logo
Wtorek, 07 maja 2024 r.
imieniny:
Augusta, Gizeli, Ludomiry, Róży – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Tomasz Podlewski
Stań się jak dziecko!
Droga
 
fot. Edi Libedinsky | Unsplash (cc)


Jesteśmy dziećmi swoich rodziców, ale przychodzi czas, kiedy „wyzbywamy się tego, co dziecięce”. Nasze przeżywanie dziecięctwa wobec Boga jest inne. Tutaj bycie „dzieckiem” to nie tylko kwestia pokrewieństwa, a bycie „dziecięcym” nie ma nic wspólnego z byciem „dziecinnym”.
 
Po co być i „czuć się” dzieckiem przed Bogiem? Dlatego, że sam Jezus pragnie, byśmy się „odmienili i stali jak dzieci” (Mt 18, 3). Poza tym, „kto nie przyjmie Królestwa Bożego jak dziecko, ten do niego nie wejdzie” (Mk 10, 15). Czy „bycie dzieckiem” jest ważne? Tak, ponieważ dzisiejszy świat wpędza cię w mentalność zasługiwania. Zdobywając kolejne szczeble kariery (począwszy od ocen w szkole), nabierasz przekonania, że twoja wartość zależy od sukcesów i zasług. Przerzucasz przesadny perfekcjonizm na relację z Bogiem. Wydaje ci się, że jeśli nagromadzisz więcej „zasług”, to tym chętniej się tobą zaopiekuje i wysłucha próśb. Z drugiej strony – jeśli w czymś zawalisz, to uważasz, że Bóg patrzy na ciebie gniewnym okiem, że skoro Go zawiodłeś, to nie masz do Niego prawa. Inaczej myśli dziecko (biblijne „niemowlę”). Jest bezgranicznie ufne, wyciąga do rodzica ręce, nawet gdy coś spsoci. Wie, że samo nie da rady, i nie wymaga od siebie zadań ponad siłę. Serce rodzica jest jego portem, domem. Tu nabiera sił, wzrasta.
 
Dusza jak dziecko
 
To twoja dusza ma się stać duszą dziecka. Nie chodzi jednak o brak dojrzałości! Każdy nosi w swoim sercu pragnienie miłości, potrzebę bycia przygarniętym, kochanym. Dziecko potrzebuje rodzica. Podobnie jest z twoim wnętrzem. Nawet jeśli na zewnątrz pełnisz ważne funkcje i stawiasz czoła problemom, na modlitwie potrzebujesz wytchnienia i podniesienia przez Boga. A Bóg oczekuje, aby to od Niego pochodziła „twoja” siła. Jeśli dziecko czuje się kochane – nie martwi się, nawet jeśli świat czasem brutalnie je potraktuje. Postawa dziecka wobec Boga sprawia, że przestajesz się przejmować ludzkimi opiniami. Dziecięctwo Boże jest stylem życia, „klimatem relacji”. Po czasie zaczyna owocować także na zewnątrz: stajesz się łagodniejszy, bardziej wyrozumiały, cieszysz się tym, co proste, piękne i czyste.
 
Modlitwa „robaczka”
 
Dziecięca modlitwa to dostrojenie serca. Taka postawa odsłoni ci prawdziwą twarz Boga, który mówi: „Nie bój się, robaczku Jakubie, nieboraku Izraelu! Ja cię wspomagam” (Iz 41, 14). Dziecięca modlitwa da ci osobiste doświadczenie tego, że Bóg rzeczywiście „podnosi do swego policzka niemowlę”, „schyla się ku tobie i karmi cię” (Oz 11, 4). Pięknym opisem dziecięcej ufności jest Psalm 131. Jeśli chcesz pozwolić swojej duszy na prawdziwy odpoczynek i doświadczenie tego, że jesteś ukochanym dzieckiem Boga, módl się często jego słowami.
 
Maleńcy święci
 
Gdy siostra Faustyna borykała się z trudnościami na modlitwie, Chrystus powiedział do niej: „Chcę cię nauczyć dziecięctwa duchowego. Chcę, abyś była bardzo mała, bo kiedy jesteś maleńka, noszę cię przy Sercu Swoim” (1481). Jezus pragnie, abyś był „maleńki”! Wtedy twoja dusza doświadczy tego, co przeżyła św. Faustyna: „Byłam wtedy cała zanurzona w Bogu, tak jak gąbka rzucona w morze”. Także św. Teresa z Lisieux odkryła w dziecięctwie duchowym drogę do świętości. Ofiarowywała Bogu swoje małe „nic” i była pewna, że Bóg, jak najczulszy Rodzic, karmi jej duszę i cieszy się jej małymi staraniami. Ty również masz być święty. A żeby spotkać Jezusa, „nie musisz być pierwszy, możesz być najmniejszy” (jak śpiewają dzieciaki z Arki Noego w piosence Ja nie umieram). To nasz cel, a stawanie się jak dziecko to sposób, by go osiągnąć.
 
ks. Tomasz Podlewski
Droga 19/2016
 
Zobacz także
ks. Piotr Jerzy Badura
Chrystus, przewidując trudności, z jakimi zmagać się będą chrześcijanie, modli się dla nich o jedność doskonałą, wzorowaną na Trójcy Świętej: Jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, (…) aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy (J 17, 21-22). Jednak zachowanie idealnej jedności kościelnej to w rzeczywistości ziemskiej zadanie niezwykle trudne do wykonania.
 
S. Tatiana Ugaynova
Czytając lokalną gazetę, zobaczyłam ogłoszenie, że członkowie Kościoła rzymsko-katolickiego zapraszają na Mszę św. do pałacu kultury. Zdecydowałam się pójść. Udało mi się namówić jeszcze jedną moją siostrę i jedną kobietę z naszej wioski. Ubrałyśmy się tak jak do teatru i udałyśmy się do pałacu kultury. Weszłyśmy do sali, patrzymy, nie ma ludzi. Ucieszyłyśmy się, że będziemy mogły wybrać lepsze miejsca, żeby lepiej widzieć i słyszeć tę sztukę. Rozejrzałam się po sali, było tam może dziesięć, może kilkanaście osób, prawie same babcie. Zapytałam: "gdzie są ci katolicy?"...
 
ks. Krzysztof Wieczorek
Każdy człowiek ma te same potrzeby i każdy ma własne sposoby na ich realizowanie. Jest jednak duża grupa ludzi (dzieci, staruszkowie, niepełnosprawni, chorzy, ofiary przemocy), którzy w sposób trwały lub przejściowo nie mogą swych potrzeb zrealizować. W społeczeństwie „tradycyjnym” z pomocą przychodzi rodzina, w „nowoczesnym” – wyspecjalizowane instytucje społeczne.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS