logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Augustyn Kuczok SDS
Przetrwać pokusę
materiał własny
 


Przetrwać pokusę

"Błogosławiony mąż, który przetrwa pokusę, bo gdy będzie doświadczony, weźmie koronę żywota, którą obiecał Bóg tym, którzy go miłują." (Jk 1, 12)

Szczególnie okres Wielkiego Postu przywodzi nam na myśl fakt, że od początku naszego życia zaczęliśmy wstępować po stromych stokach Góry Kalwaryjskiej. Każdy wziął swój krzyż i powoli z dnia na dzień wspina się ku szczytowi. Na swej drodze potyka się o kamienie, a czasem nawet o skały olbrzymie - spotyka na swojej drodze życiowej - pokusy.
Tłumaczyć nie trzeba, co to jest pokusa i jakie są jej rodzaje. Wszyscy mieliśmy okazję doświadczyć ich. Jedne pokusy są dość spokojne, powiedziałbym, nienatarczywe; czekają tylko na to, by człowiek nagabywany nimi rozdmuchał je do ogromnego ogniska. Ale są też pokusy, które napadają na człowieka znienacka i musi to być naprawdę mąż silny, by móc je odepchnąć.

I oto przychodzi nam z pomocą Ten, który nas oczarował Swoją świętością, ten, za głosem Którego poszliśmy - Chrystus.
Pismo św. ukazuje nam Chrystusa kuszonego. Jakże to, książę ciemności ze swoimi brudnymi planami miał dostęp do Króla Światłości? Dopuścił Mistrz nasz Najdroższy tę prawdę życiową na siebie, aby nam dać przykład, jak mamy się zachować w czasie pokusy.

"To wszystko dam tobie, jeśli upadłszy uczynisz mi pokłon." Jakaż straszna ironia w ustach ducha ciemności. Syn Boży nieskalany grzechem, ma bić pokłony przed ojcem kłamstwa, a w ostatecznym rozrachunku, Stwórca ma paść na kolana i oddać hołd stworzeniu? Stworzeniu, które kiedyś powiedziało: "Non serviam - nie będę Ci służył".

Chrystus stanowczym głosem odpiera pokusę: "Idź precz szatanie. Albowiem napisane jest: Panu Bogu twemu kłaniać się będziesz, i Jemu samemu służyć będziesz." Oto dał nam Zbawiciel przykład skutecznej walki z szatanem, walki z pokusą.

Szatan nie zawahał się zarzucić haczyk z przynętą w stronę Syna Bożego, to tym bardziej zarzuca całe sieci, by złapać jakąś ofiarę spośród wierzących. Niekiedy, a może nawet bardzo często, udaje mu się złapać nieszczęśliwą ofiarę. Nie chodzi o jakieś głębokie ukłony w stronę szatana, tego zapewne nikt z nas nie robi, ale czasem robimy nieznaczny, lekki ukłon głowy. Może nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że w danej okoliczności macza palce duch nieczysty.

Tak dla przykładu. Stan Kapłański, zakonny, małżeński, wymaga życia świętego.. A, że czasami nie podążamy za wymaganiami naszego stanu, toteż chwytamy się łatwiejszego sposobu. Na zewnątrz przed ludźmi robimy wszystko, by uchodzić za doskonałych, lecz wewnętrznie, żyjemy niejednokrotnie w sprzeczności. W ten sposób robimy ukłon w kierunku naszej obłudy, na której wyleguje się i drwi z nas szatan.

Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ w pierwszym napadzie pokusy nie wzięliśmy w usta nasze słów Chrystusa: "Idź precz szatanie!"

Na początku tego rozważania zaznaczyłem, że życie nasze to ciągłe wspinanie się ku szczytowi Góry Kalwaryjskiej, to ciągłe pokonywanie trudności w postaci pokus. Po co to wszystko? Czyż góra ta nie jest górą skazańców, górą śmierci, śmierci Boga - Człowieka? Właśnie dlatego powinniśmy tam z uporem dążyć, bo "jeśli ziarno wrzucone w ziemię wpierw nie obumrze, nie wyda plonu."

Po bolesnej śmierci Chrystusa nastąpiło Jego tryumfalne zmartwychwstanie. Nam również Chrystus przyobiecał chwalebne zmartwychwstanie, lecz tylko i wyłącznie za cenę pójścia Jego śladami, śladami wyznaczonymi pracą, śladami naznaczonymi mił9ością, dobrocią, a w końcu, śladami na które padł cień krzyża, spływający z "Góry Śmierci".
A zatem, gdy doniesiemy nasz krzyż życia na Górę Kalwaryjską i założymy go spokojnie w ręce Boga, to możemy być pewni, że dostąpimy tryumfalnego zmartwychwstania.

ks. Augustyn Kuczok SDS

 
Zobacz także
ks. Edward Staniek
Wielu chrześcijan rozumie pojednanie z braćmi na wzór owych Indian. Mają swój topór wojny i są gotowi zakopać go w ziemi i zapalić fajkę pokoju z bliskimi, ale tylko warunkowo, o ile nie zaistnieją sytuacje napięte, w których znowu trzeba będzie sięgnąć po topór wojny.
 
Fr. Justin

Świętość Kościoła zdaje się kłócić z konkretnym doświadczeniem jego rzeczywistości w świecie. Nikt nie zaprzeczy istnienia grzechu w Kościele. W jakim sensie mówimy o świętości Kościoła?

 
Ks. Aleksander Radecki
Dla mnie przykazanie kościelne: Przynajmniej raz w roku spowiadać się, a w czasie wielkanocnym komunię świętą przyjmować, jest czymś zawstydzającym i... niezrozumiałym. Jakże to: trzeba wyznaczać jakieś minimum sakramentalnych spotkań z Bogiem komuś, kto uważa się za wierzącego?! Może któryś z synodów Biskupów powinien znieść to przykazanie lub solidnie je przeredagować?...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS