logo
Wtorek, 23 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Ilony, Jerzego, Wojciecha – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Marko Ivan Rupnik SJ
O przyjaźni z Chrystusem, czyli przy stole w Betanii
Wydawnictwo Bratni Zew
 


Wiele rzeczy wydarzyło się w Betanii, przede wszystkim wskrzeszenie Łazarza, Jezus nakazuje Łazarzowi wyjść z grobu – jest to symbol przeznaczenia dla tych, którzy gromadzą się wokół stołu. Powstały z martwych Łazarz jest także znakiem tego co dotyczy sióstr Marty i Marii. Marta rozpoznaje w Jezusie Pana życia, a ponieważ zmartwychwstanie oznacza wiarę w Chrystusa, bo ten kto żyje i wierzy w Niego nie umrze na wieki (por. J 11,26) – wyznanie wiary Marty jest także wskrzeszeniem obu sióstr.
 
 

Wydawca: Bratni Zew
Rok wydania: 2013
ISBN: 978-83-7485-204-3
Format: 130x200
Stron: 136
Rodzaj okładki: Miękka

 
  
  
 

 
Scenariusz powołania
 
Przyjrzyjmy się teraz uważnie Betanii Perejskiej, miejscu, gdzie Jan chrzci i wskazuje Chrystusa, kierując doń w ten sposób pierwszych uczniów.
 
J 1,29-34: 29 Nazajutrz zobaczył Jezusa, nadchodzącego ku niemu, i rzekł: "Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata. 30 To jest Ten, o którym powiedziałem: Po mnie przyjdzie Mąż, który mnie przewyższył godnością, gdyż był wcześniej ode mnie. 31 Ja Go przedtem nie znałem, ale przyszedłem chrzcić wodą w tym celu, aby On się objawił Izraelowi". 32 Jan dał takie świadectwo: Ujrzałem Ducha, który jak gołębica zstępował z nieba i spoczął na Nim. 33 Ja Go przedtem nie znałem, ale Ten, który mnie posłał, abym chrzcił wodą, powiedział do mnie: "Ten, nad którym ujrzysz Ducha zstępującego i spoczywającego nad Nim, jest Tym, który chrzci Duchem Świętym". 34 Ja to ujrzałem i daję świadectwo, że On jest Synem Bożym.
Na drugim brzegu Jordanu Jan głosi pokutę i nawrócenie, i ludzie tłumnie garną się do niego. Pragnie on wzbudzić w nich w ten sposób nową wrażliwość, aby byli zdolni rozpoznać prawdę, czyli potrzebę zbawienia. Jako prekursor wskazuje im jasno i wyraźnie grzech, tak, iż widząc go zaczynają rozumieć, że wisi nad nimi widmo śmierci, że podążają drogą w ciemnościach, że noc jest nierozdzielna od grzechu, i że jest miejscem śmierci. Jak wiemy, "świat" w Ewangelii wg św. Jana jest terminem złożonym, którego jedno ze znaczeń jest następujące: ludzkość i całe stworzenie potrzebujące zbawienia, świat pogrążony w ciemnościach. Świadomość tego może wywołać dwie reakcje: jedną jest postawa obojętności i lubowania się w ciemnościach, niechęć wobec światła idąca w parze z chęcią pozostawania w grzechu, odrzucenie możliwości nawrócenia, uparte pozostawanie w zniewoleniu, na skutek przekonania, że człowiek jest ze swej natury niewolnikiem i że dozwolony mu jest światek zmysłowych satysfakcji; druga reakcja to odczuwanie potrzeby ratunku, potrzeby wołania o światło, pragnienie dnia, chęć wyjścia naprzeciw Zbawicielowi.
 
Po imponującym Prologu Ewangelista rozpoczyna swoją narrację historii Jana Chrzciciela, który już w Prologu odgrywa rolę szczególną. Fakt, że Jan jest prekursorem i świadkiem światłości, nabiera w naszym przypadku specjalnego znaczenia. Poznanie Boga nie jest zagadnieniem teoretycznym, nie jest kwestią dającą się zadekretować. Dostęp do Boga nie jest owocem ludzkiego wysiłku. Dotarcie do światła nie jest kwestią dzielności, inteligencji i woli człowieka, ani owocem ascetycznych ćwiczeń. Poznanie Boga uwarunkowane jest nabraniem przez człowieka świadomości prawdy tego, czym jest jego życie: czy żyje po to, aby pozostać, czy po to, by umrzeć. Kontekstem poznania Boga jest zatem sam człowiek i prawda o nim jako o istocie, której źródło życia nie tkwi w niej samej i która, na dodatek, nadużywając grzechu, została zraniona. Środowiskiem objawienia światła jest noc ludzkości. Dlatego Ewangelia wg św. Jana wprowadza Chrystusa w scenerię przygotowaną przez Chrzciciela nad brzegiem Jordanu. Jest to sytuacja ludzkości, która staje się świadoma swej tragicznej sytuacji spowodowanej grzechem, w miejscu, w którym rozpoznajemy i spotykamy Boga jako Zbawcę. Poznanie Boga nie jest po prostu wznoszącą się drogą, lecz bierze swój początek w akcie pokory, który pozwala człowiekowi zejść do otchłani jego słabości, jego tymczasowości, tego wszystkiego, co jest konsekwencją grzechu Adama. Aby móc ocenić stan, w którym się znajduje, człowiek musi posiadać pełną tego stanu świadomość. Trzeba dojść do konstatacji nie pozostawiającej miejsca na złudzenia i miraże, trzeba dotknąć prawdy o własnym stanie. Prawda ta, raz rozpoznana, przekonuje nas o niemożliwości samozbawienia. Czasem siły psychiczne czy cielesne człowieka chciałyby zareagować, by udowodnić, że sprostają zadaniu, lecz jego duch, jeśli tylko dochodzi do głosu, oświeca go i przekonuje, by wybrał inną drogę. Drogę otwarcia, drogę wzywania zbawienia, wzywania nadejścia Zbawiciela. I nie chodzi tu o upokorzenie, lecz o pokorę, pokorę zaakceptowania prawdy o sobie samym. Upokorzenia czekają na drodze samozbawienia, wówczas gdy człowiek sądzi, iż jest w stanie ostatecznie potwierdzić sam siebie i dać samemu sobie pełnię życia. To na tej drodze czekają gorzkie łzy wypłakiwane na ruinach naszych straconych nadziei.
 
Jeśli człowiek przyjmuje prawdę o sobie, to w tej samej chwili staje się gotowy na przyjęcie światłości, na przyjęcie Tego, który rozprasza ciemności i ogłasza dzień, ponieważ On sam jest Słońcem, które ogrzewa ziemię i ludzkie serca. Pierwsze słowa jakie wypowiada Jan o Chrystusie, nie są teoretycznym kazaniem oddalonym od życia: "Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata". Jan nie nawiązuje do jakiegoś wyszukanego szczegółu ani do wiedzy znanej tylko wtajemniczonym. Odwołuje się do wizerunku świetnie znanego każdemu Hebrajczykowi, do rzeczywistości będącej zarówno jądrem dorocznej hebrajskiej celebracji liturgicznej jak i codzienną ofiarą ekspiacyjną składaną w świątyni. Chce przez to wyraźnie pokazać, że poznanie Boga opiera się na doświadczeniu, nie tylko indywidualnym, pojedynczym, lecz na doświadczeniu osobistym, złączonym jednocześnie z wymiarem wspólnotowym. Jan nie mówi: "oto Baranek Boży, który gładzi twój grzech", ani też "grzech ludzi", lecz "grzechy świata". Grzech to nieprawy rozkaz, biorący początek od ojca kłamstwa, zabójcy od początku (por. J 8,44), który zniewala ludzkość jarzmem stanu rzeczy tego świata i oszukuje ją, każąc akceptować niewolę, w jakiej żyje. Odwołując się do baranka i jego ofiary - a zarazem wszystkich ofiarnych i kapłańskich aluzji, jakie Stary Testament zawiera w tym względzie - Jan chce podkreślić, że baranek ten nie bierze na siebie grzechu w zwykłym akcie ekspiacji. Jan dokonuje zestawienia Baranka Bożego i Syna Bożego. Baranek Boży gładzi grzech, zaś Syn Boży, na którym ostatecznie spoczywa Duch, chrzci w imię Ducha Świętego. Aby zrozumieć, co znaczy gładzić grzechy świata, trzeba wpierw zrozumieć, co znaczy chrzcić w Duchu Świętym. Aby zaś zrozumieć, co znaczy chrzcić w Duchu Świętym, trzeba widzieć paralelizm pomiędzy chrztem Jana z wody i chrztem Syna Bożego w Duchu Świętym. Współczesna egzegeza przypomina nam, że słowo "chrzcić" zawiera w sobie odcień znaczeniowy zarówno zanurzenia jak i nasiąknięcia wodą. Jan powiada zatem, że Baranek Boży, Jezus Chrystus, gładzi grzechy świata nie tylko w tym sensie, że je zmywa niczym oczyszczająca kąpiel, lecz że przenika i nasyca człowieka Duchem Świętym, powodując całkowity kontakt pomiędzy wodą, już to konkretną, już to metaforyczną, a przedmiotem, który jest tej kąpieli poddawany. Chrystus nie tylko gładzi grzech, lecz przywraca życie, życie Boga, który jest światłością i poznaniem. Jezus, baranek ofiarny nowego wyjścia, "ten, który gładzi grzechy świata" poprzez swoją śmierć na krzyżu, jest tym, który "chrzci w Duchu Świętym". Chrzest jest sposobem na to, by zgładzić grzechy świata, nowym narodzeniem spływającym z wysokości, w którym wraz z wymazaniem grzechu przenika człowieka Duch stający się "źródłem wody tryskającej na żywot wieczny" (J 4,14), wewnętrznym źródłem życia, strumieniem wypływającym z boku Jezusa na krzyżu (por. J 19,34), przekazem samego Boga, którym jest Duch (por. J 4,24). Jezus jest barankiem paschalnym, ponieważ poprzez swoją śmierć daje nam Ducha, który przekazuje nowe i wieczne życie (por. J 6,63).
 
Jan mówi otwarcie, że nie zna Jezusa Chrystusa, lecz że został posłany po to, aby chrzcić i by pomóc Izraelowi poznać Chrystusa. Sugeruje tym samym, że poznanie Boga odbywa się poprzez odpuszczenie grzechów, jakie następuje w akcie chrztu wraz z darem Ducha Świętego, który przenika człowieka do głębi.
 
Św. Paweł twierdzi, że tylko w Duchu Świętym można mówić, że Jezus jest Bogiem (por. 1 Kor 12,3). Na tym tle można zrozumieć konkluzję świadectwa Jana głoszącego, że Chrystus jest Synem Bożym. W chwili, kiedy Jan staje się świadkiem Chrystusa jako Syna Bożego, następują pierwsze powołania: Jan zdejmuję zasłonę z oblicza Jezusa i, kiedy tylko jego uczniowie widzą, że Chrystus to Baranek Boży, który gładzi grzechy, podążają za Nim. Pytają gdzie mieszka, aby z Nim pozostać. Ale, jak dowiadujemy się z dalszego ciągu ewangelicznej narracji, nie od razu rozumieją drugą część świadectwa Chrzcicielowego, tę mianowicie, która mówi, że jest On Synem Bożym. Pilne pragnienie zbawienia, potrzeba Mesjasza, oto pierwsze kroki wiary poruszające ludzkie serce we właściwym kierunku, od nocy ku porankowi, od ciemności ku światłu. I określenie "Baranek Boży" powoli ulegnie dopełnieniu, kiedy Duch Święty ukaże w baranku Syna Bożego.
 
Również w naszej duchowej tradycji zależność ta jest bezustannie potwierdzana; oto powołanie zbiega się z odkupieniem i dlatego zaczyna się w chwili, kiedy uświadamiamy sobie prawdę o tym, że sami nie potrafimy żyć, na skutek śmiertelnych ran spowodowanych grzechem. Święty Ignacy Loyola, na ten przykład, w swoich Ćwiczeniach Duchowych wyznacza przejście od pierwszego do drugiego etapu właśnie powołaniem, wezwaniem idącym za uświadomieniem sobie absurdu życia bez Boga. Według Ignacego Loyoli tak zwany pierwszy tydzień Ćwiczeń kończy się medytacją na temat piekła, a tematem pierwszej medytacji drugiego tygodnia jest właśnie powołanie. Piekło oznacza człowieka oderwanego od Boga, wrzuconego w otchłań śmierci. Wezwanie Pana oddala nas od śmierci, od niezbawienia, i przybliża ku zbawieniu, które jest życiem u boku Pana, w przyjaźni z Nim. 

Zobacz także
ks. dr Johannes Gamperl
Kiedy w Wielką Sobotę podczas liturgii paschalnej, po wysłuchaniu czytania słowa Bożego ze Starego Testamentu, zostaje uroczyście zaintonowane Gloria – „Chwała na wysokości Bogu” – wtedy cała ziemia wychwala Pana w wielkanocnej radości. Dzwony odzywają się na wieżach kościoła, ministranci wtórują im dzwonkami przy ołtarzu. Organy po ciszy Wielkiego Piątku zaczynają grać. A wszystko po to, aby ogłosić sercom wierzącym w na całym świecie wielkanocną radość.
  
 
ks. Krzysztof Napora SCJ

Jezus w przypowieściach naucza lud o rzeczywistości królestwa Bożego. Początek cyklu przypowieści według relacji św. Mateusza stanowi opowiadanie o siewcy, który wyszedł siać. Obraz ten wydaje się w pierwszym rzędzie stanowić doskonałą ilustrację nauczania Jezusa. Nauczanie to – będące w gruncie rzeczy rozsiewaniem pośród słuchaczy ziarna słowa o królestwie – jest jednocześnie jednym z elementów obecnego pośród nas królestwa, które spełnia się poprzez czynność głoszenia prawdy o nim.

 
S. Teresa Paszkowska
Stwierdzenie św. Pawła dotyczące ilości "mędrców, możnych, szlachetnie urodzonych" w gronie powołanych przez Chrystusa nie straciło nic na aktualności. "Niewielu" - to właściwa ocena stanu rzeczy; a zarazem pretekst do pytania o Boże kryterium doboru tych, których On sam chce przywołać. Bóg nie stosuje ludzkich ocen przy doborze tych, których chce mieć bliżej i których zamierza posyłać...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS