logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Krzysztof Osuch SJ
Ukrywanie swych błędów – zgubny stereotyp
Mateusz.pl
 


Nie zazna szczęścia, kto błędy swe ukrywa; kto je wyznaje, porzuca – ten miłosierdzia dostąpi.
(Prz 28, 13)


Znamienna łatwość

Czy to nie jest zastanawiające, że tak łatwo wskazujemy błędy naszych bliźnich, a swoje tak trudno? Czy to nie dziwne, że z zadowoleniem odsłaniamy cudze słabości, wady i grzechy, a niech ktoś spróbuje ujawniać nasze wady? To ciekawe, że bez większego namysłu wyliczamy liczne wady bliźnich, zaś zidentyfikowanie własnych wad przysparza nam tyle trudności. Z lekkością wypominamy cudze zaniedbania, zaś swoje pokrywamy milczeniem. A gdy ktoś próbuje je nam unaocznić czy wytknąć, to oburzamy się, nieraz bardzo gwałtownie.

Jest w tym jakaś prawidłowość, że siebie spontanicznie oszczędzamy, zaś bliźni tak łatwo „wpadają” w ogień naszej krytyki. Skąd w nas tyle gotowości, by pod adresem innych formułować żądania, wymagania czy nawet oskarżenia (choćby tylko w myślach)? Skąd tyle determinacji w rozprawianiu się ze złem (faktycznym czy domniemanym) u bliźniego, a taki brak zdecydowania w eliminowaniu własnych wad i grzechów? – Najogólniej mówiąc, pewno nie znamy siebie. Nie znamy swoich wad i grzechów, dlatego tak łatwo i surowo sądzimy innych.

Lekarstwem na tę sytuację jest rachunek sumienia. Ten w wydaniu św. Ignacego Loyoli ma pięć punktów – podejść[1]. Tym razem chciałbym przedstawić pewne objaśnienie do drugiego[2] punktu codziennego ignacjańskiego rachunku sumienia: Prosić o łaskę poznania grzechów i odrzucenia ich precz[3].

Jak widać, chodzi o łaskę do poznawania swoich grzechów, a nie cudzych! Te ostatnie poznajemy całkiem nieźle, choć niekoniecznie w duchu Ewangelii (por. Łk 6,37). Niestety, sami – bez wsparcia łaski – potrafimy jedynie „urodzić się w grzechu”, a potem trwać w grzesznym usposobieniu i popełniać różne grzechy. Poznanie rzeczywistości grzechu i odwrócenie się od grzechu staje się możliwe dzięki spotkaniu Jezusa Chrystusa i dzięki Duchowi Świętemu, który przekonuje świat o grzechu (por. J 16,8).

Znamienna trudność

Słowo Boże przestrzega nas przed mniemaniem, że grzechy własne poznaje się łatwo. Niestety, łatwo podlegamy zaślepieniu. Chętnie sobie schlebiamy. Grzesznik zaślepiony sam sobie schlebia i nie widzi winy swej, by ją mógł znienawidzić (Ps 36). Psalmista nie ma złudzeń, dlatego z przekonaniem prosi Boga: Oczyść mnie od tych błędów, które są skryte przede mną. Także od pychy broń swego sługę (Ps 19). Świadectwo Psalmisty zachęca nas, byśmy i my zechcieli zastanowić się nad swymi ukrytymi winami i błędami. Żeby je jednak w ogóle dojrzeć, trzeba mieć światło, i to wystarczająco jasne. Jego dawcą jest Duch Święty. Najczęściej bywa tak, że przybywa On wtedy, gdy sięgamy po Słowo Boże. Niezawodnie okaże się, że żywe jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca (Hbr 4,12).

Niezadowoleni – właściwie, dlaczego?

Uczucie niezadowolenia znamy wszyscy, jednak jego główną przyczynę jasno poznajemy dopiero po latach. Z trudem uznajemy, że to skutki własnych grzechów gnębią nas najbardziej; i że dojmujący smutek świadczy nie tyle o winie naszych bliźnich, co raczej o własnym upartym trwaniu w grzesznym rozmijaniu się ze swym Bogiem – Stwórcą i Ojcem.

Czucie się brudnym i przytłoczonym przez ciężar trudny do nazwania – może być oznaką tzw. chorobliwego poczucia winy, jednak zazwyczaj dochodzi tu do głosu prawidłowo działająca intuicja poznawcza (sumienie). Dokładniej mówiąc, to sam Duch Święty wywołuje w nas przykre uczucia, które przynaglają do zastanowienia się nad sobą i zwrócenia się ku Bogu. Zamiast zatem lękliwie tłumić niepokojące myśli i przykre odczucia (ciężaru, brudu i winy), lepiej jest je zbadać i rozpoznać w nich konkretne komunikaty Ducha Świętego, który naprowadza nas na odkrycie grzechu fundamentalnego, będącego „korzeniem” wszystkich innych grzechów, a także główną przyczyną niezadowolenia i nieszczęśliwego istnienia.

 
1 2 3  następna
Zobacz także
Antoni Skowroński
Radość w swej istocie jest uczuciem, kojarzy się zatem z czymś chwiejnym i niestabilnym. W przekonaniu większości z nas uczuciom ulegamy, ogarniają nas one i opuszczają. Wydaje się, że – w jakimś stopniu – dzieje się to niezależnie od nas, od naszej woli. 
 
Jan Uryga
Czym jest chciwość? Święty Anzelm określa ją jako "wstrętną chorobę duszy", zaś wielki doktor Kościoła, św. Tomasz z Akwinu, mówi o chciwości w szerszym znaczeniu. Szerzej pojęta chciwość "jest nieumiarkowanym pożądaniem posiadania jakiejkolwiek rzeczy, natomiast w ściślejszym sensie jest to nieumiarkowane umiłowanie posiadania dóbr, jak też i pieniędzy". Wynika z tej definicji, że chciwość jest "miłością czegoś", czyli posiada charakter emocjonalny...
 
Rafał Sulikowski
Nie ma żadnych przeszkód teologicznych, aby uznać Chrystusa za króla, ponieważ czy to uznajemy czy nie, On i tak nim jest. Mogę nie uznawać istnienia czegoś niewidzialnego, np. prądu albo innych galaktyk, a one i tak istnieją. Czy wierzę mocniej czy słabiej, nic to nie zmienia poza tym, że wierząc mocniej jestem bardziej zintegrowanym człowiekiem...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS