logo
Wtorek, 14 maja 2024 r.
imieniny:
Bonifacego, Julity, Macieja – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Marek Dziewiecki
Odkryć Boże marzenia
Droga
 


 
Rozmowa z księdzem Markiem Dziewieckim
 
 Podstawą formacji jest i pozostanie więź z Chrystusem oraz uczenie się ewangelicznej mentalności zwycięzcy, czyli dążenie do świętości. Jan Paweł II przypomniał nam swoim życiem, jak piękny jest człowiek, który pozwala, by działał w nim Bóg.
 
- Czym według Księdza jest powołanie? Jak można je określić?
 
- Powołanie to Boże marzenie o każdym z nas. Bóg marzy, żebyśmy z Jego pomocą stawali się najpiękniejszą wersją samych siebie i wygrywali życie po obu stronach istnienia. On wie, że każdy z nas jest zagrożony z zewnątrz, przez naiwnych czy cynicznych ludzi i od wewnątrz, przez własną naiwność, ignorancję czy słabość. Bóg ogromnie cierpi, gdy młodzi ludzie zawężają i zniekształcają swoje ideały i pragnienia. Jedni szukają dobrego nastroju, wpadając w alkoholizm czy narkomanię. Inni szukają łatwego szczęścia, przyjemności seksualnej, szybkiej kariery czy małej "miłości": nietrwałej, niewiernej i niepłodnej. Bóg, który kocha, proponuje nam życie w tej miłości, która zdumiewa i przemienia! Troszczyć się o siebie, to realizować marzenia Kogoś, kto mnie rozumie i kocha bardziej niż ja rozumiem i kocham samego siebie!
 
- W jaki sposób rozeznać swoje powołanie? Co chciałby Ksiądz przekazać Czytelnikom, którzy jeszcze nie podjęli życiowej decyzji?
 
- Powołanie mogą rozeznać tylko ci, którzy uczą się krytycznie myśleć i dojrzale kochać. Bezmyślni czy egoiści nie potrafią i zwykle nawet nie chcą odkryć Bożych marzeń na ich temat. Zachęcam Czytelników "Drogi", by trzymali się Boga na co dzień tak, jak dziecko ufnie trzyma za rękę swoich kochających rodziców. Ten, kto się modli, kieruje Bożymi przykazaniami, stawia sobie ewangeliczne wymagania, ten odkryje i zrealizuje swoje powołanie, czyli pójdzie drogą mniej uczęszczaną, na której nie spotka wprawdzie tłumów, ale za to doświadczy radości, o jakiej inni nawet nie marzą.
 
- Młodzież dzisiaj różni się od tej sprzed kilku, czy kilkunastu lat. Czy w związku z tym seminaria zmieniają swój program studiów? Czy idą z "duchem czasu", aby lepiej przygotować księży i osoby duchowne na spotkanie ze współczesnym człowiekiem?
 
- Do domów formacyjnych coraz częściej zgłaszają się dziewczęta i chłopcy poranieni przez swoich bliskich, rówieśników, przez toksyczne media, przez "poprawnych" politycznie wychowawców czy przez własną słabość i naiwność. Coraz częściej zdarza się i tak, że ktoś ma powołanie, ale zaniedbał swój rozwój i przynajmniej w obecnej fazie życia nie dorasta do Bożych marzeń. Z drugiej strony młodzi księża czy siostry zakonne są posyłani do ludzi, którzy uciekają od prawdy o sobie i szukają "łatwej" miłości. Właśnie dlatego formacja trwa coraz dłużej i w coraz większym stopniu uwzględnia dorobek różnych nauk o człowieku, a zatem antropologię, pedagogikę, psychologię, socjologię, dydaktykę, wiedzę z zakresu komunikacji międzyludzkiej, profilaktyki, a nawet resocjalizacji. Jednak podstawą formacji jest i pozostanie więź z Chrystusem oraz uczenie się ewangelicznej mentalności zwycięzcy, czyli dążenie do świętości. Jan Paweł II przypomniał nam swoim życiem, jak piękny jest człowiek, który pozwala, by działał w nim Bóg.
 

 
1 2  następna
Zobacz także
Ks. Stanisław Haręzga
Życie każdego człowieka obfituje w rozmaite działania. Ich źródłem mogą być same tylko zmysły bez pomocy refleksji i sądu rozumu. Na wyższym poziomie stoją działania oparte na rozumnym spojrzeniu i roztropnym sądzie. Najwyżej zaś należy ocenić te ludzkie czyny, które wypływają ze źródła mądrości Bożej, rodzą się z łaski, z doświadczania obecności i mocy Pana Boga. Najlepiej jest, gdy ludzkie czyny pochodzą z głębi serca, które przenika Duch Boży.  
 
Ks. Stanisław Haręzga
Trzeba, by osoby żyjące w małżeństwie zdały sobie sprawę z tego, że ich małżeństwo powstało wprawdzie na skutek ich decyzji, ale ta decyzja została podjęta w wyniku pewnego procesu, który zaczął się w nich bez udziału ich woli. Małżonkowie, którzy zastanawiają się nad tym, jak to się stało, ze zainteresowali się sobą i zbliżyli się do siebie, przyznają, że to nie oni zapoczątkowali ten proces. On się jakoś w nich wziął. 
 
ks. Paweł Kłys

Pismo Święte mówi najpierw o smutku – nie żeby wyżej stawiało smutek niż radość, ale zwraca uwagę na to, że pierwszym smutnym człowiekiem był Kain. Pan Bóg go przestrzega przed smutkiem, gdyż jest to taka postawa, która może doprowadzić do tego, że „grzech go opanuje”. Powinno być przecież odwrotnie. Człowiek wezwany jest do wolności w stosunku do zła. 

 

- Spokój sumienia jest tym, co daje człowiekowi radość – mówi metropolita łódzki abp. Grzegorz Ryś w rozmowie z ks. Pawłem Kłysem

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS