logo
Czwartek, 02 maja 2024 r.
imieniny:
Atanazego, Longiny, Toli, Zygmunta – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Łukasz Krawczyk
Co nam otwiera oczy
Idziemy
 
fot. Daniele Colucci | Unsplash (cc)


„Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i pisma nam wyjaśniał?”.


Trwamy w radości wielkanocnej. Radujemy się, że Jezus Chrystus Zmartwychwstały jest obecny pośród nas, tak jak był obecny z apostołami w wielkanocny poranek i z uczniami w drodze do Emaus. Chcemy, aby Jezus był w naszym życiu, aby dodawał nam sił i swojej miłości, a także radości oraz uśmiechu. Jednak po świętach przychodzi monotonia dnia. Łatwo wtedy zagubić paschalną radość i świadomość obecności Boga w naszym życiu. Po rześkim poranku przychodzi południowy skwar słońca. Po duchowych wzlotach przychodzi oschłość duchowa, a z nią poczucie trudu i potu oraz brak „czucia” obecności Boga. Co zrobić, aby wrócić do Pana? Co zrobić, aby „pałały nasze serca”?

 

Uczniowie idący do Emaus byli zasmuceni, bez nadziei i radości. Widzieli tylko śmierć Jezusa, nie „czuli” Jego obecności. Ich oczy były „niejako na uwięzi”. Nie dostrzegali tego, co piękne, nie widzieli Boga w wydarzeniach i rzeczywistości, która ich otaczała. Skupiali się na tym, co złe – śmierci, rozstaniu, tragedii krzyża i ciemnego grobu. W naszym życiu, kiedy znowu skupiamy się tylko na naszych obowiązkach, zadaniach, trudnościach, krzyżach, łatwo jest zagubić obecność Boga. Aby do niej powrócić, trzeba spotkania z żywym Jezusem w Słowie Bożym. Trzeba spojrzeć na oblicze Jezusa. Św. Piotr, kiedy wraz z apostołami był w łodzi i ujrzał Jezusa nadchodzącego po wodzie, postanowił podejść do Mistrza, również po wodzie. Zapatrzony w Jezusa, zaczął zbliżać się do Niego, krocząc po wodzie. Ale gdy pod wpływem wiatru fale się wzmogły, opuścił wzrok, skupił się na falach i w tym momencie zaczął tonąć.

 

Patrzeć oczyma wiary na Pana Jezusa – to nasz ratunek. W jaki sposób mieć wzrok utkwiony w Jezusa? Rozważać, medytować, czytać, słuchać Słowa Bożego w skupieniu i ciszy. Pytać przy tym: Co chcesz mi dziś powiedzieć, Panie? Jaki jesteś? Co robisz? Co ja mam robić? W czym i jak Cię naśladować? Jeśli nie znamy medytacji metodą karmelitańską czy jezuicką, można się posiłkować aplikacjami na telefon, takimi jak Modlitwa w drodze, Pogłębiarka, Pismo Święte itp. Pomagają nam one w tej modlitwie myślnej. Można też nabyć publikacje, które pomagają w rozmyślaniu (mnie bardzo pomaga „Modlitwa Ewangelią na każdy dzień” Krzysztofa Wonsa SDS).

 

Pamiętajmy też, że „księgą”, z której mogę „czytać” Boga i Go spotkać, jest modlitwa prywatna, wspólna modlitwa liturgiczna (Eucharystia), a także spotkania z drugim człowiekiem, w którego sercu mieszka Bóg. Tym, co „otworzyło oczy” uczniów w Emaus, była wieczerza z Jezusem. Nam będzie „otwierało oczy” uczestnictwo z wiarą we Mszy świętej. A także wspólne – w gronie rodzinnym – obiady i kolacje oraz rozmowy przesiąknięte wiarą, że ten drugi obok mnie – mąż, żona, dziecko – jest stworzony na obraz i podobieństwo Boże, że przez niego też przemawia Bóg.

 

ks. Łukasz Krawczyk
Idziemy nr 17/2023

 
Zobacz także
Marian Grabowski

Oślepieni cudownością zdarzenia nie zwykliśmy pytać: dlaczego Jezus organizuje całą tę sytuację, po co Mu ona? Przecież nie jest to pusty popis. Coś chce osiągnąć, czegoś nauczyć – czego inaczej ani pokazać, ani nauczyć nie sposób! W odpowiedzi na to pytanie bardzo pomaga uwaga, którą czyni Marek kończąc opis tej sceny. Wtedy oni tym bardziej zdumieli się w duszy, nie zrozumieli bowiem [zajścia] z chlebami, gdyż ich umysł był otępiały. Kluczowe znaczenie ma owo – zdumieć się.

 
Józef Majewski,Zbigniew Nosowski

Radziłbym przede wszystkim wątpliwości w wierze nie zagłuszać. Trzeba im spojrzeć prosto w oczy i bez lęku. To znaczy, że należy je przede wszystkim wyraźnie nazwać. Nazwanie swoich wątpliwości to jakaś forma ogarnięcia ich, zapanowania nad nimi. Człowiek nie ulega presji nienazwanego, czegoś irracjonalnego. Kiedy zaczynamy spokojnie formułować przed sobą nasze wątpliwości, nasze „nie” wobec wiary, to zaczyna się proces jej rozświetlania i oczyszczania

– mówi Jacek Salij OP w rozmowie z Józefem Majewskim i Zbigniewem Nosowskim.

 
ks. Andrzej Zwoliński
Pomimo dobrych intencji niektórych terapeutów z bioenergetycznymi metodami leczenia wiąże się wiele zagrożeń. Sami terapeuci przestrzegają, że należy zachować niezwykłą ostrożność i roztropność przy korzystaniu z nich, by leczenie nie zamieniło się w kult oddawany obcym bożkom, sugestywnym uzdrowicielom lub magicznym przedmiotom, krwi...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS