logo
Wtorek, 30 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Jak wybaczyc?
Autor: Laura (---.hsd1.ma.comcast.net)
Data:   2013-06-24 01:10

Moj dlugoletni kolega posunal sie do nieuczciwego kroku i wykorzystal moje uczucia do zaltawienia pewnego interesu. Bardzo mnie zranil i pozostala powazna zadra w sercu moim a nawet wsieklosc. Czas ja tylko poteguje. Probuje wybaczyc. Naprawde staram sie. Modle sie o niego a a nawet ofiaruje intencje Mszy sw. za niego ale czasem to uczucie zlosci wraca z taka sila ze baedzo wstydze sie przed Panem za te wszystkie uczucia i mysli. Probowalam porozmawiac o ty z nim ale on jeszcze zrzucil cala wine na mnie i nie potrafiac wziac odpowiedzialnosci za swoje czyny. Musze utrzymywac kontakt z nim ze wzgledu na nasza sprawe. Wiem ze wybaczenie to najwazniejsza sprawa ale jak to uczynic. Patrze na ukryzowanego Jezusa i tam widze przebaczenie ale nie potrafie.

 Re: Jak wybaczyc?
Autor: KrystynkaK (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2013-06-24 09:34

Modlić się i nie ustawać, aby Pan Bóg pomógł przebaczyć. Pani staranie już jest przebaczeniem, bo modli się Pani w intencji tej osoby, która Panią zraniła. Bardziej chodzi o te negatywne emocje i uczucia, nad którymi trudno zapanować. Pozostaje prosić Pana Boga o pomoc, przyjdzie ta łaska na pewno. To też moje doświadczenie.

 Re: Jak wybaczyc?
Autor: yeah (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-06-24 09:51

Masz prawo do uczuć takich czy innych, nawet złości.
Przebaczenie to akt woli. Pogódź sie z uczuciami, a jednocześnie pragnij z całego serca wybaczyć. Nie znaczy to, że "nic się nie stało" - kolega powinien jasno wiedzieć, że Cię zranił.

 Re: Jak wybaczyc?
Autor: salamanka (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-06-24 10:01

A rozmawiałas z kolegą? Powiedziałaś mu, jak się czujesz z tym, co zrobił? Może od tego warto zacząć.

 Re: Jak wybaczyc?
Autor: turystka (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2013-06-24 10:10

Nie módl się już za niego, bo ta modlitwa tylko Cię na nim koncentruje. Powierz go opiece Matki Bożej lub jego patrona. Proś Pana za siebie, o łaskę decyzji przebaczenia. O wspaniałomyślną decyzję tzn. nawet jeśli on nie uzna swojej winy.

 Re: Jak wybaczyc?
Autor: Ada (---.docsis.tczew.net.pl)
Data:   2013-06-24 20:46

Przede wszystkim postaraj się nie myśleć o tym, co się wydarzyło. Jeśli będziesz to rozdrapywała to nie ruszysz z miejsca tylko nadal będziesz się taplała w błocie, do którego wpadłaś. Potem postaraj się wybaczyć samej sobie, bo tak naprawdę nie przebaczając krzywdzicielowi ranisz samą siebie. On nic z tego nie ma, pewnie nawet nie zdaje sobie sprawy, że Cię skrzywdził i jest mu obojętne czy wybaczyłaś czy nie. Wybaczając pomogasz samej sobie. Proś o łaskę uwolnienia ze zła jakim jest brak przebaczenia. Tylko Bóg może uleczyć nasze rany i udrowić duszę. Przy tym wszystkim staraj się nie rozpamiętywać tego i mimo wszystko patrzeć na sprawcę oczyma Chrystusa - oczyma Miłości.

 Re: Jak wybaczyc?
Autor: X. (---.158.216.170.pat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-06-25 14:14

Polecam Msze św z modlitwą o uwolnienie i uzdrowienie, może blisko twojej miejscowości są takie. Mam podobny problem od lat nie umiem przebaczyć osobom które wyrządzily mi krzywdę. Dzieki Mszy powoli wychodzę z tych zranień.

 Re: Jak wybaczyc?
Autor: dorota (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2014-02-23 12:25

Mam ten sam problem. W moim przypadku chodzi o teściową, z którą mieszkam. Na początku wszystko było super, mieszkanie pod jednym dachem nie stanowiło dla nas problemu. Tez nie chciałam ulegać stereotypom i dużo zyczliwosci było we mnie w stosunku do teściowej. Kiedy urodziłam jednak pierwsze dziecko, coś w nią wstąpiło, nie będę opisywać jak mnie zraniła swoim sposobem bycia i traktowaniem mnie wobec dziecka, powiem jedynie, że jej postawa sprawiła, ze zupełnie straciłam do niej zaufanie. Zwłaszcza jeśli chodzi o moje dziecko a jej wnuka. Przez pięć lat walczyłam sama ze sobą, doszłam do takiej nienawiści, ze pojawiły się przekleństwa i różne złe myśli. Dodam, ze o tyle czułam się zraniona, ze lubiłyśmy się wcześniej.
Po pięciu latach doznałam nawrócenie, wiele rzeczy jej wybaczyłam, część już nawet wyrzuciłam z pamięci. Oczyszczam się i proszę Jezusa o siłe do wybaczenia. I tu pojawia się problem, wybaczenie samo w sobie co prawda oczyściło atmosferę, rozmawiam z teściową dużo i często. Jest jednak problem kiedy zbliża się do moich dzieci (mam ich teraz już dwoje), wtedy ogarnia mnie niepokój. wywalczyłam już w sobie taką pokorę, ze przestało mi przeszkadzać jej bycie z moimi dziecmi, okazywanie im miłości, ich wzajemny kontakt. Jednak nie potrafię odzyskać całkowicie zaufania i kiedy zmuszona jestem zostawić sam na sam z nią dzieci, czuje ogromny niepokój. Nieufność pojawiła się kiedy zauważyłam jak manipuluje moimi dziećmi, żeby pokazac im, ze babcia jest fajniejsza i wazniejsza od mamy. Posunęła się nawet do tego, ze wpoiła dziecku, ze mama jest głupia i zasady przez nią ustalone można łamać.
Dużo cierpienia mnie spotkało w związku z taka postawa mojego starszego dziecka.
I choć zmieniłam podejście i wybaczyłam a nawet zapomniałam wiele krzywdzących mnie sytuacji, to jednak ten jeden aspekt jeszcze mocno mnie dręczy. Staram się zostawiać z nią dzieci, ale potem czuje w sobie złość, na cały świat. Dodam, że nie mam problemu z zostawianiem dzieci z ciociami, wujkami itp.
Tylko babcia jest dla mnie tym ościeniem. I tak jak z nią sama potrafię zyc w przyjaźni, kiedy trzeba oddać dzieci pod jej opiekę i pojawia się niepokój czy znów nie będzie nimi manipulować (a niestety jeszcze i teraz to się zdarza, a jak kiedyś zwróciłam jej uwagę to odwróciła kota ogonem i się obraziła). CO mam zrobić? czasami w takich sytuacjach czuje się sama ze sobą źle i płaczę po kątach. Czuję się wtedy niegodna pójść na spotkanie z Jezusem... na mszę.
Czuje, ze to moje złamane zaufanie powoduje, ze wciąż czuje się grzeszna i ze wciąż powinnam spowiadać się z tego samego grzechu.

 Re: Jak wybaczyc?
Autor: dorota (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2014-02-23 12:43

Mam ten sam problem. W moim przypadku chodzi o teściową ,z którą mieszkam. Na początku wszystko było super, mieszkanie pod jednym dachem nie stanowiło dla nas problemu. Ja tez nie chciałam ulegać stereotypom i dużo zyczliwosci było we mnie w stosunku do teściowej. Kiedy urodziłam jednak pierwsze dziecko, coś w nią wstąpiło, nie będę opisywać jak mnie zraniła swoim sposobem bycia i traktowaniem mnie wobec dziecka, powiem jedynie , że jej postawa sprawiła, ze zupełnie straciłam do niej zaufanie. Zwłaszcza jeśli chodzi o moje dziecko a jej wnuka. Przez pięć lat walczyłam sama ze sobą, doszłam do takiej nienawiści, ze pojawiły się przekleństwa i różne złe myśli. Dodam, ze o tyle czułam się zraniona, ze lubiłyśmy się wcześniej.
Po pięciu latach doznałam nawrócenie , wiele rzeczy jej wybaczyłam, część już nawet wyrzuciłam z pamięci. Oczyszczam się i proszę Jezusa o siłe do wybaczenia. I tu pojawia się problem, wybaczenie samo w sobie co prawda oczyściło atmosferę , rozmawiam z teściową dużo i często. Jest jednak problem kiedy zbliża się do moich dzieci ( mam ich teraz już dwoje) , wtedy ogarnia mnie niepokój. wywalczyłam już w sobie taką pokorę, ze przestało mi przeszkadzać jej bycie z moimi dziecmi , okazywanie im miłości , ich wzajemny kontakt. Jednak nie potrafię odzyskać całkowicie zaufania i kiedy zmuszona jestem zostawić sam na sam z nią dzieci , czuje ogromny niepokój. Nieufność pojawiła się kiedy zauważyłam jak manipuluje moimi dziećmi, żeby pokazac im , ze babcia jest fajniejsza i wazniejsza od mamy. Posunęła się nawet do tego, ze wpoiła dziecku, ze mama jest głupia i zasady przez nią ustalone można łamać.
Dużo cierpienia mnie spotkało w związku z taka postawa mojego starszego dziecka.
I choć zmieniłam podejście i wybaczyłam a nawet zapomniałam wiele krzywdzących mnie sytuacji, to jednak ten jeden aspekt jeszcze mocno mnie dręczy.
Staram się zostawiać z nią dzieci , ale potem czuje w sobie złość, na cały świat.
Dodam, że nie mam problemu z zostawianiem dzieci z ciociami, wujkami itp.
Tylko babcia jest dla mnie tym ościeniem. I tak jak z nią sama potrafię zyc w przyjaźni, kiedy trzeba oddać dzieci pod jej opiekę i pojawia się niepokój czy znów nie będzie nimi manipulować ( a niestety jeszcze i teraz to się zdarza, a jak kiedyś zwróciłam jej uwagę to odwróciła kota ogonem i się obraziła) . CO mam zrobić ? czasami w takich sytuacjach czuje się sama ze sobą źle i płaczę po kątach. Czuję się wtedy niegodna pójść na spotkanie z Jezusem... na mszę.
Czuje , ze to moje złamane zaufanie powoduje, ze wciąż czuje się grzeszna i ze wciąż powinnam spowiadać się z tego samego grzechu.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: