logo
Wtorek, 30 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Balladyny, Lilli, Mariana, Piusa, Donata – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Anna Mularska
Trudna sztuka przyjmowania
materiał własny
 


Czy to wystarczy?

Młoda dziewczyna usłyszała komplement: "Pięknie dziś wyglądasz!". Mężczyzna otrzymał od przyjaciela prezent, o którym marzył już od dawna. Samotna matka dostała propozycję bezinteresownej pomocy materialnej. Absolwent szkoły wyższej dostał ciekawą propozycję pracy zarobkowej... Normalne, znane sytuacje z życia codziennego. Wszystkie one dotyczą – m.in. sztuki przyjmowania. Większość osób z pewnością powie, że przyjmowanie to żadna sztuka. Miły uśmiech na twarzy, podziękowanie, serdeczny uścisk dłoni - ale czy to wystarczy? Mamy nieraz wyrzuty sumienia myśląc, że pomoc i otrzymane dary nam się nie należą… Do tego dochodzi poczucie odpowiedzialności za natychmiastowe odwdzięczenie się osobie obdarowującej...

Świat domaga się ciągłego dawania

Ludzie koncentrują się często na tym, że muszą dawać. Jesteśmy dla innych jakby niewyczerpanym źródłem, z którego każdy czerpie, ile może wydobyć. Bezdomny na ulicy,  jakaś organizacja, zbiórka - trzeba "wysupłać" kilka złotych z kieszeni i dać z potrzeby naszego serca. Ale czy w dzisiejszym świecie ludzie tak naprawdę potrafią przyjmować ofiarowane im dary? Czy potrafią stworzyć relacje międzyludzkie oparte na całkowitej bezinteresowności? Kiedy obdarowujemy kogoś "bez interesu", to często myślimy sobie, że nasz gest jest absolutnie wolny w swej wymowie. Jednak potrafimy obrazić się na człowieka, który nie sprosta naszym oczekiwaniom i wymaganiom. Bo bywa niestety, że ta bezinteresowność jest  tylko sprytną grą pozorów, które stają się "drugą twarzą" człowieka.  Czy to pycha? Czy też lęk przed sprostaniem wymaganiom darczyńcy? Zadając sobie pytania, warto spojrzeć w kierunku Boga. Tylko w Nim znajdziemy odpowiedzi na wszelkie wątpliwości i dylematy.

Bóg - Dawca wszelkiego dobra

Wszystko co posiadamy otrzymaliśmy w niezasłużonym prezencie od Stwórcy. Każdego dnia na nowo stajemy wobec Obdarowującego Boga i czerpiemy pełnymi garściami z tego, co jest nam ofiarowane. Jacy jesteśmy w odniesieniu do Pana? Najpopularniejsze wśród ludzi są trzy postawy, a mianowicie: pycha nieuznająca przyjmowania, fałszywa skromność oraz najwłaściwsze - wdzięczne pomnażanie talentów.

Człowiek pyszałkowaty uważa, że nie potrzebuje Boga ani żadnych Jego darów.  Nie uznaje przyjmowania, ale nieświadomie ciągle czerpie z Boga dary dla siebie. Zdrowie, władza nad ciałem, uczucia, dobra materialne, bliscy ludzie - prezenty dla niego niezauważalne. To pycha tak zaślepia "oczy duszy" człowieka, który uważa wszystko za swoją własność oraz za skutek swej pracy połączonej ze zdolnościami. Nie chce Boga, którego nie widzi i nie rozumie, a którego ma się bać jako potężnego Sędziego. 

 
1 2 3  następna
Zobacz także
Anna Maria Patejuk

Istotne jest, by nauczyć nasze dzieci selekcjonowania treści płynących z mediów czy, bardziej ogólnie, ze świata. Żeby dziecko umiało odnaleźć wśród wielu wartości te wyznawane przez nas. Ponadto dobrze jest uwrażliwiać dziecko, że nie zawsze to może się spotkać z pozytywnym odbiorem. Wciąż istnieć będzie mniejsza bądź większa krytyka postrzegania przez nas świata. Kluczowe jest, by pokazać dzieciom, że można się z szacunkiem bronić i odważnie mówić o tym, co jest dla nas ważne.

 
Anna Maria Patejuk
Co począć, gdy nie można począć? Takie pytanie zadaje sobie coraz więcej par, które mają problemy z płodnością. Naprotechnologia – mało znana w Polsce – jest dla nich szansą na rodzicielstwo. Jeśli podczas regularnego współżycia nie dochodzi do poczęcia dziecka, wielu lekarzy bardzo szybko sugeruje metodę „In Vitro”. I to często w sytuacjach, gdy nie skorzystano z żadnych innych sposobów leczenia... Wytworzyła się taka praktyka, że małżeństwo mające trudności z poczęciem dziecka po roku, a nawet po kilku miesiącach, jest określane jako bezpłodne.  
 
Aneta Pisarczyk
Nieraz mówi się o nas Polakach, że narzekanie mamy we krwi. I rzeczywiście coś w tym jest. Bardzo często siedzi ono w nas samych. Wiele codziennych rozmów zaczyna się bądź jeszcze częściej kończy narzekaniem. Są osoby, dla których stało się ono swoistym stylem życia. Nie jest to bynajmniej dobre dla naszej kondycji psychicznej. I co istotne, nie ma też nic wspólnego z chrześcijańską ufnością i zawierzeniem. Narzekanie jest na wskroś niechrześcijańskie. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS