logo
Czwartek, 02 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czy z nieślubnym dzieckiem można wstąpić do zakonu?
Autor: Anna (---.lokis.net.pl)
Data:   2006-02-22 19:10

Od razu pisze że nie jest to żadna prowokacja ani zarty, bo jak przeczytałam własnie tytuł tematu to moze dziwnie to wszystko brzmi...Ale takie to życie jest dziwne...

Mam 19 lat i jestem w ciąży. I jak już napisałam w temacie chcę wstapić do zakonu...Oczywiście nie teraz (do niedawna chciałam wstapic do zakonu za jakieś 5-10 lat, ale w obecnej sytuacji będzie to raczej niemożliwe...), ale od długiego czasu coraz bardziej się utwierdzałam w powołaniu. Proszę nie wypytujcie jak to jest że ejstem w ciązy ani nie piszcie ze ktos taki jak ja sie nie nadaje do zakonu. Mi też ciezko zrozumieć dlaczego Pan Bóg ma wobec mnie takie plany...

Chcę tylko wiedzieć czy mogę wstapić do zakonu, majac dziecko i to nieślubne. Oczywiscie nie z dzieckiem, ale jak dziecko będzie już podchowane (wiem że mogą wstepowac do zakonu wdowy, jeśli mają dorosłe dzieci). Jaka jest granica wieku dziecka? Chcemy razem z ojcem dziecka wychować je wspólnie , pozostać przyjaciółmi, ale nie chcę się z nim wiązać, bo to nie ejst prawdziwa miłosć...

Czy jeżeli dziecko byłoby juz w miarę duże, ale jeszcze niepełnoletnie, a jego ojciec by się weźmy na to ożenił i macocha chciałaby się opiekować dzieckiem, to czy mogłabym wcześniej pójsc do zakonu, a dzieckiem cały czas opiekować sie duchowo?

Proszę potraktujcie moje pytanie powaznie, chociaż wiem że mój problem może wyglądać dziwnie...
ja jednak wierzę że wszystko w tym życiu ma sens, chociaż bywa ono bardzo pokręcone...

 Re: Czy z nieślubnym dzieckiem można wstąpić do zakonu?
Autor: M (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2006-02-22 21:37

Oddałabyś swoje dziecko, będąc w pełni sił, obcej kobiecie na wychowanie?
Życzę Ci pokochania, takiego "do końca", tego maleństwa, które nosisz, jeżeli Twój post rzeczywiście jest prawdziwy. Miłość nie pozwoli Ci opuścić dziecka, nawet dla zakonu. Zresztą z tego co wiem, siostry z pewnością nie zgodziłyby się na to.
Opuścić dziecko... Szok...
Czy musisz mnie tak stresować?...

 Re: Czy z nieślubnym dzieckiem można wstąpić do zakonu?
Autor: grimma (---.chello.pl)
Data:   2006-02-22 22:05

anno,
mozesz dziecko oddac do adopcji... to nic zlego jest bardzo wiele par ktore oczekuja na adopcje,
bo z dzieckiem jest tak ze jest sie z nim duchowo do konca swojego zycia. taki jest naturalny rytm..
zycze powodzenia i prostych drog

 Re: Czy z nieślubnym dzieckiem można wstąpić do zakonu?
Autor: inara (62.205.209.---)
Data:   2006-02-23 06:36

Radzę zapytać przełożonej konkretnego zakonu, do którego chcesz wstąpić. Myślę, że jednak lepiej byłoby, jeśli Ty zamiast tego, aby myśleć o zakonu, troszczyłaby się o tym, aby zostać dobrą matką. Na Moim zdaniem nikt na forum nie będzie w stanie Ci pomóc. Pytaj przełożonej, ona najlepiej wszystko wytłumaczy. Nie znamy do końca Twej sytuacji. Forum - dla tej sprawy nie jest odpowiedne miejsce, nie rozwiążesz tu swojego problemu. Mogą Ci tu dużo powiedzieć, ale jak porozmawiasz z przełożoną może otrzymasz lepszą, życiową odpowiedź.

 Re: Czy z nieślubnym dzieckiem można wstąpić do zakonu?
Autor: snakee (---.compower.pl)
Data:   2006-02-23 09:35

No z calym szacunem, ale jak ktos chce oddac dziecko dla zakonu to dla mnie to oznacza ze ma jakies problemy z glowa

 Re: Czy z nieślubnym dzieckiem można wstąpić do zakonu?
Autor: Marta (195.150.224.---)
Data:   2006-02-23 10:01

Mam Ci nie pisac, ze sie nie nadajesz do zakonu? Ale to chyba jest prawda... Cos z tym Twoim powolaniem nie tak. Bo jak to z jednej strony sie utwierdzasz w powolaniu m.in. do czystosci, a z drugiej w najlepsze wspolzyjesz z chlopakiem, ktorego na dodatek niezbyt kochasz. Nie mow w dodatku, ze to Pan Bog Ci tak to wszystko zaplanowal, to calkiem nie w Jego stylu ulozyc taki plan. Obecnie jestes powolana do bycia mama tego dzieciatka, moze mialas powolanie do zakonu, ale sie zdezaktualizowalo. Postaw sie jeszcze na miejscu tego dziecka i pomysl, czy Ty bys byla zadowolona, jesli urodzilabys sie w "zwiazku przyjacielskim, ale nic glebszego" i na dodatek w pewnym wieku mamusia by Cie oddala pod opieke jakiejs obcej pani, a sama by poszla do zakonu?
Jesli sie dalej upierasz przy tym zakonie, to mysle, ze jedyna realna mozliwosc to wychowac dziecko az do usamodzielnienia (wiek nie jest wyznacznikiem) i wtedy mozesz probowac. Swiat sie zmienia, wiec trudno nam przewidywac, czy za lat okolo dwadziescia kilka dalej bedziesz chciala isc do zakonu i czy zostaniesz tam przyjeta.
P.S. Jak to nic zlego oddac dziecko do adopcji? No, jezeli z jakis powaznych powodow nie mozna go wychowac osobiscie, to owszem, ale tu ta sytuacja nie zachodzi.

 Re: Czy z nieślubnym dzieckiem można wstąpić do zakonu?
Autor: fionka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-02-23 10:03

Ojej:( Bardzo współczuję Twojemu dziecku. Mam nadzieję, że z czasem dojrzejesz do macierzyństwa i będziesz dla niego dobrą matką, skoro już tak się stało, że dopuściłas do jego poczęcia. A jeśli nie, to tak jak pisze Grimma, może adopcja jest dobrym rozwiązaniem.
Poza tym nie jestem pewna, czy któryś zakon zdecydowałby się na przyjęcie osoby będącej w Twojej sytuacji, gdybyś nawet oddała dziecko.
Twoje dziecko poczęło sie w grzechu (poza małżeństwem). Nie znaczy to jednak, że Bóg chce teraz, abyś je w którymś momencie jego życia opuściła na rzecz zakonu. Byłoby to wbrew naturze. Bóg z każdej sytuacji potrafi wyprowadzić dobro i wierzę, że tak też będzie w Twoim przypadku, urodzisz to dziecko, pokochasz i będziecie szczęśliwi. Nie można dobrze służyć Bogu krzywdząc najbliższych, to jakies poplątanie.
Pamiętaj Anno, że Pan Bóg na wiele sposobów pozwala człowiekowi rozpoznać swoje powołanie. Przemawia do nas przez różne sytuacje i różnych ludzi. Czasem wydaje nam się, że słyszymy Jego głos, a to tylko nasza zachcianka, nasz plan. Podejmowane przez nas decyzje często mają wpływ na nasze życie (czasem całe). Odpowiedzialność polega na ponoszeniu konsekwencji za swoje czyny. Pozdrawiam.

 Re: Czy z nieślubnym dzieckiem można wstąpić do zakonu?
Autor: Michał (---.zeork.com.pl)
Data:   2006-02-23 10:58

Myśle że za wsześnie jest na takie rozważania bo z tego co piszesz nie planujesz pójścia do zakonu wcześniej niż za 5 -10 lat.
Jesteś jeszcze bardzo młoda tzn. wiele się może zmienić - wierz mi wiem coś o tym (zwlaszcza w kwestii poszukiwania powołania).
Myśle że wielką pomocą była by tu rozmowa z zakonnicami one mają wiedzę na temat tego jakie są warunki przyjecia do zakonu i mają pewnie jakieś obycie w kwestii rozpoznawania powolania.
Może przydała by ci się także pomoc stałego spowiednika (tylko jakiegoś mądrego by cie nie wyprowadził na manowce).
Pewnie dobrze było by jeszcze rozwazyć inną kwestię :
jeśli Bóg dał ci dziecię (niezależnie od tego jak doszło do poczęcia) to może chce byś się nim zajeła? Pomyśl o nim. Teraz jesteś już matką. Twoje dziecię cię potrzebuje. Ono staje się najważniejsze (tak to widze).
Możliwe że rozważanie zwiastowania może tu być pomocą (nie mówie że to dokładnie taka sama sytuacja ale może się przydać).
Pokój i dobro.
Będę się modlił za ciebie (za was troje)

 Re: Czy z nieślubnym dzieckiem można wstąpić do zakonu?
Autor: mooona (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2006-02-23 11:12

A nie zastanawiałaś się nad III zakonem, dla osob swieckich

 Re: Czy z nieślubnym dzieckiem można wstąpić do zakonu?
Autor: Aga (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2006-02-23 14:25

A ja myślę,że Twoje prawdziwe powołanie własnie rośnie Ci pod sercem.. I nieważne czy jest ślubne czy nie...Dla sióstr zakonnych też nie ma to żadnego znaczenia:ważne,że to Ty jesteś jego matką.
Może się mylę,ale mam wrażenie,że za dużo jest w tym wszystkim kalkulacji i wygody,a za mało serca,bo a to tak chętnie chcesz oddać dziecko jego ojcu i ewentualnej macosze,a to planowałaś pójść do zakonu za lat 5 czy 10 ...Gdybyś rzeczywiście miała powołanie zakonne,nie odkładałabyś go ,z jakichkolwiek powodów na tak długie lata...Chyba i dla tego dziecka i dla tego zakonu nie masz serca...Życzę Ci BARDZO DUŻO miłości... Jak ta Nowa Istotka pojawi się na świecie,prawdopodobnie osobiście wybije Ci z głowy pomysł na zycie zakonne.

P.S.Sama za młodu chciałam iść do zakonu i wiem,ze motywy były zgoła pozapowołaniowe...DLACZEGO chciałabyś pójść do zakonu?

 Re: Czy z nieślubnym dzieckiem można wstąpić do zakonu?
Autor: Dariusz (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-02-23 14:33

Szanowna Powołana,
Skoro, Bóg dał przyjść na świat dziecku, to musisz zrozumieć, że woła Cię do małżeństwa. To nie jest ważne, że to nie jest Twoja prawdziwa miłość, ważne, żebyś pojęła, że liczy się Plan Boży. On Ci zaplanował małżeństwo, właśnie z tym chłopakiem i z Nim wstąp w związek małżeński, a Bóg będzie czuwał nad Wami. Poszukaj kapłana, który Cię wysłucha i poprowadzi. Zapomnij o zakonie. To nie jest miejsce dla każdego. Jesteś matką, przyjmij na siebie godność matki, a z pewnością Kościół Boży Ci będzie pomagał wypełniać powołanie. Pokój z Tobą.

 Re: Czy z nieślubnym dzieckiem można wstąpić do zakonu?
Autor: Verba Docenta (217.67.191.---)
Data:   2006-02-23 14:36

Najpierw dziecko trzeba urodzic, potem wychowac. A potem (po jakis min. 20 latach) mozna zastanowic sie co dalej. A jak powaznie, to powaznie: a co na to wszystko szczesliwy tata?
A teraz super powaznie: ponoc nie ma glupich pytan, tylko sa glupie odpowiedzi. Jednak jak czytam takie pytania, to zastanawiam sie czy nie mamy tu przypadkiem do czynienia z tym, co w matematyce okresla sie mianem osobliwosci.

 Re: Czy z nieślubnym dzieckiem można wstąpić do zakonu?
Autor: Agata (---.stny.res.rr.com)
Data:   2006-02-23 14:58

Droga Anno,
W zyciu zdarza sie wszystko ale nie znaczy ,ze mozemy robic co chcemy bo zawsze beda tego konsekwencje. Jestes jeszcze bardzo mloda by podjac wlasciwa decyzje. Najpierw pozwol urodzic sie Twojemu malenstwu.Nawet nie wiesz jeszcze co znaczy instynkt macierzynski.Gdy zostaniesz juz mama, wiem ze byc moze zmienisz swoja decyzje na zawsze.Wiele kobiet pragnie byc mama a nie moze. Byc matka to wielki dar od Boga.Kazde dziecie kocha swoja mame na swoj sposob niewazne jaka ona jest czy ladna czy brzydka czy dobra czy zla ale dla niego ona jest skarbem danym od Boga. Nie wyobrazam sobie matki, ktora po urodzeniu porzuca swoje dziecko. Czy wowczas ona zasluguje by nazywac ja mama?. Rozumiem sa rozne sytuacje w zyciu od nas niezalezne. Ale zwykle sa to ucieczki przed odpowiedzialnoscia. Adopcja to slowo jest piekne ale nie do konca. Ile to osob bedac juz doroslymi poszukuje biologicznych rodzicow. Znaczy to,ze tesknia za nimi , chca poznac, porozmawiac , przytulic sie do serca, serca prawdziwego ale zranionego.Zadne dziecko nigdy nie chcialoby aby rodzona matka oddala je komus zupelnie obcemu. Nawet jesli ten ktos jest bogaty i slawny. Takze moja droga Anno przemysl to wszystko jeszcze raz, wez pod uwage rozne aspekty zycia Twojego dziecka, wiem ze zmienisz swoja decyzje. Nie zapominaj o modliwie do Maryji ,naszej ukochanej Matki, ktora nigdy nas nie opuszcza, nigdy nas nie porzuca, zawsze chroni nas pod swym plaszczem. Bierz przyklad z Niej, Ona wiele wycierpiala .Takze w chwilach trudnych dla nas zawsze zwracamy sie do Niej, O Maryjo ratuj , pomoz bo sama nie dam rady. Nigdy nam nie odmawia swojej pomocy ale musimy prosic i blagac jak male dzieci. Za duzo rozpisalam sie ale juz bede konczyc. Zycze Tobie Anno wytrwalosci w modlitwie i wybraniu wlasciwej drogi w Twoim zyciu."Vive memor,quam sis aevi brevis".Serdecznie pozdrawiam. Szczesc Boze.

 Re: Czy z nieślubnym dzieckiem można wstąpić do zakonu?
Autor: Siostra Augustianka (---.w83-195.abo.wanadoo.fr)
Data:   2006-02-23 15:39

"Kochaj i czyć co chcesz"powiedział Św.Augustyn
Jednak zrozum tę myśl dobrze.W posłudze miłości
powinna nas ożywiać i wyróżniać określona postawa -
musimy zatroszczyć się o bliźniego jako osobę,
którą Bóg powierzył naszej odpowiedzialności.Jestes odpowiedzialna za miłość, która rozwija się w Tobie.
"A teraz super poważnie"Verba Docenta
może Twoje nieślubne dziecko wstapi do zakonnu.

 Re: Czy z nieślubnym dzieckiem można wstąpić do zakonu?
Autor: Anna (---.lokis.net.pl)
Data:   2006-02-23 16:12

heh, no jak się spodziewałam będziecie mi wmawiać że nie mam powołania a dziecka nie kocham, jestem niedojrzała zarówno do macierzyństwa jak i zakonu, a z chłopakiem to niech sie najlpiej ożenię...

jeśli chodiz o to dlaczego i tak chciałam troche zwlekać ze wstąpieniem do zakonu, to dlatego ze najpierw chciałam skończyć studia, a zeby to nie był naka dla samej nauki , chciałbym ta wiedzę jakoś przez kilka lat wykorzystać, coś dobrego z nia zrobić. Mam pewne predyspozycje i zdolnosci, mam jakieś pomysły, mysle że tu na swiecie tez cos dobrego zrobię, jeszcze jako osoba swiecka, a wiem że mojego wykształcenia w zakonie w takim stopniu nie wykorzystam.

Dziecko juz bardzo kocham, kazde nowe istenienie to Dar Boży i chcę je wychowac jak najlepiej i dac mu jak najwięcej miłości, chociaż troche mi moje plany pokomlikowało. Ale mam zaufanie w Panu.
Nie wyobrażam sobie oddać dzieka do adopcji...chociaż na początku miewałam różne pomysły - nie chciałam być formalnie jego matką i zeby nikt nie wiedział że jestem jego biologiczną matką, ale cały czas byc przy nim, byc opiekunką i wychować je jak matka...ale za dużo kombinowania z tym wsyztskim i bez sensu żyć w kłamstwie...

moze to tak wyglada, ze tylko myśle kiedy bedę mogła się tego dziecka pozbyć, ale to nie jest tak. Pytam się tylko by wiedzieć czy formalnie byłby to mozliwe - tzn. czy moga przyjąc kobietę która ma nieslubne dziecko do zakonu i czy dziecko musi byc pełnoletnie?
Napewno go nie zostawię puki nie będę przekonana ze jestem mu nadal potrzebna...Na pewno go nie zostawię z macocha, jesli nie będę przekonana ze będzie tak szczęśliwe...ja tylko zakłądam takie mozliwosci, jesli ewentualna machocha była naprawdę świetną kobietą, która miałaby świetny kontkakt z moim dzieckiem a wiedziałabym że moze mnie w pewien sposób zastapić - ale ja tez cały czas będę w pewien sposob blisko dziecka...

Jak to się stało że zostałam matką? No jestem słaba osoba, jak chyab każdy człowiek, łatwo ulegam pokusie...oczywiscie próbowąłam walczyć,a le okazałam się za słaba...
w ogóle od kiedy zaczęłam naprawdę życ wiarą, od kiedy też zaczęłam odkrywac swoje powołanie, sporo rzeczy pzestało byc takie proste, zaczęły sie niektóre sprawy komplikowac i pojawiać sie pokusy których nigdy wczesniej nie doswiadczałam...tak jakby ktoś chciał zrobić zamęt w moim życiu duchowym... najpierw miałam taki etap w swoim zyciu gdzie wszystko sie wspaniale układało, czułam bardzo blisko obecnosc Boga, czułam ze mnie prowadzi i w pewnym momencie gdy juz byłam w tym bardoz utwierdzona zacżeło byc w życiu jakoś trudniej.
Ja zawsze uważałam że seks to właściwie po ślubie...
Poznałam tego chłopaka, bardzo mu się spodobałam...mnie on tez bardzo zaintrygował, chciałam go blizej poznać...stwierdziłam co mi szkodzi spróbować, w końcu w zakonie jeszcze nie jestem i tez na 100% nie jestem pewna swojego powołania...ale z drugiej strony to cały czas miałam wątpliwości czy warto sie w cos angazowac...
tylko że on miał trochę inny stosunek do seksu niz ja...wynika to z tego że wychował sie w kulturze gdzie zupełnie inny jest do tego stosunek (nie jest Polakiem) Był w ogóle zaskoczony że można inaczej...
A ja prowadzę walkę. Żaden mężczyzna nigdy mnie tak nie pociagał seksualnie...Prawdę mówiąc żaden inny mnie kiedykolwiek nie pociagał. Moze dlatego ze ma niesamowitą, bardzo oryginalną jak na te rejony swiata urodę... Po prostu nie moge sie powstrzymac...wiele razy chciałam to wszystko skończyć, ale jak jestem koło niego to nie potrafię...

Coś napewno do niego czuję, ale nie jest to taka miłosć jaka łaczy chłopaka i dziewczynę...Nie wyobrażam sobie by był moim mężem. Ale kocham go na swój sposób...bardziej jak brata... chciałabym aby był szczęśliwy...
wiem że to trochę paradoksalne aby takie ogromne pożądanie łaczyło sie z takiego typu miłością...ale ja się brzydzę tym pożądaniem, chociaż nie potrafię go opanować...z jednej strony nasze kontakty seksulane sprawiają mi przyjemnosc, a z drugiej nie...cały czas prowadzę wewnętrzną walkę...

nie chcę z nim zyc teraz w związku niesakramentalnym...najbardziej bym chciała abyśmy zrezygnowali z kontkatów seksualnych, chociaz z drugiej strony tego nie chce bo bardzo go pragnę...nie wiem jak oczyścić sie z tego pożądania, naprawdę duzo się modlę, spowiadam się...staram sie też z nim rozmawiać, nie wiem, moze to jednak sie nad tym zastanawia...a ja co innego mówię, co innego robię... ale jeśli on by mnie nie prowokował, to byłoby inaczej...
powiedziałam mu że chcę wstąpić do zakonu, sugerując że nie powinniśmy byc razem. On chyba zrozumiał ze to był jedyny powód dla ktorego miałam takie opory w kontaktach seksualnych i że nie powiedziałam mu tego wczesniej, bo było mi z nim zbyt dobrze i tak naprawdę nie chce się rozstawać...i własciwie po tym nic się nie zmieniło...bo nawet nie chciałam...
jeszcze mu nie mówiłam że będzie ojcem, bo właśnie wyjechał na miesiąc za granicę, a chcę mu to oczywiście powiedzieć osobiscie, a nie telefonicznie...

właściwie zaczęłam ten temat, bo chciałam wiedzieć czy formalnie jest to możliwe by wstapić do zakonu, nie zebyście dawali mi jakieś rady. Ale teraz tak sie rozpisałam, zeszłam trochę na inny temat - może wiecie co zrobić abyśmy oboje teraz potrafili wytrwać w czystości? Jak pokonać pokusy? Jak z nim rozmawiać?

 Re: Czy z nieślubnym dzieckiem można wstąpić do zakonu?
Autor: Milgahorth (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-02-23 17:03

Przepraszam, nie należy w żadnym wypadku doradzać małżeństwa z ojcem dziecka, jeśli Anna go nie kocha. Ani Kościół ani zdrowy rozsądek tego nie nakazują.

 Re: Czy z nieślubnym dzieckiem można wstąpić do zakonu?
Autor: snakee (---.compower.pl)
Data:   2006-02-23 19:25

Niestety nie jestem w stanie sie powstrzymac:
Kobieto, cos Ci sie w glowie pomieszalo /delikatnie mowiac/. Czy to prowokacja czy nie, radze duzo modlitwy o rozum

 Re: Czy z nieślubnym dzieckiem można wstąpić do zakonu?
Autor: A (---.swn.vectranet.pl)
Data:   2006-02-23 20:39

Tak jak pisali poprzednicy przede wszystkim powinnaś pytać u źródeł - czyli u zakonnic. Mimo wszystko czytając to co piszesz, mam wrażenie, że po prostu zakon ma być w jakimś stopniu ucieczką od tego co się dzieje teraz.
Skoro jest dziecko - to przede wszystkim powinnaś być matką, nawet jeżeli samotną matką, ale jednak matką. Bog nie zmusza Cię do kontaktów "gdyby nie prowokował..." - przecież każdy człowiek ma wolną wolę? Sądzisz, że w zakonie podporządkowałabyś się regułom? Kiedyś też tak myślałam. Zakon był moim marzeniem, rzeczywistość zdecydowanie przerosła wyobrażenia. Jesteś jeszcze młodziutka, masz dużo czasu. Na razie zajmij się dzieckiem i uporządkuj sprawy. Moim zdaniem furtka została zamknięta...na pewno na najbliższe 18 lat...

 Re: Czy z nieślubnym dzieckiem można wstąpić do zakonu?
Autor: Bogna (---.chello.pl)
Data:   2006-02-23 21:08

Aniu, nie wiem, co napiszą inni Forowicze po tym jak odkryłas karty, ale myślę, że zbyt wyrachowane jest to Twoje podejscie do życia i raczej miejsca w żadnym zakonie, nie zagrzejesz - to po pierwsze. A po drugie to serdecznie współczuje temu Maleństwu, którego serduszko bije pod Twoim. Módl się za wstawiennictwem NMP, tej Najpierwszej i Najwiekszej z Matek, aby to dziecko, które nosisz w łonie, kiedy juz przyjdzie na świat zmieniło o 180 stopni Twoje spojrzenie na życie. Całą Ciebie. A jest taka szansa...

 Re: Czy z nieślubnym dzieckiem można wstąpić do zakonu?
Autor: Dafne (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-02-23 21:48

Przepraszam bardzo,ale ja zaraz wyjdę z siebie i stanę obok. Nie powinnam tak pisać,ale przydałby Ci się kubeł zimnej wody. Powiedz wprost, że boisz się tego wszystkiego co dzieje się obecnie w Twoim życiu.Czy naprawdę sądzisz, że w zakonie nie czychałyby na Ciebie żadne pokusy? Czy sądzisz, że szatan nie kusi zakonnic tak samo jak innych śmiertelników?Czystość seksualna, to bardzo trudne zadanie. Trudne, ale tym bardziej piękne.To ciągła troska o czystość ciała i ducha. To nigdy i dla nikogo zdrowego nie jest łatwe. Ale jest też wolna wola,modlitwa i rozum. Fajnie jest związać się z kimś ot tak bez miłości. Czujemy się fajnie, bo ktoś nas adoruje, pragnie. Droga do czystości, jeśli już raz się ją straciło jest bardzo trudna. Czytałam kiedyś w książce państwa Wołochowiczów, że najlepszym wyjściem z takiej sytuacji jest całkowite odseparowanie się fizyczne do momentu uzdrowienia uczucia. Uspokój się i zastanów się poważnie nad swoim życiem. Powiedz ojcu dziecka o Twoim stanie(swoją drogą w pierwszym poście napisałaś,że chcecie je wychowywać po przyjacielsku,a teraz mówisz,że jeszcze nie wie). Decyzję powinniście podjąć RAZEM. Bo dziecko jest WASZE, a nie tylko Twoje. Macierzyństwo to wielki dar i ogromna odpowiedzialność. Nie każdemu jest dane to przeżyć. Dałaś się zwieść złu,ale możesz wrócić na właściwą drogę i zacząć wszystko od nowa. Blisko Boga i z dzieckiem. Myślę, że po porodzie i tak obudzą sie w Tobie uczucia, których nigdy nie zaznałaś. Poznasz największą miłość jaka może się przytrafić na tym padole i w tej miłości będziesz blisko Boga. Co do ojca dziecka. Masz jeszcze trochę czasu, póki go nie ma,żeby zastanowić się nad swoim stosunkiem do niego. Może jednak, będziecie w stanie zbudować między wami miłość. Miłość nie jest uczuciem tylko odpowiedzialnym wyborem,którego dokonujemy często wiele razy. Miłość to nie są romantyczne westchnienia, tylko proza zycia we dwoje. Piękna swoją dojrzałością i odpowiedzialnością. To bliskość duszy i jedność w Bogu. Masz całe dziewięć miesięcy, żeby zmienić swoje życie. Wykorzystaj je dobrze i przestań żyć emocjami. Myślę, że do momentu usamodzielnienia się dziecka nie ma szans, żebyś wstąpiła do zakonu, więc póki co i tak możesz o tym zapomnieć.

 Re: Czy z nieślubnym dzieckiem można wstąpić do zakonu?
Autor: arija (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-02-23 22:02

Zastanów sie nad tym, że to dziecko JEST poc coś... Bóg dał Ci to dzecko w konkretnym celu... A skoro nosisz je swoim łonie, moze to jest znak, ze ON powołuje Cię do macierzynstwa. Może mówi, ze zakon nie jest dla Ciebie...
Poza tym, czy miałabyś serce oddac takiego malucha mężczyźnie którego nie kochasz i kobiecie której nie znasz?
Czesto jak siostry rozmawiają z kandydatką to pytają czy było w nich pragnienie macierzyństwa; skoro w Tobie to pragnirenie się nie rozbudziło w stosunku to tego poczetego dziecka, to jak może ono sie rozwinać na wszystkich ludzi, których spotkałabyś na swojej drodze jako siostra?

 Re: Czy z nieślubnym dzieckiem można wstąpić do zakonu?
Autor: aga (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2006-02-23 23:15

Zakon nie jest miejscem ucieczki przed światem i odpowiedzialnością. Jeśli chcesz napisz na priv to prześle ci list zgwałconej zakonnicy z Bośni, który ukazał się kiedyś w jednej z gazet. jest naprawdę mocny i daje dużo do myślenia.

 Re: Czy z nieślubnym dzieckiem można wstąpić do zakonu?
Autor: Babcia (---.home.cgocable.net)
Data:   2006-02-24 05:54

A ja mam tylko jedno pytanie - "jeszcze mu nie mówiłam że będzie ojcem, bo właśnie wyjechał na miesiąc za granicę, a chcę mu to oczywiście powiedzieć osobiscie, a nie telefonicznie..."
oraz...."Chcemy razem z ojcem dziecka wychować je wspólnie , pozostać przyjaciółmi, ale nie chcę się z nim wiązać, bo to nie jest prawdziwa miłosć..."
Sama przeczytaj to co piszesz - chcesz wychowac swoje dziecko wspolnie z panem, ktory jeszcze nie wie, ze jest jego ojcem, co wiecej, gdyby sie kiedys ozenil - oddalabys mu dziecko - tylko on o niczym nie wie bo jest za granica - czy nie nalezaloby sie skonsultowac z owym ojcem przed wyglaszaniem pogladow co chcecie wspolnie? Moze on nie ma zamiaru nikogo wychowywac, a moze bedzie nalegal na slub.A to jedno pytanie - czy masz rodzicow?Pogadaj z nimi.Nie pisz opowiesci - na czystosc polecam czeste delegacje pana o innej urodzie.A gadac z nim najlepiej w jakims jezyku, ktory rozumie. Gratuluje wyobrazni.

 Re: Czy z nieślubnym dzieckiem można wstąpić do zakonu?
Autor: Grzegorz Kramer - jezuita (80.50.74.---)
Data:   2006-02-24 09:48

Oczywiście, że nikt nie będzie Pani pytał jak się to stało, bo wszyscy wiedzą jak się to dzieje.
A poważnie Droga Pani, niech Pani zacznie zajmować się dzieckiem, a nie ucieka w 'powołanie'. Oczywiście, że lepiej ślubu na siłę nie należy brać, ale dziecko należy wychować, a nie podchować. jest między tymi dwoma sprawami zasadnicza różnica.
Pozdrawiam i odwagi.

 Re: Czy z nieślubnym dzieckiem można wstąpić do zakonu?
Autor: nusia (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-02-24 13:38

...sorki ze tak brzydko ale cos ci sie dziewcze chyba pomieszalo....Ty nie kombinuj,nie wymyslaj sobie klopotow tylko dbaj o siebie o Maluszka i modl sie o rozum....

 Re: Czy z nieślubnym dzieckiem można wstąpić do zakonu?
Autor: ...a taka tam:-) (80.51.191.---)
Data:   2006-02-24 16:52

Kto nie może wytrzymać bez seksu- niech wstępuje w związek małżeński- JEZUS!

Pomysl, a jeśli jako zakonnica spotkałabyś równie pociągającego seksualnie Księdza/Ojca , jak swojego niedoszłego męża???
To, co zrobiłabyś wszytsko, by się mu oddać???? Przecież swojej seksualności nie zostawisz za drzwiami klasztoru!

Kobieto!
Chrystus przychodzi do ciebie w postaci twego dzieciątka! Otwórz sie na Niego i uczyń klasztorem swoje serce, a twoje dziecię niech staje się każdego dnia tabernakulum!!!!

 Re: Czy z nieślubnym dzieckiem można wstąpić do zakonu?
Autor: MaBi (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2006-02-24 21:57

Jakoś nie kojarzę, żeby Jezus cos takiego o seksie i małżeństwie mówił.

 Re: Czy z nieślubnym dzieckiem można wstąpić do zakonu?
Autor: Anna (---.lokis.net.pl)
Data:   2006-02-24 23:35

wydaje mi sie zę nie czytacie tego co napisałam, twierdząc że nie
mam uczuć macierzyńskich i nie zdaje sobie spawy jak wielkim darem
jest dziecko...cały czas o tym piszę... i nie chcę zostawić dziecku
mężczyźnie którego nie kocham, bo po pierwsze to jest jego ojciec, a
po drugie kocham go, tylko trochę inaczej...nie tak zeby wziąść ślub...
weźcie się ludiz troche zastanówcie zanim tka łatwo kogoś osądzicie
i powiecie że mam nie po kolei w głowie...jest mi przykro jak takie
rzeczy piszecie...niby to am byc forum pomocy, a jest to forum
wyśmiania i wywyższania się nad tymi ktorzy sie moze trochę
pogubili, którym sie troche zycie pokomlikowało...
to chyba normalne że zastanawiam sie jak teraz bedzie wygladało moje
zycie, jeśli moje plany musiały się przekręcić o 180 stopni...że
zastanawiam czy w obecnej sytuacjii jest jeszcze jakaś szansa ze
kiedys pójde do zakonu...
chcę się teraz zachować jak najbardziej odpowiedzialnie i dac
wszystko co moge swojemu dziecku...dlatego wolę teraz trochę się
pozastanawiac jak to wsyztsko bedzie, aby później ajk się dziecko
urodzi skupić się na tym co tu i teraz, najlepiej wykorzystać
chwile które w tym momencie są mi dane, a nie myśleć o
przyszłości..ale teraz musze sobie to wszystko jakoś w głowie ułożyć...

nie podźcie prosze wytrocznią rozsądzającą o moim powołaniu, bo nie
macie o mnie pojęcia...to jest naprawdę u mnie abrdzo przemodlone i
przemyślane , a nie jakaś tam pochopna decyzja czy fanaberie
nastolatki...na poczatku sama byłam tym zaskoczona, ze Pan Bóg
zaprasza mnie do takiego zycia, jak dopiero zaczęłam odkrywac swoje
powołanie, bo nigdy wczesniej bym nie uwierzyła ze miałabym kiedyś
wstąpic do zakonu...z moją niezależną, trochę zwariowaną
naturą...ale dawał mi wciąż coraz wyraźniejsze znaki że taka jest
właśnie Jego wola, a ja odkryłam w sercu ogromną radość z tego
powodu, chociaz na poczatku było sporo buntu i niepewności...wydaje
mi sie ze Pan Bóg powołuje mnie do konkretnego zakonu... jasne, wiem
ze to nie bedzie takie łatwe, ale Pan Bóg przecież chce od nas dużo,
ale nic ponad nasze siły...cały czas się ćwiczę w pokorze, pracuje
and sobą...do jakiegoś czasu byłam perfekcjonalistką, miałam za duze
ambicje, również duchowe, a wszytsko w życiu wydawało mi się za
proste...a teraz przez to co teraz doświadczam, przez to też że nie
potrafie sobie poradzic ze swoim grzechem, uświadamiam sobie swoją
słabość i grzeszność...i że trzeba duzo nad sobą pracować i nie od
razu widac efekty... ciagle upadać i się podnosić...myślę ze to duża łaska, ze jestem taka świadoma tej słabości, zaczynam w tym wszystkim odkrywac sens...

nie mówcie mi prosze że człowiek ma wolną wolę i ze to wsyztsko tkaie proste, bo aj walczę z tą pokusą, ale okazuję sie słabsza...
to nie jest tak ze zwalam całą winę i odpowiedzialność na chłopaka, ale prawda jest taka ze wspólnie łatwiej byłby nam walczyc z tą pokusą...
to nie jest też tak ze nie potrafię życ bez seksu. Zanim się poznalismy przez wiele miesięcy nie maiałm żadnego chłopaka i czułam sie z tym bardzo szcześliwa,a nigdy właściwie nie miałam żadnych potrzeb seksualnych... nie brakuje mi tez seksu gdy długo sie nie widzimy, bo on czesto wyjeżdza. Ale gdy on jest blisko to nie mogę się powstrzymać. I tak dla wyjaśnienia on mówi po polsku, więc nie mam problemu z porozumiewaniem się z nim, jak ktos sugeruje... ;)
Żaden inny mężczyzna mnie nie pociąga seksualnie, no moze z małymi wyjątkami (heh, mam jakoś słabość do egzotycznych mężczyzn, nieeuropejczyków) jesli oni jakoś mnie prowokują (heh, myślicie ze wielu ksieży sie zaleca do zakonnic ;)), ale nie poddaję się tej pokusie...
nie wydaje mi sie ze miałabym ajkieś szczególne problemy z czystością po wstąpieniu do zakonu...to bedzie inna sytuacja, po za tym może dzięki tym doświadczeniom teraz wiem, by z pokusą w ogole nie zaczynać rozmawiać i unikać wszelkich dwuznacznych sytuacji, bo to stopniowo idzie coraz dalej i potem naprawdę trudno skończyć. Jestem teraz przekonana że nie będę sie zbliżać do zadnego mężczyzny, ale z tym trudno skonczyć. Może paradoksalnie dzięki temu zdecydowanie odrzucę jakąś pokusę w zyciu zakonnym...

nie wiem - może Pan Bóg przygotował dla mnei wyjatkowy plan i zaprasza mnie i do macierzyństwa i do życia zakonnego...właściwie to zawsze miałam zawsze duze pragnienie macierzyństwa, bardzo kocham dzieci i czasmi jak patrzyłam na jakies maleństwa troche mi się smutno robiło ze mi nie bedzie nigdy dane zostać matką...ale jakoś się juz z tym pogodziłam, zrozumiałam ze trzeba z czegos zrezygnować, chociaz własnie chyba macierzyństwa najbardziej mi było żal, z tych rzeczy z których trzeba zrezygnowac dla służby Panu... ale to pragnienie macierzyństwa to było takie moje ciche marzenie, ale swiadoma byłam tego że zupełnie nierealne, ze nie mozna tego pogodzic, z czegos trzeba zrezygnować i anwet nie myślałam o tym za dużo, tak jest, trudno, tylko taki żal mnie nachodził troszeczke jak widziałam jakieś małe dzieci...

coś pisaliście ze to dziwne ze ogłaszam publicznie takie rzeczy, zanim powiem o dziecku głownemu zainteresowanemu, tzn. ojcu dziecka. To nie jest zadne ogłaszanie publiczne, bo jestem anonimowa, chcę sobie po prostu wsyztsko dokąłdnie w głowie poukadać, zastanowic sie co i jak, aby móc spokojnie porozmawiać z chłopakiem...po za tym chce się komuś wygadać, ale najpierw chce aby dowiedział sie o tym ojciec dziecka, dopiero później powiem rodzicom, przyjaciołom, ale jednak potrzebowałam o tym porozmawiać, ale własnie zachowując anonimowość...ale nie czuję się z tym samotna, bo bardzo dużo sił dostaję od Pana i na modlitwie wszystko mi sie jakos układa...
nie mam stalego spowiednika, zawsze chodze do spowiedzi gdzie indziej, gdzie mnie nikt nie zna, bo trochę dziwnie mi byloby o tym rozmawiać ze znajomymi księżmi...wstyd straszny, na pewno byliby w szoku...chociaż tak sobie myśle ze to nie dobrze, moze warto się przełamać, bo jestem jednak pewna że to bardoz madrzy ksieża i by na pewno by mnie nie potępili tylko pomogli...ale bardoz ciezko sie przełamać... no ale i tak prędzej czy później wszyscy się dowiedzą...
troche sie boje reakcji rodziców i znajomych, wszyscy na pewno będą w szoku, raczej jestem postrzegana jako ostatnia osoba która mogłaby zajsć w ciąże, nie przyznaję sie nikomu ze nie jestem dziewicą...

 Re: Czy z nieślubnym dzieckiem można wstąpić do zakonu?
Autor: wronia (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-02-25 12:50

chcialabym ci odpowiedziec ale na niektore pytania po prostu az sie nie chce... i tak jest w tym przypadku nie wiem moze jestem za mloda zeby twoj problem zrozumiec ale jesli uwazasz ze slyszysz glos Pana wzywajacy cie do zycia w zakonie ktore wymaga bezwzglednej czystosci (nie chodzi tylko o wpolzycie czyli czyn ale takze o mysli i slowa) a w najlepsze wspolzyjesz z chlopakiem ktorego w dodatku nie kochasz i nie odczuwasz zadnej skruchy...
jako przyszla zakonnica powinnas milowac i dziekowac Panu za wszystko co ci daje a ty ten dar jakim jest twoje dziecko chcesz odrzucic
nie jestem osoba zajmujaca sie rozeznawaniem powolan ale moim zdaniem (jak zreszta wszyscy na forum zauwazyli) zupelnie nie nadajesz sie na zakonnice
zrozumialabym gdyby tylko raz zdarzyl cie blad ale... nie chce mi sie pisac
zakon to droga. droga sluzenia blizniemu realizujac sluby czystosci ubostwa i posluszenstwa a ty kompletnie (przynajmniej teraz jak wnioskuje po twoich postach nie znam cie wiec wybacz jesli cie uraze) nie nadajesz sie na taka droge
modl sie za twoje dziecko ktoremu Pan juz od poczecia dal taki krzyz w postaci nieodpowiedzialnej matki ktora nie mogla oprzec sie urodzie latynosa a teraz chce oddac to dziecko by isc do zakonu (na szczescie nie wszystkie kandydatki sa przyjmowane) w imie wymyslonego przez siebie "powolania"
moze to dziecko to niewatpliwy znak ze twoje powolanie to bycie matka tu w swiecie
o zakonie pomysl jak pisalas na poczatku kiedy bedziesz juz ta "wdowa z doroslymi dziecmi"
obys przyjela prawdziwie Jezusa do swego serca

 Re: Czy z nieślubnym dzieckiem można wstąpić do zakonu?
Autor: K. (---.umcs.lublin.pl)
Data:   2006-02-25 13:25

Dziewczyno, przede wszystkim zerwij z grzechem. Grzech przeciw życiu to zabójstwo i cudzołóstwo, bardzo ciężkie, jak sama widzisz- położone na jednej szali.
Zastanów się wpierw nad swoją relacją z tym człowiekiem, jeśli nie mozesz powstrzymać się od współżycia to go zwyczajnie nie ogladaj na oczy, zerwij z nim, odejdź! Jak mozesz tak ryzykować swoim życiem wiecznym, tak cieżko i lekkomyślnie obrazać Boga w Jego wielkiej miłości!
Zerwij z grzechem, zapewniam cie, ze wtedy dopiero bedziesz mogła mieć jasnosć - zakon, dziecko, małzeństwo, studia...
Pan Bóg jest tak milosierny, ze na pewno będzie z stanie z poczynionego w twoim życiu chaosu wyprowadzic jakies dobro. Ale - zwyczajnie pozwól Mu w twoim życiu troche podziałać, ZERWIJ Z GRZECHEM!
I to natychmiast!
Ratuj swoje życie!

 Re: Czy z nieślubnym dzieckiem można wstąpić do zakonu?
Autor: C (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2006-02-25 21:58

Droga Mabi,
"Lecz jeśli nie potrafiliby zapanować nad sobą, niech wstępują w związki małżeńskie. Lepiej jest bowiem żyć w małżeństwie, niż płonąc." 1 list do Koryntian 7,9
A więc mówił Jezus... Duch Święty mówił poprzez Pismo święte, a Trójca Święta to Jedno... Sformułowanie jest delikatne, ale jednoznaczne :)

 Re: Czy z nieślubnym dzieckiem można wstąpić do zakonu?
Autor: klarysa (194.146.128.---)
Data:   2006-02-25 23:02

Wydaje sie, że o dziecku dowiedziałaś się parę chwil temu i jesteś po prostu zszokowana, zagubiona i sama z tym wszystkim. Ale to przejdzie. W tej chwili może ci pomóc rozmowa z jakimś psychologiem dyżurującym przy kurii np., który pomoże Ci to wszystko poukładać. Na razie wstydzisz sie dziecka, ciąży, rozmowy z chłopakiem i jego reakcji (a może być różna), rozmowy z rodzicami. Jeśli już to wszystko jakoś przeżyjesz, to nie będą ci chodzić po głowie myśli o zakonie, oddaniu dziecka, anonimowej obecności przy nim (!). Przez 9 miesięcy rozwijać się będzie instynkt macierzyński i kiedy spojrzysz w oczy swego maleństwa to zrozumiesz, że nie będziesz w stanie go porzucić. Na razie nastawiona jesteś na siebie, własne życie, plany...jesteś nie do końca dojrzała do dorosłego życia, które niespodziewanie upomniało sie o ciebie...ale stało się. Teraz szukaj pomocy, aby ktoś ci pomógł tą nową sytuację poukładać w głowie i abyś uzyskała spokój potrzebny dziecku.

 Re: Czy z nieślubnym dzieckiem można wstąpić do zakonu?
Autor: Anna (---.lokis.net.pl)
Data:   2006-02-25 23:46

Jak mam zerwac z grzechem? Nie widywac na oczy człowieka który jest ojcem mojego dziecka i moim przyjacielem?
Tez myslalam zeby zerwać kontkaty, jako jedtynego sposobu bym nie ulegała pokusie, ale szkoda mi było przyjaźni, a w obecnej sytuacji no to jest to chyab zupełnie niemożliwe...

 Re: Czy z nieślubnym dzieckiem można wstąpić do zakonu?
Autor: ata (---.aster.pl)
Data:   2006-02-25 23:47

Wydaje mi się, że życie CIę wystarczająco zaskakuje przestawiając plany, że warto z tej lekcji skorzystać i nie robić więcej dalekosięznych planów!!!
Żyj tym, co Bóg daje DZIŚ. Swoim aktualnym wyzwaniem. Macierzyństwem, rozmową z ojcem dziecka i najbliższymi. Rozmową z kierownikiem duchowym czy spowiednikiem (bardzo Ci może pomóc zawierzenie spraw jednemu zaufanemu księdzu!!!)
O JUTRO się On sam zatroszczy dając kolejne znaki.
A o POJUTRZE to na pewno się zatroszczy jeszcze inaczej - jedna szansa na tysiąc, że scenariusz będzie po Twojemu, więc szkoda czasu,ale nie tylko czasu...
Otóż:
UPÓR NA SWÓJ SCENARIUSZ ZYCIA JEST BLISKO KIEROWANIA SWOIM ŻYCIEM.
A WIĘC BYCIEM JAKBY BOGIEM. A TO JUŻ PYCHA!

Nie mogę i nie chcę więc odpowiadać Ci nas pytanie hipotetyczne, bo raczej życzę Ci wsłuchania się w Jego plany!
Czy nawet gdyby dał Ci pragnienie zakonu mógłby to zmienić???
Mógłby!
W związku z Twoim wejściem w relację z mężczyzną i otworzeniem się na życie może dać Ci zupełnie inne powołanie - do małżeństwa i rodziny.
Czy to znaczy, że tamto było fałszywe? Niekoniecznie. Ale jest w tej sytuacji nieaktualne. Było więc może po to , by rozbudzić Twoją duchowość i przylgnięcie do Boga, a to konieczne jest wszędzie i bardzo ważne dla żon i matek.
Życzę Ci plastycznego otwarcia na Jego wolę.
Ata

 Re: Czy z nieślubnym dzieckiem można wstąpić do zakonu?
Autor: Marta (195.150.224.---)
Data:   2006-02-26 00:06

Oj, problem zerwania z grzechem jest ciezki nie tylko dla Ciebie! Kazdy sobie jakos musi poradzic i ja bym z tego nie robila wielkiego "halo", ze to takie trudne. Nie mow, ze on Cie hipnotyzuje i jak tylko go widzisz to juz nie masz wyboru tylko hop siuuuup!. Widuj go na oczy, ale nie zostawaj z nim sama, chyba proste?
A co do tego, jak mysmy Cie tu ocenili, to naprawde....... sorry, ze sie poczulas odrzucona, niezrozumiana, wysmiana i co tam jeszcze, ale jesli okolo 30 osob mowi Ci to samo (ze nie dla Ciebie droga zakonna), to chyba cos w tym jest? Uwierz, my naprawde nie siedzimy tu po to, zeby wszystkim dowalac i nie czerpiemy z tego zadnej zlosliwej satysfakcji.
Po prostu Ty zyjesz sobie w swoim swiecie (przepraszam) i widzisz wszystko w bardzo krzywym zwierciadle - bo tak Ci wygodniej i chyba nawet nie dociera do Ciebie, ze zyjesz w iluzjach. Uwidzialo Ci sie, ze jestes do jakichs wiekszych tajemniczych celow powolana, Twoja droga bedzie wyjatkowo niestandardowo przebiegac, ale to wszystko jest Bozym planem. Moze i jest i po ilus tam latach... przyjde i oddam Ci poklon! Moze bedziesz pierwsza papiezyca? Mam kolezanke, ktora tez ma cos takiego, i naprawde to jest z jednej strony bardzo dziwne i irytujace, a z drugiej budzi wspolczucie, bo ona naprawde nie rozumie, ze np zachowuje sie dziwnie, domysla sie roznych podtekstow tam gdzie ich nie ma, lub na odwrot nie widzi calkiem oczywistych rzeczy.
Pozdrawiam i zycze duzo szczescia!

 Re: Czy z nieślubnym dzieckiem można wstąpić do zakonu?
Autor: Ania (---.sgh.waw.pl)
Data:   2006-02-26 11:54

Pokory Aniu.. Pokory...

 Re: Czy z nieślubnym dzieckiem można wstąpić do zakonu?
Autor: MaBi (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2006-02-26 14:03

Do C:
Znam te słowa św. Pawła. Sam autor wyraźnie odróżnia swoje rady dawane konkretnej wspólnocie (w odpowiedzi na ich pytanie, jako reakcja na ich zdanie o małżeństwie: "dobrze jest mężczyźnie nie łączyć się z kobietą" 7,1) od nakazów Pana, czyli Jezusa Chrystusa (7,8: "mówię"; 7,10: "nakazuję nie ja, lecz Pan"; 7,12 "pozostalym zaś mówię ja, nie Pan"). Z faktu natchnienia Pisma nie wynika, że każde zdanie można podpisać imieniem "Jezus".

Anno,
co do zerwania z grzechem to chyba tak jasne jak słońce, że nie ma o czym mówić. Pytanie nie brzmi "czy", tylko "jak". I dobrze że pytasz "jak". Zaplanuj sobie to konkretnie, jak osiągnąć czystość w tej relacji i konkretnie powiedz to owemu mężczyźnie. Ale jesli naprawdę nie dajesz sobie ze sobą rady w kontaktach z nim, to warto się nad nimi mocno zastanowić.

 Re: Czy z nieślubnym dzieckiem można wstąpić do zakonu?
Autor: K. (---.umcs.lublin.pl)
Data:   2006-02-27 00:36

Anno, pytasz jak zerwać z grzechem? Na to pytanie musisz sobie odpowiedzieć sama. Jedno wiem - jest to mozliwe. Co więcej, jest to konieczne!
Anno, twierdzisz, ze masz dobry kontakt z Panem Bogiem, że jesteś pewna swojego powołąnia zakonego, ze nie będziesz mieć trudnosci z czystoscią w zakonie - piszesz to, a jednocześnie najspokojniej w świecie oswiadczasz nam, że zyjesz sobie w grzechu śmiertelnym!
Wiesz, to brzmi trochę tak, ze jakbys chciała, to bys tego nie robiła, tylko ci się nie chce chcieć.
Brzmi to po prostu szalenie lekceważąco wobec Boga, Jezusa - twego oblubieńca, jak zrozumiałam, któego zamierzasz poslubić za kilka lat wstępujac do zakonu. Tymczasem najzwyczajniej w swiecie puszczasz się ze swoim przyjacielem, bo choć generalnie nie odczuwasz potrzeb seksualnych, jego nieeuropejskie rysy powodują, ze sobie nie odmawaisz, bo cie to pociaga!

Wiesz, gdyby mi chłopak mówił, ze jest pewien, ze chce mnie poślubić i ze w kazdej modlitwie, której czesto sie oddaje, słyszy potwierdzenie od Pana Boga, tylko na razie chce jeszcze skonczyc studia i puszcza sie ze swoja koleżanką, bo ona ma taką fajną oliwkową twarz, ale tylko tak, i w ogóle to spodziewaja sie dziecka, ale on jest przekonany ze jestem mu pisana, tylko czy przepisy pozwolą na poślubienie mnie mimo jego nieslubnego dziecka, z którym coś w międzyczasie zrobi zeby nie stało na drodze do naszego szczęścia...
to wiesz, hm... nie potraktowałabym go poważnie i jeszcze ostrzegła koleżanki.
Anno, opamiętaj się! NIe wiem, do czego masz powołąnie, wiem, ze nie masz rozeznania i nie walczysz o nie, bo wolisz zamiast tego zaspokajac sie przy pomocy egzotycznego cudzoziemca.

I mozesz sie obrazać, ale tu jest katolickie forum pomocy i ja ci tylko to mogę napisać, uciekaj przed grzechem, bo grzech niesie kłamstwo, zamęt i śmierć duchową, czyli oddzielenie od samego Boga. A to dla ciebie jako dla osoby wierzącej jest i będzie największą tragedią.

 Re: Czy z nieślubnym dzieckiem można wstąpić do zakonu?
Autor: X. (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2006-02-27 08:48

"Jak mam zerwac z grzechem? Nie widywac na oczy człowieka który jest ojcem mojego dziecka i moim przyjacielem?"
- nieporozumienie... Zerwać z grzechem nie znaczy "zerwać z człowiekiem"...

"zerwać kontkaty, jako jedynego sposobu bym nie ulegała pokusie"
- pamiętasz "kobietę, dopiero co przyłapaną na cudzołóstwie"? W Starym Testamencie obowiązywała kara śmierci (kamienowanie) za cudzołóstwo... Człowiek rozumny "sam nie jest w stanie"? Hormony mają prawo być silniejsze od Ciebie? To gdzie byłaby granica? Hormony będą się odzywać wiele razy i na widok różnych mężczyzn...
Aniu, jeżeli Twój chłopak jest muzułmaninem to będzie (przypuszczam) chciał zabrać Ci dziecko i już nigdy możesz dziecka nie zobaczyć. Dzieci "należą" tam, jak zrozumiałam, do ojca. Mogłabyś całe życie potem cierpieć.

"wychował sie w kulturze gdzie zupełnie inny jest do tego stosunek (nie jest Polakiem) (...) ma niesamowitą, bardzo oryginalną jak na te rejony swiata urodę"
- pewnie myślisz i o tym, że Twoje dziecko będzie miało urodę podobną do ojca i że będzie się odróżniało od rówieśników. Pewnie i m.in. dlatego Twoje rozterki. NIE MARTW SIĘ TYM. Mam kolezankę, która ma już dorosłą, przepiękną córkę z murzynem (o ile pamietam jest muzułmaninem). Kiedyś pojechała na jego zaproszenie do jego kraju, miał ogromne pretensje, że nie wzięla dziecka ze sobą. Bała się. Jakby wtedy wzięła, to już pewnie by go nie przywiozła do Polski. Znam też inną dziewczynę z dzieckiem z ciemnego ojca. Wyszła potem za mąż za Polaka, jej czarna córeczka była tulona i rozpieszczana przez babcie, a na imieninach budziła zachwyt, ubrana w śliczne sukieneczki.
Kochaj dzieciątko niezachwianie, trzymaj sie Pana Boga, wszystko będzie dobrze... :)

 Re: Czy z nieślubnym dzieckiem można wstąpić do zakonu?
Autor: Paulina (---.219.rze.vectranet.pl)
Data:   2008-11-09 23:21

Droga Anno,
Bóg dał Ci dziecko więc uważa, że na pewno będziesz dobrą matka. Zastanów się czy dobrze zrobisz oddając dziecko komuś innemu przecież możesz być blisko z Bogiem niekoniecznie w zakonie pozostawiajac swoje maleństwo, bo pamiętaj, nie każdemu jest dane być rodzicem, a jeśli Tobie jest to nie bez powodu Bóg wybrał własnie Ciebie na matkę.

 Re: Czy z nieślubnym dzieckiem można wstąpić do zakonu?
Autor: Lidia (---.lanwik.pl)
Data:   2010-03-21 10:27

Co to znaczy odchować? Dziecko to nie mały kurczaczek. Czy klasztor ma być ucieczką od obowiązków. To właśnie twoja droga, którą masz godnie przejść. To teraz twoje największe zadanie. Skoro twierdzisz, że masz powołanie, to wykaż się, wychowaj dziecko na dobrego człowieka w wierze. A gdy będziesz już starszą osobą, gdy twoja pociecha będzie samodzielna, pełnoletnia, wtedy popatrz wstecz, ile miłości i oddania dałaś Bogu, to więcej niż myślisz. Powołanie to nie tylko mury klasztoru, żyj z dzieckiem i daj mu wsparcie tak jak ty szukasz go w Bogu. I dostajesz je codziennie tylko czasami trzeba zadać sobie pytanie, jak mogę podziękować Bogu za dar, który otrzymałam, dar życia. Jeśli myślisz, że będziesz lepszym człowiekiem, gdy zamkniesz się w klasztorze, to muszę Ci powiedzieć, że to błąd.
Życie poza murami klasztoru wcale nie musi być smutne bez wartości. Czy Bóg chciałby mieć tylko samych kapłanów i siostry zakonne? Nic o tym nie wiem, nie dajmy się zwariować, muszą być matki ojcowie. Przecież życie to test z naszej wiary - jeśli Bóg chciałby mieć istoty, które nie mają wyboru, to takimi by nas stworzył, a dał nam dar. Jaką radością jest, gdy rodzice patrzą na swoje pociechy jak stawiają pierwsze kroki, jak zaczynają mówić jak chętnie słuchają rad. Czy myślisz, że Bób nie raduje się z tego powodu. Dajmy dobry przykład swoim życiem.
Z BOGIEM.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: