logo
Sobota, 27 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czy studiować Biblię ze Świadkami?
Autor: Ania20 (---.multi.internet.cyfrowypolsat.pl)
Data:   2014-04-17 21:41

Chcę na nowo rozpocząć walkę o mojego Chłopaka (nie należy do Organizacji, ale uwierzył że jest tak jak mówią Świadkowie). Wiem, że muszę sprawić by nie odbierał moich starań w kategorii „nawet nie spróbowałaś się zastanowić, czy Świadkowie nie mają racji” (przez to za pierwszym podejściem poległam). Myślałam o poproszeniu jakiegoś Świadka o wspólne „studiowanie” Biblii – by poprzez to zyskać w tej kwestii zaufanie mojego, i „złapać ich na gorącym uczynku”, „zakasować” ich własną bronią (czyli Biblią). Nie wiem jednak, czy to bezpieczne – ich twierdzenia wydają się absurdalne, ale są w tym naprawdę logiczni. Czytam Pismo Św. od dziecka, zapoznałam się i mam pod ręką książkę „Pismo Święte przeczy nauce Świadków…” – nie wiem jednak, czy to wystarczy. Nie wiem, czego się spodziewać.

Z drugiej strony czuję, że właśnie teraz Bóg daje mi to, o co Go prosiłam; że chce bym ruszyła z miejsca i zaczęła działać, a On będzie w tym ze mną.

Czy Ktoś z Was ma może jakieś doświadczenia, wiedzę w zakresie „studiowania” Biblii ze Świadkami? Na co uważać, co może grozić, czym to się może skończyć?

 Re: Czy studiować Biblię ze Świadkami?
Autor: Kasia (---.hsd1.ma.comcast.net)
Data:   2014-04-17 22:37

Moi rodzice nie byli praktykujacymi katolikami ale znalezli sie w grupie chrzescijanskiej i nawrocili sie. Stali sie tak otwarci na Boga i glodni slowa bozego ze zapraszali do domu swiadkow Jehowy. Przez ponad rok przychodzili regularnie. Ja tez bylam na takim spotkaniu i pilnie ich sluchalam. Nie wdawalamsie jednak w zadne dyskusje poniewaz nie znam dokladnie Bibli. Nikt kto nie zna dokladnie Pisma Sw. nie powinien sie wdawac w takie dyskusje. Oni maja ogromna wiedze i potrafia sie szybko odwolac do Psma i w takiej sytuacji jestesmy na przegranej pozycji. Faktycznie wydawalo sie ze maja sens i skoro ucza o Jezusie nie ma tam nic zlego. Zauwazylam jednak po jakims czasie ze poglady mojego taty na sprawy nieba, piekla i Maryi wydawaly sie absurdalne. Bardzo mnie to bolalo ale jak probowalam podjac na te temat dyskusje konczylo sie to awantura. W oczach taty nie moge byc autorytetem po prostu. Tak to juz jest. Wsrod najblizszych nigdy nie bedziemy. Postanowilam wiec przyjac pokore i zamiast nauczac modlic sie o wlasciwa wiare dla rodzicow. Prosilam duzo Maryje na rozancu. Po jakims czasie okazalo sie ze rodzice zaczeli sluchac Radio Maryja, zmienili swoj stosunek do Maryi i odmowili swiadkom Jehowy spotkan. Zamiast wiec walczyc modl sie a wszystko sie zmieni. Takiego dzialania chce od Ciebie Pan. Modlitwy. Mozesz tez zapisac sie na dokladne studia Biblijne abys potrafila cytowac fragmenty Bozego slowa w odpowiednim momencie. Zadne zgrupowanie chrzescijanskie (a znam kilka) lacznie z swiadkami Jehowy nie uznaje zadnych objawien ktore Kosciol katolicki uznal za wiarygodne. nIE MOZESZ WIEC SIe odwolywac do niczego co nie pochodzi z Pisma Sw. Dyskusja z nimi musi sie opierac na dokladnym poznaniu Bibli ktora tez oni zinterpretowali na swoj sposob. Nie wystarczy Pismo Sw. przeczytac ale bardzo dokladnie zrozumiec.
Nie studiuj Bibli z swiadkami ale z grupa katolicka. Inaczej zaszkodzisz bardzo sobie i bedziesz zdezorientowana. Ich interpretacja Pisma Sw. jest bardzo logiczna dla ludzi o slabo uksztaltowanej wierze. Po jednym spotkaniu zaczeli mnie wciagac i zaczelam sie zastanwiac czay aby nasz Kosciol sie nie myli. Niebezpieczne rejony.

 Re: Czy studiować Biblię ze Świadkami?
Autor: Anna (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2014-04-18 10:09

Aniu, jeśli nie jesteś biblistą z wykształcenia, to bądź świadoma, że masz marne szanse na wyjście obronną ręką w dyskusjach (o ile to dyskusjami nazwać można) ze świadkami jehowy. Studiuj Pismo Święte, ale sama, korzystając z katolickich komentarzy do niego (nasze książki muszą mieć "imprimatur"), albo z pomocą jakiegoś teologa - księdza, czy katechety. Poza tym jest już sporo pozycji wydanych przez katolików na temat świadków jehowy. Też je koniecznie przeczytaj. I za każdym razem w metryczce książki sprawdzaj, czy ma ona Imprimatur. Wtedy będziesz mieć pewność, że uzyskujesz wiedzę zgodną z nauką Kościoła. I oczywiście módl się cały czas o światło Ducha Świętego.
Świadkowie jehowy są szkoleni do "zaginania" katolików w rozmowach o Piśmie Świętym. Pamiętaj o tym.

 Re: Czy studiować Biblię ze Świadkami?
Autor: xc (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2014-04-18 10:25

Studiowanie Biblii ze ŚJ ma, w zamyśle ŚJ, prowadzić do przyjęcia ich punktu widzenia i ich poglądów.
Ruch, który nazywamy dziś ŚJ zaczął się właśnie od tego, że imć Russell i paru jego przyjaciół spotykali się w Pittsburgu (USA) aby razem poczytać PIsmo Święte. Nie mieli zamiaru tworzyć nowej religii, nowego ruchu religijnego, żadnego stowarzyszenia, organizacji. Ot, po prostu czytali. A to co przeczytali, omawiali, a wnioski do jakich doszli publikowali na łamach pisemka "The Watchtower" ("Strażnica"). A potem doszli do wniosku, cały czas badajc Pismo Święte, że oni i tylko znają prawdę i tylko oni właśnie dzięki wspólnym badaniom, poznali prawdę zawartą w Piśmie Św.. A ci którzy poznali tę prawdę, właśnie w ten sposób, zostaną zbawieni. Więc, konsekwentnie, trzeba jak największy krąg ludzi dopuścić do tego badania/studiowania i wtedy jak najwięcej ludzi będzie zbawionych.
Taka, w dużym skrócie, jest historia doktryny ŚJ. Każda encyklopedia o tym pisze.

Celem, więc "studiowania" Biblii, nie jest wymiana poglądów, przybliżenie i doprecyzowanie stanowisk, wspólne poszukiwania egzegetyczne, uzupełnianie się (tak jak to ma miejsce we wspólnych ekumenicznych lekturach Pism Św. różnych denominacji chrześcijańskich, vide wspólny ekumeniczny przekład NT z 2001, nakładem Towarzystwa Biblijnego w Polsce) ale co innego: prozelityzm, przeciągnięcie na swoją stronę. Oni nie są zainteresowani, wręcz nie wolno im poznawać Pani punktu widzenia, nie będą słuchać tego co Pani mówi, o ile nie będzie to zmierzało do ich celu. Ja mogę wspólnie poczytać Psalmy ze znajomym żydem. On powie swoje, ja go posłucham. Potem ja powiem swoje i on mnie posłucha. Obaj powiemy: "no tak, teraz to przynajmniej mamy jako takie pojęcie jak wy to rozumiecie". Nie musimy się przekonywać, cieszymy się ze spotkania i z tego, że się "wzajemnie ubogaciliśmy". Uścisk dłoni, on idzie w swoją stronę, ja w swoją. A tu nic z tych rzeczy.

Czy czuje się Pani na tyle mocna aby poddać się tej próbie?

Wybór zależy od Pani samej. Mnie osobiście Pani pomysł wydaje się naiwny ale mogę się mylić.

 Re: Czy studiować Biblię ze Świadkami?
Autor: Robson (---.static.chello.pl)
Data:   2014-04-18 11:14

Dobrze, ale jaką Biblię: w językach oryginalnych? Czy też w ich tłumaczeniu, które dobrano specjalnie tak, aby nawet przecinki i spójniki pasowały do ich doktryny? Możesz czuć się pewna swojej znajomości Pisma, ale wobec takich mają też opracowaną strategię: umawiają się na następne spotkanie, na które przychodzi ktoś wyższy stopniem, potem jeszcze wyższy. Możesz sobie spokojnie poradzić z "szeregowym" ŚJ, ale czy dałabyś rade "oficerowi"? Ja bym nie był taki pewny, a wręcz przeciwnie: byłbym pewny, że w dłuższej dyspucie ten uchwyci w moich wywodach jakąś kwestię, na który nie będę miał gotowej dobrej odpowiedzi, a wtedy on (lub ona) wskoczy ze swoją.

Ja bym przewrotnie podszedł od drugiej strony: skoro on uwierzył Świadkom, to dlaczego do nich nie przystąpił? Powołując się na ŚJ i ruchy protestanckie, powtarzając za nimi jakoby Kościół katolicki przeinaczył Ewangelię i odszedł od jej przesłania, bardzo łatwo zyskuje się usprawiedliwienie dla własnej duchowej apatii i wymówkę od udziału w życiu religijnym, ale zaangażować się rzeczywiście choćby i w heretycką działalność też już sie nie chce ;). Przypomina się piosenkarz Kazik z zespołu "Kult" (i wielu innych), który podobnie dał się uwieść nauczaniu ŚJ (parę motywów przewija się w tekstach jego piosenek), dopóki się nie okazało, że gdyby do nich należał, nie mógłby już grać muzyki rockowej.

 Re: Czy studiować Biblię ze Świadkami?
Autor: Elka (---.serv-net.pl)
Data:   2014-04-18 11:19

To się może źle skończyć. Najtęższe umysły teologiczne i bibliści mają z nimi problemy, ponieważ ich interpretacja Biblii jest tak pokrętna, dominują sofizmaty, czyli pozornie poprawne, lecz faktycznie błędne sądy, zawierające rozmyślnie wprowadzony błąd logiczny, trudny do wykrycia na pierwszy rzut oka. I ktoś mało wprawny może się na te ich "sztuczki" nabrać. Pewien ksiądz na kolędzie powiedział mi, że nie należy ze świadkami Jehowy w ogóle dyskutować, ze względów które podałam wyżej. Podsumowując, wdawanie się z nimi w jakiekolwiek dyskusje na temat wiary raczej skończy się dla ciebie źle, a poza tym może dojść do tego, że ty zwątpisz w to, co wierzysz. I jeszcze jedno: takie nawracanie chłopaka jest bardzo ryzykowne, gdyż jak wskazują badania, prędzej ta osoba, która kogoś "nawraca" swą wiarę porzuci, niż ten "nawracany" rzeczywiście się nawróci. Doradzałabym raczej stanie przy swoim, a swoją postawą, przykładem życia chrześcijańskiego dałabym wyraz swoim przekonaniom. Nie wiem, czy taka "walka" o chłopaka ma sens. Możesz sobie zaszkodzić i sama na swojej duszy uszczerbek ponieść. Jesteś młoda, na twoim miejscu jednak rozejrzałabym się za wierzącym chłopakiem.

 Re: Czy studiować Biblię ze Świadkami?
Autor: Magdalena (---.centertel.pl)
Data:   2014-04-18 13:48

A po co? Oni są bardzo namolni, wystarczy uchylić drzwi, odebrać "Strażnicę" i się ich szybko ich nie pozbędziesz.
"Studiowanie" Biblii polega głównie na krytyce zwłaszcza
Kościoła katolickiego i Katolików. I tak się dziwnie składa, że najczęściej "ewangelizują" osoby ochrzczone i wierzące. To sekta finansowana przez dziwne ośrodki. Kiedyś z własnej ciekawości popełniłam tę głupotę. Strata czasu.

 Re: Czy studiować Biblię ze Świadkami?
Autor: Marek Piotrowski (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2014-04-18 14:51

To może być niebezpieczne, ale też i pozyteczne - z tym że nie zaczynaj tego sama. Skontaktuj się z ludźi którzy "znają się" na dyskusji z ŚJ nie tylko w sensie biblijnym, ale i w sensie ich metod działania i kłamstw. Polecam gorąco materiały (a może i kontakt osobisty z włascicielami strony) http://www.piotrandryszczak.pl
W poszczególnych sprawach możesz szukac wyjaśnień także w katalogu apologetycznym www.http://analizy.biz/katalog/

 Re: Czy studiować Biblię ze Świadkami?
Autor: Mateusz (---.hybryda.net)
Data:   2014-04-18 15:02

Przez pewien czas prowadziłem "dyskusje" z jednym z wyznawców owej sekty z mojej okolicy (byłem wtedy na drugim bodaj roku teologii, a więc już miałem wdrożone przedmioty biblijne i grekę koine, więc ogólnie się mniej więcej orientowałem co mówią oryginalne teksty, a co świadkowie*).

Wnioski:

1) Oni chyba są uzbrojeni w jakieś tarcze antyrakietowe przeciw argumentom rozumu. Poważnie. Na nic greka, na nic stosowanie Formgeschichte w wydaniu katolickim (Formgeschichte - Metoda Krytyki Form. Obecnie podstawa dla interpretacji źródeł biblijnych) itd.
No po prostu mówi człowiek do słupa, a słup stoi jak... słup. Tyle, że do tego ciągle gada. Najgorsze, że jak już się wykaże błąd w jednym rozumowaniu, to ni stąd ni zowąd porzucają problem, wyjmują sztucznie doklejony do tematu, wyrwany z kontekstu inny fragment Pisma i zabawa od nowa. Do tego standard: jeśli już przyjmą, że jakiś fragment ma takie a nie inne tłumaczenie, to po prostu "katolicy źle go rozumieją". Swoją drogą jedna z moich ulubionych perełek: wiecie, że wg świadków, Jezus Chrystus to Michał Archanioł, który wcielając się stał się Panem Jezusem, a po zmartwychwstaniu *ka-booom* znów stał się Michałem Archaniołem? W tym przypadku karkołomność przeinaczania Pisma wręcz zaskakuje. Z tym wiąże się jeszcze jedna perełka: Jednym z argumentów świadków przeciw uznaniu Bóstwa Pana Jezusa jest fakt, że nie znał daty końca świata (Mk 13,32), podczas gdy świadkowie (w tym już pan Russel - założyciel) jak do tej pory wyznaczyli ich przeszło 20 - ergo: świadkowie w swoim mniemaniu są więksi od Chrystusa. Swoją drogą jak tak Pan Jezus 20 razy ich wystawił, to stwierdzili, że przyszedł już za pierwszym razem, tylko że duchowo więc go nie zauważyli. Od tamtej pory nie wyznaczają nowych dat.

2) Jeśli nie masz odpowiedniej wiedzy ich twierdzenia rzeczywiście mogą być zagrożeniem, najpierw więc trzeba zadbać o dobre podstawy do rozmowy.

3) Są strasznie, ale to strasznie nachalni. Jeśli raz się w to wdasz przygotuj się na ich akcję nawracania mniej więcej co dwa tygodnie, a jeśli będziesz miała ich dość, wierz mi że jedno spławienie zazwyczaj nie wystarczy.

4) Nie wiem, być może to mój brak cierpliwości, może za mała wiedza by jednoznacznie przekonać, jednak w moim odbiorze to walka z wiatrakami. Jeśli świadek sam nie posiada choćby małych wątpliwości i własnego namysłu, żaden argument go nie przekona. Zresztą wydaje się to być związane z technikami manipulacji jakie wobec nich się stosuje, po których wierzą nawet w najbezczelniejsze kłamstwa o własnej historii. Jeśli jednak widać u kogoś cień namysłu czy wątpliwości, jest jakaś nadzieja.

Polecam lekturę:

Z. Domagała, Czy nauka Świadków Jehowy jest zgodna z Biblią?, Lublin 1976.
E. Bagiński, Świadkowie Jehowy, Kraków 2004.

Tak na koniec. Dla mnie ich upór najlepiej obrazuje historia jednego z ich wyznawców - o ile się nie mylę był to Günther Pape, ale głowy sobie uciąć nie dam. Otóż, wychował się w rodzinie świadków, był gorliwym wyznawcą. Do tego stopnia, że jego nazwisko co raz częściej pojawiało się w stopce redakcyjnej Strażnicy, a po jakimś czasie już jako dojrzały mężczyzna znalazł się w ścisłej grupie dowodzenia. Tam zobaczył na własne oczy, że owa organizacja ma cel wprost finansowy i zmienia doktrynę wg uznania kilkoro najwyższych członków, którzy ustalają między sobą najwygodniejszą wersję. Po tym doświadczeniu odszedł z organizacji i wszystko to opisał. Świadkowie się go wyparli i stwierdzili, że ktoś taki NIGDY NIE ISTNIAŁ! I dalej tak twierdzą, a nazwisko na starych numerach strażnicy nic nie znaczy.

* świadomie piszę "świadkowie" z małej litery, bo to nie grupa etniczna, a wyznaniowa, więc gramatycznie taktujemy ich tak samo jak protestantów, katolików etc.. Wyjątkiem jest gdy piszemy o nich jako o organizacji, a nie zbiorze wyznawców - wtedy jest to nazwa własna (w uproszczeniu).
Również świadomie unikam drugiego członu nazwy, bo uważam że to pośrednie brukanie Imienia.

Pozdrawiam

 Re: Czy studiować Biblię ze Świadkami?
Autor: Patryk (---.nitka.net.pl)
Data:   2014-04-18 22:55

www.piotrandryszczak.pl/w_obronie_wiary.html

Tutaj są fałszywe nauki świadków, porównane z prawdą Pisma Świętego, głoszoną przez Kościół katolicki.

 Re: Czy studiować Biblię ze Świadkami?
Autor: MM (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-04-20 17:01

Polecam książki o Świadkach Jehowy o. Elizeusza Bagińskiego OCD. Są dostępne na stronie karmel.pl

 Re: Czy studiować Biblię ze Świadkami?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-04-20 19:25

Poczytaj te wątki:
http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=305931&t=305931
http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=204507&t=204311
http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=331724&t=328840
http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=327665&t=327644
http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=315571&t=315182

 Re: Czy studiować Biblię ze Świadkami?
Autor: B. (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-04-20 21:53

Dyskuzja o szczegółach mija się z celem. Zacierane są w ten sposób podstawowe ich błędy w sprawach NAJWAŻNIEJSZYCH.
Np. według nich Jezus nie jest Bogiem (!). Sprawa zasadnicza. Ale nie umieją odpowiedzieć co w takim razie znaczy "Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca" (por. J 14,9). Odpowiadają wykrętnie i pozostają przy swoim.

Albo - nie przyjmują Ciała Chrystusa, pomimo że Pan Jezus powiedział "Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje." (por. Mt 26,26) i powiedział też "Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie" (por. J 6,53). Pisze "jak byk" - nie można tego nie rozumieć, a oni mówią wykręt, że w ich imieniu robią to ich starsi. Ręce opadają.
I np. twierdzą, że katolicy wymyślili Trójcę Świętą, bo w Piśmie Świętym ani razu nie występuje słowo Trójca. Na przypomnienie, że przecież Pan Jezus sam powiedział "Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię OJCA I SYNA, I DUCHA ŚWIĘTEGO." Mt 28,19 - raz jedna z nich zdumiała się i zapytała "A gdzie to jest...?", ale generalnie w tym momencie zmieniają temat.
"Myślałam o poproszeniu jakiegoś Świadka o wspólne „studiowanie” Biblii – by poprzez to zyskać w tej kwestii zaufanie mojego, i „złapać ich na gorącym uczynku”, „zakasować” ich własną bronią (czyli Biblią)" - myślę, że to NIE JEST dobry pomysł. Bo to są rozmowy NIE na zasadzie logiki i wiedzy, lecz uwodzenia. Twój chłopak NIE BĘDZIE W STANIE OCENIĆ, czy rację masz Ty czy oni, zwyciężyć w jego oczach może ten, kto będzie mówił np. z większą pewnością siebie, albo kto wypadnie sympatyczniej. Tak bywa często np. w wyborach do parlamentu.
Gdy zdarzy mi się zamienić z nimi parę zdań na ulicy, zachęcam ich do powrotu do kościoła katolickiego, gdzie mogą odnaleźć się w jednej z wielu wspólnot.
Pozdrawiam. Bardzo dobrze, że czytasz Poismo Święte :)

 Re: Czy studiować Biblię ze Świadkami?
Autor: xc (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2014-04-22 15:32

Ad Elka

Nie popadajmy w przesadę. Nie demonizujmy ŚJ. Nie są oni aż tacy groźni, tacy niebezpieczni i tacy mądrzy. Nie jestem jakimś tęgim teologiem i biblistą ale wydaje mi się, że nieźle sobie z nimi radzę.
To co oni robią to jest (z reguły) bezrefleksyjne powtarzanie gotowych formuł, żonglerka cytatami i rzeczywiście gruntowna znajomość Pisma Świętego. Z tym ostatnim u nas, rzymskich katolików w Polsce jest f a t a l n i e.
Nie czytamy, nie słuchamy, nie uważamy na kazaniach, śpimy na katechezie.
Nie jest może tak tragicznie jak było 20 lat temu ale jest jeszcze masa do zrobienia. Nie trzeba wcale znać języki oryginalne. zgłębiać arkana archeologii biblijnej czy komparatystyki lingwistyczno-kulturowej. Wystarczy nie spać na czytaniach a potem homiliach. To nie jest zły punkt wyjścia.

Pan Mateusz polecił lekturę pracy Z.Domagały. Łza mi się w oku zakręciła! Autor tej pracy to ksiądz Zdzisiek, mój sąsiad z dzieciństwa. Tyle lat, tyle lat!
Ale niezależnie od moich sentymentów, był on pierwszym, który sine ira et studio, naukowo zaczął (w trudnych czasach) analizować ŚJ. Bez epitetów, bez emocji, bez ciskania gromów. W piłkę grał tak sobie ale na ŚJ znał się.

 Re: Czy studiować Biblię ze Świadkami?
Autor: Ania20 (---.multi.internet.cyfrowypolsat.pl)
Data:   2014-04-22 21:55

Kiedyś dałam mu do przeczytania "Kryzys sumienia". Rozmawiałam z nim wczoraj i okazało się, byłam zdumiona, że nabrał dystansu do Organizacji samej w sobie. Zdał sobie sprawę że wkładają ludziom w głowy pewne twierdzenia na siłę i czasami na siłę przekabacają Pismo Św. by na ich wyszło. Myślę, że to za sprawą tej książki.

Jest światełko, i może wystarczy bez kontaktów ze świadkami wyprostować rozumienie Biblii, które pozostało w nim skrzywione.

Czy może Ktoś wskazać na taką osobę w Trójmieście, do której mogłabym się zwrócić osobiście i porozmawiać o nauczaniu świadków, konsultować się w razie jakichś wątpliwości czy trudności, a także spostrzeżeń? Dużo materiału jest w Internecie, ale jednak druga osoba i szczera rozmowa to co innego. Wsparcie.

Dziękuję za wszystkie rady, i proszę o modlitwę. Z Panem Bogiem :)

P.S. xc zgadzam się z Tobą. To też ludzie, i jest mi ich szkoda.
Elka - rozumiem Twoje stanowisko. Ale co, jeśli Bóg postawił mnie na jego drodze, bym mu pomogła? A wiem i czuję, że nasza miłość jest od Niego. Pozdrawiam :)

 Re: Czy studiować Biblię ze Świadkami?
Autor: xc (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2014-04-23 12:09

Osobiście uważam, że ŚJ są najbardziej nieefektywną grupą religijną jaką spotkałem. Osobiście nie uważam ich za chrześcijan (z uwagi na to, że nie uznają boskości Jezusa) a co najwyżej za parachrześcijańską sektę.
Przy ogromnym nakładzie finansowym, organizacyjnym, propagandowym (trzeba mieć świadomość, że ich "Strażnica" jest najbardziej masowym czasopismem na świecie, przynajmniej poza Chinami, ma nakład ok. 50 mln egzemplarzy w każdym wydaniu), zaangażowaniu osobistym Świadków (tego nie można im odmówić) nie udało im się w zasadzie wyjść poza format sekty. Nie pociągnęli za sobą ludu, nie wypracowali żadnego liczącego się prądu myślowego, nie mają żadnego dzieła, które wychodziłoby poza ich wąskie ramy (np. kwakrzy zbudowali podziwiany przez cały świat ruch pacyfistyczny, który dostał pokojową Nagrodę Nobla, krysznowcy prowadzą sieci darmowych jadłodajni wegetariańskich, maltańczycy prowadzą dostępne dla wszystkich szpitale i ośrodki zdrowia i tak dalej).
Kiszą się w swoim sosie i powtarzają swoje formułki.
Wizja Kościoła Jezusowego jest wizją otwartą, ogromną, wszechogarniającą każdego. I celnika, i prostytutkę, i centuriona rzymskiego, i kupca, i wytwórcę namiotów, i mędrca, i kulawego. A tu nic z tego.

Myślę, że wspólna lektura Pisma Świętego jest po prostu bezproduktywna.
Nic nie daje. Ktoś kto nigdy nie sięgał do Pisma, kto (z różnych powodów) nie zna Słowa Bożego, ten słuchając ŚJ może się zachwycić: "oni mają rację, wiedzą wszystko, nie chowają żadnych tajemnic tylko się nimi dzielą". Sęk w tym, że taki ktoś, jako wierny Kościoła rzymskokatolickiego, nie interesował się w ogóle tym co jest w Piśmie Świętym. Przyczyny tego stanu rzeczy są złożone. I obiektywne, i subiektywne. Ale fakt jest faktem.

Wracając do Pani przypadku. Czy Pani kiedykolwiek czytała Pismo ze swoim chłopakiem? I czy kiedykolwiek rozmawialiście o tym, o czym usłyszeliście na czytaniach mszalnych? Albo podzieliście się wzajemnie wrażeniami odnośnie homilii, którą usłyszeliście? Ile osób tak robi?

Może zamiast "walczyć na Biblię" ze Świadkami pójść tą drogą?
Można zacząć do razu, bez przygotowania specjalnego. Wystarczy siąść razem, otworzyć powiedzmy "PIeśń nad pieśniami" i czytać głośno. A potem porozmawiać o tym co się przeczytało. Bez specjalnego nadęcia, bez wysilania się.

 Re: Czy studiować Biblię ze Świadkami?
Autor: Ania20 (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2014-04-23 13:59

do kościoła to on nie chodzi. Próbowałam z nim kiedyś rozmawiac, ale jak juz pisałam, nie udalo mi się do niego dotrzeć, i już nie chciał mnie słuchać. Ostatnio poruszyłam ten temat, rozmawialiśmy w atmosferze zaufania i bez zbędnych emocji. Chyba nie wystarczy po prostu czytac z nim, wydaje mi sie ze muszę "wyplenić" te wszystkie bzdury w które on uwierzył. Na pewne rzeczy potrafię mu wskazać właściwe spojrzenie, ale niektórych nie jestem w stanie wyjasnić (np. w Apokalipsie jest wyraźnie podzial na niebo i ziemię, na ziemi jest piekne Nowe Jeruzalem - i wiem, ze wydźwięk tego jest inny niz mowią swiadkowie, ale moje "wiem" i "wierzę" to przeciez nie argument)
P.S. Doszlismy do wspólnego wnisoku, że Autor Biblii raczej nie po to ją tworzył, by ludzie sie później "kłócili o przecinki"; że raczej należy przyjąć Słowo takie jakie jest bez doszukiwania się argumentów i obrzucania się nimi. Potrzebuję kogos takiego, z kim bedę mogla po prostu porozmawiać o tym, kto pomoze mi w obraniu kierunku w własnie takim czytaniu Biblii z chłopakiem

 Re: Czy studiować Biblię ze Świadkami?
Autor: ulka (---.zgl.bialapodlaska.pl)
Data:   2014-04-23 22:40

Diabeł tkwi w szczegółach. Na jakis czas odeszlam z Kościoła (z 9 lat). Pewnie za sprawą modlitw mamy i wielu innych nie-przypadków wróciłam.
Chodziłam na spotkania ze świadkami, w tym najniższym stopniu mozna powiedzieć, wiele innego sie nie dowiedziałam. mama bylego jest świadkiem, ogolnie mówiła mi żeby wierzyć i czytać PŚ chociażby moje katolickie, może miał to być początek moich pytań o treść, nie wiem...
Jeżeli chodzi o mszę świętą to ksiądz ostatnio na spotkaniu opowiadał o Catalinie Rivas tajemnica Eucharystii, czytałam fragmenty synkowi, przygotowuje go do komunii świetej. Jak nie chłopakowi to sobie poczytaj.
no i modlitwa - widzę u wielu osób blokadę przy rozmowie o Bogu, takie jakby klapki, wydaje mi sie że oni musza zechcieć żeby Bóg im pokazał swa łaskę. 'Tylko oni nie chcą... I widzę że Bóg też przez to im prawdy nie pokazuje. Ciężka sprawa. Modlitwa pomoże o ile Boża wola taka będzie.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: