logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bogny, Walerii, Witalisa, Piotra, Ludwika – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Fr. Justin
Wychowanie do małżeństwa
materiał własny
 


Wychowanie do małżeństwa

Mam żonę i trzy córki. W naszym domu nigdy nie mówi się o macierzyństwie, o założeniu rodziny. Żona nie dopuszcza do tych tematów, zresztą, córki wyprawiła do szkoły prowadzonej przez feministki. Córki dorastają i w głowie im tylko kariera i wielka wolność. Dawniej mówiło się o dziewczynie męskiego temperamentu - to chłopak w spódnicy. Moje córy rzadko chodzą w spódnicy, ale nie jest to jedyny rys ich męskiego stylu życia. Obawiam się, że będą bardzo nieszczęśliwe.

Po przeczytaniu Pańskiej wypowiedzi nasuwa się myśl: Mężczyźni niewieścieją, a niewiasty mężczyźnieją. Nie wiem, dlaczego Pan nie wspomina ani jednym słowem o swoim wkładzie w wychowanie dziewcząt. Żona jest przecież "połowicą", a Pan - "drugą połową". Czyżby jako mąż i ojciec pozwolił odstawić się do kąta?

Celem każdego wychowania - także wychowania do małżeństwa - jest pomóc człowiekowi dojść do samego siebie, do odkrycia własnego "ja" i do rozwinięcia własnej osobowości. Tylko w ten sposób stanie się otwarty na dojrzałą miłość, na macierzyństwo i ojcostwo, na piękno i wielkość powołania do miłości i służenia życiu.

Fr. Justin - "Rosary Hour"
http://www.rosaryhour.net/

 
Zobacz także
Wydaje mi się, że prymat biskupa Rzymu nie jest prymatem nad Kościołem, że jego autorytet nie jest niczym nie ograniczony i absolutny.
 
Jacek Pulikowski
Przyszłość świata idzie przez rodzinę – to niepodważalnie prawdziwe zdanie Jana Pawła II dziś trzeba, niestety, uzupełnić dopowiedzeniem: przez normalną rodzinę. Na pytanie: Co to jest normalna rodzina? odpowie bez trudu każde przedszkolne dziecko. Rodzina to mama, tato i dzieci. Czasem dziecko dopowie: babcia i dziadek. I słusznie, bo dziadek i babcia to oczywiście też rodzina.  
 
Maciej Klimasiński
Badanie to nieodzowny element pracy lekarza. Kiedy osłuchuję pacjentów, zastanawiam się nieraz, dlaczego jestem akurat po tej stronie stetoskopu. Wierzę, że takie powołanie dał mi Bóg, a kluczem do jego właściwego wypełniania jest traktowanie każdego tak, jakby był samym Jezusem Chrystusem. Niektórzy pacjenci mają tak wiele chorób, że można by je sprawiedliwie rozdzielić na kilkoro ludzi i każdy z nich czułby się zmiażdżony. Mam ochotę uklęknąć przed takimi osobami. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS