logo
Czwartek, 02 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czy powinienem zweryfikować moje myślenie nt. szatana?
Autor: Dominik (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2005-10-31 22:11

Do tej pory wydawało mi się, że szatan może opętać człowieka tylko wtedy, gdy ów człowiek w jakiś mniej lub bardziej świadomy sposób go do siebie "zaprosi" (czytaj: dopuści bo nie mówię o jakimś tam satanizmie, ale np. przez zaniedbanie swojej wiary albo sumienia), a okazuje się, że szatan może po prostu wtargnąć do DOBREGO człowieka i wyraźnie wbrew jego woli. Czy zatem powinienem zweryfikować moje myślenie w tej kwestii? (muszę przyznać, że trochę się przestraszyłem po tym opartym podobno na faktach filmie; w ostatnim numerze Gościa Niedzielnego jest mu poświęcony cały artykuł).
Pozdrawiam,
Dominik

 Re: Czy powinienem zweryfikować moje myślenie nt. szatana?
Autor: Anna (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2005-11-01 07:04

To nie zalezy od "dobroci" człowieka, ale od jego zjednoczenia z Jezusem. Tylko Bog moze nas uratowac. Mnie sie wydaje, ze ludzie sami z siebie sa bardzo słabi - tyle "dobrych checi" bez zadnego praktycznego zwiazku z rzeczywistoscia. Tylko w Bogu mozemy zrobic cos naprawde dobrego. Bardzo łatwo jest, jak piszesz, zaniedbac w jakis sposob wiare czy sumienie. Tylko w Bogu nasza nadzieja. Jak sie boisz, to sie modl, poszukuj usilnie Boga. Chciałabym Ci jeszcze polecic ksiazke ks. Jana Reczka "To Jezus leczy złamanych na duchu" wydana przez wydawnictwo eSPe w Krakowie w 2005 roku.
Trzymaj sie dzielnie. Z Bogiem.

 Re: Czy powinienem zweryfikować moje myślenie nt. szatana?
Autor: Traper (---.bielsko.dialog.net.pl)
Data:   2005-11-01 09:38

Szatan jest w stanie zaatakować również człowieka dobrego, ale w sensie ataku na ciało, silnych pokus itp. Nie może natomiast ZAPANOWAĆ nad nim w sensie opętania jeżeli człowiek mu na to nie pozwoli i będzie starał sie te trudności przezwyciężyć modlitwą i praktykami religijnymi.

 Re: Czy powinienem zweryfikować moje myślenie nt. szatana?
Autor: Michał (---.Zabrze.Net.pl)
Data:   2005-11-01 10:19

Szatan nie może zawładnąć człowiekiem wbrew jego woli. Natomiast te formy przyzwolenia mogą być bardzo różne, np. mogą zacząć się od "niewinnej" zabawy w horoskopy, czy od oddawania się zabobonom: wstałem lewą nogą, kot przebiegł mi drogę itp. - nie napiszę tej klasówki, a jak mnie zapytają, to dostanę dwóję. (Podobnie jest z kominiarzem). Niestety, rodzice również mogą odegrać negatywną rolę (te wszystkie czerwone wstążeczki). Natomiast nikt nie ma gwarancji, że go szatan nie zaatakuje. Szatan ma nieco większą inteligencję od naszej i widzi i wie nieco więcej. Wprawdzie nie zna przyszłości, ale ma dobrą pamięć (w przeciwieństwie do nas) i jest inteligentny (nie ma problemów z kojarzeniem faktów i wyciąganiem wniosków). Stąd jego ataki są zawsze celne i w najsłabszy punkt. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Bóg dopuszczając te ataki, współpracuje z nami w umocnieniu naszych słabych miejsc. Nie da się opętania wyleczyć medycznie! Jest to absurd. Trzeba pamiętać, że szatan jest bezwzględny i działając na słabą psychikę, może skutecznie doprowadzić do choroby psychicznej, czy samobójstwa. Jednak najpierw należy usunąć przyczynę, później leczyć chorobę (która być może była już wcześniej). Choć to trudne, trzeba rozróżniać i pamiętać, że choroba i opętanie, to dwie różne sprawy. Trzeba też pamiętać o historii Hioba, czy Tobiasza. Są choroby, u źródeł których można znaleźć "ślad" szatana (ten rodzaj (epilepsji!) można "wyleczyć" tylko modlitwą i postem, jest na ten temat film "Po pierwsze nie szkodzić" z Meryl Streep, oparty o autentyczne wydarzenia, o katastrofalnych skutkach medycznego leczenia choroby zdiagnozowanej jako epilepsja, gdzie podejmowane kosztowne leczenie wywoływało skutki o wiele groźniejsze od samej choroby. Zresztą leki psychotropowe nie tylko niszczą psychikę, zwłaszcza młodych, ale i silnie uzależniają. Nie ma leków obojętnych dla zdrowia, piszę to jako syn farmaceutki, którego oboje rodzice zmarli, mówiąc nieprecyzyjnie, na miażdżycę i Parkinsona. Łatwo sobie można wyobrazić jak leki psychotropowe działają w połączeniu z opętaniem. O tym był artykuł w Gościu, o którym piszesz.). Są również uzdrowienia, których nie da się wyjaśnić medycznie. Można spokojnie przyjąć, że większość kanonizacji i beatyfikacji, zawiera w sobie takie przypadki, choć ich nie wyczerpuje (cuda zdarzają się bez przerwy).

 Re: Czy powinienem zweryfikować moje myślenie nt. szatana?
Autor: xgm (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2005-11-01 11:59

1. Opętanie dokonuje się rzeczywiście w zdecydowanej większości wypadków pod wpływem dobrowolnego zaproszenia złego ducha.
2. Bywają sytuacje, w których do głębokiego dręczenia dochodzi ze względu na ofiarowanie siebie dla Boga - i czasami (co jest wielką tajemnicą) Pan Bóg pozwala na dręczenie duchowe czy fizyczne osób mających niezwykle bliski kontakt ze Stwórcą (por. św. Pio albo Marta Robin) - są to jednakże wyjątki poprzedzone często pytaniem Boga o zgodę na takie cierpienie lub odpowiedzią Opatrzności na pragnienie cierpienia za zbawienie świata.
3. Co do filmu "Opętanie Emily Rose" - rzeczywiście reżyser oparł fabułę o zdarzenie z 1976r. - tym niemniej warto zaznajomić się z pierwowzorem, np. w 25 numerze tygodnika OZON ("Opętanie Annelise Michel").
4. Warto zachować spokój serca podejmując refleksję w tej dziedzinie - niepotrzebnie dużo zła dzieje się przez lęk i strach, którego przecież nie ma w miłości ku Bogu (por. 1 J 4,18).
5. Pozdrawiam i polecam w modlitwie.

 Re: Czy powinienem zweryfikować moje myślenie nt. szatana?
Autor: j (---.ostnet.pl)
Data:   2005-11-01 13:12

Dominiku, ja też ogladałam ten film i mogę się podzielić swoim przemysleniem na ten temat. Annelise nie była zwyklym przypadkiem, ona dobrowolnie chciała "cierpieć za innych ludzi, aby nie poszli na wieczne zatracenie". Tę jej gotowość przyjęcia cierpienia i wolę ofiary wykorzystał Bóg właśnie w taki sposób.
W jej ciele zostały uwięzione demony, które jak same mówiły "nie moga opuścić jej ciała" , choćby nawe chciały. Tak ja rozumiem jej przypadek. O filmie i sylwetce Anneliese Michel czytałam artykuł w Ozonie, nr 25.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: