta na dar z nieba?
 
– Na szczęście, miejsce narodzin Zbawiciela przedstawione w „betlejemce” jest dostępne z nawy kościoła, od naszej strony. Mamy szansę dopełnić obraz własną obecnością przed Jezusem w postawie adoracji Dzieciątka. Chwila adoracji może mieć charakter bardzo osobistej modlitwy.
 
Jezus jest mi potrzebny jako mój Pan i Zbawiciel. Nie muszę Go szukać w ciemnościach świata. On jest pośród nas, widzę Go i dotykam, odnajduję Go w tę noc jasnych promieni z Nieba. Z wiarą mogę wołać: Oto Pan mój i Bóg mój!
 
Panie Jezu, przyjmuję i wprowadzam Cię do mojego domu, do mojej rodziny, do mojej parafii! Niech zapanuje w nich pokój i dobro! Dziecię Boże, podnieś rączkę, błogosław nas i całą Ojczyznę miłą.
 
ks. Marian Pisarzak MIC
mateusz.pl
 
fot. thomas shellberg | Unsplash (cc) 
 
Zobacz także
ks. Roman Pindel
Biblię można porównać do dynamitu. Odłożona na półkę jest podobna do bezpiecznie ułożonej skrzynki z materiałem wybuchowym. Biblia może być jednak źle użyta i stanowić wielkie zagrożenie – podobnie jak dynamit – nie tylko dla tego, kto bierze ją do ręki. Księga ta została dana człowiekowi, by z niej korzystał w sposób mądry...
 
Michał Gryczyński
Dla Matki Pana Jezusa był to dzień rytualnego oczyszczenia, czyli wyzwolenia z dziedzictwa grzechu pramatki Ewy. Stąd jeszcze do niedawna Ofiarowanie Pańskie nazywano Oczyszczeniem Maryi Panny. Natomiast tradycja polska nazywa ów dzień świętem Matki Bożej Gromnicznej. Obecnie akcent położony jest jednak bardziej na Osobie Chrystusa niż Maryi.
 
ks. Grzegorz Strządała
Na przestrzeni historii sposób świętowania Paschy był bardzo różny. Rozmaicie kładziono akcent na to, które treści są najważniejsze, różnie też umiejscawiano porę świętowania. Obowiązywanie postu eucharystycznego od początku dnia w naturalny sposób „ściągało” msze na godziny poranne. W takich realiach utrudnione było głębokie przeżywanie uobecnienia choćby Wieczerzy Pańskiej. Stąd XX wiek to czas bardzo radykalnych reform, które ustaliły ostatecznie bardziej czytelny czas liturgiczny tego okresu.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS