logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Aleksandra Wojtyna
Sekretarka Pana
Rycerz Młodych
 



Siostrze Faustynie Kowalskiej Pan Jezus polecił przekazanie światu prawdy o Bożym Miłosierdziu.

 

Helena Kowalska urodziła się 25 sierpnia 1905 r. w ubogiej i pobożnej rodzinie jako trzecie z dziesięciorga dzieci. Jako mała dziewczynka odznaczała się wielką pracowitością, pobożnością i posłuszeństwem oraz skłonnością do niesienia pomocy ludziom. Była usposobienia radosnego i otwartego, wrodzona empatia uruchamiała w niej bezdenne pokłady współczucia wobec bliźniego. Zawsze biegła tam, gdzie była potrzebna, niemal na każde zawołanie spieszyła z ofiarną pomocą. Pomimo tego, że była bardzo zdolna i uczyła się nadzwyczaj dobrze, ukończyła tylko trzy klasy szkoły podstawowej, gdyż jej rodzina była bardzo biedna i Helenka już jako kilkunastoletnia dziewczyna musiała udać się do dużego miasta, by zarobić na własne utrzymanie, a także wspomóc ubogich rodziców, którzy wychowywali jeszcze jej kilkuletnie rodzeństwo.

Dokąd Mnie zwodzić będziesz?

Znamienne jest to, że Helena od najmłodszych lat odczuwała głos powołania, wiele rozmyślała o całkowitym poświęceniu swojego życia, dzieliła się tym również ze swoimi rodzicami, którzy jednak kategorycznie sprzeciwiali się wstąpieniu córki do zakonu. Na pewien czas więc Helenka porzuciła myślenie o zakonie i skupiła się na pracy, głęboko wierząc, że w ten sposób również można wieść życie pobożne, oddane Bogu i wypełniać misję apostolską. Sądziła wewnętrznie, że umknie Bożemu wołaniu, wchodząc głębiej w świat i jego sprawy, oddając się niewinnym uciechom, takim jak gwarne spotkania ze znajomymi czy hałaśliwe zabawy przy muzyce. Jezus jednak ścigał ją swoją miłością. Któregoś dnia podczas jednej z zabaw ujrzała Pana cierpiącego, który skierował do niej słowa pełne goryczy: Dokąd cię cierpiał będę i dokąd mnie zwodzić będziesz? Helena bardzo przeżyła to widzenie, jej serce niemal pękło. Po tym wydarzeniu natychmiast podjęła decyzję o wstąpieniu do zakonu. Chodziła od furty do furty i za każdym razem spotykała się z odmową. W końcu zapukała do klasztoru Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Warszawie i tam przekroczyła już na zawsze próg klauzury. W kilka dni potem otrzymała widzenie, w którym Pan Jezus potwierdził jej decyzję o wyborze zgromadzenia.

Helena w zakonie otrzymała imię Maria Faustyna. Przez kilka lat ponosiła wielkie cierpienia duchowe, które znosiła w milczeniu i łączyła z męką Pana Jezusa. Po raz pierwszy ujrzała Miłosiernego Pana 22 lutego 1931 r. i wtedy też otrzymała polecenie namalowania obrazu Miłosiernego Zbawiciela i publicznego wystawienia go w Kościele. W szukaniu artysty, który namalowałby obraz, pomagał jej spowiednik, ks. Michał Sopoćko. Kapłan, będąc spowiednikiem i duchowym kierownikiem przyszłej świętej, odegrał doniosłą rolę w wypełnianiu pragnienia Pana Jezusa, by Jego miłosierdzie poznał cały świat. S. Faustyna obok cierpień duchowych borykała się z ogromnymi cierpieniami fizycznymi, dlatego też została wysłana do domu zakonnego w Wilnie. To właśnie w Wilnie Faustyna oznajmiła, że Pan Jezus pragnie, by pierwsza niedziela po Wielkanocy była przeżywana jako święto Miłosierdzia Bożego.

 
1 2  następna
Zobacz także
Mariusz Wójtowicz OCD
Wcielenie Jezusa jest namacalnym potwierdzeniem wielkiej wartości naszego ziemskiego życia, które chociaż cały czas „uduchawiane” i nakierowywane na wieczność, to jednak aby wyrazić i rozwinąć się, potrzebuje całej fizyczności, czyli mówiąc najprostszym językiem – ciała.
 
Mariusz Wójtowicz OCD

Nikogo specjalnie nie trzeba przekonywać, że podlegamy licznym słabościom, poczynając od niedomagań fizycznych, przez słabość charakteru, a na słabości woli skończywszy. Często niedomagania te owocują pewnym złem moralnym, choć wydaje się, że nie zawsze tak jest. Opanowani lękiem, niewiarą w powodzenie naszych zamierzeń, często nie wykazujemy inicjatywy, aby podjąć życiowe wyzwania lub też nie walczymy o to, w co naprawdę wierzymy. 

 
Maria Eugeniusz od Dzieciątka Jezus OCD
Mówiąc o modlitwie skupienia, św. Teresa czyni następującą uwagę: “Ten sposób modlitwy, bez rozumowania umysłem, ma to w sobie, że dusza musi tu dużo zyskać, albo stracić. Kiedy mówię tutaj o stratach, mam na myśli roztargnienia, jakich się tutaj doznaje”. Najwyższe nawet metody, modlitwa najbardziej uporządkowana zarówno jak i uważne czytanie, nie są w stanie całkowicie usunąć roztargnień i oschłości. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS