(C) LIST, Kraków
Czy dobrze się modlę?
Jak mogę sprawdzić, czy dobrze się modlę?
Autentyczność naszej modlitwy możemy rozeznać stosując różne kryteria. Z pewnością najważniejsze z nich to: owoce miłości bliźniego w codziennym życiu, postawa pokory wobec Boga i ludzi, doświadczenie wewnętrznego pokoju i ładu, rozeznanie w kierownictwie duchowym.
Owoce codziennego życia, szczególnie zaś więzi z bliźnimi, są pierwszym i podstawowym kryterium autentyczności naszej modlitwy. Jeżeli nasze serce coraz pełniej nawraca się do Boga poprzez modlitwę, to tym samym będzie się ono zmieniać także w stosunku do ludzi. Każdy człowiek ma bowiem jedno serce. Tym samym sercem nawiązujemy dialog zarówno z Bogiem, jak i z ludźmi.
Jeżeli pragniemy postępować na drodze modlitwy, to w chwilach wątpliwości, niepewności czy jakichś wewnętrznych zagubień winniśmy korzystać z pomocy osób bardziej doświadczonych w modlitwie, na przykład kierownika duchowego. Kierownik duchowy może stać się świadkiem, który rozezna autentyczność naszych wysiłków i zmagań w życiu modlitwy. Im bardziej zaangażowane są nasze wysiłki i pragnienia modlitwy, tym większa staje się potrzeba pomocy ze strony osoby doświadczonej w sprawach duchowych.
Dużą rolę w rozeznaniu modlitwy może odegrać również udział w jakiejś wspólnocie modlitewnej, których jest coraz więcej w naszym życiu parafialnym. Poprzez wspólne dzielenie się wewnętrznymi przeżyciami oraz wzajemne dawanie świadectwa, członkowie wspólnoty mogą sobie bardzo pomóc w obiektywizowaniu swojej codziennej modlitwy.
Innym ważnym kryterium autentyczności modlitwy jest doświadczenie pokoju i ładu wewnętrznego. "Kiedy Bóg jest na pierwszym miejscu, wszystko jest na swoim miejscu" (św. Augustyn). Modlitwa jest tym szczególnym doświadczeniem duchowym, poprzez które wprowadzamy Boga na pierwsze miejsce w naszym życiu. Dzięki autentycznej modlitwie stajemy się bardziej pokorni, odważni, pewniejsi siebie, mniej skoncentrowani na sobie i własnych obawach. To właśnie modlitwa daje nam wewnętrzne przekonanie, iż Ojciec niebieski dobrze wie, czego nam potrzeba (por. Mt 6,8).
Doświadczenie ładu i pokoju będzie także owocem głosu sumienia, które nie tylko nas zgani za nasze niewierności, zaniedbania i upadki w modlitwie, ale także pochwali za wysiłki i trudy podejmowane na drodze modlitwy.
Ostatecznie jednak nie powinniśmy zbytnio ulegać niepokojom związanym z autentyzmem naszej modlitwy. Ona bowiem zawsze będzie w jakiś sposób uboga, krucha i ograniczona. Będzie najczęściej bezradnym gaworzeniem dziecka, które z jednej strony czuje, iż wypowiada się w sposób niejasny i chaotyczny, z drugiej zaś przeżywa ciągle niepewność, czy rozumie naprawdę to, co mówi do niego kochający go ojciec czy matka. Nasza modlitwa może oczyszczać się tylko wówczas, kiedy będzie się rozwijać. Winniśmy się bardzo starać, aby nie zaniedbywać, czy tym bardziej nie porzucać, modlitwy tylko dlatego, że nie podoba się ona nam samym.