W psychologii funkcjonuje pojęcie „zadań rozwojowych”. Definiuje się je jako cele, które każdy człowiek powinien zrealizować na danym etapie swojego życia. Pomyślne wywiązanie się z zadań rozwojowych gwarantuje poczucie satysfakcji, akceptacji ze strony społeczeństwa, a także jest podstawą udanego wypełnienia kolejnych zobowiązań. Wśród zadań rozwojowych, charakterystycznych dla okresu dojrzewania i wczesnej dorosłości, wymienia się m.in. ukształtowanie własnej tożsamości, nauczenie się funkcjonowania w relacjach interpersonalnych, osiągnięcie niezależności emocjonalnej, społecznej i ekonomicznej, podjęcie pracy zawodowej i innych obowiązków obywatelskich.
Za późno, za wcześnie lub wcale
Badania naukowe – prowadzone w ostatnich latach – pokazują jednak, że ludzie mają coraz większe problemy z wypełnianiem owych celów. Obserwuje się dwie generalne tendencje. Pierwszą z nich jest tzw. niepunktualność realizacji zadań rozwojowych, a więc zbyt wczesne lub zbyt późne podejmowanie zobowiązań. Przykładem może być inicjacja seksualna w okresie nastoletnim albo odkładanie w czasie wejścia w związek małżeński lub rodzicielstwa. Drugim trendem jest z kolei niewypełnianie tych zadań w ogóle – nieumiejętność tworzenia związków z drugim człowiekiem, niechęć do przyjmowania jakichkolwiek zobowiązań (np. zawodowych, interpersonalnych, społecznych), niesamodzielność w zakresie wzięcia na siebie odpowiedzialności czy podjęcia decyzji.
Dlaczego tak się dzieje? Naukowcy tłumaczą to szeroko pojętą globalizacją, rozwojem cywilizacyjnym i idącymi za tym przemianami społecznymi. Faktem jest, że współczesny świat daje człowiekowi bardzo dużo możliwości wyboru różnych aktywności oraz ścieżek rozwoju. Możemy kształcić się i pracować niemal w każdym miejscu na ziemi, podróżować, kupować dowolne dobra. Dzięki Internetowi mamy dostęp do informacji na całym świecie i w dowolnej chwili możemy skomunikować się z osobą mieszkającą na innym kontynencie. Taka mnogość alternatyw jest ogromną zaletą, ale jednocześnie poważną wadą, która utrudnia rozeznanie swojej drogi życiowej i przyjęcie na siebie zobowiązań.
Za duży wybór
W psychologii od dawna wiadomo, że im większy wybór ma człowiek, tym trudniej podjąć mu decyzję. Gdyby położono przed nami dwie książki i powiedziano nam, że możemy przeczytać tylko jedną z nich, dość szybko wybralibyśmy lekturę na wieczór. Gdybyśmy jednak mieli zdecydować o przeczytaniu wyłącznie jednej książki spośród setek, wyselekcjonowanie tej właściwej nie byłoby już takie proste. Myślę również, że każdy z nas na własnej skórze doświadczył sytuacji, w której chcąc dokonać dużego zakupu, spędził sporo czasu na porównywaniu różnego rodzaju propozycji, opinii, promocji, parametrów sprzętu itd., a następnie nie potrafił cieszyć się nowym nabytkiem, bo… po pewnym czasie znalazł lepszą ofertę.
W podobny sposób wpływa na nas różnorodność potencjalnych życiowych opcji. Mamy poczucie, że decydując się na jedną z dróg, nie tyle coś zyskujemy, co tracimy inne szanse. A może gdybym wybrał inaczej, byłoby mi lepiej, łatwiej, byłbym szczęśliwszy? Co mnie ominęło? A nuż nie doświadczałbym tylu problemów? Dostęp do wiedzy o życiu innych osób, choćby poprzez media społecznościowe czy portale internetowe, powoduje, że porównujemy się z nimi, najczęściej zwracając uwagę na to, czego nam brakuje, w czym jesteśmy gorsi, co jeszcze moglibyśmy mieć lub czego zakosztować. Zamiast doceniać to, co dobrego spotyka nas w życiu, koncentrujemy się na niedostatkach i deficytach.
Mając w zanadrzu tyle równie atrakcyjnych możliwości, trudno jest nam ustalić życiowe priorytety, odroczyć inne aktywności na później, dotrzymać słowa, terminów oraz zobowiązań, bo w tzw. międzyczasie pojawiają się alternatywy, wobec których trudno jest przejść obojętnie i które wydają się bardziej interesujące oraz dające więcej satysfakcji i szczęścia.
Gubimy się w nadmiarze ofert, propozycji, wartości. Niełatwo jest nam ocenić, które są naprawdę warte uwagi, a które są tylko ułudą, oszustwem, próbą wykorzystania nas. Często szukamy na oślep, próbujemy, ciągle coś zmieniamy, starając się osiągnąć szczęście i ograniczyć do minimum wszelkie trudności. Czasami bezrefleksyjnie uciekamy w to, co modne, popularne, ufając, że skoro większość tak robi, to widocznie jest to dobre i zaspokoi nasze potrzeby.
Współczesny świat daje człowiekowi bardzo dużo możliwości wyboru różnych aktywności oraz ścieżek rozwoju. Taka mnogość alternatyw jest ogromną zaletą, ale jednocześnie poważną wadą, która utrudnia rozeznanie swojej drogi życiowej i przyjęcie na siebie zobowiązań.
Inna droga zawsze lepsza?
Natomiast kiedy już zdecydujemy się na wybór życiowej drogi, prędzej czy później spotka się on z krytyką otoczenia. Sedno tej dezaprobaty można by sparafrazować w postaci zdania: „Bo gdybyś zrobił inaczej, to byłoby ci lepiej”, co kolejny raz wpędza człowieka w spiralę wątpliwości, żalu, wahania.
Nie ma nic złego w tym, że człowiek pragnie być szczęśliwy, spełniać swoje marzenia, korzystać z życia. Naturalnym jest, że czasami zmieniamy swoje plany, wykorzystujemy pojawiające się szanse, a niekiedy wręcz robimy życiową rewolucję. Zanim jednak tego dokonamy, warto zapytać siebie, czego oczekuję od życia, do czego dążę i czego tak naprawdę szukam. Do tego, by adekwatnie rozeznawać i podejmować zobowiązania, nie ma innej drogi jak troska o kształtowanie dojrzałej osobowości oraz świadomość własnej tożsamości, o których rozwój należy dbać już u najmłodszych pokoleń.
Monika Deja
Wstań 209
www.wstan.scj.pl