logo
Czwartek, 18 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Apoloniusza, Bogusławy, Gościsławy – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
o. Tomasz Abramowicz SP
Znaki na drodze do Emaus
eSPe
 


Chcesz naprawdę rozpoznać swoje powołanie i odkryć czego Bóg oczekuje od Ciebie? Realizuj najpierw to, czego Bóg oczekuje od wszystkich. Uważaj byś sobie nie zrobił „Boga prywatnego”; bożka, którego sam sobie odkryłeś, któremu Ty wyznaczasz spotkanie.

 
Szczęść Boże, Ojcze!

W nawiązaniu do naszej wcześniejszej rozmowy podczas Wiosennych Dni Skupienia chciałbym zadać jeszcze jedno pytanie. Zdaję sobie sprawę, że powołującym jest sam Jezus, który zaprasza do pójścia za sobą. Czytałem fragmenty z Ewangelii Św. Marka dotyczące powołania apostołów. Ich sytuacja jest do pozazdroszczenia. Sam Jezus im zaproponował „bycie z Nim”. Było im na pewno łatwiej - ja jestem ciągle w rozdarciu, jak by część mnie chciała iść za Nim, a część nie. 

Niby wszystko ok., ale… Ciągle obawy, brak pewności, zaufania. Czasami jak się modlę, to wręcz chce mi się płakać. Dlaczego nie mam pewności, że wspólnota zakonna, którą już poznałem i pokochałem, jest miejscem mojego naśladowania samego Jezusa? Czy mogę prosić Jezusa o wyraźne znaki? Czy mogę słuchać, tego, co mówią moi rodzice, znajomy ksiądz? Czy codzienne wydarzenia coś oznaczają? Konkretniej. Rodzice się sprzeciwiają, bo uważają, że sobie nie poradzę. Mój katecheta, ks. Paweł, powiedział mi ostatnio, że życie w kapłaństwie jest moją drogą a w kościele, a będąc z klasą na wycieczce w Warszawie, w jednym kościołów znalazłem waszą ulotkę o dniach skupienia. Czy to może coś oznaczać? Proszę o pomoc.

Kuba
 
Drogi Jakubie,
 
Pewnie znasz ewangeliczne opowiadanie o uczniach udających się do Emaus (Łk 24,13-35). Autentyczne powołanie jest tam, gdzie rozpozna się Jezusa. Ci dwaj uczniowie rozpoznają, że ich Towarzysz łamie chleb w sposób charakterystyczny dla Jezusa. Gdy widzą Go łamiącego chleb ich oczy się otwierają. Dopiero wtedy… Mamy nieustanną pokusę, by nasze życie stawało się łatwe. Pragniemy, by i nasza wiara stawała się bezproblemowa, pewna i nie przynosząca trudów. Chcemy żyć zgodnie z wolą samego Boga a ona sama by była dla jasna i oczywista. Niestety, tak nie jest. 
 
Pytasz o znaczenie znaków w procesie rozpoznawania powołania. Na wstępie warto zaznaczyć, że znaki Bożej woli są obecne w naszym życiu i są bardzo różnorodne. Bóg często działa poprzez ludzi, wydarzenia i przez natchnienia. Problemem na pewno jest nasza, ludzka, zdolność do ich odczytywania. Kiedy obserwujemy uczniów zdążających do Emaus może nas zadziwiać, że ci, którzy byli z Nim przez prawie trzy lata, nie mogą Go poznać po wyglądzie zewnętrznym i po głosie oraz ostatecznie zrozumieć tego, co do nich mówi. Ewangelista mówi, że oczy ich były „niejako na uwięzi”. 
 
Co może nas zaślepiać?
 
Pośpiech. Idący do Emaus szybkim krokiem opuszczają Jerozolimę. Tak się spieszą, że nie poznają wędrowca, który się do nich przyłączył w podróży. Pośpiech jest złym doradcą. Byle tylko nie myśleć, że mógłbym zostać księdzem. Za dużo o tym rozmyślam, jeszcze sobie wmówię. Krótsza modlitwa, brak czasu na słuchanie, ucieczka przed skupieniem, koncentracja na sobie samym. 
 
Strach. Dwóch uczniów ucieka z Jerozolimy. Boją się prześladowań, nie chcą podzielić losu swojego Mistrza. Jak najdalej od Jerozolimy. Nie na próżno się mówi, że strach ogłupia. Nie, nie, dziękuję. Przecież sobie nie poradzę, życie zakonne jest takie trudne, a rodzice, co oni powiedzą, a jak zrezygnuję… Brak Bożego optymizmu i przede wszystkim ufności w myśleniu i postrzeganiu swego życia. 
 
Zbytnia pewność. Apostołowie byli przekonani, że skoro Jezusa pojmano, katowano i ukrzyżowano a On umarł na krzyżu i został złożony w grobie, to nie jest możliwe, by szedł z nimi i wyjaśniał im pisma. Nie rozpoznali Go. Nie nadaję się, na pewno nie mnie Pan powołuje. Przecież ja kocham życie! Postawa zbytniej pewności zaślepia nas w poszukiwaniach woli Pana. 
 
Jakubie, odczytywanie znaków powołania jest procesem długotrwałym i nie raz można się zniecierpliwić. Pozwolę sobie podzielić się z Tobą swoim doświadczeniem w tej materii i przedstawić kilka uwag.
 
Przygotowanie do odczytywania znaków – naśladuj Jezusa
 
Chcesz naprawdę rozpoznać swoje powołanie i odkryć czego Bóg oczekuje od Ciebie? Realizuj najpierw to, czego Bóg oczekuje od wszystkich. Uważaj byś sobie nie zrobił „Boga prywatnego”; bożka, którego sam sobie odkryłeś, któremu Ty wyznaczasz spotkanie. W ten sposób nie odkryjesz powołania.
 
1 2  następna
Zobacz także
Ks. Tadeusz Koncewicz SDS
Naród i jego ziemia, historia i zwyczaje pozostawiają niezatarte piętno w charakterze, w sposobie myślenia i bycia człowieka, stanowią jego podstawowe dziedzictwo kulturowe i duchowe. Syn Boży, który zechciał stać się człowiekiem, narodził się dwa tysiące lat temu, w narodzie żydowskim, z matki Żydówki, dziewicy Maryi, na ziemi, którą określa się także i dzisiaj różnymi nazwami politycznymi bądź religijnymi...
 
ks. Andrzej Draguła

Doświadczenie Jana, Tomasza i Marii Magdaleny wskazuje, że wiara popaschalna będzie się opierała na nowym rodzaju znaków – na chuście grobowej, apostolskim świadectwie Magdaleny, a przede wszystkim na słowie Pisma. Emaus to nie tylko homilia, rozmowa uczniów w drodze, do której to rozmowy włącza się sam Jezus jako Nieznajomy Wędrowiec. Emaus to także niezwykle ciekawa dialektyka widzenia i nierozpoznania, rozpoznania i niewidzenia, obecności i nieobecności Jezusa.

 
ks. Marek Dziewiecki
W rodzinie, narodzie i państwie jesteśmy od siebie nawzajem zależni. Korzystamy z umiejętności i pracy innych ludzi, a jednocześnie jesteśmy powołani przez Boga do dawania pozytywnego wkładu z naszej strony, czyli do zaangażowania społecznego oraz do świadczenia o Chrystusie...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS