logo
Sobota, 20 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Agnieszki, Amalii, Teodora, Bereniki, Marcela – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Marek Dziewiecki
Rodzice, powołanie i wychowanie
Źródło
 


Żadne dziecko nie zostało stworzone na obraz i podobieństwo swoich rodziców

Jednym z ważnych zadań rodziców jest towarzyszenie swoim dzieciom w odkrywaniu powołania w taki sposób, by nie sugerować synom czy córkom czegokolwiek w tym względzie. Do dziś jestem wdzięczny mojej mamie za to, że dopiero po moich święceniach kapłańskich powiedziała mi o tym, że prosiła Boga, by jeden z jej synów został księdzem. Jan Paweł II wielokrotnie przypominał chrześcijańskim rodzicom o tym, by wspierali swe dzieci na drodze dorastania do powołania. Pragnę zwrócić się do was, rodzice chrześcijańscy, aby zachęcić was, byście byli blisko waszych synów i córek. Nie pozostawiajcie ich samotnych w obliczu wielkich decyzji wieku dorastania. Pomóżcie im, by nie ulegli pokusie szukania jedynie dobrobytu materialnego i kierujcie ich ku prawdziwej radości, tej duchowej (Orędzie na Tydzień Modlitw o Powołania, 2001). Jan Paweł II podkreślał jakże ważny fakt, że rodziny odgrywają rolę decydującą o przyszłości powołań. Świętość miłości małżeńskiej, harmonia życia rodzinnego, duch wiary w rozwiązywaniu codziennych problemów życia, otwartość na innych, zwłaszcza na biednych, uczestnictwo w życiu wspólnoty wierzących, stanowią właściwe środowisko dla odkrywania Bożego powołania i dla jego wielkodusznej realizacji ze strony dzieci (Orędzie, 2002).

Życie jest darem otrzymanym

To właśnie w rodzinie młodzi ludzie powinni odkryć, że każdy z nich jest powołany do wielkiej miłości niezależnie od tego, czy będą ją realizowali jako świeccy, czy też jako osoby duchowne. Rodziny, w których młodzi doświadczają tego, że są nieodwołalnie i bezwarunkowo kochani i w których uczą się odpowiedzialnie kochać, stają się urodzajną glebą powołań. Istotnym zadaniem rodziców jest upewnianie dorastających dzieci o tym, że życie jest darem otrzymanym, który z samej swej natury jest zaproszeniem do tego, by stać się darem ofiarowanym. Rolą rodziców jest wyjaśnianie, że miłość do Boga i do bliźniego oznacza pełnię rozwoju człowieka i prowadzi do trwałej radości.

Równie ważnym zadaniem rodziców jest pomaganie synom i córkom, by stawali się zdolni do podjęcia decyzji na całe życie, a nie tylko do krótkoterminowych zobowiązań, opartych na chwilowym zapale czy na zauroczeniu emocjonalnym.

Prowadzać do Jezusa swoje dzieci

Wzorem do naśladowania dla wszystkich rodziców jest postawa św. Andrzeja Apostoła, który przyprowadza do Chrystusa swego brata. Andrzej nie domyśla się nawet, jak niezwykłe powołanie otrzyma Piotr od Jezusa. Podobnie rodzice powinni wskazywać na Chrystusa i z cierpliwością przyprowadzać do Niego swoje dzieci. A wtedy - ze zdumieniem przekonają się, że ich dzieci odkryją powołania przewyższające najśmielsze oczekiwania rodziców.

Aby rodzice mogli pomagać dzieciom w trafnym odkryciu i w dojrzałej realizacji otrzymanego powołania, sami potrzebują stałego wzrostu w dojrzałości i budowania coraz bardziej pogłębionej więzi z Chrystusem.
Szczególne znaczenie ma tu regularna Eucharystia i osobista modlitwa, lektura Pisma Świętego i sakrament pojednania, korzystanie z katechezy dla dorosłych, rekolekcje parafialne, włączenie się w ruchy formacyjne. Dojrzali rodzice wiedzą o tym, że istotą wychowania chrześcijańskiego nie są nakazy czy zakazy, lecz umiejętność fascynowania dzieci i młodzieży perspektywą życia w świętości, czyli perspektywą życia w prawdzie, wolności i miłości! Być odpowiedzialnym rodzicem to nie tylko dojrzale kochać własne dzieci, ale także pomagać im w tym, by również one uczyły się kochać w podobnie dojrzały sposób.

 
1 2  następna
Zobacz także
Irena Świerdzewska

Największym problemem jest przeżywanie żałoby w samotności. Ten, kto traci bliską osobę, zostaje opuszczony także przez znajomych, dlatego że oni nie wiedzą, jak mu towarzyszyć: „Straciła syna, nie będę do niej chodzić, bo o czym mam z nią rozmawiać?”. „Tak trudno patrzy się na ten jej smutek, ja chcę cieszyć się życiem” – to nie tylko bezradność, ale też pobudki egoistyczne. Dawniej społeczna akceptacja smutku – komuś smutno, bo stracił bliską osobę – była o wiele większa niż dziś.

Mówi ks. Wojciech Szychowski, psycholog i psychoterapeuta pracujący z osobami po stracie bliskich w rozmowie z Ireną Świerdzewską

 
br. Czesław OFM
Bóg w swoich niepojętych planach wybiera takiego młodzieńca, z całym jego bagażem doświadczeń i przeżyć, aby stał się Jego szczególną własnością i służył Mu. Ten młody człowiek niczym nie zasłużył na to, by Bóg zwrócił na niego swoje spojrzenie. Jednak jeśli ma otwarte serce, wrażliwe na wezwanie Boże i Jego działanie, jeśli ma odwagę, by zaufać Bogu, wtedy odpowie na ten głos wzywający go: "Pójdź za mną" i wkroczy na drogę do kapłaństwa...
 
Joanna Grabarczyk

Wielokrotnie słyszeliśmy, że dajemy naszym dzieciom dużo swobody. „Na wiele im pozwalacie” – czasem był to zarzut pod naszym adresem („Jako rodzice powinniście bardziej je kontrolować, ograniczyć, mogą sobie zrobić krzywdę”). Innym podobał się nasz sposób wychowywania. Jak chyba większość rodziców, byliśmy poddawani ocenie tych, którzy na nas patrzyli: rodziny, znajomych.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS