Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2014-04-17 02:19
Tak, poszukująca, w takiej sytuacji można zawierzyć spowiednikowi. Sumienie nie zawsze prawidłowo ocenia. Popatrz na sumienie skrupulatne: ono wszystko uważa za grzech, a bardzo wiele za grzech ciężki. Przy takim sumieniu można się powiesić z rozpaczy nad sobą. Tylko zawierzenie spowiednikowi - bezwzględne zawierzenie - może naprawić (uleczyć) takie sumienie i to po dłuższym czasie. A czasem bywa odwrotnie. Ktoś może sobie w sumieniu wszystko przepuszczać jako "w porządku". Na przykład: "możemy sobie chodzić bez ślubu do łóżka bo się przecież kochamy". No nie możemy. Spowiednik ma obowiązek przekazać penitentowi, że to jest grzech, a penitent ma to przyjąć do wiadomości i przy kolejnym rachunku sumienia tak to właśnie oceniać. Nawet jeśli jego szerokie sumienie się buntuje "no bo kocha", to naukę Kościoła musi przyjąć. Oczywiście spowiednik może radzić także w mniej drastycznych sprawach. Po to właśnie jest. Szczególnie stałemu spowiednikowi winni jesteśmy posłuszeństwo, bo po to nam poświęca więcej czasu, żeby nam pomóc w wątpliwościach.
Święci w swoich dziennikach czy książkach bardzo mocno podkreślają posłuszeństwo spowiednikowi. I jak widać - była to dobra droga. Nikt nie jest sędzią we własnej sprawie, bo zawsze nagina prawo do siebie. Z zewnątrz widać dużo lepiej. Spowiednik przede wszystkim jest wolny od naszych emocji, a to emocje najczęściej przeszkadzają nam w ocenie.
Gdyby nie było Boga, a spowiednik był jedynie psychoterapeutą, to można by nad tym dyskutować. Ale posłuszeństwo spowiednikowi jest de facto posłuszeństwem Bogu. Dlatego jest tak ważne. Bóg jest ponad spowiednikiem, dlatego gdyby nawet okazało się, że spowiednik jednak się pomylił - przed Bogiem sumienie nasze jest czyste, a On potrafi zrobić z tego coś dobrego, skoro Jemu zawierzyliśmy.
Przez całe życie mamy kształtować swoje sumienie, a spowiednik jest właśnie po to, żeby je kierować w dobrą stronę. Żeby stawało się wrażliwe, ale nie skrupulatne. Aby widziało grzech tam gdzie jest, a nie szukało grzechu tam, gdzie go nie ma.
|
|