"Lecz Jezus im odpowiedział: «Nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają" (Łk 5, 31)
Do faryzeuszów tak powiedział Jezus, gdy szemrali, że jada z celnikami i grzesznikami. Wygląda na to, że przy stołach u celnika Lewiego oprócz celników siedzieli także faryzeusze i uczeni w Piśmie, skoro podczas przyjęcia możliwa była ta rozmowa, ale nie będziemy w to wnikać.
Nie potrzebują lekarza zdrowi. Czy Jezus chciał przez to powiedzieć, że przyszedł tylko do grzeszników? A więc do faryzeuszów i kapłanów nie przyszedł? Do nas, wierzących, pobożnych, dobrych Jezus nie przyszedł? My, dobrzy ludzie, Go nie potrzebujemy?
Nie potrzebują lekarza zdrowi. Problem w tym, kto jest zdrowy. Faryzeusze na pewno czuli się pod względem moralnym całkowicie zdrowi. To oni przecież uczyli moralności i jej pilnowali u innych. Mogli więc przez chwilę zrozumieć słowa Jezusa właśnie tak: przyszedł do grzeszników, a nie do nas. Mogło to nawet dobrze zabrzmieć dla ucha. My przecież nie potrzebujemy pomocy. Jeśli jednak popatrzymy na całą Ewangelię zobaczymy faryzeuszów innych, niż im się wydawało. Jezus w różnych miejscach bardzo mocno wypunktował grzechy tych, którzy mieli być nauczycielami i przewodnikami do Boga. Pozostaje pytanie, czy do faryzeuszów to dotarło.
Problem w tym, czy do nas to dociera. Nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają. Dopiero, gdy dotrze do nas, że i my mamy się źle, zrozumiemy jak bardzo potrzebujemy lekarza. Zazwyczaj rozumiemy to wtedy, gdy podupadamy fizycznie. Choroby wyzwalają w nas modlitwę, wołanie o pomoc. A przecież ważniejsze, żeby o tę pomoc wołać, gdy upadamy. Gdy nie radzimy sobie z pokusą. Gdy załamujemy się swoją własną niemocą. Gdy z sobą samym trudno nam wytrzymać. Każdy z nas ma taką swoją strefę, w której czuje się źle i potrzebuje lekarza. Chodzi o to, żeby umieć się do tego przyznać. Najpierw przed samym sobą. A potem przyjść z tym do Jezusa po pomoc.
Jezus chce, byśmy usiedli z Nim do stołu. Razem z innymi grzesznikami. Bez licytowania się, kto z nas lepszy, kto gorszy. Wszyscy potrzebujemy lekarza. Wszyscy potrzebujemy Jezusa.
Bogumiła Szewczyk
bog-szew@wp.pl
***
Biblia pyta:
Ach, twoje cudzołóstwa i twoje rżenie, twoja haniebna rozwiązłość! Na wyżynach i na polach widziałem twoje obrzydliwości. Biada tobie, Jerozolimo, iż nie poddajesz się oczyszczeniu! Dokądże jeszcze?
Jr 13,27
***
KSIĘGA IV, GORĄCA ZACHĘTA DO KOMUNII ŚWIĘTEJ
ROZDZIAŁ VI. PYTANIE, JAK NALEŻY PRZYGOTOWYWAĆ SIĘ DO KOMUNII ŚWIĘTEJ
1. Panie, kiedy porównuję Twoją potęgę i moją nicość, drżę z lęku i stoję pełen sprzeczności Ezd 9,6. Bo jeśli nie przystąpię, stracę życie, a jeśli zbliżę się niegodnie, Ciebie obrażę. Cóż więc mam czynić, Boże, moja pomocy Iz 50,7 i rado w każdej potrzebie?
2. Ukaż mi sam słuszną drogę, podaj mi sposób, jak w krótkim czasie przygotować się do Komunii świętej. Bo chciałbym wiedzieć, jak z oddaniem i czcią przygotować serce na zbawienne przyjęcie Twego Sakramentu, a także odprawienie tej wielkiej i Bożej ofiary.
Tomasz a Kempis, 'O naśladowaniu Chrystusa'
***
SKARGA
"Uszło szczęście, i próżno dotąd za nim chodzę!"
- Nie uszło, czeka ciebie na krzyżowej drodze.
Adam Mickiewicz
***
W pracy i w domu stwórz miejsce wolne od dymu.
H. Jackson Brown, Jr. 'Mały poradnik życia'