logo
Czwartek, 02 maja 2024 r.
imieniny:
Atanazego, Longiny, Toli, Zygmunta – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Jan Halbersztat
W co wierzyć... nie warto
Wieczernik
 


Trudniej dowiedzieć się „w co NIE wierzyć”

Ludzie uważający się za wierzących nie widzą sprzeczności pomiędzy podstawami wiary a wieloma teoriami, które Kościół jednoznacznie uznaje za niezgodne z nauką Chrystusa.

O tym, co składa się na prawdy naszej wiary, dowiadujemy się wcześnie. Najpierw – najczęściej od rodziców – na poziomie elementarnym:

że istnieje Bóg, wszechmocny Ojciec, który stworzył cały świat; że Ojciec posłał Syna, który stał się człowiekiem, aby nas zbawić przez swoją śmierć i zmartwychwstanie.

Potem, jako dzieci, zaczynamy chodzić na religię i poznajemy nieco głębiej naszą wiarę, przekaz biblijny, nauczanie Kościoła. Ci z nas, którzy mają szczęście, trafiają do grup formacyjnych czy dobrych duszpasterstw, gdzie mają szansę swoją wiarę pogłębiać, wzmacniając relację z Bogiem, ale także (bo jedno bez drugiego trudno osiągnąć) pogłębiając swoją wiedzę religijną. Mówiąc krótko – jeśli tylko choć trochę nam na tym zależy, stosunkowo łatwo możemy się dowiedzieć „w co wierzyć”. Znacznie trudniej dowiedzieć się „w co NIE wierzyć”. Jakich wierzeń, poglądów, przekonań, sposobów myślenia nie da się pogodzić z byciem uczniem Chrystusa.

Dawniej sprawa była nieco prostsza. Byli ludzie, którzy głosili tezy sprzeczne z tym, co Kościół podawał do wierzenia. Tezy te nazywano herezjami. Niektórzy nie uznawali istnienia Trójcy Świętej, inni twierdzili, że Jezus był tylko człowiekiem albo przeciwnie – że jego ludzka natura była tylko złudzeniem. Byli tacy, co nie uznawali istnienia Ducha Świętego albo twierdzili, że ciało ludzkie jest samym złem i należy się z niego jak najszybciej wyzwolić. Wiele było z tego powodu w historii sporów, wiele toczono wojen, ale sytuacja była stosunkowo jasna – w przypadku konkretnej rozbieżności „poglądów” człowiek wiedział, że musi coś wybrać. Opowiedzieć się „za” lub „przeciw”.

Dziś jest inaczej. Wiele badań potwierdza, że ludzie uważający się za wierzących, przyznający się do Kościoła katolickiego (czy w ogóle do chrześcijaństwa), traktują swoją wiarę niezwykle selektywnie. Że nie widzą sprzeczności pomiędzy podstawami wiary i tym co słyszą w kościele czy na katechezie, a wieloma teoriami czy ideami, które Kościół jednoznacznie uznaje za niezgodne z nauką Chrystusa. Bodaj 90 proc. ludzi w naszym kraju uważa się za katolików – ale też 28 proc. Polaków wierzy w reinkarnację. Dlaczego?

Sprzeczności pomiędzy chodzeniem co niedzielę do kościoła a zajmowaniem się magią

Kiedy jeszcze pracowałem w szkole jako katecheta, bardzo często zdarzało mi się dyskutować z uczniami na temat reinkarnacji i tym podobnych problemów. I naprawdę bardzo trudno było mi przekonać ich, że nie da się pogodzić tej teorii z byciem chrześcijaninem. „Oj, bo ten Kościół to by najchętniej wszystkiego zabronił!” słyszałem w odpowiedzi. „Nie przesadzajmy, co w tym złego?”. „A skąd wiadomo, że...” – i tak dalej.

Oczywiście reinkarnacja to tylko jeden z licznych przykładów. Znam osoby – i nie mówię tylko o moich byłych uczniach – które nie wyjdą rano z domu do pracy czy szkoły nie przeczytawszy wpierw horoskopu na dany dzień. Bo przecież „...warto sprawdzić, co może mi się dziś przydarzyć!”. Znam ludzi – „wierzących-praktykujących” – którzy postawieni przed trudnym wyborem czy szczególnie ważną decyzją, jak w dym biegną po poradę do wróżki czy specjalisty od kart tarota. Znam katolików, którzy ustawiając meble w nowym biurze zasięgają rady „fachowców” od Feng-Shui. Znam też takich, którzy chcąc dowiedzieć się co się wydarzy w przyszłości sięgają po „przepowiednie Nostradamusa” czy uczestniczą w seansach spirytystycznych. Którzy nie widzą sprzeczności pomiędzy chodzeniem co niedzielę do kościoła a zajmowaniem się magią („Ale to przecież tylko dobra, biała magia!”).

Uleganie najróżniejszym przesądom

Co tu zresztą mówić o przepowiedniach, wróżkach czy horoskopach – ilu z nas, uczniów Chrystusa, nawet podświadomie ulega najróżniejszym przesądom! Czarny kot przebiegł przez drogę? Oj, trzeba zawrócić i uważać przez cały dzień (...a może splunąć trzy razy przez lewe ramię?). Zapomniałem czegoś z domu, musiałem zawrócić z klatki schodowej – więc przed ponownym wyjściem powinienem na chwilę przysiąść, prawda? A jak wracając do domu z rorat (!) nie doniosę zapalonego lampionu, to być może ktoś mi bliski umrze w tym roku. O takich szczegółach jak „odpukiwanie” w niemalowane drewno już nawet nie wspominam.

Przesądy i „magiczne myślenie” nie omijają także najnowocześniejszych dziedzin życia. Wszyscy zapewne pamiętają seanse znanego „bioenergoterapeuty”, który „leczył” ludzi wyciągając do nich ręce... z ekranów telewizorów. A któż z nas, posługujących się komputerem i Internetem, nie dostał kiedyś „magicznego łańcuszka”? „Jeśli roześlesz ten list do dziesięciu osób, przydarzy ci się wielkie szczęście... Ale jeśli przerwiesz ten łańcuszek – strzeż się, spotka cię coś bardzo złego!”.

 
1 2 3  następna
Zobacz także
Robert Wyrostkiewicz
Kilka lat temu miałem okazję rozmawiać z dwoma zakonnikami, którzy opisali mi zdarzenie dotyczące chorej osoby oraz homeopatycznych leków. Z ich słów wynikało, że homeopatia kryje w sobie tajemnicze i złe siły. Później jedna z bliskich mi osób doświadczyć tego mogła na sobie samej. Zrodziło się wtedy we mnie pytanie: jak to możliwe? Szukając prawdy o homeopatii, skontaktowałem się z chyba najwybitniejszym na świecie znawcą tematyki orientalnej, New Age, sekt i innych zagrożeń duchowych. Chodzi o o. Josepha - Marie Verlinde'a...
 
Mitsuko Otaguro
Kiedy w gimnazjum, zaczęłam uczyć się języka angielskiego, cieszyłam się, że wreszcie będę mogła poznać język, który daje możliwości komunikowania się z całym światem. Już po kilku miesiącach nauki angielskiego, a było to już 30 lat temu, zaczęłam korespondować z Teresą, dziewczyną z Polski...
 
ks. Ryszard Kempiak SDB
Czym jest człowiek? Człowiek jest istotą, która zadaje pytanie, będąc zarazem przedmiotem tego pytania. Kto nie pyta, nie jest prawdziwym człowiekiem. Pośród wielu innych najważniejsze staje się pytanie: „Czym jest człowiek?”, zwłaszcza, że do pytania włącza się Boga: „że o nim pamiętasz, że się nim zajmujesz”. Kto zajmował się mną przy każdym – a były ich miliony – uderzeniu mojego serca? - Bóg. Dlaczego? „Czym jest człowiek, że się nim zajmujesz?” 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS