logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Jarosława, Marka, Wiki – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Ks. Mariusz Pohl
Przypowieści na dziś - o anielskiej cierpliwości
Mateusz.pl
 


 
To rzeczywiście przypowieści dla nas na dzisiejsze czasy. Niczego bowiem tak dziś nie trzeba jak cierpliwości i związanej z tym roztropności. I dotyczy to nie tylko cierpliwego czekania na wypełnienie się Królestwa Bożego w niebie, ale raczej cierpliwości w budowaniu tego Królestwa już tu, na naszej biednej ziemi ojczystej.
 
Czy biednej? Chyba tak, ale jak biednej – to już zależy tylko od nas. A wcale nie musi być biedna. Oczywiście, wszyscy byśmy chcieli, aby nie była, ale nie wiemy jak to zrobić. Dlatego w swej gorliwości podejmujemy gorączkowe działania, aby zmienić to, co nam się dotąd nie podobało. Każdy mógłby wymienić długą listę rzeczy i spraw, które mu dopiekły do żywego. Nic więc dziwnego, że wreszcie chcielibyśmy je wyeliminować. Mamy na to wiele recept i rad. Inni też.
 
Patrząc na swoje własne, małe „podwórko”, i to jeszcze przez pryzmat jedynie swoich potrzeb, łatwo przychodzi nam formułować diagnozy, plany, koncepcje, a najczęściej pobożne życzenia w stylu: „Trzeba by wreszcie...” – i przypisywać je całej ojczyźnie. Oczywiście z tej perspektywy wszystko wydaje się bardzo proste. Ale nie możemy zapominać o tym, że takich prywatnych podwórek i perspektyw jest w Polsce co najmniej trzydzieści milionów. I nawet założywszy, że każdy ma szczere chęci, przy takiej ilości wprowadzenie i zrealizowanie szybkich reform jest po prostu niemożliwe! I właśnie dlatego musimy uzbroić się w anielską cierpliwość i wytrwalość. Tym bardziej, że tym co najpilniej potrzebuje reformy – jest każdy z nas.
 
Dokładnie to samo mówi nam Chrystus. On wie, że pewnych rzeczy nie da się załatwić w pięć minut, a już zupełnie nie da się w pięć minut zmienić człowieka. Co prawda samo nawrócenie może dokonać się momentalnie, tak jak było w przypadku Szawła-Pawła, ale zanim ta przemiana się ugruntowała i wydała owoce, zanim zmieniło się jego duchowe oblicze, myślenie, obyczaje, opinia, musiało upłynąć jeszcze wiele długich lat.
 
A Bóg cierpliwie czeka. Pozwala ziarnu spokojnie dojrzewać, pozwala, by wykrystalizowały się wyraźne, zdecydowane postawy, by człowiek miał czas zrozumieć pewne rzeczy, by nadążył z przemianą siebie. I skoro Boga stać na taką cierpliwość, tym bardziej potrzebna jest ona nam. To nie znaczy, że mamy z założonymi rękami czekać bezczynnie, aż wszystko się samo zmieni. Nie, trzeba bez przerwy czuwać nad kierunkiem zmian, ale trzeba też pozwolić, aby zmiany miały czas się dokonać i ugruntować. Jeden człowiek posiał rzepę, a gdy po kilku dniach zobaczył wreszcie małe, zielone kiełki, zaczął je wyciągać do góry, aby przyśpieszyć wzrost. Biedne roślinki z pourywanymi korzonkami uschły natychmiast.
 
Często nasze wymagania wobec ludzi są na wyrost, sa wyimaginwane, przekraczają ludzkie możliwości. Chcielibyśmy mieć owoce zaraz, a gdy ich nie widzimy, wtedy potępiamy, przekreślamy, dobijamy, zadeptujemy swoim buciorem tlący się płomyk, kruszymy nadwątloną trzcinę. No, nie trzeba chyba nadmieniać, że dotyczy to najczęściej innych; w stosunku do siebie jesteśmy bardzo cierpliwi: zawsze potrafimy odłożyć swoje nawrócenie do jutra.
 
Chociaż może jednak nie zawsze. Nieraz i wobec siebie brak nam cierpliwości, chcielibyśmy zmienić się natychmiast i bez wysiłku, a gdy to się oczywiście nie udaje, bo nie może, wtedy wpadamy w przygnębienie, zniechęcenie, złość i – rezygnujemy. Brak nam wyobraźni, aby wybiec myślami trochę do przodu, aby poczekać. Zanim z małego ziarenka wyrośnie duża, dojrzała roślina, musi upłynąć właściwa ilość czasu. Dajmy sobie nawzajem ten czas i szansę.
 
ks. Mariusz Pohl
 
Zobacz także
Miriam Gonczarska

„Modlitwa jako droga” – nasuwa mi wiele skojarzeń. W judaizmie bowiem nie tylko słowo „modlitwa” jest wieloznaczne, ale również samo słowo „droga”. Kiedy myślimy o strukturze i początkach tradycji żydowskiej, o początkach monoteizmu oraz o tym, jak tradycja się rozwijała, to jedną z pierwszych relacji między Bogiem a człowiekiem, opisanych w Torze i rozpoczynających tę drogę, jest sytuacja Awrahama...

 
Andrzej Derdziuk OFMCap
Przykazanie miłości bliźniego opiera się na równej godności osób, które służąc sobie wzajemnie, wspólnie korzystają z zasobów danych im przez Pana Boga do dyspozycji. Praktyczna realizacja tego przykazania sprawia, że w drugim człowieku można dostrzec siostrę lub brata, osiągając przez to większe poczucie bezpieczeństwa we wzajemnych relacjach. Czyniąc bowiem dobro bliźniemu, człowiek rozwija się i sam sobie pomaga (nie tylko w wymiarze wieczności).  
 
Kamila Rybarczyk
Czy to, co robię, ma sens? Czy jest dobre, pożyteczne, piękne? Czy komuś będzie to potrzebne? Takie pytania rodzą się w nas, gdy pracujemy, tworzymy lub budujemy coś nowego. Nieliczni zadadzą jeszcze pytanie: „A co Ty, Panie Boże, o tym myślisz?”. Ale takich, którzy mają odwagę zapytać: „Czego Ty chcesz dla mnie, Boże?” jest już zdecydowanie dużo mniej...  
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS