logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Marcin Kozyra SDB
W pogoni za sukcesem
Don Bosco
 


Sukces. Słowo, którego dziś używa się już nie tylko w świecie biznesu, ekonomii, ale także i w innych sferach życia ludzkiego. Często na uroczystościach szkolnych kieruje się do uczniów życzenie: „Odnieście sukces”. Ale o jaki sukces chodzi? 
 
Jak rozumiemy sukces naszych wychowanków? Sukces, czyli cel, do którego zdążają moje wysiłki, praca oraz moje zaangażowanie. Co będzie sukcesem mojego wychowanka? Świadectwo z czerwonym paskiem? Wymarzone studia? Dobre zdrowie? Udane małżeństwo? Dobrze płatna praca?
 
Czym jest sukces?
 
W „Słowniku wyrazów bliskoznacznych” możemy przeczytać: „Sukces, to powodzenie, triumf, zwycięstwo, osiągnięcie, kariera, wygrana”. Lubimy zwyciężać, lubimy wygrywać. Klaszczemy tym, którzy zdobywają złoty medal, a jesteśmy zawiedzeni, gdy komuś się noga powinie i przegra. Świat oklaskuje i ceni zwycięzców, natomiast przegrani szybko odchodzą i nikt o nich nie pamięta. Myślę, że trzeba o tym z młodzieżą rozmawiać. Czy naprawdę liczy się tylko pierwsze miejsce? Czy wolno dążyć do sukcesów i do zwycięstw za cenę odstępstwa od wyznawanych zasad, od uczciwości? Jak oni rozumieją sukcesy sportowe? Jak rozumieją sukcesy w nauce? Czy sukcesem jest tylko najwyższa ocena? 
 
Odnieść sukces, to odnieść zwycięstwo, wygrać. Ale co wygrać? Jakby na to pytanie odpowiedział ksiądz Bosko? Jak on widział sukces wychowawczy? Do swoich chłopców pisał z Rzymu w 1884 r.: „Mam tylko jedno pragnienie: chcę zobaczyć was szczęśliwymi na ziemi i w wieczności”. Z ust księdza Bosko często można było usłyszeć, że celem życia, celem wszelkich ludzkich starań ma być „chwała Boża i zbawienie młodych”. Według niego sukcesem w życiu człowieka jest żyć w przyjaźni z Bogiem i ludźmi. Tak żyć, by dostać się do Nieba. Tak żyć, by także innym w tym pomóc. I wszystko tu na ziemi ma być środkiem do tego celu. Przy takim rozumieniu słowo „sukces” zmienia swe potoczne znaczenie.
 
Dla chrześcijanina zrozumienie, czym jest sukces człowieka, wynika z antropologii zawartej w Biblii i nauczaniu Kościoła. Wiemy, że z przyjętej koncepcji człowieka wynikają cele, metody i środki wychowawcze. Tylko ten, kto zna i rozumie naturę oraz godność człowieka, będzie wiedział, na jakiego człowieka ma sam wyrosnąć, na jakiego człowieka chce wychować swe dziecko lub swego wychowanka.
 
Bunt przeciw miernocie
 
Rodzice i wychowawcy mają pomóc młodym ludziom w poszukiwaniu oraz odnajdywaniu odpowiedzi na najważniejsze pytania życia: skąd pochodzę? kim jestem? dokąd zmierzam? jaki jest sens mego bycia na ziemi? jak być wolnym, kochającym, prawdziwym? Rodzice i wychowawcy powinni uczyć dzieci zdolności do zdumiewania się, do zachwytu nad tym, co dobre, piękne, prawdziwe. Dorastające dziecko z natury ma serce zwrócone ku rzeczom wielkim, takim jak: prawda, sprawiedliwość, Bóg, rodzina, pokój, miłość. Posiada ideały, które są pociągające ze względu na swą szlachetność i piękno.
 
Człowiek sukcesu – to człowiek, który nauczył się kochać Boga i bliźniego i ma odwagę tę miłość ukazywać innym; to człowiek, który nauczył się mądrze czyli realistycznie myśleć o sobie, o świecie i według tej wiedzy postępować. Tak rozumiany sukces napotyka jednak w naszym postmodernistycznym świecie na wiele przeszkód. Dlatego dziś trzeba wychowywać dzieci i młodzież do buntu przeciw miernocie i powierzchowności proponowanej przez media, modę czy reklamę. Młodzi potrzebują prawdziwej wolności, by dopominać się o dobro, o wartości, o prawdziwy sukces. Wychowawcy powinni uczyć więc dzieci krytycznego osądu rzeczywistości.
 
Po co mi sukces 
 
Niestety, wielu młodych nic nie obchodzi, nawet sukces. Są bez życia, bez aspiracji. Taka postawa jest formą ucieczki od rzeczywistości, w której żyją. Jest próbą życia bez problemów, życia wygodnego, w świecie odizolowanym od wszystkich i dostosowanym do swoich pragnień oraz zachcianek. Nie działać, zamknąć się w sobie, pozostać obojętnym, nie myśleć, zagłuszać wyrzuty sumienia. Młodzi z taką postawą stają się smutni, samotni, wyobcowani i pełni obaw. Ta postawa bierze się z obserwacji życia. Jakże często w ich świecie nie ma wartości, nie ma ideałów. Liczy się pieniądz, władza i dobrobyt.
 
Wśród największych problemów dzieci i młodzieży podaje się: zmniejszoną zdolność do wysiłku, idealizowanie zachowań spontanicznych, kierowanie się zachciankami i pożądaniami, „totalne wyluzowanie”, niezliczone ucieczki od rzeczywistości (seks, narkotyki, alkohol, Internet, muzyka), fascynację modą i nowinkami, a także konsumizm i sztuczne potrzeby materialne. 
 
Inną cechą współczesnych młodych jest brak odwagi. Tam gdzie nie ma już ideałów, gdzie nie ma wielkich spraw, którym można służyć, walczyć o nie, a nawet oddać życie, tam już nie warto przeżywać życia i nie warto się angażować. Komu brakuje odwagi w małych rzeczach, codziennych, temu zabraknie odwagi w rzeczach wielkich.
 
Środki zaradcze
 
Można jednak temu marazmowi młodych zapobiegać. Można sprawić, żeby wychowankowie chcieli i odnieśli sukces według Bożego planu. Trzeba im tylko pomóc w odkryciu prawdziwych ideałów, poznaniu ich wewnętrznego bogactwa, jakie niesie z sobą młodość, w rozpoznaniu głosu Boga, jako Tego, który ich kocha i chce im towarzyszyć przez całe życie. Trzeba im tylko ukazać, że liczy się nie tyle otrzymanie najwyższych ocen, najlepszych miejsc, ale większe znaczenie ma pochwała własnego sumienia: „zrobiłeś wszystko, co mogłeś”. Należy w nich rozbudzić zaufanie do ich własnych sił i możliwości rozwoju. Trzeba także od nich wymagać wysiłku w osiąganiu rzeczy, których pragną – niech sami stawiają czoła trudnościom właściwym dla ich wieku. 
 
Dajmy im okazję do podejmowania samodzielnych decyzji. Wymagajmy od nich, by ponosili odpowiedzialność za konsekwencje każdej decyzji. Nauczmy ich przemieniać naukę w dobrze wykonywaną pracę: uporządkowaną, odpowiednio zakończoną i zaprezentowaną. Rozwijajmy u nich cnoty ludzkie: radość, hojność, pracowitość, wytrwałość oraz męstwo. Pomóżmy im odkryć prawdziwą przyjaźń. Uwrażliwmy ich na pomoc słabszym, potrzebującym, chorym. 
 
A przede wszystkim postarajmy się, by otrzymywali w domu i poza nim dobry przykład, a wtedy nie będziemy się musieli martwić o to, czy osiągną w życiu (odpowiednio rozumiany) sukces.
 
ks. Marcin Kozyra SDB
 
Zobacz także
ks. Andrzej Godyń SDB
najtrudniejsza w percepcji kapłana jest rozbieżność między ideałem, do którego jest powołany, a ludzką słabością. Z jednej strony jest Chrystusem, który mówi: „to jest moje ciało”, „ja odpuszczam tobie grzechy”, a z drugiej strony jako „z ludu wzięty i dla ludu ustanowiony” niesie wszystkie wady tego ludu, z którego się wywodzi...
 
Rozmowa z księdzem biskupem Andrzejem Siemieniewskim.
 
ks. Mirosław Tykfer
Wiele przestępstw popełnianych jest, powiedziałbym, prawie z przypadku. Bywają ludzie, którzy są bardzo grzeczni, studiują, pracują, ale wcześniej w rodzinie zadziało się coś złego i ten człowiek spotyka się z sytuacją, która go emocjonalnie przerasta. Jego reakcja jest nieprawidłowa, zła, przesadna, ale on tak właśnie zareagował. I nie dlatego, że jest po prostu zły, ale że coś go przerosło. Nosił coś w sobie emocjonalnie niepoukładanego, co w momencie zbrodni dało o sobie znać z taką siłą.

Z ks. Adamem Jabłońskim, naczelnym kapelanem więziennictwa, o karze śmierci rozmawia ks. Mirosław Tykfer, redaktor naczelny
 
Ks. Janusz Królikowski
Dwoje nieprzejednanych nieprzyjaciół naszej wyższej natury: grzech i śmierć, w ścisłym i nierozerwalnym ze sobą związku, trzyma nas w swojej władzy. Dwom wielkim pragnieniom: nieśmiertelności i prawdy przeciwstawiają się dwa wielkie fakty: nieuchronne panowanie śmierci nad wszelkim ciałem i niezachwiana supremacja grzechu nad każdą duszą...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS