logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Jerzy Szyran OFMConv.
Adoracja jako szczególna forma spotkania z Chrystusem eucharystycznym
Kwartalnik Homo Dei
 


W myśli teologiczno-liturgicznej adoracja zarezerwowana jest wyłącznie dla Trójjedynego Boga. Stąd w Kościele katolickim można mówić o adoracji Najświętszego Sakramentu i adoracji krzyża, która związana jest głównie z obchodami Triduum Paschalnego. W niniejszym opracowaniu chcemy się zająć jedynie adoracją Najświętszego Sakramentu, która od wielu już wieków istnieje jako jedna z form kultu eucharystycznego. Z tą formą kultu Eucharystii poza Mszą Świętą liturgia łączy wiele nabożeństw, które na stałe wpisały się w duszpasterski krajobraz naszego Kościoła. Czym innym jednak wydaje się ściśle pojęta adoracja. Doświadczenie bowiem pokazuje, że w wielu wypadkach adorację sprowadza się do werbalnej formy modlitwy lub nabożeństwa. Problem, który wydaje się dotyczyć tej formy kultu Eucharystii, leży przede wszystkim w niezrozumieniu idei adoracji i w niewłaściwym wykorzystaniu czasu przeznaczonego na nią. Z pewnością wiąże się to z wieloma czynnikami, jednak wśród nich najbardziej widoczne jest niezrozumienie dla celowości czasu poświęconego na adorację Najświętszego Sakramentu. Niniejsze opracowanie nie uzurpuje sobie bynajmniej prawa do podawania definitywnych rozstrzygnięć. Ma ono na celu jedynie zwrócenie uwagi na pewien wycinek rzeczywistości duszpasterskiej i pobudzenie do refleksji i dyskusji wokół postawionej w ten sposób problematyki.
 
1. Pojęcie adoracji
 
W języku polskim adoracja oznacza uwielbienie, zachwyt, zaś w sensie religijnym kult oddawany Bogu [1]. Słowo „adoracja” swój źródłosłów czerpie z lacińskiego ad os – kłaść palec na ustach. Odpowiednikiem greckim tego słowa jest proskyneo lub proskynesis – zbliżać się do kogoś z ręką na ustach, całować kogoś w stopy lub w skraj szaty dla okazania czci i poddaństwa [2]
 
Pojęcie adoracji funkcjonuje we wszystkich religiach i oznacza największą cześć i całkowite poddanie się bóstwu. W chrześcijaństwie od czasów św. Augustyna (†430) zaczęto rozróżniać adorację latria, przysługującą wyłącznie Bogu Stwórcy, i adorację dulia, oddawaną Bogu, świętym i aniołom. W stosunku do Matki Bożej używano określenia hiperdulia [3].
 
W rozumieniu teologicznym adoracja jest częścią cnoty pobożności, będącą żywą postawą czci i miłości skierowaną ku rzeczywistości Boga samego, objawiającego się w stworzeniu i w odkupieniu przez Chrystusa [4]. Adoracja zatem jest postawą pełną czci i miłości ukierunkowaną na Boga-Człowieka, który odkupił człowieka i pozostał z nim w sposób trwały i substancjalny w Eucharystii. Z moralnego punktu widzenia adoracja Najświętszego Sakramentu jest obowiązkiem całego Kościoła, choć nie wyklucza osobistego zaangażowania każdego wierzącego wraz z jego indywidualnymi uczuciami i potrzebami [5].
 
Adoracja zatem jawi się jako milczący zachwyt i cześć dla Boga, których zasadniczym motywem jest miłość. 
 
2. Idea adoracji w Piśmie Świętym
 
W Starym Testamencie w wielu miejscach gesty o charakterze adoracyjnym odnoszą się także do ludzi: pokłon do ziemi, jaki Abraham oddał trzem wędrowcom pod dębami Mamre (por. Rdz 18,2), siedmiokrotny pokłon do ziemi Jakuba przed Ezawem (por. Rdz 33,3), podobny gest uszanowania oddał Dawid Jonatanowi (por. 1 Sm 20,41) oraz Meribbaal, syn Jonatana (por. 2 Sm 9,6–8) i Joab (por. 2 Sm 14,22) Dawidowi [6].
 
Generalnie jednak idea adoracji w Piśmie Świętym odnosi się tylko do Boga, któremu okazuje się cześć i uszanowanie za pośrednictwem różnych gestów, głównie w pokłonach do ziemi (por. Rdz 22,5; Wj 4,31; Pwt 26,10). Natomiast oddawanie adoracyjnego pokłonu jakimkolwiek przedmiotom i wyobrażeniom bóstw jest grzechem bałwochwalstwa, wzniecającym gniew i zazdrość Boga (por. Wj 20,5; Pwt 4,19; 1 Krl 22,54; 2 Krl 5,18; Iz 2,8. 20) [7].
 
Chrystus z całą stanowczością potwierdza, że tylko Bogu należy się cześć (por. Mt 4,10; Łk 4,8). Stąd On sam, jako Bóg, odbiera adoracyjny kult od ludzi. Szczególnie jest to widoczne w dzień Jego narodzin (por. Łk 2,7nn) [8] oraz w domu Marii i Marty (por. Łk 10,39). Spotkania z Jezusem zmartwychwstałym stają się także adoracją. Słowa wypowiedziane przez Tomasza Apostoła Pan mój i Bóg mój! (J 20,28) przybierają w ów dzień znamię miłości i przywiązania, które pozostanie charakterystyczne dla tradycji chrześcijańskiej: To jest Pan! (J 21,7), któremu należy oddawać pokłon [9].
 
Podobnie czynią Apostołowie: św. Piotr nie pozwala Korneliuszowi, aby padał przed nim na ziemię (por. Dz 10,25–26). Również anioł nie pozwala, aby go adorowano (por. Ap 19,10; 22,9). Nowy Testament zatem podtrzymuje starotestamentowe przekonanie, że adoracja należy się tylko Bogu. Niemniej nauka Chrystusa wnosi nowy element, mianowicie podkreśla konieczność wewnętrznego nastawienia i uległości względem Boga (por. J 4,21–24). Adoracja na kartach Nowego Testamentu ma wyraźne ukierunkowanie chrystologiczne, zwłaszcza w pismach Janowych. W apokaliptycznej wizji Jana niezliczona rzesza „obmytych krwią Baranka” oddaje Mu pokłon (por. Ap 7,9–12) [10].
 
Tak więc w Piśmie Świętym adoracja jako sposób oddawania czci jest zarezerwowana wyłącznie Bogu. Pomimo że pewne gesty o charakterze adoracyjnym (pokłony, padanie twarzą do ziemi) funkcjonują także w relacjach świeckich, adoracja w ścisłym sensie odnosi się tylko do Niego. 
 
3. Rozwój idei adoracji
W starożytności chrześcijańskiej adoracja Najświętszego Sakramentu wyrażała się przede wszystkim w godnym i pełnym uczestnictwie w Uczcie Eucharystycznej oraz we czci, jaką otaczano komunię świętą zanoszoną chorym i więźniom. Pierwszych śladów przecho­wywania Eucharystii w celu adoracji można dopatrzyć się w praktyce pustelników zabierających na pustynię Chleb Eucharystyczny lub podróżnych udających się w długie i niebezpieczne podróże. Od II w. spotyka się praktykę postu eucharystycznego jako wyraz uszanowania dla Eucharystii. Św. Cyryl Jerozolimski (†387) podkreślał obowiązek oddawania czci Eucharystii przed jej spożyciem przez złożenie rąk na kształt tronu. Podobnie św. Augustyn twierdzi, że byłoby grzechem nie uwielbiać Eucharystii przed jej spożyciem [11].
 
Od IX w., gdy coraz bardziej malała liczba przyjmujących komunię świętą, zaczęto podkreślać moment przyjścia Boga na ziemię w chwili konsekracji chleba i wina. Przesunięto więc adorację z momentu spożywania Eucharystii na moment przeistoczenia. Od tego czasu przyjął się zwyczaj ukazywania Najświętszych Postaci po przeistoczeniu, czyli tzw. podniesienie [12].
 
Coraz częściej wystawiano też Hostię do adoracji, której formą stały się procesje teoforyczne w związku z wprowadzeniem w 1264 r. święta Bożego Ciała. W wielu zakonach (np. u karmelitów) przyjął się zwyczaj przyjmowania komunii świętej w białym płaszczu narzucanym na habit. Od XI w., najpierw w ośrodkach francuskich benedyktynów i cystersów, głównie w Cluny, upowszechnił się zwyczaj przyjmowania Eucharystii na klęcząco, klękania przed Najświętszym Sakramentem, okadzania go itp. Wtedy też zaczęto przechowywać Eucharystię nie w domach duchownych, ale w cyboriach, czyli naczyniach w kształcie gołębicy, zawieszonych przed ołtarzem. Obecne tabernakula pojawiły się w XII w. Wtedy też, głównie za sprawą krakowskiego biskupa Wincentego Kadłubka (†1223), wprowadzono zwyczaj zapalania czerwonej lampki dla wskazania miejsca przechowywania Najświętszego Sakramentu, aby mu oddać należną cześć [13].
 
W okresie potrydenckim, zwłaszcza dzięki działalności św. Karola Boromeusza (†1584) i jezuitów, bardzo rozwinęła się praktyka adoracji Najświętszego Sakramentu, czego wyrazem jest m.in. upowszechnienie się nabożeństwa czterdziestogodzinnego. W tym także celu powstawały różnego rodzaju bractwa adoracyjne, m.in. w Warszawie, w XVII w., przy kościele sióstr sakramentek powstało Arcybractwo Nieustającej Adoracji Najświętszego Sakramentu. Obowiązkiem jego członków była godzina adoracji Najświętszego Sakramentu raz w roku oraz odmawianie we czwartki na cześć Najświętszego Sakramentu pięciu „Ojcze nasz” i pięciu „Zdrowaś Maryjo” [14].
 
W okresie baroku nastąpiło oddzielenie Najświętszego Sakramentu jako będącego przedmiotem adoracji od sprawowania Eucharystycznej Ofiary. Znalazło to odbicie nawet w architekturze. W barokowych kościołach uwagę zwracały wielkie ołtarze główne z wyeksponowanym tabernakulum w formie tronu [15]. Kolejna epoka, oświecenia, jakby w reakcji na tę przesadną okazałość kultu eucharystycznego, przyniosła praktyczny zanik adoracji Najświętszego Sakramentu [16].
 
Ożywienie kultu eucharystycznego nastąpiło dopiero w XIX w. Wówczas to, z inicja­tywy karmelity Hermana Cohena (†1871), z pochodzenia Żyda, jeszcze przed wstąpieniem do klasztoru tego słynnego pianisty, zrodziła się praktyka nocnych adoracji Najświętszego Sakramentu. W rok po swoim chrzcie, w 1848 r., Cohen założył Stowarzyszenie Nocnej Adoracji Najświętszego Sakramentu. Rok później wstąpił do klasztoru karmelitów w Broussey k. Bordeaux. W 1851 r. został kapłanem i jako kaznodzieja gorliwie szerzył kult Eucharystii we Francji, Belgii i Anglii. Napisał także wiele kompozycji i pieśni ku czci Najświętszego Sakramentu [17].
 
Nauczanie Kościoła po Soborze Watykańskim II podtrzymuje doniosłość praktyki adoracji Najświętszego Sakramentu dla życia duchowego. Wiele treści na ten temat przynosi rozważanie Jana Pawła II przed Najświętszym Sakramentem w bazylice św. Piotra w Rzymie [18].
 
Zatem kult, jakim otaczano Najświętszy Sakrament, istnieje już od wielu wieków i na stałe wpisał się on w pobożność Kościoła katolickiego.
 
4. Podstawowe idee adoracji Najświętszego Sakramentu
 
Chrystus chciał, by człowiek miał pamiątkę Jego miłości, którą ukochał go On aż do końca (por. J 13,1). To dlatego pozostał obecny w Eucharystii – sakramencie miłości. Adoracja Najświętszego Sakramentu jest nie tylko formą kultu Eucharystii, ale również postawą człowieka uznającego siebie za stworzenie przed swoim Stwórcą, który tak cudownie stworzył człowieka i cały wszechświat (por. Ps 95,1-6), oraz przed wszechmocą Zbawiciela, który wyzwolił człowieka od zła [19]. Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz (Łk 4,8; Pwt 6,13) – adorować znaczy zatem wychwalać Pana w postawie uniżenia. Pięknie jest zatrzymać się z Nim i jak umiłowany uczeń oprzeć głowę na Jego piersi (por. J 13,25), poczuć dotknięcie nieskończoną miłością Jego Serca [20]. Adoracja to zdolność zatrzymania się przed Panem na cichej modlitwie. Adoracja to również moment łączności z całym światem niebieskich duchów, które w swej świadomości bycia stworzeniami nieustannie oddają cześć Bogu (por. Ap 5,13). Podczas adoracji zatem spełnia się tajemnica łączności między niebem a ziemią, kiedy to człowiek wraz z innymi stworzeniami oddaje cześć Stwórcy [21]
 
4.1. Modlitwa obecności
 
Czas ziemskiej obecności Chrystusa skończył się wraz z Jego wniebowstąpieniem (por. Łk 24,50-51). Mimo to nie oddalił się On od ludzi, ale Jego obecność jest teraz już innej natury. Podczas Ostatniej Wieczerzy, gdy spożył już Paschę ze swymi uczniami i miał przejść z tego świata do Ojca, ustanowił sakrament Eucharystii jako wieczną pamiątkę swej męki. Tym, którzy smuciliby się z powodu Jego odejścia, pozostawił ten sakrament jako źródło niezrównanej pociechy [22]
 
Najświętszy Sakrament jest szczególnym znakiem miłości Boga do człowieka. Chrystus pozostaje tu obecny jako Ten, który nas umiłował i wydał za nas samego siebie (por. Ga 2,20). Jezus czeka na nas w tym sakramencie miłości. Nie odmawiajmy Mu naszego czasu, aby pójść, spotkać Go w adoracji, w kontemplacji pełnej wiary, otwartej na wynagradzanie za ciężkie winy i występki świata [23].
 
Chrystus obecny w Najświętszym Sakramencie nieustannie czeka na spotkanie z człowiekiem, który poprzez nie może dać odpowiedź na Jego miłość. Adoracja to czas miłosnej obecności – trwania przy Tym, który pierwszy umiłował. Adoracja oznacza bycie z ukochanym przyjacielem, odwiedziny u najdroższej osoby, czas na bycie razem. 
 
4.2. Modlitwa spojrzenia
 
Cechą szczególną adoracji powinno być spojrzenie pełne kontemplacji. Z pewnością wielokrotnie z podziwem i zachwytem wpatrywaliśmy się w rzeczy i osoby, które napawały nasze serce pewnego rodzaju uniesieniem i szeroką paletą pozytywnych uczuć. Wpatrując się w nie, chcieliśmy na zawsze zachować ten obraz w pamięci, a jednocześnie wzrastało w nas pragnienie przeniknięcia wzrokiem „do głębi” podziwianego przedmiotu. Spojrzenie ma przede wszystkim walor relacyjny, który oznacza koncentrację i uwagę na drugim człowieku. Takie właśnie spojrzenie – utkwienie wzroku w Chrystusie ukrytym w monstrancji, kontemplowanie Go i zachwyt – powinno towarzyszyć adoracji. 
 
Kontemplacja jest rozpoznawaniem Boga za pośrednictwem Jezusa Chrystusa – jedynego Pośrednika między Bogiem a ludźmi (por. J 1,18; 1 Tm 2,3). Tylko Chrystus ma bezpośrednie widzenie Boga, które dzięki łasce i wierze może się stać także udziałem Jego uczniów. W modlitwie kontemplacyjnej Bóg objawia się człowiekowi [24]. Kontemplacja jest przechodzeniem do coraz prostszych i bierniejszych form modlitwy, które pomimo tej bierności są coraz głębsze. W modlitwie kontemplacyjnej z pozoru nic się nie dzieje. Odchodzą wszelkie myśli, wyobrażenia i pozostaje pustka bierności, którą wypełnia objawiający się Bóg. Człowiek w tym stanie może trwać w postawie miłosnego oczekiwania, w które wchodzi Bóg25. W każdej zresztą modlitwie wewnętrznej obowiązuje bardzo prosta zasada: nie liczy się to, co człowiek podczas niej robi, lecz to, co działa w nim Bóg [26]
 
Oprócz stanu bierności konieczne jest również swego rodzaju „zranienie miłością” Boga i pragnienie Ukochanego, bez którego człowiek nie potrafi się już obejść [27].
 
Kontemplacja pozwala na długotrwałe spotkanie z Chrystusem, prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem [28]. Przez kontemplację człowiek pozwala Bogu „patrzeć” na siebie i doświadcza Jego obecności. W tym miłosnym spotkaniu Chrystus zbliża się do człowieka i wnika w niego głębiej, niż wniknąć może on sam; przez przemieniające zjednoczenie z sobą daje mu udział w swoim Boskim życiu, a przez Ducha otwiera mu dostęp do Ojca (por. J 14,9). Kontemplacja, która jest także pragnieniem zjednoczenia, łączy osobę ludzką głęboko z Chrystusem; w szczególny zaś sposób łączy z Nim tych, którzy nie mogą przyjąć komunii świętej [29].
 
Głębokie spojrzenie pozwala na odkrycie objawiającego się podczas adoracji Boga. W Nim zatopiony człowiek odkrywa najgłębsze tajemnice Boskiego Absolutu. 
 
4.3 Modlitwa milczenia
 
Cisza jest koniecznym elementem adoracji Pana. Trwając w milczeniu przed Najświętszym Sakramentem, odkrywamy Chrystusa w pełni i realnie obecnego, Jego adorujemy i z Nim obcujemy. Nie doświadczamy Go już, jak Apostołowie, przez zmysły. A jednak wiara i miłość każą nam uznać, że pod postaciami chleba i wina obecny jest On sam, który udziela nam dobrodziejstw płynących z tajemnicy Odkupienia [30]. Wewnętrzna i zewnętrzna cisza jest koniecznym warunkiem do usłyszenia słowa Bożego. Głęboka cisza powinna dotykać serca, oczu, uszu, umysłu i języka adorującego. Tego rodzaju bierność intelektualna i emocjonalna [31] pozwala człowiekowi na owocne słuchanie i usłyszenie głosu Bożego. Cisza pozwala człowiekowi „wyrwać się” z siebie i „przejść” w Boga. Słuchanie wymaga bowiem od człowieka otwartości na każde słowo, również takie, które nie odpowiada jego pragnieniom i sprzeciwia się jego woli. U wielu chrześcijan istnieje błędne przekonanie, że istotą owocnej modlitwy i ado­racji jest mówienie, tymczasem o wiele ważniejsze jest słuchanie [32]. Jak podkreśla św. Matka Teresa z Kalkuty: Bóg jest przyjacielem milczenia. Potrzebujemy milczenia, byśmy mogli dojść do [własnej] duszy [33].
 
Trwanie w milczeniu przed Chrystusem czyni człowieka wrażliwszym i otwiera go na innych ludzi, na ich radości i smutki, rozszerza ludzkie serce, by mogło ogarnąć cały świat. Uczy solidarności z braćmi w człowieczeństwie, zwłaszcza z tymi najmniejszymi, którzy są szczególnie umiłowani przez Pana [34]
 
Przez adorację chrześcijanin przyczynia się w tajemniczy sposób do radykalnej przemiany świata i do owocowania Ewangelii. Każdy człowiek, który adoruje Zbawiciela, pociąga za sobą cały świat i wywyższa go ku Bogu. Ci, którzy trwają przed Panem, pełnią zatem bardzo ważną posługę: przedstawiają Chrystusowi tych wszystkich, którzy Go nie znają lub są od Niego oddaleni; w ich imieniu czuwają przed Jego obliczem.
 
5. Postawy i gesty podczas adoracji 
Człowiek jest jednością ciała i ducha. Modlitwa zatem obejmuje swym zasięgiem także ciało. We wszystkich religiach świata istnieją różnorakie postawy i gesty cielesne, które wyrażają skupienie, cześć i poddanie. W chrześcijaństwie do najbardziej znanych zewnętrz­nych gestów adoracyjnych należą: 
 
Głęboki pokłon z głową przy ziemi. Przykład takiej postawy zostawił nam Eliasz, który na górze Karmel, przebywając w bliskości Boga, adoruje Go w tej właśnie postawie: Pochyliwszy się do ziemi, wtulił twarz między swoje kolana (1 Krl 18,42) [35]
 
Prostratio – padanie na ziemię i leżenie na niej z twarzą w dół. Znane szczególnie z liturgii Wielkiego Piątku [36]
 
Wznoszenie rąk w postawie klęczącej albo stojącej, co wyraża wzniesionego do Boga ducha [37].
 
Postawa klęcząca, która wyraża uniżenie. Do dziś jest ona uznawana za najbardziej odpowiednią postawę adoracji, ponieważ z wewnętrznym duchowym nastawieniem łączy fizyczny wysiłek, a towarzysząca temu niewygoda nabiera znaczenia dodatkowego umartwienia i ofiary [38].
 
Postawa siedząca – wyraża odpoczynek ducha i ciała, gotowość słuchania, zapatrzenie w Boga itp. Fizyczny komfort takiej postawy w pewnych okolicznościach bardziej sprzyja skupieniu uwagi [39].
 
Generalnie pozycja ciała powinna odpowiadać wewnętrznemu nastawieniu człowieka oraz pozwalać mu na trwanie przez dłuższy czas w skupieniu i na swobodne oddychanie. Powinna ona być w miarę wygodna i oddająca szacunek Temu, z kim człowiek rozmawia [40].
 
Postawa ciała jest w jakimś stopniu odzwierciedleniem stanu duszy. Układ ciała i gesty podczas adoracji są wyrazem uczuć i pragnień, które towarzyszą człowiekowi podczas spotkania z Bogiem.
 
*     *     *
 
Z przeprowadzonych analiz wyłania się idea adoracji jako szczególnej formy spotkania z Chrystusem eucharystycznym, której istotą jest miłosne trwanie przy Nim w wewnętrznej ciszy i z kontemplacyjnym spojrzeniem. Adoracja jawi się jako spotkanie stworzenia ze Stwórcą, grzesznika, którego poryw Ducha owładnął miłosnym uniesieniem, z Odkupicielem i Zbawicielem. Adoracja jest zatem odpowiedzią człowieka na odwieczną miłość Boga, który zostawił siebie w sakramencie ołtarza, by tam nieustannie przedłużać czas ziemskiego bycia dla człowieka i z nim. 
 
Jerzy Szyran OFMConv 
Homo Dei 2/2018
_____________________
Przypisy:
 
[1] Por. Słownik języka polskiego, W. Doroszewski (red.), Warszawa 1960, t. I, s. 28.
[2] Por. M. Chmielewski, Adoracja, w: Leksykon duchowości katolickiej, M. Chmielewski (red.), Kraków 2002, s. 35.
[3] Por. tamże.
[4] R. Rak, Eucharystia w życiu chrześcijańskim. Studium teologiczno-pastoralne o integralnym rozumieniu i pełnym przeżywaniu Eucharystii, Katowice 1984, s. 177. Stworzenie zostało powołane do istnienia ze względu na szabat, a więc kult i adorację Boga. Kult jest wpisany w porządek stworzenia (por. Rdz 1,14). „Nic nie może być stawiane ponad służbę Bożą” – mówi Reguła św. Benedykta, wskazując w ten sposób na poprawny porządek ludzkich zajęć (Katechizm Kościoła katolickiego /dalej jako KKK/, Poznań 1994, nr 347). Por. także KKK 2096.
[5] Por. R. Rak, Eucharystia w życiu…, dz. cyt., s. 178.
[6] Por. M. Chmielewski, Adoracja…, dz. cyt., s. 35.
[7] Por. tamże, s. 35–36.
[8] Pasterz lub mędrzec może tu na ziemi zbliżyć się do Boga, klękając przed żłobkiem betlejemskim i adorując Go ukrytego w słabości dziecka (KKK 563).
[9] Por. KKK 448.
[10] Por. M. Chmielewski, Adoracja…, dz. cyt., s. 36.
[11] Por. tamże, s. 36.
[12] Por. tamże.
[13] Por. tamże, s. 36–37. „Święty zapas” (tabernakulum) pierwotnie był przeznaczony do godnego przechowywania Eucharystii, by poza Mszą Świętą można ją było zanosić chorym i nieobecnym. Pogłębiając wiarę w rzeczywistą obecność Chrystusa w Eucharystii, Kościół uświadomił sobie sens milczącej adoracji Pana obecnego pod postaciami eucharystycznymi. Dlatego tabernakulum powinno być umieszczone w kościele w miejscu szczególnie godnym i tak wykonane, by podkreślało i ukazywało prawdę o rzeczywistej obecności Chrystusa w Najświętszym Sakramencie (KKK 1379). W liturgii Mszy świętej wyrażamy naszą wiarę w rzeczywistą obecność Chrystusa pod postaciami chleba i wina, między innymi klękając lub skłaniając się głęboko na znak adoracji Pana. „Ten kult uwielbienia należny sakramentowi Eucharystii okazywał zawsze i okazuje Kościół katolicki nie tylko w czasie obrzędów Mszy Świętej, ale i poza nią, przez jak najstaranniejsze przechowywanie konsekrowanych Hostii, wystawianie ich do publicznej adoracji wiernych i obnoszenie w procesjach (KKK 1378).
[14] Por. M. Chmielewski, Adoracja…, dz. cyt., s. 37.
[15] Natomiast Msze odprawiano na ogół w ołtarzach bocznych (przyp. red.).
[16] Por. M. Chmielewski, Adoracja…, dz. cyt.
[17] Por. tamże.
[18] Por. tamże.
[19] Por. R. Rak, Eucharystia w życiu…, dz. cyt., s. 178-180.
[20] Jan Paweł II, Encyklika Ecclesia de Eucharistia o Eucharystii w życiu Kościoła (dalej jako EdE), Watykan 2003, nr 25.
[21] Por. KKK 1380. Por. tamże 2628, 2096-2097; EdE, 25; Ch. Bernard, La preghiera cristiana, Roma 1976, s. 41.
[22] Por. Jan Paweł II, List En 1246, votre lointain do biskupa Liege Alberta Houssiau z okazji 750-lecia święta Bożego Ciała (dalej jako EVL), Watykan 1996, nr 2. Istnieje głęboki sens w tym, że Chrystus chciał pozostać obecny w swoim Kościele w ten wyjątkowy sposób. Skoro w widzialnej postaci miał On opuścić swoich, to chciał dać nam swoją obecność sakramentalną; skoro miał ofiarować się na krzyżu dla naszego zbawienia, to chciał, byśmy mieli pamiątkę Jego miłości, którą umiłował nas aż „do końca” (J 13,1), aż po dar ze swego życia (KKK 1380).
[23] KKK 1380.
[24] Por. S. T. Zarzycki, Kontemplacja, w: Leksykon duchowości katolickiej, dz. cyt., s. 432. Por. też tamże, s. 440 i 443.
[25] Por. J. Philippe, Czas dla Boga. Przewodnik po modlitwie, Kraków 2008, s. 95. Por. też tamże, s. 98-99. Bóg może wprowadzić człowieka w pewien stan „oschłości”, by w tej „nocy wiary” ukazać mu głębię modlitwy biernej, w której działa On sam. Por. tamże, s. 71.
[26] Por. tamże, s. 69.
[27] Por. tamże, s. 101. Kontemplacja prowadzi człowieka przez kolejne etapy, które u różnych autorów noszą różne określenia: Teresa z Avili (1515-1582) mówi o „siedmiu mieszkaniach”, inni wyróżniają trzy okresy życia wewnętrznego, nazywane okresem oczyszczenia, oświecenia i zjednoczenia. Jeszcze inni mówią o medytacji, kontemplacji „prostego spojrzenia”, modlitwie ukojenia, uśpieniu władz, porwaniu i ekstazie. Por. J. Philippe, Czas dla Boga..., dz. cyt., s. 93.
[28] Por. R. Rak, Eucharystia w życiu…, dz. cyt., s. 189.
[29] Por. EVL, 3,
[30] Por. EVL, 3,
[31] Ale nie w znaczeniu „oziębłości serca” (przyp. red.).
[32] Por. A. Tomkiel, Ojcowie Kościoła uczą nas modlitwy, Warszawa 1995, s. 88. Por. także A. Bloom, Odwaga modlitwy, Poznań 2004, s. 99; tamże, s. 93; Matka Teresa z Kalkuty, Rozważania na każdy dzień, Warszawa 2003, s. 80; K. Osuch, Bez czego nie da się modlić?,  www.mateusz.pl/duchowosc/ko-bcndsm (data wejścia: 20.01.2012).
[33] Matka Teresa z Kalkuty, Rozważania..., dz. cyt., s. 79.
[34] Por. EVL, 5.
[35] Por. M. Chmielewski, Adoracja…, dz. cyt., s. 36.
[36] Por. tamże.
[37] Postawa taka w ikonografii chrześcijańskiej nosi nazwę oranta, czego ilustracją jest m.in. gipsowa płyta w romańskiej krypcie z XII w. w kolegiacie w Wiślicy. Przedstawia ona trzy stojące postaci z uniesionymi rękami (modlącą się rodzinę) (tamże).
[38] Por. tamże.
[39] Por. tamże. Teolept z Bułgarii (†1326) podkreśla, że pozycja klęcząca jest odzwierciedleniem ducha, który niejako pada na twarz przed imieniem Jezus (por. Flp 2,10). Por. T. Špidlík, La preghiera secondo la tradizione dell`Oriente cristiano, Roma 2002, s. 113.
[40] Por. tamże, s. 110. Por. także A. Tomkiel, Ojcowie Kościoła uczą..., dz. cyt., s. 92; tamże, s. 29; J. Philippe, Czas dla Boga..., dz. cyt., s. 123; M. Chmielewski, Adoracja…, dz. cyt., s. 36. 
 
Zobacz także
Grażyna Starzak
Na pytanie - jak dobrze przeżyć Wielki Post, niełatwo odpowiedzieć. Wielu z nas w dzieciństwie Wielki Post kojarzył się niemal wyłącznie z tym, żeby się nie najadać. Tymczasem Wielki Post to o wiele więcej. Nie ma tu jednak gotowej recepty. To, na czym ma nasz post polegać, zależy od każdego indywidualnie. Czterdzieści lat na pustyni miało uczynić naród wybrany nowymi ludźmi. To samo ma z nami zrobić Wielki Post. I zrobi, jeśli tylko otworzymy się na działanie Boga. 
 
Wojciech Świątkiewicz

Świadek życia św. Franciszka, brat Tomasz z Celano, na żądanie papieża Grzegorza IX w latach 1228-1229 zredagował „Życiorys pierwszy św. Franciszka z Asyżu”. W nim zawarł informacje o podróży, jaką ten odbył trzynaście lat po nawróceniu, a więc w 1219 r. Był to czas wojen krzyżowych i stanięcie przed sułtanem wymagało niemało odwagi. Franciszek zresztą liczył się z męczeństwem.

 
ks. Jacek Poznański SJ
Wydarzenia związane z Paschą Jezusa i Jego Zmartwychwstaniem kończą się wymownymi uroczystościami: Trójcy Przenajświętszej, Ciała i Krwi Pańskiej oraz Najświętszego Serca Pana Jezusa. Skupiają one w sobie centralne tajemnice wiary, opowiadane przez czas Świętego Triduum i okres wielkanocny. Zaraz po tej ostatniej uroczystości następuje skromne wspomnienie Niepokalanego Serca Maryi. Po Sercu Boga liturgia natychmiast wskazuje na serce człowieka, jakby chciała powiedzieć: Noś to wszystko w swoim ludzkim sercu. I to nie jakkolwiek, ale podobnie jak Maria, Matka Jezusa.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS