czy warto na tescie gimnazjalnym (i olimpiadach) powolywac sie na Biblie? np w rozprawce jako jeden z argumentow cos przytoczyc... a waszym zdaniem jak ma sie to do dziel Swietych ktore skadinad troszke znam?
zadaje to pytanie w obliczu "poprawnosci politycznej" i tolerancji bo przeciez te zrodla moga urazic czyjes uczucia religijne (np ateistow)
ale pytam powaznie jak myslicie czy moge sie na powyzsze zrodla powolac przy pisaniu wypracowan czy raczej odpada (tu raczej mam na mysli dziela Swietych gdyz Pismo Swiete to nawet co roku "przerabiamy" na polskim to nie ma problemu)
ach te testy... dobrze ze w tym roku dopiero probny pisze...