logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Maria Madeja
Rodzina jak piasek lotny
Wychowawca
 


 
 Na początku XIX wieku rodzina europejska miała charakter wybitnie wiejski. Ponad 75% polskich rodzin mieszkało na wsi i utrzymywało się z uprawy roli i hodowli bydła. Była to przeważnie grupa wielopokoleniowa, z wyraźną strukturą wewnętrzną. Autorytet ojca był niepodważalny. Ideałem była rodzina wielodzietna.
 
Szybki proces industrializacji i urbanizacji przyniósł za sobą szereg zmian, także w pojmowaniu istoty rodziny oraz w jej strukturze. W.J. Goode podkreślił pięć zasadniczych przyczyn dokonujących się zmian:
1. Industrializacja wzmaga ruchliwość przestrzenną, osłabiając częstotliwość i intymność kontaktów między członkami rodziny.
2. Wzmagająca się ruchliwość społeczna prowadzi do zróżnicowania klasowego członków tej samej rodziny. Członkowie jednej rodziny realizują różne style życia i wzory zachowania, co osłabia więź rodzinną.
3. System sformalizowanych i zinstytucjonalizowanych działań społecznych podważa podstawy wielkiej rodziny, nastawionej na działanie typu samopomocy.
4. Wykształca się określony system wartości akcentujący głównie powodzenie osobiste i sukces indywidualny, przedkładane nad dobro rodziny jako całości.
5. W związku z daleko posuniętą specjalizacją przygotowanie zawodowe dzieci przez ojca staje się mało użyteczne, znikają więc tradycje społeczno–zawodowe rodziny, które sprzyjają spójności rodziny.
 
Inny amerykański socjolog, F.H. Giddings, w historycznym rozwoju rodziny wyróżnił trzy etapy:
1. Rodzina religijno–włościańska (the religious–proprietary family) – w imię trwałości dziedzictwa i wiary poświęca ona pragnienia jednostki.
2. Rodzina romantyczna (the romantic family) – by dogodzić miłosnym upodobaniom jednostek poświęcała ona spuściznę i tradycję, a nawet dziecko.
3. Rodzina etyczna (the ethical family) – miłość uważa za najświętszą rzecz na świecie, za wyjątkiem obowiązku, a do obowiązków imperatywnych zalicza rodzenie i należyte wychowanie dzieci. Poświęca więc osobiste uczucia wówczas, gdy sprzeciwiają się one zdrowemu rozsądkowi lub zobowiązaniom moralnym.
 
„Kult miejskości”
 
Gwałtowne przemiany polityczne, gospodarcze i społeczne stały się przyczyną upadku tradycyjnego modelu rodziny związanego z typem kultury agrarnej. Szybkie przemieszczenie się całych grup ludności podkopało fundament zespolenia rodziny z tradycyjną grupą społeczną.
 
Na skutek masowej migracji do miast nastąpiło wykorzenienie społeczno–kulturowe rodzin. Zanikowi uległ mechanizm kontroli i opinii społecznej. Przeszłość przestała być źródłem wartości. Wraz z „kultem miejskości” zrodził się kult wykształcenia. Proces industrializacji przyczynił się do zmiany stosunku do ziemi i do własności w ogóle. Posiadanie przestało być traktowane instrumentalnie w stosunku do życia rodzinnego i pielęgnowanych na jej obszarze wartości moralnych. Stało się znaczącą wartością konsumpcyjną.
 
 
 
1 2  następna
Zobacz także
Ewelina Gładysz
Składniki podstawowe: ona i on. Dobrze wypłukać (głównie z przeszłości) i namoczyć aż zmiękną (ważne jest osiągnięcie stanu zwanego gotowością). Włożyć do sakramentalnego rondla małżeństwa, latami dusić na małym ogniu i uważać, żeby się nie przypiekło. Do tego dołożyć tonę miłości, kilogramy wyrozumiałości i czułości – wymieszać. Podlewać dwiema szklankami ciepłych słów na dzień dobry i na dobranoc. Przebaczenie pokroić na małe kawałki, dodawać w razie potrzeby. Całość przykryć lnianą ściereczką i skierować w stronę Nieba. Czekać aż wyrośnie.
 
Ewelina Gładysz
Naturalnym etapem na drodze do małżeństwa jest okres narzeczeński. Młodzi ludzie spotykają się ze sobą, poznają swoje charaktery, upodobania, zalety i słabości. Uczą się gestów miłości, czułości, stopniowo rozwija się dynamika ich uczuć, zanim znajdzie spełnienie w sakramencie małżeństwa. Jednak coraz częściej młodzi ludzie podejmują "życie na próbę"...
 
Elżbieta Konderak

Wielu antropologów uważa, że nie można sobie w ogóle wyobrazić religii bez snu, że każda religia ma u swego podłoża albo w jakimś momencie swoich dziejów taki etap, w którym marzenia senne są dla niej bardzo ważne. I wcale nie trzeba szukać na to dowodów w jakichś odległych kulturach. Wystarczy otworzyć Nowy Testament - już na pierwszych stronach mamy kilka snów: Józefowi śni się, że ma przyjąć do siebie Maryję - mimo iż jest brzemienna - Trzem Królom śni się, że powinni wracać z Betlejem inną drogą, potem znowu Józef dowiaduje się ze snu, iż ma uchodzić z rodziną do Egiptu...

 

z Bartłomiejem  Dobroczyńskim, psychologiem z Uniwersytetu Jagiellońskiego rozmawia Ela Konderak

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS