Najbardziej deformujące jest głoszenie ideałów i brak jakiejkolwiek próby życia według nich – zwłaszcza w stosunku do osób, które są formowane. Zajmowanie się formacją dorosłych było moim zawodowym marzeniem. Brzmi to nieco górnolotnie, ale taka jest prawda. Pamiętam pytanie, które usłyszałam na piątym roku studiów teologicznych, o pracę marzeń. Bez wahania odpowiedziałam wówczas, że byłaby to praca przy formacji dorosłych.
10 lutego 1940 r. Jeszcze trwa noc, bardzo mroźna noc. Miasta i wsie otulone grubą pierzyną śniegu i panującą wokół ciszą, pogrążone były w głębokim śnie. Nagle w tę ciszę wdarło się ujadanie psów, a w chwilę później głośny łomot kolb karabinów walących w drzwi uśpionych domów i dzikie wrzaski nakazujące ich otwarcie. Wybudzonych mieszkańców w jednej chwili ogarnęło nieznane dotychczas przerażenie... Przecież nikt tak w gościnę nie zachodzi... Nikt w ten sposób nie woła pomocy... Prawdę poznali w chwili, gdy gospodarz otworzył drzwi...