Najbardziej deformujące jest głoszenie ideałów i brak jakiejkolwiek próby życia według nich – zwłaszcza w stosunku do osób, które są formowane. Zajmowanie się formacją dorosłych było moim zawodowym marzeniem. Brzmi to nieco górnolotnie, ale taka jest prawda. Pamiętam pytanie, które usłyszałam na piątym roku studiów teologicznych, o pracę marzeń. Bez wahania odpowiedziałam wówczas, że byłaby to praca przy formacji dorosłych.
Tak często bywa w życiu nas, osób wierzących, że modlimy się, chodzimy do kościoła, ale jakby nie miało to dużego, albo tylko częściowe, przełożenie na rzeczywistość. Jest to zagrożenie, które staje przed każdym człowiekiem – rozdzielić życie duchowe od codzienności, poszatkować swoje życie wewnętrzne i zewnętrzne na wiele kawałków. To zagrożenie dostrzegało wielu świętych i światłych ludzi – dostrzegła je też św. Teresa od Jezusa i pisze o nim w swoich dziełach.