logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Edward Staniek
Sens zawiedzionej nadziei
Mateusz.pl
 


Wobec nie spełnionych, nie zrealizowanych nadziei
 
Pan Jezus zaprasza nas na dłuższą przechadzkę z Jerozolimy do Emaus (około dwunastu kilometrów) i pragnie nam ukazać sens zawiedzionej nadziei. Ludzkie serce pragnie takich lat, które tu, na ziemi, mogłyby być wypełnione szczęściem. To pragnienie występuje tak w skali indywidualnej, jak i społecznej. Tęsknimy za spokojnym życiem; bez cierpienia, bez trudności, bez problemów, aby wszystko układało się, jak tego chcemy. Niezwykle rzadko można spotkać ludzi, którzy przez kilka czy kilkanaście lat cieszą się takim spokojem. Ma to miejsce częściej u ludzi niewierzących, albo słabo wierzących. Natomiast w życiu prawdziwego chrześcijanina takich dłuższych okresów prawie w ogóle nie ma. Najczęściej wtedy, kiedy się już zaczyna realizować pragnienie naszego serca, coś się przewraca i wali w gruzy. Stoimy wówczas wobec nie spełnionych, nie zrealizowanych nadziei.

Tak samo było w życiu uczniów Chrystusa. Oto byli pewni, że nadchodzi upragniony moment dla ich ojczyzny. Tęsknili do wolności. Czekali, kiedy wreszcie władza namiestnika rzymskiego zostanie zlikwidowana, kiedy zostaną usunięte garnizony obcego wojska stacjonujące na ich ojczystej ziemi, kiedy naród samodzielnie zadecyduje o losach swojej przyszłości. To było już tak blisko. Pojawił się Mesjasz, królestwo mesjańskie tuż, tuż. Miał wielu uczniów i tysiące, a może nawet dziesiątki tysięcy sympatyków. Jednej nocy wszystko się zawaliło. Mesjasza aresztowano, najbliżsi uczniowie sparaliżowani strachem drżeli za zamkniętymi drzwiami, a reszta nie chciała się w ogóle przyznać do skazańca. Upłynęły już trzy dni, „a myśmy się spodziewali...”. Idą ze zwieszonymi głowami. Dołączył się do nich Chrystus i zaczyna tłumaczyć: „Te wasze pragnienia o szczęśliwym życiu na ziemi, o stworzeniu wspaniałej społeczności, sprawiedliwej, wolnej, o wielkich perspektywach, to budowanie zamków na lodzie. Przecież to nie jest istotne. Wasze pragnienia skoncentrowane tylko na ziemi, zawsze będą pragnieniami, które nie zaspokoją serca. Nie o to chodzi. Nie o takie skarby należy zabiegać. Trzeba było, by Mesjasz cierpiał, trzeba było, aby został zamordowany. Trzeba było...”.

Sens zawiedzionej nadziei

Jezus ukazuje im sens zawiedzionej nadziei. Oni coraz lepiej rozumieją, serca ich pałają radością, ale jeszcze tak w pełni nie odkrywają tej nowej wartości, która nie mieści się im w głowie. Dopiero kiedy połamał chleb i rozdał im – poznali Go. Wtedy zrozumieli, że faktycznie nie o to chodzi czy ojczyzna jest wolna, czy nie, czy rządy sprawuje namiestnik rzymski, czy nie, czy obce wojska stoją na ich ziemi, czy nie. Człowiek mimo wszystkich ograniczeń doczesnych może być szczęśliwy, ponieważ wartości, które go uszczęśliwiają, są zupełnie innego rodzaju. Pełni tego autentycznego szczęścia nie kończą nawet wieczerzy, ale wracają do Jerozolimy, aby spotkać się z tymi, którzy już w tym szczęściu uczestniczą.
 
Nasze ludzkie pragnienia, nawet najpiękniejsze, są zawsze na naszą ludzką miarę. Natomiast Bóg pragnie nas uszczęśliwić na swoją miarę. Przygotował dary tysiące razy większe niż te, których pragniemy. Uczniowie wracając z Emaus byli w pełni szczęśliwymi ludźmi, lecz nie z powodu realizacji swych pragnień. Droga do szczęścia nie polega na realizacji naszych pragnień, lecz na realizacji pragnień Boga. To On potrafi nam dać to, co nas w pełni uszczęśliwi. Człowiek tak długo męczy się na ziemi, jak długo tego nie rozumie. Życie jego jest pasmem ciągłych rozczarowań. Ciągle buduje swoje zamki na lodzie i ciągle lód się topi, a plany rozpływają.

Chrystus wzywa nas do przeglądnięcia swego życia

Jest to pasmo różnych rozczarowań. Ileż to nadziei było w nas, kiedy rozpoczynaliśmy studia, kiedy planowaliśmy związek małżeński, ile nadziei związanych z wychowaniem dziecka, ze zmianą mieszkania, z powrotem do zdrowia, ileż nadziei... I przychodził moment, kiedy te nasze pragnienia nie zostały zrealizowane. To Bóg pragnie przez te wszystkie klęski ukazać nam skarb, którego mól nie zgryzie, złodziej nie ukradnie i rdza nie zniszczy. Ten skarb jest zbudowany na opoce, a opoką jest Zmartwychwstały Chrystus. Każde rozczarowanie, każda zawiedziona nadzieja ma niezwykle głęboki sens. Bóg wie, dlaczego nie spełnił naszych pragnień. On chce je spełnić w sposób tysiąc razy pełniejszy i doskonalszy.
 
ks. Edward Staniek
mateusz.pl
 
 
fot. Der_Typ_von_Nebenan Sunrise | Pixabay (cc) 
 
Zobacz także
Danuta Piekarz
„My” i „oni”... jakże często wewnątrz Kościoła można dostrzec taki sposób myślenia, jeśli nawet nie jest on wyrażony wprost słowami: z jednej strony „my – duchowieństwo”, natomiast „oni” to świecki ludek wierny, który na szczęście zapełnia jeszcze kościoły, ale niewiele rozumie i niekoniecznie można na nim polegać, więc lepiej jeśli sami załatwimy wszystko w parafii. Ale też istnieje odwrotny stereotyp: „my” to wierni świeccy, natomiast „oni”, duchowni, są jakby na innej planecie, nie mają ochoty poznawać naszych problemów, żyją wygodnie i dostatnio...
 
 
ks. Andrzej Zwoliński
Spotkanie z Bogiem pozwala człowiekowi odkryć sens własnego życia. Chrześcijaństwo jest humanizmem – umieszcza człowieka w centrum stworzonego świata i przyznaje mu najwyższe miejsce – bytu stworzonego na obraz Boży. Objawienie Miłości Boga rozwija człowieka o nowy sposób ubogacenia siebie i innych. Stąd też pragnienie szczęścia otrzymuje nową perspektywę Bożej tęsknoty za dobrem...
 
Radosław Warenda SCJ

„Modliłem się na Kalwarii i w pewnym momencie ormiańscy mnisi zaczęli się bić z prawosławnymi. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałem. Jako młody ksiądz byłem zaniepokojony o babcię, która koło mnie odmawiała różaniec, bo myślałem, że ona straci wiarę. Ale gdy nagle ta babcia wstała i zaczęła ich obkładać różańcem, to się uspokoiłem i pomyślałem sobie: «Bogu dzięki! Nie straci wiary…»”.

 

O absurdach Ziemi Świętej, ale i niezapomnianym wrażeniu przeniesienia się w Jezusowe czasy ks. Radosławowi Warendzie SCJ opowiada ks. Wojciech Węgrzyniak.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS