logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Paweł Kłys
Skarb Kościoła
Idziemy
 
fot. Josh Applegate | Unsplash (cc)


Po udzieleniu Komunii Świętej, chcąc opróżnić kielich, przesypałem konsekrowane Hostie do drugiego naczynia liturgicznego. Mój proboszcz zareagował błyskawicznie: „Księże, to nie ziemniaki, to Pan Jezus!”.
 
Te słowa ks. Edmunda Sucharskiego, wówczas siedemdziesięcioletniego kanonika – słowa dosadne, ale proste i mądre – z pewnością zapamiętam na całe moje kapłańskie życie! A było to na początku mojej pracy duszpasterskiej.
 
Sakrament sakramentów
W czasie ostatniej wieczerzy sprawowanej przez Jezusa w Wieczerniku – wspominamy ją w Wielki Czwartek – Nauczyciel z Nazaretu, wypełniając tradycję żydowską, spożył ze swoimi uczniami Paschę, ale jednocześnie z tej starotestamentalnej wieczerzy uczynił znak nowego Przymierza: swojego Ciała i swojej Krwi. Ustanowiony wówczas Sakrament uobecniany jest na ołtarzach całego świata każdego dnia i każdej godziny.
 
W ciągu wieków Kościół różnie nazywał ten najważniejszy z darów Boga dla człowieka. Wśród nich, za katechizmem Kościoła, możemy przypomnieć: Łamanie Chleba, Najświętszy Sakrament Ołtarza, Wieczerza Pańska, Bezkrwawa Ofiara, Eucharystia czy Msza Święta. Bezsprzeczny pozostaje fakt, że celebrowanie tego Sakramentu jest wypełnieniem Chrystusowego nakazu: „To czyńcie na moją pamiątkę!” (Łk 22,19b).
 
Kiedy spojrzymy na tradycję Kościoła, zobaczymy, że z czasem w świątyniach budowanych, by oddawać w nich cześć Stwórcy, obok ołtarza, na którym sprawuje się Ofiarę Chrystusa, pojawiło się miejsce służące do przechowywania Najświętszych Postaci. Mowa o tabernakulum.
 
Ta złota szafeczka, umieszczona najczęściej w centralnym miejscu świątyni, mieści w sobie kielichy, w których przechowuje się konsekrowane Hostie. Ich przechowywanie ma podwójne znaczenie. Na pierwsze z nich wskazuje zanoszenie Najświętszego Sakramentu do chorych i umierających (wiatyk). Z czasem jednak zrodził się pomysł, aby adorować Najświętszy Sakrament, wystawiając Go w monstrancji na widok publiczny. Zwykło się mówić w teologii, że Eucharystia jest skarbem Kościoła, stąd przechowywana jest w złoconych naczyniach i w najgodniejszym z godnych miejsc w świątyni.
 
Tajemnicza Obecność

Wchodząc do którejkolwiek ze świątyń katolickich – na całym świecie – od razu można zaobserwować, gdzie znajduje się Najświętszy Sakrament. Informuje nas o tym wieczna lampka. To nawiązanie do świecznika, który palił się w świątyni żydowskiej, informując zgromadzonych, że w miejscu „świętym świętych” znajduje się Bóg. Nas katolików wieczna lampka informuje, że w tabernakulum jest obecny Jezus Eucharystyczny: przechodząc obok, klękamy, oddając Mu cześć i uwielbienie.
 
Pewien młody człowiek, urodzony i wychowany w niemieckiej rodzinie protestanckiej, kiedy przyjeżdżał na wakacje do swoich dziadków do Polski, zabierany był przez nich do katolickiego kościoła. Wspominając po latach ten czas, mówi: „Do dziś, gdy wchodzę do świątyni katolickiej, czy to w Niemczech, czy w Polsce, czy gdziekolwiek indziej, czuje się to coś – tajemniczą Obecność, której u protestantów nie ma”. Czy ja, będąc katolikiem, tę obecność Jezusa odczuwam?
 
Kult Eucharystii
Przez wieki w Kościele katolickim kształtuje się pobożność eucharystyczna i wzrasta kult eucharystyczny, który przekłada się na konkretne nabożeństwa, często połączone z procesjami, tj. przenoszeniem Najświętszego Sakramentu w barwnym pochodzie. Jedną z najbardziej znanych procesji, która jest publicznym wyznaniem wiary, w Polsce praktykowaną od średniowiecza, jest procesja Bożego Ciała.
 
W Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, obchodzoną w czwartek po Niedzieli Przenajświętszej Trójcy, na ulice i place polskich miast, miasteczek i wsi wyruszają procesje do czterech ołtarzy, przy których odczytywane są fragmenty Ewangelii opowiadające o Eucharystii. Te „manifestacje wiary” w obecność Chrystusa Eucharystycznego wpisują się w wypełnienie słów Jezusa skierowanych do uczniów: „Kto się do mnie przyzna przed ludźmi, do tego i ja przyznam się przed Ojcem moim, który jest w niebie. A kto się mnie zaprze przed ludźmi, tego i Ja zaprę się przed Ojcem moim” (Mt 10,32-33).
 
„W tej Hostyi jest Bóg żywy, choć zakryty, lecz prawdziwy” – śpiewamy w jednej z pieśni kościelnych. Bywa jednak, że Eucharystia może stać dla nas rutyną, a przyjmować Ją możemy z przyzwyczajenia. Na to najczęściej narażeni są ci, którzy są najbliżej świętych czynności, a więc duchowni – którzy codziennie sprawują Eucharystię, siostry czy bracia zakonni – którzy posługują przy ołtarzu lub w zakrystii, ale także wierni świecy, którzy codziennie lub co niedziela idą do kościoła bardziej z przyzwyczajenia, niż pobożności czy wewnętrznego pragnienia lub przynaglenia.
 
Rutyna może doprowadzić do tego, że Chleb Niebieski, stanie jednym z pokarmów przyjmowanych przez nas w czasie dnia. A przecież do przyjęcia Najświętszych Postaci mamy być przygotowani, nie tylko zewnętrznie – godny ubiór, ale i wewnętrznie – przez spowiedź, a także, o czym często się dziś zapomina, post eucharystyczny, który obowiązuje wszystkich. Na godzinę przed przyjęciem Chleba Eucharystycznego nie przyjmujemy żadnych pokarmów stałych ani płynnych, za wyjątkiem wody. Zwolnione z tego obowiązku są osoby chore, która muszą spożyć pokarm. Warto nadmienić, że jeszcze do Soboru Watykańskiego II post eucharystyczny obwiązywał od północy do momentu przyjęcia Komunii Świętej.
 
Szacunek i cześć

W jednym z polskich klasztorów kontemplacyjnych siostry przygotowywały się do świąt wielkanocnych. Sprzątanie dotyczyło klasztoru i kościoła. Wyznaczona nowicjuszka wraz z przeoryszą miały zająć się zakrystią i czyszczeniem naczyń liturgicznych. Kiedy młoda siostra wzięła się za pucowanie kielichów, doświadczona przełożona zwróciła się do niej: „Droga siostro, do czyszczenia naczyń mszalnych zakładamy świąteczny habit, to naczynia święte!”.
 
Ktoś pomyśli: to lekka przesada! Ale czy na pewno? Przecież to właśnie w tych naczyniach przechowuje się Najświętsze Postacie – Ciało i Krew Chrystusa. Cześć, szacunek i miłość do Jezusa na zewnątrz uwidocznia się poprzez piękno naczyń liturgicznych, świeże kwiaty ustawiane przy ołtarzu, czystość bielizny kielichowej oraz często bogato zdobione szaty liturgiczne. To zewnętrzny wyraz kultu eucharystycznego, a nie, jak by niektórzy uważali, zbędny przepych, bufonada i niepotrzebne wydawanie pieniędzy.
 
Jakiś czas temu rozgorzał w Kościele spór związany z tym, czy klękać do Komunii Świętej – jak było to w polskim zwyczaju, czy też przyjmować Eucharystię na stojąco – jak to jest w zwyczaju Kościołów na Zachodzie. Polski episkopat w swoich wskazaniach napisał, że jedna i druga forma jest jak najbardziej poprawna. Przystępując do Stołu Pańskiego na kolanach, wyrażamy naszą cześć i wielbienie oraz małość przed majestatem Boga. Podchodząc na stojąco, wyrażamy szacunek – bo postawa stojąca o nim informuje, oraz gotowość do tego, by po przyjęciu Jezusa zabrać Go i zanieść do świata, do ludzi, do naszej codzienności.
 
Jedna i druga postawa jest jak najbardziej właściwa i dopuszczalna i w żaden sposób nie ujmuje szacunku Panu Jezusowi. Ze względu na powagę liturgii, która wyraża jedność Kościoła, powinniśmy stosować się do zwyczajów powszechnie obowiązujących w danej diecezji. Jeśli wszyscy przyjmują Komunię procesyjnie, a ktoś bardzo chce uczynić to na klęczkach, nie powinien przyklękać pod nogami idących, ale na stopniach ołtarza, i w skupieniu zaczekać.
 
Nawiedzanie Eucharystii

W naszą piękną polską pobożność eucharystyczną bardzo mocno wrosło nawiedzanie Najświętszego Sakramentu. W wielu miastach, ale i wioskach, kościoły są otwarte przez cały dzień i każdy może choć na chwilę wejść, aby pokłonić się Chrystusowi, powiedzieć Mu o swojej miłości. Tak robi wielu wiernych. Wchodzą na chwilę modlitwy i… modlą się krótkimi, znanymi wszystkim od maleńkości modlitwami. „Niechaj będzie pochwalony przenajświętszy Sakrament, teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen”. Czy też: „Chwała i dziękczynienie bądź w każdym momencie Jezusowi w Najświętszym, Boskim Sakramencie. Ile minut w godzinie, a godzin w wieczności, tylekroć bądź pochwalon, Jezu, ma miłości”. Tak proste słowa, a wyrażają tak wiele – miłość człowieka do Boga, dziecka do Ojca.
 
ks. Paweł Kłys
Idziemy nr 22/2018 
 
Zobacz także
ks. Tomasz Rogoziński
Perspektywa tego, co przed nami, skłania do zatrzymania się, spojrzenia na nasze życie i docenienia czasu, który daje nam Bóg. Pomaga nam w tym Jezus, który woła do nas: „Czuwajcie i módlcie się w każdym czasie”. Z jednej strony mamy czuwać, by świat nas nie zwiódł, natomiast z drugiej mamy modlić się naszym życiem...
 
Cezary Sękalski
"Z rodziną dobrze wychodzi się tylko na zdjęciu" – z pewnością nieraz słyszeliśmy to  pesymistyczne porzekadło. A jednak wiele osób w założeniu rodziny upatruje swoją drogę do szczęścia. Jak wygląda to w rzeczywistości: rodzina jest problemem czy źródłem szczęścia i nadziei? 
 
Jarek Kumor

Pewnym odzwierciedleniem specyfiki męskiego serca jest obraz budującego się Kościoła, gdzie mamy multum pomocników - facetów, którzy wiedzą, że mogą się tu na coś przydać. Gdy Kościół jest już ukończony, pojawiają się kilka razy, dumni, że przyłożyli do tego swoją rękę. Potem się gdzieś rozpływają. Widzą, że tu już ich rola się skończyła. Bo niestety słynne 3xS (stój, słuchaj, śpiewaj) nie jest naszą domeną.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS