logo
Czwartek, 18 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Apoloniusza, Bogusławy, Gościsławy – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Tomasz Kwiecień OP
Dwie różne wiary
List
 


Fundamentalna rola katechumenatu

Nie wyobrażam sobie katechumenatu polegającego na indywidualnej katechezie, w czasie której ksiądz tłumaczy kandydatowi do chrztu wyznanie wiary, a następnie go chrzci. Wiem, że jest to teoretycznie możliwe, a nawet się często zdarza, ale w takim wypadku zastanawiałbym się, jakie ten człowiek będzie miał doświadczenie Kościoła.

Indywidualne spotkania są potrzebne, ale jedynie jako część formacji katechumenalnej, która powinna odbywać się we wspólnocie złożonej z księdza i ludzi świeckich, odpowiedzialnych za przygotowanie kandydata do chrztu. W przygotowaniu tym nie chodzi tylko o przekazanie wiedzy religijnej i postawienie wymagań moralnych, ale także o danie katechumenowi nowego doświadczenia – doświadczenia wiary i wspólnoty, która tą wiarą żyje. Na tym polega inicjacja w chrześcijaństwo i taka jest fundamentalna rola katechumenatu.

Liczne gesty i ryty inicjacji, rozłożone w czasie trwania formacji, mają sprawić, że katechumen uzyska takie doświadczenie. Przyjmując chrzest, jest zobligowany do zmiany swojego dotychczasowego życia, dlatego tak ważne jest, aby spotkał na swojej drodze ludzi – świadków wiary – którzy staną się na tej drodze jego towarzyszami.

Solidnie i z powagą

Pierwsi chrześcijanie żyli nieustannie w poczuciu zagrożenia. Do momentu ogłoszenia przez cesarza Konstantyna edyktu mediolańskiego w 313 r. krwawe prześladowania były codziennością, a ideałem życia chrześcijańskiego był męczennik, czyli ktoś, kto oddał Bogu wszystko, co miał, nawet życie. Dlatego kandydatów do przyjęcia sakramentu chrztu przygotowywano bardzo solidnie – musieli przecież dokonać radykalnej zmiany życia, tak radykalnej, by byli gotowi umrzeć za wiarę. Temu właśnie służył katechumenat, trwający od dwóch do trzech lat, a czasami nawet dłużej. Drugim istotnym powodem dla solidnego przygotowania katechumenów była surowa dyscyplina pokutna Kościoła pierwszych wieków. Praktycznie nie było możliwe powtarzanie pokuty w wypadku popełnienia grzechów najcięższych, takich jak odstępstwo od wiary (apostazja) i morderstwo.

Pokuta była publiczna, możliwa jeden raz w życiu i trwała długo – często kończyła się dopiero na łożu śmierci, kiedy na znak pojednania ze wspólnotą Kościoła pokutnik przyjmował Komunię św. Z tego powodu w wieku IV ludzie, chcąc mieć pewność, że umrą w stanie łaski, mimo że uważali się za chrześcijan, odkładali przyjęcie sakramentu chrztu i trwali w katechumenacie czasem przez wiele lat. Św. Ambroży prawdopodobnie dożyłby sędziwych lat jako katechumen, gdyby nie został wybrany biskupem Mediolanu. To skądinąd wyjątkowy przykład przyśpieszonej inicjacji. Mimo zdecydowanego z początku oporu, przekonano go do przyjęcia funkcji, ochrzczono i prawdopodobnie tydzień po chrzcie wyświęcono na biskupa. Cesarz Konstantyn przyjął chrzest dopiero na łożu śmierci, chociaż przez całe lata uważał się za chrześcijańskiego władcę. Paradoksalnie zatem z powodu poważnego traktowania inicjacji zwlekano z przyjęciem chrztu.

Od początków chrześcijaństwa...

W IV w. również formuła wtajemniczania stopniowo ulegała zmianie. Rodzice zapisywali do katechumenatu swoje dzieci. Po upływie lat, kiedy zapisany w dzieciństwie katechumen dochodził do wniosku, że jest gotowy na przyjęcie chrztu, zgłaszał się do swojego biskupa. Ten organizował czterdziestodniowe rekolekcje, w czasie których wykładał kandydatom podstawy wiary. Formacja przedchrzcielna trwała więc czterdzieści dni poprzedzających chrzest, którego udzielano w Wigilię Paschalną. Tak narodził się Wielki Post. Jego pierwszym źródłem nie jest pokuta – akcentowana dzisiaj – ale właśnie przygotowanie katechumenów do chrztu. Do naszych czasów zachowały się piękne homilie katechetyczne wyjaśniające wyznanie wiary, na przykład pochodzące z połowy IV w. homilie św. Cyryla, biskupa Jerozolimy. W chrześcijaństwie zachodnim przyjęto, że przed chrztem katechumeni otrzymują instrukcję dotyczącą moralności i podstaw wiary, natomiast katechezę dotyczącą sakramentów otrzymują po chrzcie. Reguły tej przestrzegali m.in. św. Augustyn i św. Ambroży. Z kolei homilie Jana Chryzostoma i Teodora z Mopsuestii świadczą o tym, że na Wschodzie wtajemniczano katechumenów w sakramenty przed chrztem. Od początków chrześcijaństwa chrzczone są również dzieci chrześcijańskich rodziców. Euzebiusz z Cezarei pisze o ojcu Orygenesa, katechiście i męczenniku, który wyjmując syna ze źródła chrzcielnego, ucałował go w brzuszek.

Oto bowiem jego malutki syn stał się świątynią Ducha Świętego. Dzieci chrzczono jednak rzadko. Sytuacja zmieniła się dopiero wtedy, gdy św. Augustyn w ramach debaty teologicznej o grzechu pierworodnym wykazał, że chrzest zmazuje jego skazę. A ponieważ śmiertelność ludzi u schyłku starożytności była ogromna, chrzest małego dziecka stał się zabezpieczeniem jego wieczności i praktykowano go coraz częściej. Już w pochodzących z VII/VIII w. księgach sakramentalnych Kościoła rzymskiego, takich jak Sakramentarz Gelazajański Stary, gdy mówi się o chrzcie, chodzi o chrzest dzieci (łac. infantes), mimo że ryt udzielania sakramentu pozostał taki jak dla dorosłych. W naturalny sposób zanika stosowany wcześniej wobec dorosłych podział na katechumenów (gr. katechumenoi), czyli tych, którzy otrzymali już pouczenie i mieli prawo uczestniczenia w niedzielnej Liturgii Słowa, oraz na oświecanych (gr. fotidzomenoi), którzy wchodzili w okres bezpośredniego przygotowania do chrztu. W średniowieczu chrzczone są najczęściej dzieci, a inicjacja dokonuje się już po chrzcie, przede wszystkim przez kazania niedzielne i pouczenie rodziców.


 
1 2 3  następna
Zobacz także
Fr. Justyn

Na pytanie: "Kim jest człowiek?" padają dzisiaj różne, a nawet sprzeczne odpowiedzi. Albo mówi się o człowieku idealistycznie jako o istocie wolnej, która powinna sama decydować o swoich losach i być dla siebie najwyższą, miarą. Albo pojawia się materialityczny i marksistowski obraz człowieka jako "zespołu warunków społecznych", jako produktu i producenta społeczeństwa, o którego wartości decyduje użyteczność dla społeczeństwa. Jaką odpowiedź na pytanie o tajemnice człowieka podaje Pismo Święte?

 
ks. Paweł Kłys
Data święceń coraz bliżej. W niejednym seminarium, podobnie i w moim, przed przyjęciem święceń, był jeszcze jeden wyjątkowy moment. To rozmowa z Księdzem Arcybiskupem. Miłe i serdeczne spotkanie, którego celem jest poznanie i szczera rozmowa na temat tego, co ma niebawem nastąpić. Tak pomału zbliżamy się do wyczekiwanego przez sześć lat momentu, chwili święceń. 
 
Kazimierz Tomaszewicz SVD

Gdy miałem 5 lat, rodzice wyemigrowali z Wileńszczyzny na Warmię. W 1974 roku, po 28 latach od repatriacji, już jako kapłan, pojechałem odwiedzić moją chrzestną. Jadąc w rodzinne strony, nie przewidywałem, co Pan Bóg dla mnie przygotował. Wyjazd był wyprawą w nieznane. Przepełniał mnie wielki lęk. Już na granicy w Kuźnicy Białostockiej zapaliło się pierwsze „czerwone światełko”, gdy zabrano mi książeczkę do nabożeństwa z dużym drukiem, a z obrazków pozwolono zabrać po jednym z każdego rodzaju (a miałem ich około 20).

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS