logo
Wtorek, 14 maja 2024 r.
imieniny:
Bonifacego, Julity, Macieja – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Agata Rajwa
10% ceny i trochę sprytu duchowego
Głos Ojca Pio
 


O sprycie i jego wykorzystaniu w życiu duchowym mówi dr Andrzej Zając OFMConv w rozmowie z Agatą Rajwą.
 
Tylko w Ewangelii św. Łukasza możemy przeczytać ciekawą, choć nieco problematyczną, przypowieść o nieuczciwym rządcy. Kiedyś, głosząc homilię na ten temat, zwrócił Ojciec uwagę na postawę rządcy i zaznaczył, że tym, co ją charakteryzuje, jest spryt i w przypowieści właśnie do takiej postawy wzywa nas Jezus. Czy mógłby Ojciec zdefiniować ten spryt?
 
Jest to zdolność rozumienia i bardzo jasnego widzenia pewnych mechanizmów duchowych. Powiedziałbym, że ten spryt ma nawet pewien wymiar metamatematyczny czy metaekonomiczny. Bo tak jak w życiu codziennym, również w życiu duchowym dokonujemy pewnych kalkulacji. Dzieje się tak zawsze wtedy, kiedy odbywa się rozeznanie duchowe. Człowiek jest wezwany do tego, żeby odpowiadał sobie na pytania: ile zyskuję? ile tracę? Nie ma to nic wspólnego z zachłannością czy handlem, jest natomiast charakterystyczne dla roztropności. Dlatego człowiek sprytny duchowo wie, co mu się opłaca w perspektywie życia wiecznego. O tym też mówią święci i potwierdzają tę prawdę swoim życiem.
 
W tym miejscu przypomina mi się sytuacja, kiedy byłem u rodziców i po obiedzie mój brat, też zakonnik i kapłan, zaczął zmywać naczynia. Zawsze  był człowiekiem uczynnym, widzącym potrzeby innych i przede wszystkim myślącym. Popatrzyłem na niego i od razu wyraziłem swoje współczucie, mówiąc mu, że jest taki biedny, bo ślęczy przy tym zmywaniu. – Dlaczego biedny? – zapytał. – Przynajmniej nie tracę czasu. Poraziła mnie jego odpowiedź. Rzecz absolutnie prosta, ale on to skalkulował. Nie mówię tutaj o kalkulacji, którą wykonujemy przy rozwiązywaniu zadań matematycznych, tylko o takiej, której dokonuje się często w ułamkach sekundy w swej świadomości: co mi się opłaca – stracić czy zyskać czas?
 
Ta przypowieść wydaje się problematyczna, bo czytamy, że Jezus pochwalił nieuczciwego rządcę. Co tak naprawdę Jezus pochwala w tej przypowieści?
 
Według mnie, Jezus nie chwali nieuczciwości rządcy, ale jego spryt. Bo dalej w tym fragmencie przeczytamy, że „synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie niż synowie światłości” (Łk 16,8). Jezus chwali spryt w wymiarze czysto ziemskim, uświadamiając, że właśnie o niego chodzi w sprawach duchowych i nadprzyrodzonych. Jezus nie pochwala nieuczciwości, ale to, że człowiek, który znajduje się w tarapatach, „główkuje”, zastanawia się: co mogę zrobić, żeby wyjść na prostą? A więc spryt jest też związany z odwagą, z niepoddawaniem się, z odpornością na rezygnację – charakteryzuje walkę do końca. Człowiek, który wpada w kłopoty, doświadcza swojej słabości, wikła się w grzech, ale nie poddaje się, nawet jeśli nie udało się raz, drugi, piąty, a czasem nawet dłużej, to jednak cały czas „główkuje” i, ufając Bożemu miłosierdziu, wierzy w istnienie drogi wyjścia.
 
Sprytny chrześcijanin – jaki to człowiek?
 
Nie traci czasu, nie marnuje łaski. Wszystko czemuś służy. Bóg daje nam czas po to, żebyśmy go zagospodarowali. Rolnik ma pole po to, aby je zasiać i zebrać plon, kierowca samochód po to, żeby pokonywać kolejne kilometry… Jezus poprzez tę przypowieść pokazuje niezwykłe podobieństwo między sprawami ziemskimi a tym, co dotyczy nadprzyrodzoności, a więc życia wiecznego.

Jeśli zatem mam dostęp do sakramentów, Pisma Świętego, lektury duchowej, rekolekcji itp. to z nich korzystam?
 
Też, ale nie ograniczałbym się tylko do tego wymiaru, bo nasze życie dzieje się w codzienności. A rekolekcje codziennością jednak nie są. Dzięki sprytowi duchowemu potrafimy – jak mówił sługa Boży, o. Wenanty Katarzyniec – nie tracić najmniejszej okazji do dobrego. Każdy moment wykorzystujemy, żeby „doładowywać” konto, które mamy po drugiej stronie. Tak jak w opowiedzianym wcześniej przykładzie z moim bratem, który zmywał naczynia, bo wiedział, że Panu Bogu się to podoba. Przebaczam – to jest spryt duchowy! Nie trwam w gniewie, bo on mi się nie opłaca; bo wiem, ile tracę; bo gniew zamyka dostęp łaski do mnie. Jeśli nie przebaczam, sam na tym tracę.
 
1 2  następna
Zobacz także
Joanna Piestrak, Andrzej Iwański
Bóg mówi do człowieka poprzez sumienie (co oczywiście jest pewną metaforą). To miejsce najintymniejszego kontaktu między nimi. Najczęściej odbywa się to na poziomie uczuć, często negatywnych, jakiegoś wstrętu, poczucia, że to, co się zrobiło, nie było dobre. Trzeba się nauczyć rozpoznawać działanie własnego sumienia, nauczyć się słuchać jego głosu.

Z o. Jordanem Śliwińskim OFMCap rozmawiają Joanna Piestrak i Andrzej Iwański
 
Błażej Tobolski
Co przeszkadza włączyć do liturgii Mszy Świętej jakiś śpiew gregoriański, chociażby z repertuaru podanego w Śpiewniku kościelnym ks. Jana Siedleckiego? Śpiew gregoriański jest nie tylko własnym śpiewem Kościoła, nie tylko legł u podstaw wszelkiej muzyki europejskiej, ale dzisiaj, przez swą antyczność, odmienność, wokalność, modalność, ametryczność, jest śpiewem ponadczasowym, nieziemskim, innym niż wszystko, co nas otacza. 

O miejscu muzyki w liturgii, muzycznym wykształceniu duchownych i „nieziemskim” śpiewie gregoriańskim z ks. dr. Wojciechem Kałamarzem z Międzyuczelnianego Instytutu Muzyki Kościelnej w Krakowie rozmawia Błażej Tobolski
 
Fr. Justin
Mówimy że kapłan udziela ślubu. Kto zatem jest szafarzem sakramentu małżeństwa - kapłan czy nowożeńcy?
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS