logo
Sobota, 11 maja 2024 r.
imieniny:
Igi, Mamerta, Miry, Franciszka – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
s. Maria, kapucynka
Klauzura – życie zmarnowane?
materiał własny
 


 
 Pewnie wiele osób zastanawiałoby się dzisiaj, dlaczego młode dziewczyny porzucają ten świat i podejmują życie kontemplacyjne w zakonach klauzurowych. Przecież nasze czasy oferują tyle dróg wyjścia, jest mnóstwo ciekawych kierunków studiów, każda może znaleźć ten, w którym będzie się spełniać. Możemy bez większych problemów wyjeżdżać za granicę, zarabiać pieniądze, zwiedzać piękne miejsca i podążać drogą kariery i sukcesu.
 
Te wszystkie ścieżki są oczywiście bardzo kuszące, o czym świadczy fakt, że tak wielu ludzi nimi podąża. Przychodzi jednak taka chwila – taki moment, w którym człowiek zatrzymuje się i pyta, do czego to wszystko zmierza? Czy te wszystkie wspaniałości nie są jedynie namiastką tego, czego naprawdę szukamy? A czego – a raczej, Kogo – szukamy? Otóż Tego, od Którego wszyscy pochodzimy i który stworzył nas na Swój obraz i podobieństwo.
 
Natura, która wyszła spod troskliwych rąk Ojca, pragnie wrócić do Niego i w ciągłej bliskości móc oczekiwać na upragniony czas oglądania Jego Oblicza w wieczności…
Zastanawiając się nad naszą ziemską wędrówką, obserwując ludzkie zachowania, charaktery i podejmowane przez nas decyzje, można szybko dojść do wniosku, że tak naprawdę każdy człowiek szuka Boga. Ku Niemu kierujemy się – czasem drogami niezwykle krętymi i w sposób jakże niezdarny, ale nasze myśli zawsze przenika jakaś tęsknota za dobrem, sprawiedliwością, pokojem i miłością. A czyż to nie są jedne z tak wielu przymiotów Boga?
 
Szukamy Go wszędzie i instynktownie niemal wyczuwamy Jego obecność w tym, co prawe, szlachetne i wielkie. Dusze, które Pan obdarzył powołaniem kontemplacyjnym, pragną być jak najbliżej swojego Najdroższego. I już przestaje być ważne to, jak dużo pieniędzy będzie można zarobić, ile cudów tego świata jeszcze zobaczyć, bo to wszystko w skonfrontowaniu z miłością i wezwaniem Boga zaczyna po prostu nie wystarczać. Ileż to razy podczas najprzyjemniejszych nawet spotkań i przeżyć całe otoczenie tchnęło jakąś niewypowiedzianą pustką, a serce wyrywało się, by iść drogą samotności, która nią tak do końca nigdy nie jest i nie będzie, bo zawsze jest przy nas Chrystus. Bowiem „w samotności nigdy nie jest się samotnym – ponad samotnością bez odpowiedzi jest rozmowa z Bogiem” (T.Merton).
Wezwanie do życia kontemplacyjnego – tak bardzo niezrozumianego przez współczesny świat – jest właśnie odpowiedzią na te wszystkie tęsknoty i pragnienia, jakie podsyca w duszy Duch Święty.
 
Ktoś jednak mógłby powiedzieć – dobrze, ale jest przecież wokół tylu potrzebujących, więc dlaczego nie służyć im w zgromadzeniu czynnym? I tu właśnie można podkreślić bogactwo natchnień Ducha Świętego, który mnoży w Kościele rozmaite charyzmaty tak, aby jak najlepiej zaspokoić Jego potrzeby. Zakony kontemplacyjne są umieszczone niejako w Sercu Kościoła – wspomagają jego wędrówkę i stanowią ognisko modlitwy, przy którym każdy strudzony pielgrzym może się ogrzać.
 
 
 
1 2  następna
Zobacz także
Przemysław Radzyński
Nie martw się, jeżeli nie radzisz sobie ze swoim powołaniem, nie przejmuj się nim, powołanie nie jest najważniejsze. Brzmi zaskakująco? Ale tak właśnie jest! Najważniejsza jest twoja relacja z Jezusem. O nią dbaj, a Jezus zatroszczy się o ciebie i nie pozwoli, żeby coś złego stało się z twoim powołaniem. Tego jestem pewien. 

– w rozmowie z Przemysławem Radzyńskim, mówi Łukasz Sośniak SJ, kóry rozpoczął właśnie swój czwarty rok w zakonie jezuitów, a wcześniej, przez dziesięć lat, pracował jako dziennikarz w Radiu Jasna Góra oraz współpracował z różnymi czasopismami.
 
Przemysław Radzyński
Wielu ludzi przeżywa dramat z tego powodu, że zakochało się w niewłaściwym momencie i w niewłaściwej osobie. Czy na niechciane zakochanie jest jakieś lekarstwo? Temat jest bardzo ważny, bo nierozwiązany problem w tej kwestii, często prowadzi do rozpadu rodzin lub opuszczenia powołania kapłańskiego czy zakonnego. I złudna jest tu nadzieja, że „mnie to na pewno nie spotka”. 
 
Przemysław Radzyński
Po czym poznać osobę konsekrowaną? Po habicie i po stylu życia. Banalna odpowiedź? Nie, bo mnich czy mniszka nie może być „bierny, mierny, ale wierny”. Życie zakonne nie jest dla mięczaków. Mnich czy mniszka, choć za klauzurą, zawsze jakoś „nadąża” za światem i ma coś o nim do powiedzenia. Ale to nie wszystko, bo w klasztorze najpierw trzeba szukać Boga. Rzeczą wiary nie jest bowiem przymus tylko świadectwo. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS