logo
Piątek, 10 maja 2024 r.
imieniny:
Antoniny, Izydory, Jana, Solange – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Gabriel Pisarek scj
Lectio Divina
Czas Serca
 


Będziesz Biblię nieustannie czytał.
Będziesz ją kochał więcej niż rodziców...
Więcej niż mnie...
Nigdy się z nią nie rozstaniesz...
A gdy zestarzejesz się, dojdziesz do przekonania,
że wszystkie książki, jakie przeczytałeś w życiu,
są tylko nieudolnym komentarzem do tej jedynej Księgi.

Roman Brandstaetter, Krąg biblijny
 
O modlitwie słowem Bożym
 
Ta starożytna, bo pochodząca od ojców Kościoła, modlitwa zaprasza nas do odbycia niesamowitej podróży, podczas której mamy szansę na niezwykłą przygodę – jest nią wędrówka w głąb siebie. Odbywa się ona z najlepszym z możliwych przewodników, ze Słowem, słowem Bożym, Słowem Wcielonym, które oświetla i ożywia, karmi i podtrzymuje, które daje życie, bo samo jest życiem, które było na początku, które było u Boga i samo jest Bogiem.
 
Spotkanie z żywym słowem
 
Na temat tej chrześcijańskiej praktyki, która od wielu wieków jest prawdziwą szkołą słuchania i modlitwy, mówi Jan Paweł II w swoim liście na trzecie tysiąclecie Novo millennio ineunte. To jest prawdziwy program duszpasterski, dlatego zachęta papieża do praktykowania tej modlitwy jest tak ważna. Pisze on: "Konieczne jest zwłaszcza, aby słuchanie słowa Bożego stawało się żywym spotkaniem, zgodnie z wiekową i nadal aktualną tradycją lectio divina, pomagającą odnaleźć w biblijnym tekście żywe słowo, które stawia pytania, wskazuje kierunek, kształtuje życie".
 
Zauważmy, że papież pisząc o Słowie Bożym, traktuje je wręcz osobowo. Ta modlitwa ma się stać spotkaniem z żywym słowem, które pyta, pokazuje kierunek i formuje nasze życie. Tego nie może dokonać martwa litera, jest to możliwe tylko dla kogoś żyjącego, i to żyjącego wiecznie, dla Boga. Dlatego spotkanie z Jego słowem powinniśmy traktować jak spotkanie z Nim samym.

Cel to kontemplacja

Lectio divina jest najgłębszym z możliwych rodzajem modlitwy. Polega nie na skomplikowanych zabiegach i złożonych praktykach, ale na bardzo prostym i pokornym pochyleniu się nad świętym tekstem. Chodzi zatem o przylgnięcie do słów Biblii i nawiązanie z nimi głębokiej i prawdziwej relacji, która nie jest możliwa bez miłości. Lectio divina to bowiem modlitwa miłości, to miłosne spotkanie ze słowem Bożym. Od miłości zaś już tylko jeden krok do kontemplacji, a właśnie doprowadzenie do niej modlącego się jest jej celem.
 
My chrześcijanie niekiedy boimy się jej albo uważamy, że kontemplacja jest zarezerwowana tylko dla nielicznych. Kojarzy się nam z czymś odległym i niedostępnym. Zauważmy jednak, że jesteśmy gotowi na ogromne wyrzeczenia, by osiągnąć różne materialne czy też intelektualne cele. Poświęcamy na to wiele lat pracy, a niekiedy i całe życie. Natomiast modlitewny poziom kontemplacji uważamy od razu za cel niemożliwy do osiągnięcia i nawet nie próbujemy go zdobyć. Kto jednak choć raz w życiu poznał jego smak, ten go już nigdy nie zapomni i zawsze będzie go pragnął i szukał.

Spotkanie ze słowem Bożym składa się z różnych etapów. Najważniejsze z nich to: lectio (czytanie), meditatio (medytowanie), oratio (modlitwa) i contemplatio (kontemplacja).

Lectio
 
Ten etap modlitwy polega na czytaniu fragmentu tekstu z wiarą, gdyż dyktował go Duch Święty. Można czytać półgłosem lub szeptem, smakując sens słów. Powinno się to robić powoli i kilkakrotnie. Można także przepisywać słowo Boże lub uczyć się go na pamięć. Ważne jest, by czytać je całym sobą, całym sercem, umysłem i wolą. Trzeba je usłyszeć i przyjąć całą istotą.
 
Czytając kilkakrotnie, za każdym razem zwracajmy uwagę na coś innego: na treść fragmentu, jego opisy lub dialogi, słowa Jezusa lub apostołów. Ważne, by stać się uważnym słuchaczem samego Boga, który do nas mówi. Należy odnaleźć najważniejsze słowo w wybranym fragmencie, dzięki któremu lepiej pojmiemy sens czytanego tekstu. Ono jest kluczem do zrozumienia konkretnej historii biblijnej. Przecież podczas lectio słuchamy samego Boga, który przemawia.
 
1 2  następna
Zobacz także
Marian Grabowski

Gdy czytamy ewangeliczne opisy uleczeń, to widać, że Jezus zasadniczo uzdrawia słowem. Czasem dotyka chorego. Teraz jednak przyprowadzają Mu człowieka głuchego. Ten słowa nie usłyszy. Sami chyba to wiedzą, bo proszą, by położył na niego rękę. Dlaczego Jezus zachowuje się tak nietypowo dla siebie? Czyżby kształtował „słowo”, które może „usłyszeć” człowiek głuchy?

 
Maciej Biskup OP
Modlitwa to największy dar miłosierdzia. Ta pozornie nieskuteczna pomoc, często podejmowana w sposób przez nikogo niezauważalny, okazuje się wsparciem najbardziej owocnym. W tym tkwi tajemnica jej niezwykłej skuteczności. Modlitwę można ofiarować za każdego, ale staje się ona uczynkiem miłosierdzia, gdy wypływa z serca wypełnionego współczuciem. 
 
o. Robert Wawrzeniecki OMI
Dziś w wielu miejscach spotkamy ludzi, na których twarzach nie pojawia się uśmiech, bo problemy dnia codziennego – brak pracy, mieszkania, środków do życia – im na to nie pozwalają. Spotkamy jednak także wielu młodych, mających możliwości i środki do życia „na maksa”, a jednak nieszczęśliwych, pełnych goryczy, nie widzących sensu życia i krzyczących w oczy przechodniów „no future”...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS