Śmierć okazją do refleksji
Umarła nasza babcia. Mój synek był bardzo do niej przywiązany, bardzo ją kochał. Kiedy śmiertelnie zachorowała i znalazła się w szpitalu, okłamywałam go, że babcia wyjechała w dalekie strony. Bałam się przyprowadzić do łóżka umierającej, aby nie przeżył wstrząsu. Byłoby to jego pierwsze zetkniecie ze śmiercią, z bliska. Mam jednak z tego powodu wyrzuty sumienia, czy dobrze postąpiłam.
Nie trzeba dziecku zabraniać zbliżania się do osoby umierającej ani udziału w pogrzebie. Rodzice mają obowiązek przygotować swoje dzieci do życia. Jak mogą je przygotować, gdy zakrywają przed nim najistotniejsze zjawiska zachodzące w życiu ludzkim? Życie obfituje w blaski i cienie, radości i smutki. Wychowanie cieplarniane nie przysposobi dziecka do znoszenia cierpień, trudności i ciężkich obowiązków. Czyżby Pani obawiała się najtrudniejszych pytań? Jaka doskonała okazja dla matki lub ojca, by pouczyć dziecko o śmierci bliskiej osoby, o zmartwychwstaniu i o miłości Boga, który powołuje nas do królestwa niebieskiego! Okazja do poważnej rozmowy na temat życia i śmierci może być wizyta w szpitalu, odwiedzenie cmentarza i modlitwa przy grobie dziadka, babci, wujka, ciotki.
Fr. Justin - "Rosary Hour"
http://www.rosaryhour.net/
Świętość Kościoła zdaje się kłócić z konkretnym doświadczeniem jego rzeczywistości w świecie. Nikt nie zaprzeczy istnienia grzechu w Kościele. W jakim sensie mówimy o świętości Kościoła?
Jeśli spotkanie z cierpieniem ma przynieść człowiekowi zwycięstwo, a nie porażkę, potrzeba dwóch ważnych umiejętności. Jedna z nich to zdolność dostrzegania nadprzyrodzonej, a więc i nieprzemijającej wartości trudnych doświadczeń. Druga to siła wytrwałości. Obydwie umiejętność są darem Ducha Świętego. Jezus posyła Go każdemu z nas i uczy zwracać się do Niego wymownym imieniem – Pocieszyciel.