logo
Czwartek, 02 maja 2024 r.
imieniny:
Atanazego, Longiny, Toli, Zygmunta – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Jarosław Szczepanowski
Złudzenia New Age (cz.1)
Powściągliwość i Praca
 


 
 Święty Tomasz z Akwinu przestrzega nas przed pomieszaniem pojęcia Stwórcy ze stworzeniem. Święty Paweł w Liście do Rzymian mówi wyraźnie o tym problemie. Jesteśmy tak zafascynowani światem stworzonym, że zapominamy, iż jest on bladym odbiciem piękna, którym jest Bóg. Natomiast możliwość poznania świata stworzonego pozwala nam zdać sobie sprawę z tego, czym jest prawdziwy zamysł Mądrości Bożej.
 
Głównym celem wierzeń orientalnych, a więc i New Age, który jest zlepkiem tychże wierzeń i nielogicznych przemyśleń niektórych współczesnych przewodników duchowych ludzkości, jest holizm, jedność ponad wszelkie zróżnicowanie. Ponieważ Bóg ma być całością, człowiek powinien wyzbyć się wymiaru osobowego i wtopić się w energię kosmiczną objawiającą się w pluralizmie istot, które nas otaczają. Trzeba również wtopić się w otaczającą nas przyrodę. Trzeba wtopić się w całość aż do utraty ego. Jest to doświadczenie bezosobowe, polegające na zagubieniu się w innym świecie, świecie bez nazwy i bez Boga Osobowego.
 
Ideałem New Age jest świat, który jest Bogiem. Człowiek zaś ma być wtopiony w ten świat jako jego nierozpoznawalna cząstka. W tym świecie nie ma żadnych relacji osobowych. Następuje zlanie się z jednością Absolutu, która stanowi każdy przedmiot i osobę na tej ziemi. Wszystko trwa w jestestwie boskim i jest zamkniętą sferą, z której nie ma wyjścia. Wychodząc z tego założenia, jeśli człowiek będzie się rozwijał poprzez medytacje, powinien przebić się transcendentnie przez złudzenie swej osobowości, aby móc wtopić się w całość. Ponieważ Bóg jest całością, człowiek też stać się ma bogiem, ponieważ Bóg nie jest osobowy. Mamy więc do czynienia ze złudzeniem. Jeśli wszystko jest Bogiem, nie można mieć do czynienia z różnorakimi osobami. Nie możemy być we wzajemnej relacji, mówiąc ja. Zapłatą dotarcia do Boga jest wyrzeczenie się własnej osobowości.
 
Założenie rozpływania się w naturze jest sprzeczne z Objawieniem Chrześcijańskim. Jeśli u początków dziejów ludzkich istniało przemieszanie między tym, co Boże, a tym, co stworzone, Bóg przez Objawienie, jakim był judaizm, uczył ludzkość, czym jest transcendencja. Poprzez Abrahama Bóg objawił ludzkości, czym jest pojęcie stworzenia. Objawił, że jest Stwórcą – Bogiem Osobowym. Jeśli On jest Osobą, to człowiek, zwracając się do Niego, także staje się osobą. Jeśli człowiek może zwracać się do Niego i Go adorować, dziękując za Stworzenie, to może, trwając pod Jego spojrzeniem, wraz z Nim tworzyć historię. Bóg powołuje człowieka do tworzenia historii zgodnie z Jego Przykazaniami. Powołuje do tworzenia historii, która ma mieć swoje zakończenie w wieczności.
 
Człowiek jest powołany do komunii miłości z Bogiem Osobowym, a nie do jednoczenia się ze światem, który jest bezosobowy, pozbawiający osobowości zarówno Boga, jak i człowieka. W relacji osobowej z Bogiem jesteśmy powołani do przemienienia świata. Nasz byt polega na bycie osobowym i świadomości, że jesteśmy sługami Bożymi w tym wszystkim, czym jest plan Boga wobec całego stworzenia, dzieła, które wyzwala człowieka i stwarza go wolnym. Możemy tego dokonać jedynie, gdy przyjmiemy Ducha Świętego, a nie przez zjednoczenie się z tym światem. I tylko to jest planem Bożym wobec człowieka, który zawarty jest w Piśmie Świętym.
 
Wszystko, co dotychczas zostało powiedziane, powinno być dla nas chrześcijan i katolików wystarczającym ostrzeżeniem przed New Age. Celowo użyłem słów chrześcijan i katolików, gdyż niektórzy ludzie, mieniący się chrześcijanami, skłaniają się w kierunku tej nowej, uniwersalnej religii, jak ją nazywają przywódcy duchowi ludzkości. Ojciec Jacek Salij OP mówi:
New Age, rzucając swoje oszczerstwa na wiarę chrześcijańską, przedstawia się jako religia prawdziwej miłości; głosząc zaś, że zarówno koniec chrześcijaństwa, jak zwycięstwo New Age, zaprogramowane w gwiazdach, przedstawia się jako religia wolności. Rzucanie oszczerstw jest tu elementem czynienia miłości, zaś wiara w astrologię nie mąci przeświadczenia o naszym powołaniu do wolności. Zatem kłamstwo jest tu szczególnie głębokie, ucieka się aż do używania słów niezgodnie z ich znaczeniem słownikowym. Dzisiejsza atrakcyjność ideologii New Age do złudzenia przypomina mi atrakcyjność idei komunizmu. I tu, i tam mamy nową erę, nowego człowieka, nową moralność, tę samą antychrześcijańską gorączkę i tę samą hipokryzję w obfitym szafowaniu pięknymi słowami, te same oczekiwania niewyobrażalnie szczęśliwej przyszłości i przekonania, że prawdziwa wolność polega na tym, że jej nie ma. Różnica tylko polega na tym, że determinizm komunistyczny rozpoznawał i poddawał się konieczności praw historii, zaś zwolennicy New Age wyznają determinizm karmiczny i astrologiczny. W nowych szatach dociera do nas stare kłamstwo, a bywa ono tak uwodzicielskie, że mogłoby w błąd wprowadzić, jeśli to możliwe, także wybranych... (Mt. 24,24). Ilekroć obserwuję jakieś odejście od Chrystusa, przypominają mi się słowa Listu do Hebrajczyków: Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam także na wieki. Nie dajcie się uwieść różnym i obcym naukom, dobrze bowiem jest wzmacniać serce łaską.
 
Jarosław Szczepanowski
 
Zobacz także
Jan Halbersztat
Przesądy i „magiczne myślenie” nie omijają także najnowocześniejszych dziedzin życia. Wszyscy zapewne pamiętają seanse znanego „bioenergoterapeuty”, który „leczył” ludzi wyciągając do nich ręce... z ekranów telewizorów. A któż z nas, posługujących się komputerem i Internetem, nie dostał kiedyś „magicznego łańcuszka”? „Jeśli roześlesz ten list do dziesięciu osób, przydarzy ci się wielkie szczęście... Ale jeśli przerwiesz ten łańcuszek - strzeż się, spotka cię coś bardzo złego!”.
 
Jan Halbersztat
Zdarza się, że nasza wiara daje nam natychmiastowe niemal ukojenie, radość i pokój. Jednak bywa i tak, że wbrew naszym oczekiwaniom nie przynosi ulgi. Nie radzimy sobie nieraz z życiem mimo codziennej modlitwy i wzbudzanych aktów wiary. Wiara wydaje się zatem nieskuteczna w naszych życiowych zmaganiach...
 
Andrzej Solak
Kiedyś, na francuskiej Riwierze, policja prowadziła obławę na handlarzy narkotyków. Było gorąco – jakiś "diler" zaczął strzelać, policjanci odpowiedzieli ogniem. Z "dilera" zostały tylko strzępy. Nieboszczyk okazał się być arabskim imigrantem... W następnych dniach arabska dzielnica miasta stała w ogniu. Na ulice wyległy tłumy śniadolicych wyrostków, aby – jak to określiły "postępowe" media – "zaprotestować przeciw brutalności policji"...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS