logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
o. Robert Wawrzeniecki OMI
Źródło wody żywej
eSPe
 


Daj Mi pić

Celem tego tekstu jest pomoc w refleksji nad znaczeniem sakramentu pokuty i pojednania w moim życiu. Chodzi o medytację nad tym, jak do tego sakramentu podchodzę, jak go przeżywam i jakie owoce przynosi w moim życiu. Punktem odniesienia będzie tekst biblijny o spotkaniu Jezusa z Samarytanką przy Studni Jakuba (J 4,1-42).

Przybył więc do miasteczka samarytańskiego, zwanego Sychar, w pobliżu pola, które [niegdyś] dał Jakub synowi swemu, Józefowi. Było tam źródło Jakuba. Jezus zmęczony drogą siedział sobie przy studni. Było to około szóstej godziny. Nadeszła [tam] kobieta z Samarii, aby zaczerpnąć wody. Jezus rzekł do niej: "Daj Mi pić!" Jego uczniowie bowiem udali się przedtem do miasta dla zakupienia żywności. Na to rzekła do Niego Samarytanka: "Jakżeż Ty będąc Żydem, prosisz mnie, Samarytankę, bym Ci dała się napić?" Żydzi bowiem z Samarytanami unikają się nawzajem (J 4,5-9).

Zaproszenie do studni

Jezus czeka na mnie w sakramencie pokuty i pojednania. Chce się ze mną spotkać, jak z tą kobietą. Czeka pośród mojej codzienności, tego, co dzieje się w moim życiu. Daje mi poznać swoją obecność w świecie wokół mnie, w ludziach, których Bóg stawia na mojej drodze, wreszcie przez sakramenty. Otrzymuję więc widzialny znak niewidzialnej łaski, widzialny znak Jego obecności i zainteresowania mną. Jezus widzi mój grzech, moją słabość, i właśnie dlatego zaprasza mnie do studni swojego miłosierdzia.

Jezus odpowiedział jej na to: "O, gdybyś znała dar Boży i [wiedziała], kim jest Ten, kto ci mówi: Daj Mi się napić - prosiłabyś Go wówczas, a dałby ci wody żywej". Powiedziała do Niego kobieta: "Panie, nie masz czerpaka, a studnia jest głęboka. Skądże więc weźmiesz wody żywej? Czy Ty jesteś większy od ojca naszego Jakuba, który dał nam tę studnię, z której pił i on sam, i jego synowie i jego bydło?" W odpowiedzi na to rzekł do niej Jezus: "Każdy, kto pije tę wodę, znów będzie pragnął. Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskającej ku życiu wiecznemu (J 4,10-14).

Dając siłę do czynienia dobra

Kiedy już się pojawię na tym szczególnym spotkaniu, Jezus rozpoczyna ze mną dialog tak, jak to miało miejsce przy spotkaniu z Samarytanką. Światło, o które proszę Ducha Świętego na początku mojego przygotowania do spowiedzi, uzdalnia mnie do podjęcia tego dialogu. Jego owocem jest rachunek sumienia. Dzięki temu, że to "rozmowa" z Jezusem, nie jest to rachunek, który wystawia mi Bóga, a raczej dostrzeżenie braku mojej odpowiedzi na Jego miłość, która wciąż chce prowadzić mnie drogami szczęścia. Bóg nie jest kimś, kto tylko stara się ukarać moje przewinienia, ale staje się prawdziwie Miłością, która otwiera dla mnie swoje serce, chcąc mnie przytulić i przygarnąć, aby dać siłę do czynienia dobra.

Rzekła do Niego kobieta: "Daj mi tej wody, abym już nie pragnęła i nie przychodziła tu czerpać". A On jej odpowiedział: "Idź, zawołaj swego męża i wróć tutaj!" A kobieta odrzekła Mu na to: "Nie mam męża". Rzekł do niej Jezus: "Dobrze powiedziałaś: 'Nie mam męża'. Miałaś bowiem pięciu mężów, a ten, którego masz teraz, nie jest twoim mężem. To powiedziałaś zgodnie z prawdą (J 4,15-18).

Miłość na 100%

Ta pewność miłości ze strony Jezusa prowadzi mnie do wołania do Niego. Dostrzegam wtedy to, co nie było odpowiedzią miłości na Jego miłość, a tym samym staję w prawdzie przed Bogiem, sobą i innymi, jak Samarytanka, która przed Jezusem odkryła swoje życie. Wtedy potrafię wykrzyczeć, czy nawet czasem wypłakać mój żal i uznać, że bez pomocy Jezusa nie dam rady. Mój żal za grzechy wynika jednak nie ze strachu, ale z miłości do tego, który mnie nią obdarował jako pierwszy, bowiem żałując, widzę, jak wiele rzeczy otrzymałem od Boga, jak w moim życiu objawiała się Jego miłość. To jest tajemnica żalu za grzechy, który nie przytłacza, ale dźwiga.

 

 
1 2  następna
Zobacz także
ks. Piotr Mieleszyński
Jednak im bardziej jesteśmy dojrzali, tym bardziej warto, byśmy w duchowym bilansie dostrzegali nie tylko straty, ale również zyski. Zyski, czyli to, co jest w nas dobre, szlachetne, wartościowe. I może ktoś powie: Proszę księdza, ale to prowadzi do narcyzmu! Od razu odpowiem, że nie o narcyzm tutaj chodzi.
 
Dominik Jarczewski OP
We Francji sprawa jest bardzo prosta. Jeśli jesteś księdzem diecezjalnym, ludzie zwracają się do Ciebie pere – ojcze, jeśli jesteś zakonnikiem: frere – bracie. Czy stary, czy młody, czy dla starych, czy dla młodych zawsze dla wszystkich byłem i jestem frere Dominique. Z samym zwrotem „ojcze” jest zresztą ciekawa historia...  
 
ks. Edward Staniek

Bywa, że opinia publiczna dla udowodnienia swej racji posługuje się przemocą. Może doprowadzić do tego, iż ci, którzy się jej sprzeciwią, tracą nawet życie. Z tym trzeba się liczyć. Jezus i na taką sytuację przygotowuje swoich uczniów. „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą”. A więc cierpienie fizyczne, a nawet śmierć w obronie wielkich wartości stanowią część ewangelicznej drogi.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS