logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Paweł Borto
Doświadczenie zła – pokusa negacji Boga i szansa spotkania
Obecni
 


Dlaczego, Boże, dopuściłeś do tej tragedii?

W jednym z wywiadów z dominikaninem Wojciechem Prusem, dziennikarka przywołuje się na tragiczne wydarzenia: „Stokilkadziesiąt osób uwięzionych pod gruzami hali w Katowicach, ponad sześćdziesiąt z nich nie przeżyło tej tragedii. Kilkunastu maturzystów ginie w drodze na Jasną Górę; autobus, którym jadą, staje w płomieniach. Kobieta, która rodzi swoje trzecie dziecko, doznaje wylewu krwi do mózgu. Inna kobieta któregoś dnia nieoczekiwanie upada w pracy – diagnoza identyczna. Trudno w tych zdarzeniach zobaczyć sens. I trudno pozbyć się dręczącego pytania: dlaczego? Wierzący stawiają je również Bogu.[1] Dlaczego, Boże, dopuściłeś do tej tragedii?”[2]

Pytanie: „A gdzie był Bóg?”, które pojawiło się po którejś z tych tragedii w dziale forum w Internecie, niech będzie inspiracją tejże refleksji. W tym pytaniu bowiem pobrzmiewa echo słów dawnych pokoleń, kryją się także oskarżenia o wiele cięższe. W jakim sensie?

Oskarżenia sprzed wieków

To, że nie tylko współcześnie stawiano podobne oskarżenie, pokazują również minione wieki. Wprawdzie aż do czasów nowożytnych zjawisko ateizmu miało charakter marginalny, ale problem pogodzenia istnienia zła z istnieniem bogów stawał przed człowiekiem od dawna. Wystarczy cofnąć się do starożytności i przypomnieć człowieka, który przez Cycerona był uważany za pierwszego ateistę[3]. Diagoras z Melos (II poł. V w. przed Chr.) początkowo wierzył w wielu bogów. Tę wiarę stracił jednak pod wpływem pewnego wydarzenia. Jeden z poetów przypisał sobie pieśń jego autorstwa i by to udowodnić, przysiągł na bogów. Przysięga na bogów sprawiła, że pieśń tę zaczęto uważać za napisaną przez niego. Ponieważ bogowie nie ukarali tego poety za krzywoprzysięstwo, Diagoras z Melos stał się ateistą. Doświadczenie krzywdy i triumfu zła sprawiło, iż przestał wierzyć.

Czy Bóg cierpi?

Drugi znamienny fakt, który można przywołać w kontekście pytania: „Gdzie był Bóg?” jest często wskazywany przy okazji dyskusji na temat reakcji Boga na zło i szukania odpowiedzi na pytanie: czy Bóg cierpi?[4]. Przykład ten przywołał protestancki teolog Moltmann, nawiązując do opowiadania Wiesela: „Esesmani powiesili dwóch żydowskich mężczyzn i chłopca przed wejściem do obozu. Mężczyźni umarli szybko, ale śmiertelne cierpienia chłopca ciągnęły się jeszcze pół godziny. «Gdzie jest Bóg? Gdzie On jest?» – zapytał ktoś za mną. Kiedy chłopiec wciąż wisiał w męczarniach na stryczku, ów mężczyzna znowu zapytał: «Gdzie jest Bóg?». I wtedy usłyszałem w sobie głos, który mówił: «Gdzie On jest? Tutaj On jest. Wisi na szubienicy»[5].

To dramatyczne pytanie o obecność Boga – pytanie, które może sprawić, iż odpowiedź będzie taka, że Boga nie ma – stawia chrześcijan przed obowiązkiem pogodzenia faktu istnienia zła z istnieniem Boga.[6] Próby odpowiedzi na to pytanie podejmowała dziedzina wiedzy zwana teodyceą. Określenia tego po raz pierwszy użył Leibniz na oznaczenie teoretycznych prób udowodnienia, że zło i cierpienie doświadczane przez stworzenia nie przeczą przekonaniu o istnieniu doskonałego Boga[7]. Wśród tych prób możemy wyodrębnić zwłaszcza dwie drogi.

Doświadczenie zła przez człowieka

Pierwszą z nich jest argumentacja, która podkreśla, że zło doświadczane przez stworzenie może być w istocie czymś dobry [8]. Takie przekonanie można umotywować stwierdzeniem, że dobroć Boga nie odpowiada temu, co człowiek uważa za dobre i określa jako dobro. W tym rozumowaniu kryje się jednak pewna trudność. Wprawdzie należy stwierdzić, iż kategorie, które odnosimy do Boga, przekraczają nieskończenie to, co ludzkie, ale ostatecznie trzeba przyznać, że nie może zachodzić całkowita sprzeczność między ludzkim pojmowaniem dobra a tym, co jest dobre w Bożych oczach. W przeciwnym wypadku dobro w ogóle nie byłoby osiągalne dla człowieka, a pytanie o dobroć Boga byłoby zupełnie niezrozumiałe. Intuicja podpowiada, że między tym, co jest dobrem u Boga, a tym, co jest dobrem dla człowieka, musi zachodzić pewne podobieństwo. Nie może być tu całkowitej sprzeczności, choć przecież pierwsze może przerastać drugie. Dlatego twierdzenie, że doświadczenie zła przez człowieka ostatecznie nie jest doświadczeniem zła, nie daje w pełni zadowalającej odpowiedzi.

Spójrzmy na drugą próbę odpowiedzi – na skandal zła. Ta próba sprowadza się do wskazania, że Bóg jest ograniczony w swojej wolności i nie może ingerować w dzieje świata. Fundament tego ograniczenia jedni widzą w tym, że Bóg stwarzając wolne ludzkie istoty „wydzielił przestrzeń”, z której sam zrezygnował i nie panuje już nad nią. W tym sensie to nie On byłby odpowiedzialny za zło, lecz tylko by je dopuszczał. Inni – w łonie tzw. teologii procesu – istnienie zła tłumaczą faktem, iż wiąże się to z przepaścią oddzielającą stworzenie od Boga. Bóg, który jest duchem, nie miałby możliwości bezpośredniego wpływu na materię. On mógłby tylko ją inspirować, dzięki czemu materia – sama z siebie chaotyczna – otrzymywałaby zdolność organizowania się w coraz doskonalsze formy istnienia. Taki proces coraz doskonalszego kształtowania się materii pociągałby jednak za sobą nieuniknioną możliwość, że coraz wyżej zorganizowane istoty będą czyniły nie tylko dobro, lecz również i zło.

 
1 2 3  następna
Zobacz także
Paweł Koza

Wbrew szeroko rozpowszechnionej w naszym kraju opinii, Jezus nie objawił prawa moralnego, lecz pełną miłości relację. Dekalog był już wówczas znany – Mojżesz zapoznał świat z wymogami życia Bożego w społeczności. Jezus natomiast objawił światu relację i bliskość. Pokazał ludziom w jaki sposób można być blisko ze sobą nawzajem i z Bogiem.

 
Tomasz Kot SJ
Dziecko zasypiające pośród swych zabawek, uczeń nad zeszytem, robotnicy przystający niosąc wielkie ciężary, staruszkowie niemogący już podnieść łyżki do swych ust... To tylko niektóre obrazy zmęczenia. Męczy zabawa, nauka, praca, ludzie i po prostu samo życie. I nie dotyczy to jedynie kondycji fizycznej. Równie, a nawet bardziej dotkliwie można być wyczerpanym psychicznie. Zmęczyć się może także nasza wiara.
 
ks. Mariusz Rosik

Kiedy odwiedzamy groby zmarłych, często z naszych ust płynie do niebios gorąca modlitwa o ich zbawienie. Czy mamy podstawy sądzić, że możemy w jakikolwiek sposób wpłynąć na los tych, którzy odeszli już na drugi brzeg? Czy możemy dosięgnąć ich swą miłością? Czy Biblia daje podstawy do modlitwy za zmarłych? Sięgnijmy po trzy biblijne obrazy.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS