logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Bogdan Giemza SDS
Czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?
Magazyn Salwator
 


To pytanie stawia Jezus Chrystus w zakończeniu zachęty do wytrwałej i nieustannej modlitwy (zob. Łk 18,1-8). Co skłania, aby postawić je na nowo na początku XXI wieku? Dlaczego to pytanie nie może być obojętne uczniom Chrystusa na przełomie tysiącleci? Sądzę, że jest wiele powodów pytanie to uzasadniających. Zwrócę uwagę tylko na niektóre przyczyny, chociaż ich lista jest obszerniejsza. Pragnę przy tym zachęcić do próby osobistej odpowiedzi na postawione pytania.
 
Wiara jest darem Bożym
 
Jest ona aktem ludzkim, ale jak uczy nas Katechizm Kościoła katolickiego, wiara jest możliwa tylko dzięki łasce Bożej i wewnętrznej pomocy Ducha Świętego (nr 154). Już to krótkie stwierdzenie nie pozwala nam przejść obojętnie wobec panującej dziś postawy i przekonania, że jest to tylko dzieło ludzkie. Tak trudno nam pojąć, że za dar wiary trzeba dziękować i o ten dar prosić Czy dziękuję Bogu za wiarę? Czy proszę o jej rozwój? Co czynię, aby lepiej ją rozumieć i kierować się jej zasadami w życiu?
 
Konieczność wiary do zbawienia
 
We wspomnianym Katechizmie Kościół uczy: “Wiara w Jezusa Chrystusa i w Tego, który Go posłał dla naszego zbawienia, jest konieczna do zbawienia” (KKK 161). Tak jednoznaczne twierdzenie może budzić podejrzenie. Dziś łatwo oskarżyć kogoś, kto uczy z taką stanowczością, o fundamentalizm, brak tolerancji. Wielu ludzi, nawet wierzących, twierdzi że mało ważne jak i w co człowiek wierzy. Najważniejsze jest to, aby uczciwie żył. Argumentem za taką tezą jest stwierdzenie, że wielu wierzących żyje pod względem moralnym gorzej niż niewierzący. Stąd o zbawieniu ma decydować uczciwość, a nie wiara. Gdyby jednakże tak było, to - jak zauważa o. Jacek Salij OP - Chrystus, Jego krzyż, Jego łaska nie byłyby nam potrzebne; bo zbawienie należałoby się każdemu uczciwemu człowiekowi. Zatem czy jestem przekonany o potrzebie wiary do zbawienia? Czy troszczę się o własne i innych zbawienie?
 
Jezus Chrystus, jedyny Zbawiciel
 
Św. Paweł naucza: “Jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Jezus Chrystus” (1 Tm 2,5). Modne jest dzisiaj twierdzenie, ze nie można poznać całej prawdy, że Kościół nie ma monopolu na prawdę. W religii ma to swoje konsekwencje, m. in. w twierdzeniu, że każda religia jest dobra. Myślących inaczej traktuje się jak głupców i zacofańców. Bolesne jest to, że czynią to nawet pasterze Kościoła. Czy dla mnie Chrystus jest jedynym Pośrednikiem w drodze do Boga? Czy też wierzę w Chrystusa, Buddę, Mahometa, uważając że wszyscy są równi? Czy Jezus Chrystus jest dla mnie Synem Bożym?
 
Kościół i wiara
 
Przy udzielaniu Chrztu szafarz sakramentu pyta rodziców i chrzestnych o wiarę, dodając na końcu: “Taka jest nasza wiara. Taka jest wiara Kościoła, której wyznawanie jest naszą chlubą”. Na Kościele spoczywa obowiązek głoszenia Ewangelii. Kościół jest również odpowiedzialny za strzeżenie integralności wiary. Brak wiary sprawia, że na Kościół patrzy się jak na ziemskie stowarzyszenie, gdzie wszystko można zmieniać. Co więcej, uczy się, że Jezus Chrystus nie chciał założyć Kościoła i Kościół bywa postrzegany jako przeszkoda w życiu wierzących. Dlatego przedstawia się w ciemnych barwach Kościół, biskupów i kapłanów. Czym więc jest dla mnie Kościół? Czy jest dla mnie, jak uczył Jan XXIII, Matką i Nauczycielką wiary? Czy czuję się odpowiedzialny za przekaz wiary w Kościele?
 
Wybiórczość w uznawaniu prawd wiary
 
W dobie przemian religijność polska przybrała specyficzny kształt. Z jednej strony to ludzie wierzący i praktykujący, z drugiej kwestionujący wiele podstawowych prawd wiary i zasad życia z wiary wypływających. Według badań socjologicznych przeprowadzonych w 1991 r., prawie 90% Polaków uznało się za zdecydowanie wierzących, a 95,1% za praktykujących. Mimo tak wysokiego odsetka wierzących i praktykujących, w istnienie Boga wierzy 84,4%, w nagrodę lub karę po śmierci - 63,4%, w istnienie piekła - 46,6%. Trzeba dodać, że absolutnie nie dopuszcza aborcji 36,7%, rozwodów -43,7%, zdrady małżeńskiej - 72,9%. Przytoczone wskaźniki świadczą o wybiórczym traktowaniu prawd wiary: uznaję to, co mi odpowiada lub jest dla mnie wygodne. Nie można być jednak uczniem Chrystusa w 30, 50 lub 70%. Odrzucanie prawd wiary, wybiórcze ich traktowanie sprawia, że nie identyfikuję się z nauką Chrystusa i Kościoła, nie przyjmuję w pełni daru wiary. Jaka więc jest moja wiara? Co przyjmuję z nauczania Kościoła, a co odrzucam i dlaczego? Co przeszkadza mi w pełni przyjąć naukę Chrystusa?
 
Prywatność wiary
 
Przez cały okres komunizmu przekonywano nas, ze religia to sprawa prywatna. Można powiedzieć, że udało im się wmówić to ludziom. Wielu wierzących i praktykujących jest bowiem przekonanych, że wystarczy Panu Bogu godzina uczestnictwa we Mszy Świętej w niedzielę, kilka minut modlitwy w tygodniu i to wszystko. Odłogiem leży całe życie społeczne, zawodowe, które wydaje się być wyobcowane z wpływu wiary. Spytajmy się tylko siebie, czy w rachunku sumienia obejmujemy te dziedziny? Czy my się spowiadamy, że byliśmy nieuczciwi w pracy, wykonywaliśmy ją niedbale, oszukiwaliśmy, dawaliśmy bądź przyjmowaliśmy łapówki?
 
Wiara i życie codzienne
 
Wiara jest łaską, która ma promieniować na nasze codzienne życie. Wiara w moc i bliskość Boga oznacza, że czuję się miłowany przez Niego, staram się dostrzegać w codziennych wydarzeniach Jego opiekę, w wyborach i decyzjach życiowych kieruję się rozumem i zasadami wiary. Podejmuję taki oto czyn lub go odrzucam, bo tak nakazuje mi wiara w Boga. Czy tak jest rzeczywiście w moim życiu? Czy np. planując coś modlę się do Boga o dobre rozwiązanie, o łaskę Ducha Świętego?
 
To tylko niektóre sprawy, które prowokują do postawienia Chrystusowego pytania: “Czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” Wiara bowiem nie jest tylko dziełem ludzkim, czymś co się posiada jak konto bankowe. Jest nieustannym obdarowywaniem ze strony Boga i twórczości człowieka. Pięknie ujął to Roman Brandstaetter w jednym ze swoich wierszy:
 
Bo chcąc naprawdę wierzyć w Ciebie, Boże,
Musimy zostać artystami wiary
I nieustannie tę wiarę zdobywać,
I wciąż od nowa zdobywać jej głębię,
Jak zdobywamy nowe słowo w wierszu,
Jak zdobywamy nowy dźwięk w muzyce
I nowe barwy na płótnie obrazu.
Każda rutyna i każda maniera
Są śmiercią wiary i śmiercią sumienia.
 
ks. Bogdan Giemza SDS
Salwator