logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bogny, Walerii, Witalisa, Piotra, Ludwika – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Dorota Mazur, s. Barbara Świderska SDS
Bóg daje znaki
Czas Serca
 


z s. Barbarą, salwatorianką, opiekunką Referatu Powołań Salwatoriańskich, rozmawia Dorota Mazur
 
 Powołanie to właściwe rozeznanie. Jak wiedzieć, że to „już”, że odkryło się swoje powołanie?
 
Droga powołania jest zawsze szczególna i jedyna, ponieważ każdy człowiek, jako dziecko Boże, jest kimś wyjątkowym. Droga decyzji u każdego z nas jest inna i niepowtarzalna. Pan Bóg ma dla każdego odrębny plan miłości. Nie ma jednego wzoru, który służyłby wszystkim rozeznającym swoje powołanie. Opierając się na własnym doświadczeniu, mogę powiedzieć, że jest to pewne wewnętrzne przeczucie, jakby głos, który wzywa nas na drogę życia kapłańskiego, zakonnego bądź małżeńskiego.
 
Pewnie trudno opowiedzieć Siostrze o momencie powołania, podjęcia decyzji, że „idę”…
 
W moim życiu Bóg bardzo wyraźnie dawał o sobie znać poprzez pewne znaki codzienności, wydarzenia, osoby i sytuacje. Samo rozeznanie nie było dla mnie trudne, pewną „drogę pod górę” stanowiła jednak ostateczna decyzja. Myślę, że żadne postanowienie, która wpływa na naszą przyszłość, nie jest łatwe, ponieważ zmienia całe nasze dotychczasowe życie.
 
Pierwsze dni po wstąpieniu do zakonu to mniejszy kontakt z rodziną, znajomymi…
 
Na pewno przez pewien czas da się odczuć pewien brak z powodu ograniczenia kontaktów z bliskimi czy przyjaciółmi. Wydaje mi się jednak, że jest to Boża pedagogia, bo Bóg w tym czasie podwójną mocą daje nam łaski i swe błogosławieństwo. Jak mówi Pismo Święte: jeśli przykładasz rękę do pługa, a wstecz się oglądasz, nie nadajesz się do królestwa Bożego.
Bóg daje nowe przyjaźnie. Nie chcę przez to jednak powiedzieć, że to, co było wcześniej, nie ma znaczenia. Rodzinne kontakty są bardzo trwałe i mocne (o ile takie były przed wstąpieniem do klasztoru) i niejednokrotnie jeszcze się umacniają.
 
Życie konsekrowane to pewnego rodzaju rezygnacja. Czy w zakonie rozwija się swoje umiejętności?
 
Celem wstąpienia do zakonu jest służba Bogu w zjednoczeniu z Nim. Decyzje przełożonych dotyczące przydzielenia konkretnych obowiązków wynikają z troski o dobro poszczególnej siostry i całego zgromadzenia. Tylko przez wykorzystywanie wrodzonych talentów i kształtowanie ich będziemy bliżej Boga i bliżej człowieka. Dlatego uważam, że czasem potrzeba głębokiej ufności i wiary w to, że wszystko, „co Bóg daje, jest dobre” – jak powiedziała bł. Maria od Apostołów, współzałożycielka naszego zgromadzenia.
W zakonie jest wiele konkretnych obowiązków, ale jakie by one nie były, świadomość tego, że spełniam je dla Pana, daje poczucie prawdziwego szczęścia.
 
Czy to prawda, że w życiu zakonnym ciągle dorasta się do powołania i odkrywa je na nowo?
 
Decyzja o wstąpieniu do zgromadzenia zakonnego musi być ponawiana, ponieważ kształt i rozwój życia duchowego nie są stałe. Bóg odkrywa przed nami nowe horyzonty swojej miłości i darów. On tak bardzo kocha ludzi, że nieustannie chce nam ukazywać swoją miłość. Aby ją odnajdywać i odkrywać na nowo, trzeba daru łaski i codziennej postawy gotowości.
  
 
1 2  następna
Zobacz także
Jarosław Studziński SJ
Eucharystia to szczególny moment w życiu każdego chrześcijanina. Przychodzimy na nią z różnym nastawieniem i z wieloma oczekiwaniami. Najczęściej robimy to, by spotkać Pana Boga i z Nim poprzebywać. Innymi czynnikami, które bierzemy pod uwagę przy wyborze konkretnej Mszy, są: godzina jej odprawiania, długość, kościół, w którym jest sprawowana, odległość od niego, plan dnia, a coraz częściej także jakość kazania i sam kaznodzieja. Wszystkie te czynniki sprawiają, że zaczynamy nazywać Eucharystię „moją Mszą Świętą”. 
 
Jarosław Studziński SJ
Pewnie wiele osób zastanawiałoby się dzisiaj, dlaczego młode dziewczyny porzucają ten świat i podejmują życie kontemplacyjne w zakonach klauzurowych. Przecież nasze czasy oferują tyle dróg wyjścia, jest mnóstwo ciekawych kierunków studiów, każda może znaleźć ten, w którym będzie się spełniać. Możemy bez większych problemów wyjeżdżać za granicę, zarabiać pieniądze, zwiedzać piękne miejsca i podążać drogą kariery i sukcesu...
 
Józef Augustyn SJ
Człowiek nie przestaje być wartością tylko dlatego, że jest istotą skończoną i ma swoje granice. Wartością pozostaje. Zawsze miałam poczucie wartości człowieka i nie czułam się zagrożona nihilizmem. yślę, że także dlatego mogłam podjąć zawód, który kierował mnie ku ludziom i ich potrzebom.

Z Elżbietą Sujak, psychiatrą i kierownikiem duchowym, rozmawia Józef Augustyn SJ
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS