logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
o. Józef Augustyn SJ
Poznaj siebie
List
 


(C) LIST, Kraków


 

Rozproszenia na modlitwie

Należę do Jasnogórskiej Rodziny Różańcowej. Często odmawiam różaniec w autobusie jadąc do pracy i łapię się na tym, że w trakcie modlitwy myślę o czymś zupełnie innym. Jak Pan Bóg może patrzeć na moją modlitwę?

Możemy być pewni, że Pan Bóg patrzy zawsze bardzo życzliwie na naszą modlitwę, także wówczas, kiedy jest ona pełna rozproszeń i innych ludzkich słabości. Reflektując nad naszym dialogiem z Panem Bogiem, nie powinniśmy rozpoczynać od oskarżania się za popełnione błędy i słabości. Modlitwa jest niezwykłą sztuką, której uczymy się długo i powoli. Trzeba nam także pamiętać, iż jest ona nie tylko owocem ludzkiej pracy, ale także darem łaski. Stanowi efekt współdziałania Boga i człowieka. Jeżeli jesteśmy ludźmi skłonnymi do łatwego zniechęcania się, i dotyczy to także modlitwy, trzeba nam rozpoczynać od dostrzegania tego, co w naszej modlitwie uważamy za swoje zwycięstwo.

Rozproszenia na modlitwie winny być traktowane nie tyle jako przeszkoda, ale raczej jako pomoc w oczyszczaniu naszego życia duchowego. Do rozproszeń trzeba podejść w sposób prosty i naturalny. Nie należy się ich obawiać, niemniej trzeba potraktować je serio. Nie rozwiążemy problemu rozproszeń, próbując je pomijać, dławić lub też wręcz zaprzeczać ich istnieniu. Rozproszenia, które towarzyszą nam na modlitwie, mają zwykle charakter symboliczny. Za nimi kryją się najczęściej inne, poważniejsze trudności, które dotykają już nie tylko naszej modlitwy, ale całego życia. Kiedy rozproszenia powtarzają się w sposób systematyczny, winniśmy pytać siebie, jakie są ich zasadnicze przyczyny. A mogą być one dwojakie: wynikające z zewnętrznych okoliczności oraz wynikające z głębszych, nierozwiązanych problemów życiowych.

Owe zewnętrzne okoliczności ujemnie wpływające na naszą modlitwę to: zmęczenie fizyczne lub psychiczne, nieodpowiednie miejsce, nieodpowiedni czas, brak skupienia i koncentracji. Jeżeli na przykład wchodzimy w modlitwę zmęczeni, wówczas pierwszym naszym odczuciem może być wewnętrzny opór i zniechęcenie, z którymi wiążą się różne negatywne odczucia i myśli. Dostrzegając, iż powodem rozproszeń jest zbytnie zmęczenie (modlimy się na przykład po dniu ciężkiej pracy), winniśmy zastanowić się, czy nie dałoby się znaleźć dla modlitwy lepszej pory dnia.

Inną zewnętrzną przyczyną częstych rozproszeń może być nieodpowiednie miejsce modlitwy. Jeśli jest to miejsce, do którego ciągle ktoś wchodzi i wychodzi, powodując hałas, trudno będzie nam się w nim skupić. Modlitwa wymaga maksimum ciszy, aby możliwe było skupienie wewnętrzne. Św. Ignacy zachęca, aby szukać na modlitwie "swojego" miejsca, "swojej" postawy ciała, "swojej" metody, które byłyby najbardziej odpowiednie. Modlitwa domaga się postawy twórczej. Możemy próbować modlić się w różnych miejscach, w różnych porach dnia i stosować różne metody, rozeznając, jakie warunki najbardziej nam odpowiadają.
Częstym źródłem rozproszeń bywa także brak odpowiedniego przygotowania i wyciszenia przed modlitwą, wskutek czego podczas modlitwy przez dłuższy czas powracają codzienne problemy, którymi żyjemy.

Wszystkie wymienione zewnętrzne przyczyny naszych rozproszeń przy odpowiednim zaangażowaniu i wysiłku duchowym mogą być stosunkowo łatwo przezwyciężone. Dobra modlitwa wymaga spełnienia pewnych podstawowych warunków, które należy poznać i dostosować się do nich.
Drugim zasadniczym źródłem rozproszeń bywa - jak powiedzieliśmy - nasza sytuacja wewnętrzna. Rozproszenia mogą bowiem wypływać z głębszych, nierozwiązanych problemów emocjonalnych i duchowych. Są one wówczas zewnętrznym objawem wewnętrznego nieuporządkowania. Rozpoczynając od analizy naszych rozproszeń, dochodzimy wówczas do zasadniczych problemów życia.

Wśród przykładów takiego nieuporządkowania wymienić można: powierzchowność życia, płytkość pragnień duchowych, nastawienie konsumpcyjne do życia, niedojrzałość uczuciową, głębokie zranienia, postawę urazowości, poczucie małej wartości, postawę ambicjonalną, postawy obsesyjne itp. Problemy te będą ujawniać się w pewnych myślach, odczuciach czy też narzucających się wyobrażeniach. Kiedy rozproszenia wypływają z głębszych problemów naszego życia, wówczas modlitwa jest ważnym miejscem, w którym się one ujawniają. Dzięki rozproszeniom możemy poprzez modlitwę rozwiązywać nasze problemy.

Weźmy jako przykład rozproszenia wynikające z urazowości. Jeżeli osoba o urazowej postawie zostanie choćby w najmniejszym stopniu zraniona przez kogoś, wówczas na modlitwie mogą powracać odczucia żalu, skrzywdzenia, niechęci czy nawet nienawiści. W takiej sytuacji nie wystarczy zmienić zewnętrznych okoliczności, na przykład bardziej się wyciszyć, zmienić miejsce lub czas modlitwy. Trzeba wejść w postawę urazowości, by leczyć jej głębokie korzenie. Podobnie będzie z każdym innym głębszym, jeszcze nierozwiązanym problemem.

Nierzadką przeszkodą w modlitwie bywa także pewna obsesyjność emocjonalna, która polega na tym, że "coś", z czym dana osoba ma problem, łatwo przykleja się do jej świadomości i jej pamięci. Im bardziej osoba obsesyjna usiłuje odrzucić to rozproszenie, tym bardziej ono rozrasta się w jej świadomości. Nie umie ona "odkleić" danego obrazu, myśli, odczucia. Nie wystarczy wówczas zmienić miejsca czy innych zewnętrznych warunków modlitwy. W takim przypadku ważne jest, by nie zadręczać siebie, ale usiłować zrozumieć i przyjąć tę swoją sytuację. Wręcz nieodzowna byłaby wówczas pomoc kierownika duchowego, a niekiedy także terapia psychologiczna.

Modlitwa domaga się z jednej strony pewnej umiejętności panowania nad swoimi myślami, odczuciami, wyobrażeniami, z drugiej zaś postawy zaufania Bogu. O ile panowania nad naszymi odczuciami, wyobrażeniami i pragnieniami uczymy się przez całe lata, o tyle postawę zaufania wobec Boga możemy wzbudzić "od zaraz", dzięki czemu, pomimo wielu rozproszeń, możemy się dobrze modlić. Trzeba wierzyć, iż na modlitwie Bóg patrzy najpierw na nasze serce, przygląda się naszym dobrym zamiarom i pragnieniom, a nie roztargnionym myślom czy też niezależnym od naszej woli odczuciom. On najlepiej wie, że nasze myśli i uczucia są rozproszone i nieuporządkowane, ponieważ całe ludzkie życie takie jest. Z czasem to właśnie modlitwa sprawi, iż nasze życie - dzięki przyjmowanej łasce Boga i własnej pracy - będzie stawać się bardziej uporządkowane, a dzięki temu także nasze myśli i odczucia, zarówno na modlitwie, jak i poza nią, będą bardziej uładzone.


Zobacz także
Przemysław Radzyński
Elena Isachenko urodziła się w 1981 roku. Nie znała Boga przez dwadzieścia dwa lata swojego życia. Mimo, że w Rosji już na początku lat 90. odradzał się Kościół katolicki, nigdy nie spotkała żadnego księdza ani siostry zakonnej, ani nawet praktykującego świeckiego. Polakowi trudno to sobie wyobrazić, ale na Syberii, po Rewolucji Październikowej i czasach ZSRR, to sytuacja zwyczajna...
 
Antoni Skowroński
Kiedy dzieci osiągają wiek tak zwanej pełnoletniości, przypominają ptaki na coraz to dłużej wylatujące z gniazda. W ten sposób oswajają stopniowo rodziców z nieuchronnym ostatecznym odlotem. Dla matki i ojca to znak, że nadszedł czas na podsumowania dotyczące efektów wieloletnich wysiłków wychowawczych...
 
Fr. Justin
W przeszłości mówiło się, że Polski Kościół Narodowy jest "wrzodem" na ciele katolickiego społeczeństwa polskiego w Stanach Zjednoczonych, że jest ogniskiem ropy, którą należy usunąć, że hodurowszczyzna jest herezją, która bałamuci umysły prostych ludzi. Czy rzeczywiście narodowcy są jeszcze takim niebezpieczeństwem?
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS