Autor: Karafka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2013-10-28 13:35
Myślę ze może udac się Wasze małżeństwo. Sama mam meza, ktory jest troche nerwusem, ale kocha mnie. Do kościoła przed slubem chodzil i po slubie tez chodzi, co prawda nie przystępuje do sakramentow tak czesto jak ja, ale od swieta po wazne wydarzenia, rocznice... ale mysle ze kazdy ma swoja droge. My jako kobiety, partnerki musimy swoim przykladem, miloscia pokazywac na czym polega wiara, ale nie przymusem. Włączyć jakaś modlitwę w ich intencji, na tym tez polega nasza milosc. Ja tak robie i widze, ze nie od razu, ale z biegiem czasu moj mąż bardziej dojrzewa, otwiera sie na sprawy wiary. Kobiety sa z natury bardziej wrazliwe na Boga, faceci czasem odgrywają twardzieli i uważają, ze wiara nie jest im potrzebna, to taka gra... A czesto paradoksem jest, ze zakochujemy sie w kims, kto moze przeciwnie do nas ma troche inne spojrzenie na sprawy wiary. Czas moze uleczyc wszystko, czasem nie ma wszystkiego na mrugniecie oka. Potrzeba współpracy, trzeba to wymodlić. Jestes obecnie ze swoim chlopakiem, to tez obiektywnie potrafisz ocenic, czy on sie tak naprawde dla Ciebie zmienia, bo chce tego, czy robi to dla zasady. Mysle ze takie rzeczy sie czuje i wie. Wiec życze wytrwałości i modlitwy raz dziennie o światło Ducha Świętego o wypełnienie Woli Bozej w Waszym zyciu, a skoro bedziesz prosic to Pan Bog da odpowiedz.
pozdrawiam Karafka
|
|