logo
Sobota, 11 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czy w wątpliwości zawierzyć spowiednikowi?
Autor: poszukujaca (78.9.15.---)
Data:   2014-04-15 00:47

czy jesli sumienie nie wie co zrobic, to mozna zawierzyc wszystko spowiednikowi? co jest wazniejsze?

 Re: Czy w wątpliwości zawierzyć spowienikowi?
Autor: Elka (---.serv-net.pl)
Data:   2014-04-16 08:31

Ważniejsze jest rozstrzygnięcie spowiednika w konfesjonale odnośnie przedstawionej kwestii.

 Re: Czy w wątpliwości zawierzyć spowienikowi?
Autor: xc (---.204.50.134.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2014-04-16 21:18

Spowiednik nie jest Pani adwokatem, prokuratorem, sędzią i katem.
Jego zadaniem jest wysłuchać sakramentalnej spowiedzi i pomóc Pani pojednać się z Bogiem, Kościołem, światem i samą sobą.
To nie jest doradca, mentor, psychoterapeuta, coach, trener osobisty, drogowskaz czy ktoś kto ma Panią programować lub "zaszczepić przeciwko grzechowi".
To taki sam grzesznik jak Pani. Tyle tylko, że posiadający pewne sakramentalne pełnomocnictwa i działający w ramach określonej procedury. Procedura ta zakłada m.in. że będzie on działał poufnie, świadomie i w dobrej wierze. Jest on osobą, której powierzamy nasze sekrety.
On właśnie po to jest. Właśnie wtedy, kiedy nie możemy rozstrzygnąć sprawę w swoim sumieniu idziemy do spowiedzi.

Nie można stawiać alternatywy: spowiedź czy sumienie.

Spowiedź jest jednym (ale nie jedynym) z elementów (bardzo ważnych) na drodze pojednania. Jest niejako kontynuacją procesu, który zaczyna się w sumieniu ale rzecz nie kończy się tylko na wyznaniu grzechów. Rzecz kończy się na pojednaniu.
Jeśli umie Pani pojednać się z Bogiem w swoim sumieniu, brawo!
Jeśli nie, to Kościół wyciąga do Pani pomocną dłoń.

 Re: Czy w wątpliwości zawierzyć spowienikowi?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-04-17 02:19

Tak, poszukująca, w takiej sytuacji można zawierzyć spowiednikowi. Sumienie nie zawsze prawidłowo ocenia. Popatrz na sumienie skrupulatne: ono wszystko uważa za grzech, a bardzo wiele za grzech ciężki. Przy takim sumieniu można się powiesić z rozpaczy nad sobą. Tylko zawierzenie spowiednikowi - bezwzględne zawierzenie - może naprawić (uleczyć) takie sumienie i to po dłuższym czasie. A czasem bywa odwrotnie. Ktoś może sobie w sumieniu wszystko przepuszczać jako "w porządku". Na przykład: "możemy sobie chodzić bez ślubu do łóżka bo się przecież kochamy". No nie możemy. Spowiednik ma obowiązek przekazać penitentowi, że to jest grzech, a penitent ma to przyjąć do wiadomości i przy kolejnym rachunku sumienia tak to właśnie oceniać. Nawet jeśli jego szerokie sumienie się buntuje "no bo kocha", to naukę Kościoła musi przyjąć. Oczywiście spowiednik może radzić także w mniej drastycznych sprawach. Po to właśnie jest. Szczególnie stałemu spowiednikowi winni jesteśmy posłuszeństwo, bo po to nam poświęca więcej czasu, żeby nam pomóc w wątpliwościach.
Święci w swoich dziennikach czy książkach bardzo mocno podkreślają posłuszeństwo spowiednikowi. I jak widać - była to dobra droga. Nikt nie jest sędzią we własnej sprawie, bo zawsze nagina prawo do siebie. Z zewnątrz widać dużo lepiej. Spowiednik przede wszystkim jest wolny od naszych emocji, a to emocje najczęściej przeszkadzają nam w ocenie.

Gdyby nie było Boga, a spowiednik był jedynie psychoterapeutą, to można by nad tym dyskutować. Ale posłuszeństwo spowiednikowi jest de facto posłuszeństwem Bogu. Dlatego jest tak ważne. Bóg jest ponad spowiednikiem, dlatego gdyby nawet okazało się, że spowiednik jednak się pomylił - przed Bogiem sumienie nasze jest czyste, a On potrafi zrobić z tego coś dobrego, skoro Jemu zawierzyliśmy.
Przez całe życie mamy kształtować swoje sumienie, a spowiednik jest właśnie po to, żeby je kierować w dobrą stronę. Żeby stawało się wrażliwe, ale nie skrupulatne. Aby widziało grzech tam gdzie jest, a nie szukało grzechu tam, gdzie go nie ma.

 Re: Czy w wątpliwości zawierzyć spowienikowi?
Autor: Kasia (---.hsd1.ma.comcast.net)
Data:   2014-04-17 15:20

O tych sprawach najlepiej pisze Sw. Faustyna w swoim 'Dzienniczku'. Wiem o czym mowisz. Mialam ten sam problem. Zly tak opetal moja dusze ze potrzebowalam kierownictwa duchowego i nareszcie trafilam na ksiedza ktory uwaznie mnie wysluchal i pokierowal. Jego pokuta bylo zawsze dla mnie przeczytanie ksiazki. Tak sie zaczal proces odnawiania. O odpowiedniego kierownika duchowego trzeba sie modlic. Faustyna dlugo sie o to modlila. Ona mowila ze przy spowiedzi potrzebna jest calkowita szczerosc i posluszenstwo. Np. ksiadz mnie poprosil abym sie nie kontaktowala z pewnym czlowiekiem i tak zrobilam. Bylo mi bardzo ciezko i mialam watpliwosci czy aby to dobra droga i ksiadz sie nie myli. Postanowilam jednak ze bede posluszna i okazalo sie to dla mnie dobre. Kiedys ksiadz mnie poprosil abym zachowala spokoj i ze spokojem przyjmowala to co sie wtedy dzialo. Jednak nie posluchalam i zadzialalm pod wplywem emocji i mojego zrozumienia i zle na tym wyszlam. Naprawde jest wazne to co mowi duchowny w konfensjonale. Tu nie chodzi o wyklepanie grzechow a pozniej modlitwy pokutnej. Jezeli Twoje sumienia ma watpliwosci co do dzialania (a ono moze byc czescia grzechu) to jak najbardziej trzeba to zawierzyc spowiednikowi.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: