logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Paweł Sobierajski
Ludzie środka
materiał własny
 


Ludzie środka
WIELKI POST 2001 - część 3

Apokalipsa wypowiada się jednoznacznie: bądź zimny albo gorący. Jeżeli będziesz letni wypluję cię z moich ust. Nasz narodowy wieszcz Adam Mickiewcz ujmuje rzecz inaczej: Kto nie zaznał slodyczy ni razu ten nie może być w niebie, kto nie zaznał goryczy ni razu ten nie może być w niebie. A Ty drogi czytelniku, może myślisz sobie: dla kogo właściwie jest to całe gadanie o nawróceniu. Może dla wielkich grzeszników albo dla wielkich świętych, ale mnie przecież to nie dotyczy. Świętym nie jestem, ale nikogo nie okradłem, nikogo nie zabiłem, chodzę do kościoła, od czasu do czasu przystępuję do komunii św. Od wieków mam te same grzechy: czasem nie zmówię pacierza, czasem powiem jakieś niepotrzebne słowo, czasem moje myśli są zdrożne, czasem popatrzę na jakiś film, który zawiera takie czy inne sceny, ale jest emitowany w normalnej telewizji, czasem nie zwrócę uwagi na wychowanie moich dzieci, czasem jestem opryskliwy w stosunku do mojej żony. Ot wszystkie moje grzechy. Czy jestem wielkim łajdakiem. Może jestem, ale nie aż takim...

Czy wezwanie do nawrócenia Jezus kieruje do jakiejś szczególnej grupy ludzi? Czy są to jakieś wyjątkowe osoby? Przypatrzmy się im z bliska. Oto właśnie schodzą z góry ci, których Jezus powołał. Pierwszy idzie Piotr. Chcielibyśmy powiedzieć Panu Jezusowi: Powołałeś zdrajcę. Nie znasz się na ludziach. Absolutnie nie wolno Ci powoływać tego czlowieka. Jest stary i głupi i pełen obaw. Zdradzi się niebawem. Następny idzie Judasz. I znowu mówimy: Ten jest złodziejem, ten Cię sprzeda, ten Cię zamorduje, wskaże pocałunkiem zdrady. Więc zrezygnuj z niego czym prędzej! Za nim Mateusz: A ten tu co robi? Przecież to jest kolaborant z wrogiem.

Jaką ty masz klasę Chryste? Kto Ciebie reprezentuje na tym świecie?

Jezus zresztą sam udawadniał bylejakość swoim uczniom. Tyle razy nie zdali lekcji z wierności. Proponował im, żeby wspólnie z nim czuwali, uczył ich modlitw. A oni? Kłócili się po drodze o ministerialne stołki, rozdzielali pomiędzy siebie posady i zaszczyty. Na wieczerzy paschalnej najedli się pieczonego barana, popili winem i usnęli w Ogrodzie Oliwnym. A On się krwawił i pocił...

Kiedy umierał, nie było ich przy Nim. Zdezerterowali, uciekli. Jeden Jan został, ale też chyba nie był najlepszy, bo nie zrobił nic żeby odwieść Judasza od jego zamiarów. Nie wyszedł, nie przekonywał: Judaszu co robisz, Judaszu opanuj się. Jezus podejmował tyle wysiłków, żeby tego biedaka uratować. Najpierw wybrał go do grona dwunastu, a nie powinien był tego czynić. Potem obdarzył go wielkim zaufaniem, powierzając mu trzos czyli opieką nad ubogimi. A wiadomo już było ze Starego Testamentu, że kto jałmużnę daje ...jałmużna zasłania wiele grzechów. Dla Judasza to kolejna szansa na nawrócenie. I to jak podana:
- Judaszu będziesz zajmował się normalnymi sprawami. Nie mówię Ci byś się biczował, będziesz tylko rozdawal.
- I w ten sposób mogę się nawrócić Panie?
- Możesz!

Czy Judasz rozumiał więcej niż inni? Wątpię w to. Podobnie jak reszta, niczego nie rozumiał. A jednak Pan Jezus sadza go na Ostatniej Wieczerzy tak blisko siebie, że nie wstając z miejsca może mu podać kawałek chleba. Judasz prawdopodobnie czuł oddech Pana Jezusa, czuł na sobie wzrok chrystusowy. Przy tym Kielichu Błogoslawionym Judasz mógł przecież powiedzieć: Nie uczynię tego co zaplanowałem. Zbyt go kocham. Zbyt On mnie kocha. Gdy Judasz wrócił ze zbrojnymi żołdakami, Pan Jezus nie mówi do niego: ty parchu, oprychu, idioto, oszuście, kretynie, ty zdrajco wynoś się łajdaku... ale zwraca się z miłością: Przyjacielu. To było podanie ręki w ostatnim momencie. To są proste, ludzkie gesty, które Jezus kieruje do człowieka, do każdego człowieka, do zwykłego człowieka, do Ciebie i do mnie. Ale Chrystus wie doskonale, że to co może, to proponować inne życie, niczego nie narzucać.

Do wiary potrzeba odwagi, do grzechu potrzeba jej także. Jeżeli jesteś tchórzem, jeżeli jesteś szarakiem i boisz się samego siebie, tak naprawdę nie uświadamiasz sobie pełni swojego człowieczeństwa, nie stajesz się człowiekiem, nie zaryzykowałeś jeszcze w życiu człowieczeństwa. Jesteś być może istotą rozumną, ale nie stajesz się na nowo osobą. Nie dokonujesz wyborów, żyjesz gdzieś w bezpiecznych granicach swojej prywatnej kałuży. Z tą swoją mentalnością i moralnością spłaszczoną jak ruski telewizor. Nie ma pasma górnego przenosznia, nie ma pasma dolnego - obraz ucięty.

Kto się nigdy Bogu nie dał zauroczyć, kto się nigdy boską prawdą nie przejął, kto nigdy nad Ewangelią nie zapłakał, kto się nigdy nie wzruszył boską dobrocią, nie tęskni za niebem. Jest średniaczkiem. I kto nigdy nie odczuł głodu Boga, kto nigdy nie poczuł tęsknoty za Nim, kto nigdy nie zawołał jak Bartymeusz pod Jerychem: Jezusie Synu Dawida ulituj się nade mną - ten też niczego nie zrozumie.

Pytasz co masz robić? Bądź jak Jezus. Cztery elementy składają się na nasz katolicyzm: wiedzieć a więc mieć informację, umieć czyli być odpowiednio uformowanym, tworzyć wspólnotę i być apostołem. A więc informacja, formacja, inicjacja i ewangelizacja. Potrzeba twojego zaangażowania. Już wiesz jaki jest Jezus, już wiesz kim są Ci których wybrał, już wiesz jaka jest Ewangelia. Niech ta Ewangelia cię formuje, znajdź sobie koniecznie małą wspólnotę, może w twojej parafii i buduj tę wspólnotę. Ale nie zostawaj w kościele, idź na zewnątrz, działaj. Jezus Cię wysyła. I to będzie Twoje cudowne nawrócenie i Twoja droga do świętości.

opracował Andrzej Gołąb
www.kerygmat.Jezus.pl

 
Zobacz także
Tadeusz Basiura

10 lutego 1940 r. Jeszcze trwa noc, bardzo mroźna noc. Miasta i wsie otulone grubą pierzyną śniegu i panującą wokół ciszą, pogrążone były w głębokim śnie. Nagle w tę ciszę wdarło się ujadanie psów, a w chwilę później głośny łomot kolb karabinów walących w drzwi uśpionych domów i dzikie wrzaski nakazujące ich otwarcie. Wybudzonych mieszkańców w jednej chwili ogarnęło nieznane dotychczas przerażenie... Przecież nikt tak w gościnę nie zachodzi... Nikt w ten sposób nie woła pomocy... Prawdę poznali w chwili, gdy gospodarz otworzył drzwi...

 
Tadeusz Basiura
Od lat obok adwentu kościelnego (liturgicznego) mamy tzw. miejski (handlowy). Wywodzi się on z fenomenu towarzyszącego adwentowi, z jarmarku przedświątecznego. Wraz z laicyzacją społeczeństwa adwent hadlowy usamodzielnił się i prowadzi swe "własne życie". I tak to posiadają oba adwenty swe niezależne kalendarze, reguły i cele. Wspólna jest im dekoracja świąteczna...
 
Dariusz Salamon SCJ
Jezus nie zawsze czynił spektakularne cuda – uzdrowienia, wskrzeszenia czy cuda nad naturą. O wiele częściej leczył ludzkie serca, stęsknione za miłością, spragnione Boga, ale też światła i prawdy. Nic dziwnego, że prawie zawsze podczas Jego działalności towarzyszyły mu tłumy. I nigdy ludzie nie odchodzili z pustymi rękami, z pustymi sercami… 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS