logo
Czwartek, 18 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Apoloniusza, Bogusławy, Gościsławy – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Pielgrzymi z Pszczyny zamienili kilometry na "Zdrowaśki"
 


Duchowi pielgrzymi 29. Pieszej Pielgrzymki z Pszczyny modlili się w środę, 1 lipca na Jasnej Górze. W Kaplicy Matki Bożej stawiło się 120 osób z parafii Wszystkich Świętych i Matki Bożej Różańcowej w Pszczynie, wraz z kapłanami, by kontynuować tradycję pielgrzymowania z Pszczyny na Jasną Górę. W tym roku formuła pielgrzymki miała charakter duchowy, wierni gromadzili się codziennie na modlitwie w swojej parafii w Pszczynie.

Mszy św. w Kaplicy Cudownego Obrazu o godz. 11.00 przewodniczył i homilię wygłosił ks. Andrzej Cioska z par. Wszystkich Świętych w Pszczynie.

 

W homilii Ks. Cioska podkreślał, że świat nie lubi próżni i jedne rzeczy, w momencie ich braku, zastępowane są natychmiast innymi. „W tym roku, tak można powiedzieć szczególnym, nasza pielgrzymka dobiegła do celu. 29. Pielgrzymka Pszczyńska staje dziś, tak jak co roku, u Matki Bożej w Częstochowie, chociaż po drodze trzeba było zrezygnować z miejscowości, do których często podróżowaliśmy pieszo i na rzecz tego spotykaliśmy się w naszym kościele. Zamieniliśmy kilometry na zdrowaśki, by uczestnicząc co wieczór w nabożeństwach, Różańcu, w Apelu Jasnogórskim, wspominać poszczególne dni, mówiąc: ‘oto upłynął wieczór i poranek dzień pierwszy, drugi, trzeci i kolejny’. Ale już tutaj w Częstochowie trzeba było być, bo tego nie można zamienić na modlitwę w naszym kościele, trzeba było być, przyjechać autobusem, samochodami, za co serdeczne ‘Bóg zapłać’ wam wszystkim. Wyróżniamy się w tym miejscu z naszymi chustami, bo taka jest tradycja pielgrzymek, po to, żeby widzieć pielgrzyma, że jest pielgrzymem i skąd jest”.

 

„Gromadzimy się w tym miejscu, które mimo różnych sytuacji nigdy nie było puste, zawsze ktoś tu czuwał, zawsze ktoś tu był i jest. Zawsze są tu ojcowie paulini i zawsze są pielgrzymi, nawet w jednej osobie, czy dwóch, jak był taki czas. Dzisiaj jest nas więcej, i dobrze, gromadzimy się tutaj, by dziękować, by wspominać, ale także, by kontynuować tę tradycję pielgrzyma i pamiętać, że jeżeli zrezygnujemy z czegoś, to zawsze będzie to na rzecz czegoś innego, zawsze będzie ktoś inny i coś innego. Dlatego też chcemy dotrzeć do kolejnej, do 30. i kolejnych dziesiątek naszych pielgrzymek”.

 

Na Eucharystii w Kaplicy Matki Bożej modliło się także 5 pielgrzymów pieszych, reprezentujących Pieszą Pielgrzymkę z parafii św. Katarzyny Aleksandryjskiej z Tarnowskich Gór.

 

Na Jasną Górę dojechali dziś także rowerzyści z parafii św. Andrzeja Boboli w Lublinie. „Przez Maryję do Jezusa” – to hasło, jakie towarzyszyło grupie dziesięciu cyklistów, których przez Polskę prowadził ks. Łukasz Piętal. Rowerzyści z Lublina w ciągu trzech dni w drodze na Jasna Górę przejechali ok. 350 km.

 

„Myślę, że pielgrzymka rowerowa ma to do siebie, że jest takim przezwyciężaniem własnych ograniczeń, człowiek może zobaczyć że z Bożą pomocą tak naprawdę bardzo dużo potrafi. Pomimo zmęczenia, pomimo tego, że przychodziły chwile zwątpienia to okazuje się, że można, tak jak mówił św. Paweł: ‘wszystko mogę w tym, który mnie umacnia” – podkreśla w rozmowie dla Radia Jasna Góra ks. Łukasz Piętal, przewodnik pielgrzymki.

Jednym z kierowców jednośladów był Marek Romanowski, dla którego to już dziesiąta pielgrzymka. Jak przyznaje, porównując je wszystkie z pielgrzymowaniem pieszym, forma zupełnie inna, przeżycia podobne a owoce te same: „My również odmawiamy różaniec, modlimy się w czasie jazdy, mamy różne postoje, gdzie odpoczywamy. Jeśli mamy kapłana, który nas prowadzi to codziennie mamy Mszę, mamy konferencje. Powiem tak - 10 raz jestem na pielgrzymce i te konferencje, które były poprzednio, one docierają dopiero za jakiś czas, owoc pielgrzymki nie jest od razu jak tutaj jesteśmy, tylko dojrzewa się do tego co się usłyszało tutaj, co się

przeżyło, tak to wygląda”.

 

o. Stanisław Tomoń
www.jasnagora.com