logo
Wtorek, 30 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czy powiedzieć chłopakowi, że zostałam zmuszona do seksu?
Autor: Oo (26 l.) (---.wum.edu.pl)
Data:   2013-06-25 10:34

Od 3 miesięcy mam chłopaka na którym mi zależy. Jesteśmy na etapie rozmów i wzajemnego poznawania się. Spędzamy dużo czasu razem, przez co mam poczucie, że znamy się od dawna. Wszystkie kwestie dotyczące seksu ustaliliśmy sobie na początku. Były też rozmowy o przeszłości, w których powiedziałam mu o moich niestosownych zachowaniach seksualnych w tamtym czasie pod wpływem alkoholu. Dla mnie wtedy to było nic wielkiego,zdarzało się sporadycznie, ale jak widziałam,jak bardzo boli dotarło do mnie co robiłam i bardzo żałuję. Nie powiedziałam jednak mojemu chłopakowi, o tym, że raz po zakrapianej imprezie zostałam zmuszona do seksu, który wskutek moich protestów został zaprzestany bardzo szybko. Byłam wtedy dziewicą. Opowiadałam mu o tym wieczorze, ale ten fakt przemilczałam. W obawie, że będę czuła się niezręcznie, że będzie to dla mnie trudne, nie myślałam o nim poważnie, nie sądziłam, że zbudujemy coś trwałego, więc po co ma wiedzieć - myślałam sobie. Teraz mam coraz większe wyrzuty sumienia, uważam, że w porządku w stosunku do niego byłoby gdyby wiedział, ale nie potrafię do tego powrócić w rozmowie, bo wiem, że będzie zły, że będzie chciał jechać do tego chłopaka i boję się że zrobi mu krzywdę. Nie wiem co mam zrobić. Powinnam powiedzieć? Czy ukryć ten fakt? Nie odczuwam negatywnych następstw psychicznych zdarzenia, a w czystko fizycznej sferze nie doszło do przerwania błony, więc w przyszłości nie padł by nawet cień podejrzenia. Zatanawiam się wciąż czy powinno się mówić, czy nie? Zaznaczę, że nie jestem w 100% pewna, że chciałabym z nim spędzić życie, ale podchodzę do tego poważnie. Jeśli tak, to powinnam to zrobić jak najszybciej, czy poczekać aż nasz związek się rozwinie?

 Re: Czy powiedzieć chłopakowi, że zostałam zmuszona do seksu?
Autor: Ya (---.opera-mini.net)
Data:   2013-06-28 08:30

Nie mów. Masz prawo do tajemnicy przeszlosci. I sama się nie zastanawiaj nad tym. Zwróć uwagę na ewangeliczną scenę z jawnogrzesznicą - Jezus nigdy nic nie wypomina, przeciwnie - nie potępia. Zostaw to za sobą i nie obciążaj w tym pięknym czasie poznawania się Waszego związku. Nie jest to kłamstwo, bo masz prawo do tajemnicy. Slyszalam taka opinie, ze warto powiedzieć jeżeli istnieje ryzyko, że druga osoba dowie się z innego źródła.
Poczytaj część o randkach i drugą o seksie z serii: 'Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus'. Zwłaszcza ta o randkach może pozwolić Ci na jakim etapie intymności jesteście i do czego nie musisz czuć się zobowiązana.
Osoby, które będą mówić, że powinnaś, pamiętaj, nie wezmą za Ciebie konsekwencji tych słów. A jeżeli to zostało Ci przebaczone, to zostaw za sobą i nie ciągnij w nowy związek.

 Re: Czy powiedzieć chłopakowi, że zostałam zmuszona do seksu?
Autor: salamanka (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-06-28 09:08

'Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus' to jedna z bardziej szkodliwych bzdur, jaką mogą się posiłkować niedoświadczeni chłopcy i dziewczęta w relacjach z płcia przeciwną - stereotyp na stereotypie, a gdzies tam pomiędzy nimi garstka faktycznie przydatnych rad.

Co do samego powiedzenia - trudna sprawa. Niby mówi się, ze związek trzeba budowac na szczerości, ale wiem z doświadczenia, że przesadna szczerość drugiej strony potrafi bardzo zaboleć i "ciągnąć" się w związku jeszcze długo, szczegóły wychodzą w kłótniach, zwłaszcza jesli osoba, której za dużo powiedziano (każdy ma tę granicę gdzie indziej) nie potrafi się pogodzić z przeszłościa partnera/ki.Chyba teraz masz czas na to, żeby "wyczuć" jak Twój chłopak mógłby zareagowac na Twoje wyznanie i jesli zdecydujesz się mu powiedzieć, to zrób to wczesniej niz póxniej - przez później rozumiem np. po 5 latach związku, bo wtedy rzeczywiście mógłby mieć pretensje, że tak długo to przed nim ukrywałaś. Niektórzy odbierają takie "niemówienie" jako brak zaufania do nich i rani ich to bardziej niż sama informacja.

Do niczego Cię nie namawiam, ale jesli to Cię będzie mocno gryzło, to może powiedz. W końcu dlaczego chłopak miałby miec do Ciebie żal? Jeśli cokolwiek zrobiłaś źle, to nadużyłaś alkoholu (a to w żadnych okolicznościach nie jest dobre ani mądre), ale przeciez to nie Ty usiłowałaś kogoś zgwałcić, tylko ktoś Ciebie, w dodatku do niczego w końcu nie doszło. Dojrzały i mądry chłopak nie powinien Ci tego wyrzucać ani Cię obwiniać - no ale własnie, stwierdzenie, na ile on jest mądry i dojrzały, nalezy już tylko do Ciebie.

 Re: Czy powiedzieć chłopakowi, że zostałam zmuszona do seksu?
Autor: Maggy (---.play-internet.pl)
Data:   2013-06-28 09:11

A po co miałabyś mu to mówić? O każdej przykrej sytuacji i o każdym grzechu chcesz mu mówić? Nie masz takiego obowiązku. To Twoja przeszłość, Twoja intymność i lepiej nie obciążać ją innych. Cokolwiek robimy na tym świecie róbmy to z miłości, a zatem pytanie: "Co dobrego dałoby takie wyznanie Twojemu chłopakowi?"
Jest mu ono do czegoś potrzebne i Tobie? Do czego?

 Re: Czy powiedzieć chłopakowi, że zostałam zmuszona do seksu?
Autor: X. (---.30.57.176.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-06-28 10:35

Zgadzam się z opinią poprzedniczek ze w tym wypadku lepiej nie mówic. To nie spowiedz. Chlopak może inaczej to zinterpretować, może obudzić się w nim złość do ciebie, zazdrość, uraza itp. Nie wiesz zresztą jak wasza znajomość się dalej potoczy, w późniejszych latach związku może ci to wypomnieć przy okazji kłótni, nieporozumień. Jak to się mówi czego oczy nie widzą tego sercu nie zal.

 Re: Czy powiedzieć chłopakowi, że zostałam zmuszona do seksu?
Autor: Ya (---.opera-mini.net)
Data:   2013-06-28 11:42

salamanka, autorka wątku nie jest niedoswiadczonym dziewczatkiem jak wnioskuję z podanego wieku, a odpowiedz dotyczy jej problemu.
Na takim etapie rozwoju posiada sie krytyczny umysl. Nie twierdze, ze ta ksiazka jest jakimkolwiek przepisem, ale refleksja nad tym co jest napisane (rowniez nie zgodzenie sie z autorem) moze pomoc uporzadkowac pewne sprawy.
Poza tym wskazalam czesc o randkach, ktora nie traktuje zasadniczo o roznicach w plci (podejrzewam ze te opisy sa dla Ciebie przepelnione stereotypami) a wlasnie o poziomach intymnosci w zwiazku.
Sam autor we wstepie do ktorejs czesci stwierdza, ze niektore przyklady sa dosyc jaskrawe, aby pokazac sedno sprawy. Nie oznacza to, ze sluchajac tych rad czlowiek ma patrzec na relacje damsko-meskie jako przyczynowo-skutkowy ciag zdarzen. Zawsze nalezy uzywac swojego rozumu, uczuc i intuicji.
To nie jest recepta, a jedynie pomoc.

 Re: Czy powiedzieć chłopakowi, że zostałam zmuszona do seksu?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2013-06-28 12:08

Jesteście ze sobą dopiero 3 miesiące. Nie wiesz, czy to się nie rozleci po kolejnym miesiącu. Takich znajomości możesz przeżyć jeszcze kilka i nie będzie w tym nic złego, bo jesteś jeszcze na etapie poszukiwania. Nie odkrywaj na tym etapie wszystkich swoich tajemnic, żeby się potem nie okazało, że zbyt wiele osób będzie o tym wiedzieć (każdy po kolei chłopak, nie chodzi mi o zwykłe paplanie). Natomiast zawsze zostawiaj sobie otwartą furtkę: niech wie, że nie powiedziałaś wszystkiego o sobie, bo uważasz, że różne tajemnice powinno się odkrywać na różnych etapach poznawania się. "Jak mnie poznasz całą od razu, to o czym będziemy rozmawiać później?" - można sobie zażartować. Tajemnice powinny być dawkowane, i te dotyczące odkrywania naszego ciała i te, dotyczące wspominania naszego życia. Wtedy - jeśli kiedyś uznasz za słuszne - możesz mu te słowa przypomnieć i opowiedzieć. Nie będzie oskarżenia, że chciałaś go oszukać (chodzi mi o różne tematy, niekoniecznie ten jeden). Według mnie dobra jest zasada "Jeśli ktoś widzi przeszkody niech powie teraz albo niech zamilknie na wieki". Albo powiedzieć przed ślubem, albo już do tego nie wracać.

Oczywiście widzę, że jesteś osobą całkiem dorosłą, a u dorosłych osób okres poznawania jest bardziej skondensowany, "chodzenie" ze sobą w tym wieku przez sześć czy więcej lat jest absolutnie za długi (u nastolatków całkiem dobry), więc i swoje tajemnice odkrywa się szybciej. Ale i tak nie wszystko mówimy od razu.

A czy w ogóle powiedzieć? Ważne na ile znasz siebie i na ile prawdziwe jest stwierdzenie, że tamto zdarzenie nic nie zmieniło w Twojej psychice. Jeśli rzeczywiście nie, to osobiście nie widzę takiej potrzeby. Masz opowiadać o każdym niestosownym zachowaniu mężczyzn wobec Ciebie? Każda kobieta różne takie zachowania może niestety przeżyć i najlepiej - zapomnieć. Oczywiście kompletnie nie rozumiem, dlaczego spokojnie opowiadałaś mu o innych "moich niestosownych zachowaniach seksualnych", a o tym nie potrafisz, jakiś powód musi być, ale to nie moja sprawa.

Doradzałabym powiedzieć (ale jeszcze nie na tym etapie) wtedy, gdybyś naprawdę została zgwałcona, ze wszystkimi nie tyle fizycznymi, co psychicznymi konsekwencjami. Błona błoną, to naprawdę mniej ważne, ale gwałt seksualny rujnuje psychikę, robi spustoszenie w sferze seksu, może to mieć wpływ na tę dziedzinę życia przez wiele, wiele lat, a nawet całe życie. Nieświadomość tego co się kiedyś stało, może sprawić, że mężczyzna niechcąco będzie Cię psychicznie krzywdził. Twoje reakcje (teraz jeszcze nieznane nawet przez Ciebie) mogą być zupełnie niezrozumiałe dla partnera i będzie się w tym gubił. O tej krzywdzie naprawdę trzeba powiedzieć, choćby to wiele kosztowało - opowiadanie o gwałcie przeżywa się jak kolejny gwałt. Ale bez tego można zniszczyć małżeństwo.
Jeśli jednak Ty czujesz, że to nie miało wielkiego wpływu na życie, nie powoduje lęków i niekontrolowanych odruchów wobec mężczyzn - to chyba nie ma potrzeby o tym wspominać. Mnie trochę niepokoi jednak, że powiedziałaś mu o swoich winach (alkoholu i niestosownych zachowaniach seksualnych), a o próbie gwałtu - bo tak to trzeba nazwać - nie. Przyjrzyj się jeszcze raz swojej psychice. Nie wiem dlaczego, ale właśnie osobom zgwałconym łatwiej jest opowiadać o swoich grzechach niż o sytuacji, w której nie było ich winy. I rozmowa innych o ich grzechach dużo mniej boli, niż cień podejrzenia, że gwałt mógł wynikać z jakiegoś błędu kobiety. Ale to podrzucam tylko do przemyślenia, może to przypadek.

(Wstawka do Ya. Nie rozumiem Twoich słów. I nawet nie chodzi mi o "prorocze", ostrzegawcze slowa "Osoby, które będą mówić, że powinnaś, pamiętaj, nie wezmą za Ciebie konsekwencji tych słów". Bardziej o słowa "jeżeli to zostało Ci przebaczone, to zostaw za sobą i nie ciągnij w nowy związek" i o wstawiony temat jawnogrzesznicy. Właściwie jednoznacznie oceniasz winę "Oo" w tamtej sytuacji, uznając, że do starych win nie trzeba się przyznawać. Zauważ, że ona do WIN się przyznała. Nie powiedziała tylko o jednej sytuacji przymusu).

Druga sprawa, która mnie zaniepokoiła, to Twoje słowa "bo wiem, że będzie zły, że będzie chciał jechać do tego chłopaka i boję się że zrobi mu krzywdę". Czyli wiesz, jaki jest porywczy? Czy to nie będzie w przyszłości przeszkadzać? W pierwszej fazie znajomości łatwo takie odruchy tłumaczyć: och, to dla mnie, mój bohater, chce mnie bronić przed innymi, jaki rycerski... W przyszłości taki bohater, który nie umie na wodzy utrzymać negatywnych uczuć, może zostać nawet damskim bokserem. Przyjrzyj się jego reakcjom. Będziesz miała z nim dzieci, które - najlepiej nawet wychowane - niejeden raz doprowadzą was do ostateczności. Jak wtedy zareaguje?

 Re: Czy powiedzieć chłopakowi, że zostałam zmuszona do seksu?
Autor: lola (92.58.92.---)
Data:   2013-06-28 12:22

Powiedz na spowiedzi, ale chłopakowi nie mów. Ciebie to uzdrowi, chłopaka obciąży, a przecież nie szukasz psychoterapeuty, tylko męża.

 Re: Czy powiedzieć chłopakowi, że zostałam zmuszona do seksu?
Autor: Ya (---.opera-mini.net)
Data:   2013-06-28 16:44

Piszac o jawnogrzesznicy nic nie mowie o winie autorki watku. Rownie dobrze moglby to byc zlodzej, lub ktokolwiek inny. Bo nie postac jest tu wazna (a niestety jak sie okazuje porownanie samo sie nasuwa). Chodzilo mi o zwrocenie uwage na jedna rzecz, ze gdy Chrystus uzdrawia, wybacza nie rozprawia, nie walkuje tematu. Pozwala aby osoba sama pozostala ze swoja tajemnica w Jego obliczu. Kompletnie nie chodzilo mi o wine czy niewine autorki watku. Podejrzewam, ze autorka moze czuc czesc winy, poniewaz sama wspomina o zakrapianej imprezie, a wiadomo, ze czlowiek moze roznie zachowywac sie po alkoholu. Nie wiem, czy tak jest. Nie zmienia to faktu, ze nikt nie mial prawa jej atakowac i ostatecznie nie jest to jej wina - nawet gdyby prowokowala.
"Jeżeli to zostało Ci przebaczone, to zostaw za sobą i nie ciągnij w nowy związek" , być może niefortunne stwierdzneie, ale piszac to myslalam o przebaczeniu w sensie zmierzeniu sie z Bogiem w tej sytuacji i pozwoleniu aby uzdrawial. Z jakiegos powodu kolejna osoba pisze:"Powiedz na spowiedzi, ale chłopakowi nie mów. Ciebie to uzdrowi, chłopaka obciąży, a przecież nie szukasz psychoterapeuty, tylko męża."
co pokazuje, ze intuicyjnie nasuwa sie kwestia spowiedzi, ktora badz co badz jest zwiazana przebaczeniem i uzdrowieniem.

Ostatecznie nie musisz do konca rozumiec, to co mowie, bo kazdy z nas ma inne doswiadczenia. Stwierdzam tylko jeden fakt, nie oceniam ani nie wskazuje na wine autorki.

 Re: Czy powiedzieć chłopakowi, że zostałam zmuszona do seksu?
Autor: Asia (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2013-06-28 18:39

Spowiedź nie zawsze leczy z takich doświadczeń.

Droga Oo,
jeśli faktycznie uważasz,ze to wydarzenie nie bd wpływać na wasz związek, nie ma wpływu na wasze relacje, ufasz mu-no to faktycznie nie wracaj do tego, ale jeśli nie jest tak do końca, to i zgodzę się z Panią Bogumiłą, jeżeli miałoby Ci to zrujnować psychikę-tak jak często dzieje się w przypadku gwałtu, to moim zdaniem powinnaś o tym powiedzieć, ale nie za szybko i w momencie, jeżeli naprawdę związek bd poważny i bd zmierzał nawet do ślubu. jeżeli tego nie chciałaś to nie była twoja wina, więc nie powinnaś się winić, chociaż fakt mężczyźni dowiadując się o takich doświadczeniach swoich partnerek, nie zawsze potrafią to zrozumieć. na chwilę obecną nie śpiesz się z wyjawieniem tajemnicy, tylko poczekaj jak się sprawy potoczą.
3maj się:)

 Re: Czy powiedzieć chłopakowi, że zostałam zmuszona do seksu?
Autor: Oo (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-06-28 21:01

Dziękuję za odpowiedzi. Przyznam, że miałam nadzieję, że napiszecie, żebym nie mówiła i nie obarczała go tym (sama bym tak komuś doradzała) i myślałam, że mi ulży po przeczytaniu takich rad. Ale jeszcze bardziej czuję, że powinnam mu powiedzieć i to w ciągu najbliższego pół roku, żeby nie miał do mnie żalu, że zwlekałam. Rozumiem, że nie jest to spowiedź i nie ma potrzeby mówienia o przeszłości, ale jestem zdania, że powinno się zarysować jakiś obraz dla partnera, oczywiście nie wchodząc w szczegóły, ale mi takie omówienie przeszłości pozwala na spojrzenie jaką ta osobą jest, co jest dla niej ważne itd. Chyba się nie do końca zrozumieliśmy, bo doszło do penetracji, ale ze względu na moją gwałtowną reakcję została od razu zaprzestana, także zostałam zgwałcona. Długo do mnie to dochodziło, obwiniałam też siebie, bo w końcu byliśmy razem w łóżku, całowaliśmy się itd., ale jeśli chodzi o seks protestowałam i w końcu chciał zrobić to siłą. Oczywiście w końcu dotarło do mnie, że ja tu jestem ofiarą i nic go nie usprawiedliwia, nazwałam sobie rzeczy po imieniu ale dalej go nie obwiniam za to co mi zrobił. W obawie o to, że będzie kontynuował zgodziłam się na coś innego - o czym mój chłopak wie i był wściekły. Oczywiście nie na mnie, tylko na tego chłopaka, chciał wymusić, żebym go wskazała. Dalej widzę, że go to męczy, choć zna tylko pół prawdy. Czasami wraca do tematu prosząc, żebym podała jego dane.

Bogna, obawiam się jego porywczości, boję się to się będzie nasilać. Nie jest agresywny, ale często podnosi głos, reaguje nerwowo, impulsywnie, wykonuje gwałtowne ruchy. Nie zdarza się bardzo często, ale moim zdaniem za często.

 Re: Czy powiedzieć chłopakowi, że zostałam zmuszona do seksu?
Autor: Asia (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2013-06-28 21:49

Droga Oo
jeszcze raz odwołam się do twojej wypowiedzi. Po pierwsze też uważam że takie sprawy powinny być jednak wyjaśnione w związku, jeśli chcesz układać związek na prawdzie, wzajemnym zaufaniu i w ogóle , ale nie wchodź w szczegóły opowiadając chłopakowi o tym zdarzeniu, nakreśl ogólnie ze taka sytuacja miała miejsce, ale jeżeli nie chcesz doprowadzić do tragedii, a widzę, ze masz bardzo porywczego chłopaka, to za żadne skarby nie wyjawiaj kto chciał Cię skrzywdzić, bo może doprowadzić to tylko do zemsty i nie wiadomo do czego jeszcze. Wiedza, ze taka sytuacja miała miejsce i tyle i nie wracanie więcej do tego powinna mu wystarczyć. Widzę jednak, ze masz z tym problem, wiem, ze to nie jest łatwe, ale często wykorzystane czy zgwałcone kobiety wmawiają sobie, ze same są winne, nie mają żalu do osoby która im to zrobiła, nie szukają sprawiedliwości bo twierdzą, ze i tak nikt im w to nie uwierzy, pewnie głownie ze wstydu, bo takie doświadczenia uderzają w najdelikatniejszą sferę.
Czy z tym osobnikiem próbowałaś rozmawiać o tym co się stało?wiem nie jest to łatwe, dla spokoju sumienia Wybacz i sobie i jemu cała ta sytuację- to tez nie jest proste i potrzeba czasu, ale najstraszniejsze rzeczy można wybaczyć, jeśli jest się otwartym na Pana Boga i Jego prosi o pomoc. Nie śpiesz się jednak jeszcze z wyjawieniem tego co przeszłaś, poczekaj jeszcze, skoro obawiasz się jego porywczości, to zastanów się czy faktycznie jest sens ciągnąć ten związek, co jeśli mu powiesz, a wam nie wyjdzie? Czasem i na chłopaka może to wpłynąć tak, ze poczuje uraz do wszystkich kobiet, trudno jest wskazać jednoznaczną odpowiedź, bo nie jest to łatwa sytuacja, ale proszę Cię w tym o rozwagę, przemyśl to czy jest sens przede wszystkim ciągnąc znajomość, potem czy naprawdę, to że powiesz prawdę nie wpłynie negatywnie na waszą przyszłość, módl się o światło do Pana Boga, co w tej sytuacji robić.
pozdrawiam :)

 Re: Czy powiedzieć chłopakowi, że zostałam zmuszona do seksu?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-06-28 21:57

Jeśli to było do mnie, to ja nie jestem Bogna :)) Nigdy nikt tak mnie nie nazywał, mam na imię Bogumiła.

Przemyśl więc dobrze, czy warto otwierać się do końca. Twoje życie z nim może być bardzo trudne, ale teoretycznie swoje życie możesz zmarnować. Życia dzieci zmarnować Ci jednak nie wolno, a może tak być. Pomyśl o tym.

Ja bym jeszcze nie mówiła. Chyba że opowiedzenie tamtej sytuacji traktujesz jako element poznania na co jego stać.

 Re: Czy powiedzieć chłopakowi, że zostałam zmuszona do seksu?
Autor: Tomek (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-06-29 12:22

Pomyśl o łąsce powtórnego dziewictwa w Jezusie.

 Re: Czy powiedzieć chłopakowi, że zostałam zmuszona do seksu?
Autor: Oo (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-06-29 17:15

Przepraszam Bogumiło :)

Dziękuję za odp.

 Re: Czy powiedzieć chłopakowi, że zostałam zmuszona do seksu?
Autor: Eovina (---.29.32.87.threembb.co.uk)
Data:   2013-06-29 17:31

Św Augustyn mówi, że dziewica, która została zgwałcona wcale nie przestała być dziewicą. Jeśli znasz angielski poczytaj sobie u Dawn Eden w książce "Healing sexual wounds with saints".
W kwestii mówienia swojemu chłopakowi - trzeba. Miałam dwa przykre doświadczenia, ale z perspektywy czasu widzę jak powiedzenie uchroniło mnie przed życiem z nimi. Pierwszy stwierdził "skoro cię zgwałcili, to już nie jesteś dziewicą, więc to nie ma dla ciebie znaczenia i możemy na całego". Potem było już tylko gorzej. Dla niektórych "świętych facetów" zgwałcona dziewczyna jest po prostu niepełnowartościowa. "a ten gościu to wiedział, że ty nie chcesz? bo może nie krzyczałaś zbyt głośno i on myślał, że chcesz." to też cytat z tego bardzo pobożnego chłopaka. To nie sarkazm - był bardzo zaangażowany w życie kościoła. A drugi po prostu wrócił do poprzedniej dziewczyny. Ale wiesz co? Co by było gdybym nie powiedziała? Gdyby te problemy wyszły dopiero w małżeństwie? Kto by mnie wtedy obronił przed hipokryzją tych świętych mężów (drugi też był zaangażowany w życie kościoła). Przepraszać i próbować całe życie wynagradzać za to, że facet ma zmarnowane życie, bo jego żona jest "niepełnowartościowa"? Czy na pewno Bóg wymaga dźwigania takiego krzyża? Życzę ci, żeby twój chłopak przetrwał kryzys i żebyście razem z Bogiem zbudowali prawdziwą miłość. Wytłumacz mu, że nie podasz mu imienia sprawcy, bo nie chcesz, żeby przez ciebie spotkała go jakakolwiek krzywda. Chroń swojego chłopaka - nie sprawcę. I wyraźnie to zaznacz.

 Re: Czy powiedzieć chłopakowi, że zostałam zmuszona do seksu?
Autor: kredka (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2013-06-29 17:43

Na takim etapie znajomości bym nie mówiła. Szczególnie, że chłopak porywczy.

 Re: Czy powiedzieć chłopakowi, że zostałam zmuszona do seksu?
Autor: Oo (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-06-29 19:08

Eovina, okropne są te doświadczeia o krórych napisałaś, w głowie mi się nie mieści...

Dla mnie nie budzi wątpliwości, że po gwałcie jest się nadal dziewicą. U mnie nawet fizycznie nic się nie zmieniło, tak że mój chłopak tak jak już pisałam nawet by nie miał cienia podejrzeń. Zresztą on jest niewierzący, więc to nie jest dla niego jakoś szczególnie istotne, ale jest delikatny w tych kwestiach i nie naciska na nic.

 Re: Czy powiedzieć chłopakowi, że zostałam zmuszona do seksu?
Autor: Eovina (---.30.106.56.threembb.co.uk)
Data:   2013-06-29 20:32

Oo, z całego serca życzę wam powodzenia. Ja też znalazłam szczęście. Naprawdę jest możliwe. I ten facet też nie umiał sobie na początku poradzić. Przyszło z czasem. I wiesz co? To był kiedyś nieświęty facet. Nastrzelał głupot w życiu. Naprawdę wierzę, że wam też się uda. Dbajcie o siebie nawzajem. Powodzenia.

 Re: Czy powiedzieć chłopakowi, że zostałam zmuszona do seksu?
Autor: Asia (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2013-07-01 13:28

Nawiązując do wątku - pytanie do Eoviny - gdzie znalazłaś takiego faceta, który zaakceptował twoja przeszłość? (powiedzmy, ze mam podobne do was doświadczenia dziewczyny, choć w moim wypadku bardziej brutalne i bolesne) ja czasami tracę nadzieję, ze kiedykolwiek będę z kimś bd szczęśliwa, po prostu nie ufam facetom - kilka razy próbowałam, ale moje doświadczenia chyba za bardzo bolesne, żebym mogła zaufać.

 Re: Czy powiedzieć chłopakowi, że zostałam zmuszona do seksu?
Autor: Eovina (---.29.138.238.threembb.co.uk)
Data:   2013-07-01 16:22

Najpierw Bóg mi dał szansę odbudować relację z Nim Samym jako Ojcem. Poszłam na katechezy. Zachęcili mnie katechiści, bo nie wyglądali jak święci z obrazka. Na pierwszy rzut oka było widać, że borykają się z trudnościami. Gdyby byli idealnie szczęśliwi, to bym nie została, a oni byli normalni i mówili, że Bóg im pomaga ze sobą wytrzymać. Moja pierwsza myśli- o ku*** nie bedą wymagali żebym była radosna, szczęśliwa, uzdrowiona itp. Jakieś miejsce gdzie mogę być wybrakowana. Potem parę lat. Potem parę lat docierania się z ludźmi. Faceta spotkałam, gdy przestałam się za nim rozglądać. Bo sama to znalazłabym tylko takiego, jak ci dwaj. A tego dał mi Bóg mój kochający Tata. Wcale nie było łatwo się dogadać, bo on miał inne problemy. To Tata pomógł zrozumieć i poukładać. Wiesz co ci polecam? Wspólnotę taką jaka ci pasuje czy to neokatechumenat, czy forma Odnowy w Duchu Świętym, czy Wspólnota Miłości Ukrzyżowanej. Oraz modlitwę do św. Józefa o dobrego męża. Nie umiałam się modlić tą modlitwą. Mnie sie wydawało pychą prosić o męża "który będzie mnie kochał i SZANOWAŁ" jak św Józef Maryję. Tak naprawdę to była niewaiara, że Bóg mógłby CHCIEĆ dać mi takiego męża i to wcale nie "z łaski na odczepkę" tylko taki jest Jego plan. W kwestii doświadczeń nie napisałam tu ani słowa co się stało zanim spotkałam tych dwóch "porządnych". Oo też nie napisała wszystkiego..
Powodzenia Asiu.

 Re: Czy powiedzieć chłopakowi, że zostałam zmuszona do seksu?
Autor: Asia (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2013-07-01 18:07

Dziękuje Eovina:) nie jest to proste, wiem, mnie te trudne doświadczenia spotkały w bardzo młodym wieku (dziś mam 27 lat), Pan Bóg dal mi czas na bunt i odejście od Niego na długo, w wieku 17 lat odkryłam Go na nowo, powoli zaczęłam inaczej patrzeć na sprawy wiary, przede wszystkim powoli wróciłam do Boga, zaczęłam przede wszystkim praktykować wiarę, jestem od 6 lat we wspólnocie, od 5 jestem nawet jej animatorem, o dobrego męża do św Józefa modle się od 9 lat (a żeby było śmiesznie to w św. Józefa się urodziłam), wiele daje mi wspólnota, przede wszystkim akceptację, szczerze przebaczyłam tez temu osobnikowi, sama jestem na etapie przebaczenia samej sobie i odzyskiwania szacunku do samej siebie, od niedawna tez mam stałego spowiednika, zaufanego kapłana, który chyba najbardziej przez modlitwę pomaga mi jakoś z tym żyć - szukam cały czas, chce ułożyć sobie życie, ale to nie jest proste ,mam dużo kolegów, także ze wspólnoty i całkiem niezłe relacje ,ale tylko koleżeńskie. W relacji damsko-męskiej jest już blokada - nie wiem co z tym dalej robić, ostatnio zastanawiam się nad odwiedzeniem jakiegoś psychologa. Dziś przede wszystkim nie winie się za to, choć fakt czuje się trochę wybrakowana jako kobieta.
Przepraszam, ale chyba po prostu musiałam się wygadać:)

 Re: Czy powiedzieć chłopakowi, że zostałam zmuszona do seksu?
Autor: Eovina (---.29.51.193.threembb.co.uk)
Data:   2013-07-01 22:07

Asiu, czasem dużo czasu potrzeba zeby przpracować emocje. Poradzić sobie sobie z tym "a gdybym była inna to może by się nic nie stało", "a może ja to sprowokowałam" itp. Zwłaszcza jeśli sie padło ofiarą molestowania ze strony kogoś bliskiego, komu sie ufało. Wedy trzeba na nowo zobaczyć samą siebie jako umiłowane, jedyne dziecko w rekach Boga Ojca. Tak z Tobą własnie się dzieje. Niczego nie da się przyspieszyć. Buduje się od nowa przyjaźnie i całe życie a relacje z mężczyzną dopiero na końcu. Dobrze idziesz. Psycholog może pomóc. Są dwa niebezpieczeństwa. Ten świecki może się za bardzo skupić na rozpoznaniu emocji i na tym etapie zostawić. Wielu chrześcijańskich z kolei naciska na natychmiastowe przebaczenie i nie daje czasu na powolne odkrywanie emocji, bunt, bo dla nich miarą sukcesu jest powiedzenie "wybaczam" i zamknięcie sprawy. Obie postawy są bardzo częste. Żadna nie prowadzi do prawdziwego uzdrowienia. W pierwszej zostajesz ofiarą do końca życia, a w drugiej chyba nawet gorzej, bo w końcu przestajesz mówić, ufać i jedyne czego się nauczysz to "nie ma znaczenia co czuję, ważne żeby widzieli, że wybaczyłam, bo tylko tak jestem dobrą chrześcijanką".
To bardzo ważne, że się buntowałaś. Ja się bałam zbuntować przeciwko Bogu i Mu wygarnąć. Nie z miłości do Niego. On był jedynym stałym punktem w moim życiu. Żył w mojej wyobraźni. Gdybym się zbuntowała nie miałabym nic. Ale w końcu nie miałam wyjścia. Bóg mnie zmusił. Dałam czadu. Dzisiaj wiem, że przez ten bunt przekonałam się (nie musiałam wierzyć ale właśnie zobaczyłam na własne oczy), że Bóg nie chce być kimś, kto demonstruje i wykorzystuje władzę jaką ma nade mną. Stoi murem po stronie buntownika żeby mu pokazać "nie jestem taki jak oni, kocham cię a ta moja miłość daje ci wolność, nie sprawuję nad tobą władzy". Bez buntu się tego nie dowiesz. Bunt to nie przewinienie, ale moment, na który Bóg czeka. Dopiero wtedy przychodzi uzdrawiająca miłość i usuwa strach. Oo twoja historia brzmi inaczej niż Aśki i moja, ale może jest w tym i coś dla Ciebie. Wszystkie mamy Ojca, który nas kocha jak skończony wariat i wcale Mu nie jest wszystko jedno co czujemy.

 Re: Czy powiedzieć chłopakowi, że zostałam zmuszona do seksu?
Autor: Asia (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2013-07-01 23:27

Dziękuję Eovina raz jeszcze:) zastanawiałam się właśnie czy w ogóle pisać w tym wątku o sobie ,przyznam, ze zdołowało mnie to na cały dzień, ale godzinę temu zadzwonił mój spowiednik - chyba w tej chwili jedyna osoba, która tak naprawdę nie zostawiła mnie z tym sama i która mnie rozumie w tym. Z tym przebaczeniem to tez nie jest tak, bo mi przez usta przeszło słowo wybaczam dopiero rok temu, podczas adoracji w kaplicy przed NS na rekolekcjach oazowych. Nie było nikogo tylko Chrystus w tabernakulum i ja - doświadczyłam czegoś za wzór spoczynku w Duchu Świętym - stad wiem, ze każde świństwo, nawet największe można wybaczyć, ale potrzeba na to czasu, mnie tez zeszło na nie co najmniej 10 lat, jak nie dłużej. Ja tak naprawdę nigdy nie zamknę sprawy, bo jest to częścią mojego życia, tym 7 rozdziałem, który w tej chwili mogę najwyżej zaakceptować, nic więcej, i próbować zrobić i z tym coś dobrego, no i nie szukać zemsty, bo nie ja od tego jestem, aby sadzić, chyba bardziej przebaczyć z miłości, nie łatwej ale z miłości (coś, co mnie podtrzymuje, skoro Jezus przebaczył nam wszystkim na krzyżu, tak naprawdę wszystko, Jan Paweł II swojemu zamachowcy, piosenkarka Eleni - zabójcy swojej córki, to niby dlaczego ja nie mogłabym przebaczyć) a bunt - właśnie przez te doświadczenia odeszłam od Boga, nie rozumiałam pewnych rzeczy po prostu - ale jak powiedział mi niedawno mój spowiednik - miałaś prawo do buntu, tylko zastanów się czy coś ci to dało? Na chwile obecną to z nim przerabiam pewne tematy, ale masz racje, czasem faktycznie jest tak, ze sama sobie wmawiam - ja to jestem ok, ja przebaczyłam takie świństwa, jestem dobra chrześcijanką - a inni, inni tego nie potrafią - czasem faktycznie pojawiają się takie myśli - choć prawda jest taka, ze sama bez Bożej pomocy nie byłabym w stanie przebaczyć i to nie moja zasługa. Zdaje sobie sprawę, ze dużo czasu jeszcze na to potrzeba, a i dużo muszę jeszcze sama przepracować.
Oo, może i faktycznie odbiegłam od twojego wątku, ale wiedz, ze rozumiem co czujesz. A skoro podzieliłyśmy się z Tobą naszym świadectwem - to pewnie nie był przypadek w rekach Pana Boga - pewnie masz coś stąd wyciągnąć dla siebie, a może i inni:) Będę pamiętać o Tobie w modlitwie, ale i o to samo proszę:)

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: