logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Paweł Beyga
Bóg tak - Liturgia nie?
Liturgia.pl
 
fot. Salexcarvalho, Jesus | Pixabay (cc)


Czy Bóg żąda od człowieka kultu publicznego? Czy nie wystarczy zamknąć się w izdebce, aby wołać do „Ojca który jest w ukryciu” (por. Mt 6.4)? Można podobnych postulatów doszukać się w głoszonych często hasłach typu „Bóg tak – Kościół nie”.
 
Jednym z głównych błędów, które wykazują bezzasadność tezy o zbędności czynności liturgicznych jest fałszywe przekonanie o konflikcie pomiędzy prywatną pobożnością a liturgią.

Zazdrość Kaina o ofiarę Abla
 
Ofiary widać już w czasach pierwszych ludzi. Powodem kolejnego grzechu na ziemi była zazdrość Kaina o ofiarę Abla. W wyniku tej sytuacji spotykamy się na kartach Pisma Świętego z grzechem bratobójstwa. Istnieją różne hipotezy na temat powodu nie przyjęcia przez Boga ofiary Kaina. Jednakże można wyciągnąć wniosek, iż dla praludzkości problem ofiary i przyjęcia jej przez Jahwe był jednym z najważniejszych spraw życia. Niepowodzenie w kwestii kultu doprowadza nawet do zazdrości i grzechu.

Bóg chciał zamieszkać pośród swojego ludu
 
Jahwe już w czasach Starego Testamentu żądał od Mojżesza określonego sposobu sprawowania kultu. Poczynając od opisu ołtarza całopalenia, poprzez olej i kadziło oraz szaty kapłańskie. Bóg chciał zamieszkać pośród swojego ludu. Dał On Mojżeszowi szczegółowe wytyczne co do liturgii Izraela. Pan mógł przecież poprzestać na realizacji swojego planu zbawienia na kontakcie z Mojżeszem, a jednak chciał aby kult miał charakter publiczny.
 
Jak wielkie znaczenie miał kult, który potem przeniósł się do świątyni jerozolimskiej, widać w niewoli babilońskiej. Miejsce sprawowania liturgii Izraela było zniszczone, a On sam wyprowadzony ze swojej ziemi. W tej sytuacji Naród Wybrany staje się niejako sam żertwą ofiarną i „miłą wonią dla Jahwe” ( por. Kpł. 1,9).

Wszystkie ofiary Starego Przymierza zmierzały i osiągnęły swoją pełnię w Nowym Przymierzu. Stary kult został zastąpiony przez nowy, który jest najdoskonalszy. Ewangeliści odwołują się w wielu miejscach do kultu świątynnego, szczególnie zaś w opisach Męki Pańskiej. Łukasz Ewangelista buduje ewangelię na motywie drogi Jezusa do Jerozolimy, ponieważ tam znajdowała się świątynia. To w niej składano ofiary Najwyższemu. Ten ewangelista także zaczyna i kończy swoją ewangelię w świątyni. Święty Marek biegnie w opisie podczas śmierci Chrystusa do świątyni, aby ukazać adresatom swojej ewangelii, że w tym momencie rozdarła się zasłona przybytku. Stare Przymierze przestaje obowiązywać. Posługując się słowami hymnu świętego Tomasza z Akwinu Pange lingua można powiedzieć, że „Niech przed Nowym Testamentem starych praw ustąpi czas”. Święty Jan Chryzostom mówi w jednej z katechez, że krew zwierzęcia nierozumnego może ocalić człowieka tylko dlatego, że jest to pierwowzór Krwi Chrystusa. Złotousty wyraźnie wskazuje na ofiary Starego Przymierza jako na obraz Ofiary na Golgocie.

To czyńcie na moja pamiątkę (Łk 22,19)
 
Jednym z ważniejszych momentów, gdy Chrystus mówi o koniczności kultu jest moment Ostatniej Wieczerzy. Była to wieczerza paschalna, której Zbawiciel nadał nowy sens. Jej przebieg był ściśle określony przez Prawo. Przy tzw. trzecim kielichu Jezus przemienia wino w swoją Krew. Kolejny kielich zaś opuszcza i wskazuje, że będzie nim jego Męka i Śmierć. O potrzebie kultu Jezus mówi w słowach: „To czyńcie na moja pamiątkę” (Łk 22,19). Chrystus wskazuje iż to co stało się w Wieczerniku nie było w Bożym planie jednorazowym wydarzeniem. Nowa Ofiara staje się na zawsze zależna od wydarzeń na Kalwarii w Wielki Piątek. Zgodnie z wolą Pana Jego słowa i gesty mają być powtarzane..
 
Chrystus w innym miejscu odwołuje się prawie wprost do modlitwy swojego Kościoła. „Gdzie dwóch albo trzech gromadzi się w imię moje, tam jestem pośród nich” (Mt 18,20). Jezus nie tyle uzależnia wysłuchanie modlitwy od ilości członków, ale wskazuje na wspólnotowy charakter modlitwy. Zatem liturgia Kościoła, który jest posłuszny słowom i nakazom swojego Założyciela, także musi dokonywać się we wspólnocie. Każda Msza święta ma charakter publiczny. Modlitwa Kościoła podczas każdej Mszy obejmuje jego trzy stopnie: walczący tu na ziemi i pielgrzymujący do Niebieskiego Jeruzalem, cierpiący w czyśćcu oraz triumfujący w Domu Ojca.

Odrzucając liturgię odrzuca się samego Chrystusa
 
Czasami można słyszeć opinie, nawet wśród tych, którzy utożsamiają się z Kościołem katolickim, iż można modlić się jedynie prywatnie. Kościół wydaje się być im niepotrzebny, a oni tzw. „wierzącymi – niepraktykującymi”. Jednakże zapominają oni, że odrzucając liturgię odrzucają samego Chrystusa. Kult Kościoła jest sprawowany z polecenia samego Zbawiciela. Święty Leon Wielki mawiał, że „wszystko, co było widzialne w Chrystusie przeszło w sakramenty Kościoła”. Pan Jezus zdeponował całą prawdę w Kościele. Owa Oblubienica nigdzie nie jest sobą tak jak w liturgii.
 
Jeszcze inni widzą sprzeczność pomiędzy liturgią a pobożnością prywatną. Jednakże historia liturgii pokazuje, ze te dwie sfery życia Kościoła wzajemnie się dopełniają i ubogacają. Wiele elementów ludowych znajduje swoje miejsce w liturgii i są niejako jej przedłużeniem. Widać to dobrze w okresie Narodzenia Pańskiego. Kolędy, które śpiewa się w domach przy wigilijnym stole są wykonywane w świątyniach podczas czynności liturgicznych. Liturgia, a szczególnie Ofiara Mszy świętej jest najdoskonalszą formą modlitwy. Sam Chrystus ofiarowuje się Bogu Ojcu „na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata”. Zatem żaden człowiek nie może choćby najbardziej gorliwą modlitwą dorównać randze liturgii. Nie przekreśla to jednak konieczności modlitwy prywatnej. „Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca, który widzi w ukryciu” (Mt 6,6). To słowa Chrystusa, które właśnie odnoszą się do modlitwy osobistej. Zbawiciel pokazuje tutaj, że jeśli liturgia nie znajdzie swojego przedłużenia w życiu człowieka staje się wtedy właśnie zbędna, bo do niczego nie zobowiązuje i nie prowadzi.

Liturgia, przedsmakiem zbawienia
 
Liturgia ze swojej natury ma charakter publiczny. Najdoskonalsza liturgia niebieska gromadzi całą społeczność zbawionych oraz tych wiernych, którzy pielgrzymują do Niebieskiego Jeruzalem i walczą o życie wieczne. Zakończenie każdej prefacji przyzywa aniołów i świętych, aby wszyscy wołali do Pana „una voce”. Dzięki Męce, Śmierci i nade wszystko Zmartwychwstaniu Chrystusa jesteśmy zaproszeni do udziału w liturgii zbawionych po śmierci. Jej przedsmak to liturgia ziemska, która jest jedynie jej lichym odbiciem i zapowiedzią.
 
Paweł Beyga
Liturgia.pl 
 
Zobacz także
Najczęściej mamy jakiś wspaniały pomysł – błogosławiony pomysł na swoje, albo na czyjeś życie. Potem zaczynamy go wprowadzać w życie, a gdy napotykamy trudności zaczynamy prosić Boga, żeby pomógł nam realizować naszą własną wolę. Próbujemy Mu wmówić, że przecież to Jego pomysł, albo że tak się złożyło lub buntujemy się, że przecież nie tak się umawialiśmy.  
 
ks. Aleksander Radecki
Niby drobna sprawa, ale jakże irytująca, wręcz stresująca, gdy przyjdzie człowiekowi znaleźć się poza własną parafią i zetknąć z innymi zwyczajami liturgicznymi. I jakże wtedy wierzyć w dialog międzyreligijny, ekumenizm, pojednanie narodów i jedność wszystkich chrześcijan, gdy zabraknie podstawowego posłuszeństwa i jedności w sprawie tak prostej?...
 
Wojciech Żmudziński SJ
Największym zagrożeniem dla współczesnego Kościoła w Polsce jest wciąż klerykalizm i mocno zakorzeniona w polskim społeczeństwie kultura plemienna. Pielęgnowane przez lata, zarówno przez duchownych, jak i świeckich katolików, wciąż utwierdzają obraz Kościoła zamkniętego na grzesznika, nie mającego kontaktu z rzeczywistością i mało wiarygodnego. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS