logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Jerzy Olszówka SDS
Uczynki pokutne - Modlitwa
Magazyn Salwator
 


 Wśród uczynków pokutnych, zalecanych przez samego Jezusa i praktykowanych przez wiele pokoleń chrześcijan, bardzo ważne miejsce zajmuje modlitwa. O modlitwie powiedziano już i napisano bardzo wiele. Określa się ją dość powszechnie jako rozmowę z Bogiem, spotkanie z Bogiem. Jeśli post i jałmużna, które wymagają od człowieka pewnego wyrzeczenia, są uznawane bez zastrzeżeń jako formy pokuty, to sprawa modlitwy nastręcza pewne trudności. Przecież w modlitwie dokonuje się spotkanie z Bogiem, jak więc może ona być równocześnie uczynkiem pokutnym?
 
Aby na to pytanie odpowiedzieć, trzeba nieco bliżej przyjrzeć się samej istocie pokuty. Pokuta jest zajęciem przez człowieka pewnej określonej postawy wobec grzechu, co oznacza że człowiek ten zmienił się wewnętrznie. Do takiej przemiany zdolny jest tylko ten, kto najpierw uświadomi sobie złość własnego grzechu i zapragnie uwolnić się od niego. Świadomość grzechu budzi się w człowieku wtedy, gdy staje on w obliczu kochającego Boga i zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, że przez swój grzech odrzucił Jego miłość, że wybrał własną drogę na której dla Boga nie było miejsca. Dopiero świadomość własnego błędu może zaowocować, tak jak w przypadku syna marnotrawnego z Jezusowej przypowieści, pragnieniem przemiany, pragnieniem powrotu do domu Ojca (zob. Łk 15,11-32).
 
Człowiek, który uświadamia sobie swój grzech pragnie przez pokutę naprawić wyrządzone zło i zerwać z dotychczasowym stylem życia. Pokuta polega na zerwaniu z tym wszystkim, co odwraca od Boga. Nie można więc rozumienia pokuty ograniczać tylko do aktu wynagrodzenia za pojedynczy grzech, ale należy ją traktować jako przemianę sięgającą samej głębi ludzkiego serca.
 
Celem, do którego prowadzi pokuta, nie jest tylko samo odwrócenie się od zła. Najgłębszym celem pokuty jest zwrócenie się na nowo ku Bogu. Człowiek, który wkracza na drogę pokuty, odkrywa na nowo  miłość Boga, któremu oddaje swe serce i z Nim chce kształtować swoje życie. Świadomy swej słabości zwraca się do Boga o pomoc i w Nim pokłada nadzieję.
 
 Tak rozumiana pokuta nie jest sprawą jednorazowego aktu, lecz całego życia. Przemiana serca wymaga bowiem długotrwałego i nieustannie ponawianego wysiłku. Pokuta wymaga więc tego, by człowiek żył w stałej bliskości Boga. Najprostszym chyba sposobem doświadczania takiej bliskości jest modlitwa, w której człowiek doświadcza spotkania z Bogiem. Słusznie więc modlitwa nazywana jest uczynkiem pokutnym, ponieważ pomaga trwać w postawie pokuty, pomaga wciąż na nowo podejmować trud wewnętrznej przemiany.
 
Przez modlitwę człowiek oddaje cześć Bogu, pragnie Jego bliskości, zaprasza Go niejako do swego życia, a tym samym odrzuca to, co go od Boga oddala, a więc grzech. Człowiek, który ugina swoje kolana przed Bogiem wyznaje tym samym swoją słabość i ufnie prosi o pomoc, świadomy że jego wewnętrzna przemiana zależy nie tylko od jego dobrej woli, ale także od pomocy Bożej, o którą trzeba prosić w modlitwie. Jeśli ktoś prosi Boga o pomoc, to znaczy, że ma nadzieję na jej uzyskanie, a tym samym doświadcza już dobroci Boga i uczy się z Nim rozmawiać.
 
Założyciel salwatorianów, O. Franciszek Maria od Krzyża Jordan powiedział kiedyś, że modlitwa jest największą siłą świata. Niesie ona w sobie moc przemiany świata, ponieważ może człowieka zmienić. Ktoś, kto rzeczywiście doświadcza spotkania z Bogiem na modlitwie, nie może wyjść z tego spotkania wewnętrznie nieprzemieniony, nieodnowiony. W Księdze  Wyjścia znaleźć można fragment ukazujący Mojżesza powracającego po rozmowie z Panem. Autor natchniony mówi, że “skóra na jego twarzy promieniała na skutek rozmowy z Panem” (por. Wj 34,29-35). Dziś może nie tyle chodzi o to, by człowiek po modlitwie odchodził z odmienioną twarzą, ile o to,  by po modlitwie w jego życiu było więcej dobra. Miarą wartości prawdziwej modlitwy będą więc nie tyle godziny spędzone na kolanach, ile autentyczne spotkanie z Bogiem, które wyciska ślad w sercu człowieka i pomaga wciąż na nowo podejmować trud walki o dobro.
 
Ks. Jerzy Olszówka SDS
 
 
Zobacz także
s. Leonia Przybyło CSSMA
Czy można przyjąć to Słowo, patrząc na świat polityki, na zazdrości, i złorzeczenia także w pracy, w rodzinach, sąsiedztwach…? A co z tymi, którzy walczą z Bogiem, którzy niszczą Biblię i przeklinają Słowo Boga? Czy Chrystus, który widzi błogosławieństwo w umywaniu nóg, w traceniu życia dla innych, w przyjmowaniu krzyża dla Jego Imienia, znajdzie jeszcze swoich naśladowców? Czy znajdzie tego naśladowcę we mnie? A przecież taki rodzaj miłości i błogosławieństwa wyróżnia tylko chrześcijan.
 
s. Leonia Przybyło CSSMA
Życie księdza można podzielić na dwie części. Jedna z nich dotyczy pracy i posługi kapłańskiej wynikającej z przyjętych święceń, i jest to codzienność parafialna – Msza święta, konfesjonał, kancelaria, chrzty i pogrzeby oraz śluby. Druga część życia kapłana dotyczy pracy jako katecheta w szkole. 
 
s. Leonia Przybyło CSSMA

Od momentu gdy zostałem ministrantem w wieku 13 lat, Msza święta była dla mnie zawsze czymś ważnym. Lubiłem w niej uczestniczyć w dzień powszedni rano lub wieczorem, gdy nie było tłumów, a ludzie przychodzili raczej z potrzeby serca. Piękne i pociągające było również to, że księża w mojej parafii zasadniczo odprawiali Mszę świętą pobożnie i bez pośpiechu. Pozwalało to wejść w jej klimat, a tym bardziej doświadczyć jej jako misterium. Nic zatem dziwnego, że pod wpływem takich przeżyć łatwo mi było odkryć w sobie powołanie kapłańskie.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS