logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Ks. Tomasz Stępień
Powietrzne ciała aniołów
Któż jak Bóg
 


 
 Człowiek żyjący w starożytności czy średniowieczu w bardzo konkretny sposób wyobrażał sobie wszechświat. Kolejne sfery były utożsamiane z kolejnymi żywiołami. Ziemia była domeną żywiołu ziemi i wody, która wypełniała najniżej położone miejsca. Pomiędzy ziemią a księżycem rozciągała się sfera powietrza. Dalej rozpościerała się sfera wiecznej i niezniszczalnej materii zbudowanej z ognia. Składały się na nią kolejne planety, wśród których znajdowało się także słońce. Planety przesuwały się po sferach niebieskich, które wyobrażano sobie jako przeźroczyste kule. Taki obraz wszechświata legł ostatecznie w gruzach pod koniec XVI w., kiedy Tycho Brahe zaobserwował kometę, która poruszała się w taki sposób, że gdyby istniały sfery nieba, musiałaby się przez nie przebić.[*1] Dziś taki wszechświat z ziemią w centrum wydaje nam się śmieszny i często bywa podawany jako przykład wstecznictwa Kościoła, który tak długo bronił się nie tylko przed Brachem, ale także przed Kopernikiem, Keplerem i Galileuszem. Jednak nie można zapominać, że od czasów Ptolemeusza z powodzeniem obliczano w systemie geocentrycznym ruchy planet oraz zaćmienia słońca i księżyca.
 
Mieszkańcy sfery powietrza
 
Jednak co mają z tym wspólnego aniołowie? Zanim przejdziemy do rozważań o niebieskich duchach, trzeba powiedzieć jeszcze jedno. Wszechświat starożytnych był miejscem harmonii i ładu. Człowiek w nim żyjący miał poczucie, że jest elementem doskonale działającego mechanizmu, w którym wzajemnie oddziaływało na siebie wiele elementów i w którym ma on własne, sobie tylko należne, miejsce. Porządek i ład wszechświata domagał się, aby każde miejsce zamieszkiwały właściwe mu istoty. Starożytni poganie uważali najczęściej, że świat obracających się planet i gwiazd, to miejsce przebywania bogów. Ziemia była miejscem życia człowieka. Jednak nie mogło także zabraknąć istot, które zamieszkiwałyby przestrzeń pomiędzy ziemią i księżycem, czyli sferę powietrza. Takimi istotami nie mogły być ptaki, bo nie są one doskonalsze od człowieka – nie używają przecież rozumu. Pomiędzy człowiekiem i bogami powinny być jakieś istoty, które są doskonalsze od ludzi, a mniej doskonałe od bogów. Dlatego właśnie zaczęto uważać, że sfera powietrza to miejsce zamieszkiwane przez demony, które wtedy nie były jeszcze jednoznacznie kojarzone jako istoty złe (dopiero Pismo Święte zaczyna określać złe duchy mianem demonów, a dobre duchy mianem aniołów).
 
Ciała z powietrza i ognia
 
Powyższe wyjaśnienie pozwala nam zobaczyć, że kiedy Ojcowie Kościoła zaczęli opisywać świat po chrześcijańsku, w świetle tego, co znaleźli w Piśmie Świętym, to w naturalny sposób skojarzyli sferę powietrza z miejscem przebywania aniołów. Nie było to jednak całkiem oczywiste, ponieważ w chrześcijańskiej wizji świata nie było miejsca dla pogańskich bogów. Jedyny Bóg i Doskonały Stwórca był wszechobecny, więc nie potrzebował jakiegoś miejsca przebywania. Starożytni bogowie byli częścią świata, ponieważ poganie nie wyobrażali sobie nawet, że cokolwiek może istnieć poza wszechświatem. Chrześcijanie więc, jeżeli starali się znaleźć miejsce dla Boga, to umieszczali Go właśnie poza wszechświatem, aby w ten sposób podkreślić, że jest On jego Stwórcą i Panem zupełnie od stworzenia niezależnym i przewyższającym je nieskończenie. Czasami spotykamy w dawnych dziełach sztuki wizerunek Pana Boga, który pochyla się nad kulą (zazwyczaj niebieską i pokrytą gwiazdami), która symbolizuje wszechświat.
 
Z tej racji aniołowie w chrześcijańskiej wizji zaczęli zamieszkiwać nie tylko sferę powietrza, ale także ognia. Dodajmy do tego jeszcze jeden element. Istoty zamieszkujące każdą sferę wszechświata miały naturę złożoną przede wszystkim z tego pierwiastka, który tę sferę wypełnia. Dlatego też aniołowie stali się w naturalny sposób istotami ognia i powietrza. Nie oznaczało to tylko, że rządzili ogniem i powietrzem, ale także sami składali się z ognia i powietrza. Najlepsze świadectwo takiego rozumienia aniołów daje nam św. Augustyn. W Komentarzu do Księgi Rodzaju napisał, że aniołowie posiadają ciała złożone z powietrza (corporum aeroroum).[2] W następnych wiekach dodano do tego jeszcze przekonanie, że aniołowie tworzą hierarchię i dzielą się na niższe i wyższe chóry. Stopniowo więc zacznie się przyjmować przekonanie, że niższe chóry anielskie posiadają ciała powietrzne, a wyższe, np. Serafini posiadają ciała złożone z ognia, zgodnie ze znaczeniem ich hebrajskiego imienia. Warto zauważyć, że takie pojmowanie cielesności aniołów wspaniale porządkowało chrześcijański wszechświat, bo doskonale oddzielało Boga i stworzenia, pokazując, że tylko Bóg jest całkowicie niematerialny.
 
 
1 2  następna
Zobacz także
ks. Eligiusz Piotrowski
O zazdrości Boga można mówić jedynie w Jego relacji, która ze wszech miar ma charakter osobowy. Nie ulega wątpliwości, że określenie Jahwe jako zazdrosnego Boga wypływa z jego niepodzielnej i niezmierzonej miłości wobec swego Ludu. To ona jest źródłem tego rodzaju „emocjonalnego związku” (przy całym antropomorficznym zastrzeżeniu), który domaga się, wręcz żąda wyłączności. Ścisły związek Jahwe, jedyny w swoim rodzaju, niepowtarzalny, nie może tolerować żadnego w tej reakcji rywala. 
 
ks. Eligiusz Piotrowski
Chyba każdy z was chciałby, aby początek trzeciego tysiąclecia wiązał się z radością, z nadzieją na szczęśliwe życie. Niestety koniec starego tysiąclecia rozczarował chyba nas wszystkich. Współczesna kultura i cywilizacja oddaliła się od Boga, a przez to także od człowieka. Stare tysiąclecie zamknęliśmy w Europie i w Polsce niespotykaną dotąd ilością ludzi cierpiących i nieszczęśliwych. Nigdy wcześniej nie było wśród nas i w naszych domach tylu ludzi uzależnionych od alkoholu i narkotyków, tylu ludzi agresywnych, tylu przestępców, tylu chorych psychicznie i samobójców. Do Europy wróciła po 50 latach wojna na Bałkanach, a parlament holenderski pozwolił na zabijanie ludzi starszych i cierpiących, którzy przecież wołają o pomoc i o miłość, a nie o zastrzyk z trucizną i śmierć. Coraz więcej jest wśród nas ludzi dotkniętych największym kalectwem, w jakie może popaść człowiek. Tym kalectwem jest niezdolność do miłości, niezdolność do tego, by kochać i by kierować się w życiu prawdą. Coraz więcej wokół nas a czasem i w nas samych tego, co prymitywne duchowo i co brzydkie moralnie. Nawet sztuka staje się coraz częściej miejscem ukazywania brzydoty, a muzyka zamienia się w hałas, w którym wykrzykiwane są słowa pogardy, nienawiści i rozpaczy.
 
Emanuel Rus SDS
Pascal Blaise (1623–1662) francuski matematyk, fizyk i filozof. Już od wczesnej młodości wykazywał matematyczny geniusz: miał 16 lat gdy opublikował „Esej o krzywych stożkowych” gdzie zamieścił swe odkrycia dotyczące przeżyć stożkowych. W 1642 wynalazł pierwszą możliwą do skonstruowania maszynę liczącą, prototyp tzw. „machiny arytmetycznej”. W swej słynnej korespondencji z Pierr`em Fermatem zbudował podstawy nowoczesnej teorii prawdopodobieństwa...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS