Autor: hanna (---.wtvk.pl)
Data: 2024-04-24 01:40
Niepokoi mnie ton, który odczytuję jako odrzucanie prób zadośćuczynienia i bagatelizowanie winy. Ukradłem, ale nieważne, przecież ktoś i tak prawdopodobnie nie zauważył. Zniszczyłem, ale co tam, rodzice mają forsę i odkupili. To, że kradłem, zniszczyłem, naraziłem na straty, na dyskomfort, na wydatki niepotrzebne, to mała sprawa, żadna tam wielka krzywda. Brak Twoim zdaniem sensu w próbie przyznawania się i przeprosin.
Nie podoba mi się szczerze ta tonacja. Jest w tym coś z bagatelizowania w stylu: no i co, o co dramat, nic się wielkiego nie stało, na pewno nie przeproszę, to dawno i nieważne, nie ma sensu.
Mam wrażenie, że startujesz z pozycji: wiem swoje, dawno i w sumie bagatela, nie wymagajcie ode mnie wiele, dostosujcie się do mojego spojrzenia. .
Otóż nie, nie dostosuję się. Gdybyś pisał z pozycji: "tak, postąpiłem kiedyś źle, chcę to na serio spróbować naprawić, ale nie zdobędę się na przeprosiny", byłabym skłonna podpowiadać, co można dalej na miarę Twoich obecnych sił.
Ale po wypowiedzi o sensie: "stało się dawno i nie ma o czym gadać, rodzice to za mnie załatwili itp." - jestem zdania, że po prostu nie dorosłeś do odpowiedzialności za to, co robisz.
|
|