logo
Wtorek, 23 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Ilony, Jerzego, Wojciecha – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Cezary Sękalski
W poszukiwaniu autentycznej duchowości
Głos Ojca Pio
 


 
 Pojęcie duchowości jest dzisiaj bardzo modne. W różnych mediach używa się go często i to poza kontekstem religijnym. Czym zatem jest duchowość i jak można by ją definiować?
 
Oblicza duchowości
 
W znaczeniu ogólnym pojęcie to oznacza dążenie człowieka do odkrycia własnej tożsamości i pójście specyficzną, indywidualną drogą rozwoju. Takie rozumienie duchowości przeciwstawia się zwykle płytkiemu konsumpcjonizmowi i powierzchownej gonitwie za przyjemnościami. I nawet na polu kultury świeckiej niekiedy zarzuca się artystom, że dla mamony i łatwego poklasku schodzą z wąskiej drogi własnego rozwoju artystycznego, a wybierają szeroki gościniec przeróżnych kompromisów, na które skazuje ich bezlitosna machina show-biznesu.
 
Celowo rozpocząłem niniejszą refleksję nad duchowością od jej świeckiego znaczenia, bo ludziom wierzącym pojęcie to nazbyt często kojarzy się jedynie z praktykami religijnymi. Dla wielu chrześcijan uprawianie duchowości to modlitwa, uczestnictwo we Mszy Świętej i w nabożeństwach, a gdy usłyszą od ołtarza słowa: „Idźcie ofiara spełniona”, wraz z opuszczeniem świątyni, zdają się opuszczać także całą sferę sacrum i powracać do profanum, w którym duchowość z założenia nie może mieć swojego miejsca. Takie ujęcie jest jednak niewystarczające.
 
Innym katolikom pojęcie duchowości kojarzy się przede wszystkim z życiem zakonnym i kapłańskim. Habit i sutanna są dla nich wystarczająco czytelnym znakiem, aby mogli w jakiś sposób duchowość zlokalizować. Tym bardziej, gdy ktoś jeszcze poprzez lekturę oswaja się z takimi pojęciami jak duchowość benedyktyńska, franciszkańska, dominikańska czy ignacjańska... Znana sentencja, że „nie habit czyni mnicha”, zdaje się zadawać kłam takiemu spojrzeniu. O wiele trudniej jednak opisać, co danego człowieka czyni mnichem...
 
Wreszcie duchowość próbuje się odnaleźć w życiorysach świętych. Pasjonujemy się często opisami przełomowych momentów z ich życia, takimi jak: spotkanie św. Franciszka z trędowatym, stygmatyzacja Ojca Pio czy też wizja Chrystusa cierpiącego młodej Faustyny Kowalskiej. Nazbyt często jednak zapominamy, że duchowość nie została zarezerwowana jedynie dla ludzi szczególnie wybranych. Wszyscy jesteśmy do niej zaproszeni. Jej realizacja to nie tylko udział w takim czy innym nabożeństwie, ale odkrycie własnej drogi do Boga i konsekwentne podążanie nią przez całe życie.
 
Szczep winny i latorośle
 
Specyfikę chrześcijańskiej duchowości doskonale oddaje wypowiedź Jezusa: „Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który uprawia. Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. (...) Wytrwajcie we Mnie, a Ja [będę trwał] w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie – o ile nie trwa w winnym krzewie – tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić” (J 15,1-2,4-5).
 

 
 
1 2 3  następna
Zobacz także
ks. Przemysław Bukowski SCJ
Być może czas na nie się skończył? Czy w dobie stawiania na indywidualizm potrzebujemy jeszcze osobowych wzorców? Czy nie są one barierami dla naszego osobistego rozwoju, a tym samym ograniczeniami w eksponowaniu prywatnej niepowtarzalności? Czy naprawdę mają moc wpływania na życie innych ludzi, a nie tylko wzbudzają ich podziw?
 
ks. Przemysław Bukowski SCJ
"Wszędzie Ci chrześcijanie się panoszą" - słyszy się tu i ówdzie. "Wyznawaliby tą swoją religię w ciszy i spokoju, a nie ciągle tylko nawijali o Bogu. Do tego jakieś koncerty robią, procesje, ulotki wciskają." Czy my, chrześcijanie, rzeczywiście przesadzamy? Może nie szanujemy prawa drugiej osoby do wolności wyznania? Tylko skąd takie wnioski skoro my nikogo do niczego nie zmuszamy? Konieczność bycia ateistą - przerabialiśmy w Polsce przez prawie 50 lat trwania PRL-u. Ale wraz z końcem Polski Ludowej nie nastał, tak dla kontrastu, jakiś tajny "katoland"...
 
ks. Tomasz Stroynowski
Czy zatem my jesteśmy wolni? Być może, że tak jasne postawienie sprawy napawa nas nie pokojem i lękiem, ale nie trzeba się bać wolności. Trzeba raczej stawać się wolnym i mieć przed oczami nasz ostateczny cel życia. Zróbmy tylko pierwszy krok w stronę wolności a następne przyjdą same.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS